- 1 Zapomniany minister i jego gdyńska historia (21 opinii)
- 2 Jeden z pierwszych w Polsce "bliźniaków" (51 opinii)
- 3 Z dworca na Jasień 80 zł (504 opinie)
- 4 Chcemy żyć w miastach 15-minutowych? (509 opinii)
- 5 Upiorne syreny i największe pożary w Sopocie (19 opinii)
- 6 Auto wjechało w pieszych i w budynek (294 opinie)
Ratują ranne jeże z Trójmiasta
Zobacz, jak karmi się małe jeże i pielęgnuje te starsze.
Oskar przeżył dzięki amputowaniu nogi, z Lolka wyciągnięto 120 kleszczy, a Balonik już nie zwiększał dramatycznie objętości swojego ciała. Wszystkie trzy jeże ocalały dzięki specjalistom z Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Ptaków i Drobnych Ssaków "Ostoja" w Pomieczynie. To tam trafiają kolczaste zwierzęta z Trójmiasta i okolic.
Kilka dni wcześniej jeża potrącił samochód - tak co roku ginie wiele tych zwierząt. Samiec jednak przeżył. Trafił do kliniki, zrobiono mu rentgenowskie zdjęcie, a diagnoza brzmiała: drobne pęknięcia kości czaszki. Po kilkudniowym odpoczynku i antybiotykoterapii jeża przewieziono więc do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Ptaków i Drobnych Ssaków "Ostoja" w Pomieczynie w powiecie kartuskim. To tu miał dalej wracać do zdrowia. Jednak kiedy wyjmowano go z samochodu, ku zdziwieniu specjalistów, wyglądał jak kolczasty balon.
- Po obserwacjach okazało się, że w chwilach stresu jeż miał przyspieszony oddech, a z powodu pęknięć czaszki powietrze przeciekało z zatok i tak właśnie się pompował - tłumaczy Aleksandra Sławska.
Dano mu więc na imię Balonik, zapewniono spokój i zalecono odpoczynek. Kości się zrosły, problem zwiększania objętości ciała minął. Ilu kolczastych mieszkańców "Ostoi", tyle historii. Obecnie w ośrodku przebywa ponad 40 jeży. - Trafiają do nas z całego województwa, a najczęściej z Trójmiasta i jego okolic - wyjaśnia Michał Krause, na co dzień opiekun małp w gdańskim ZOO, a po godzinach wolontariusz "Ostoi".
Jest Oskar, któremu po starciu z drapieżnikiem musiano amputować tylną nogę. Jest też Lolek, który padł ofiarą owadów i pasożytów. - Trafił do nas w stanie krytycznym: osłabiony i odwodniony. Wyciągnęliśmy z niego 120 kleszczy i 20 dzikunków z ucha, poza tym miał pełno pcheł - wylicza lekarz weterynarii.
Obecnie Lolek wraca do sił - odzyskał apetyt, przybiera na wadze, a dzięki troskliwej opiece powoli goi mu się rana ucha. Po udanej rehabilitacji - podobnie jak inne jeże - ma zostać wypuszczony na wolność. W naturalnym środowisku przyjdzie mu uważać nie tylko na drapieżniki wśród zwierząt.
- Niestety, jeże coraz bardziej narażone są na niebezpieczeństwo ze strony człowieka. Potrącenia przez samochody, koszenie i wypalanie traw, a do tego opryski pestycydami, które wymierzone są w bezkręgowce, a więc w podstawowy pokarm jeży - wylicza Michał Krause.
Dlatego wolontariusze "Ostoi" apelują. Do kierowców o przestrzeganie ograniczeń prędkości. Do właścicieli ogrodów i działek o upewnianie się przed koszeniem, czy w okolicy nie ma jeży. A do osób, które chcą nieść jeżom pomoc, o ostrożność.
- Zdarza się, że zdrowy jeż jest na przykład wywożony do lasu. Czasami jest to samica, która chodzi sobie po mieście i szuka pokarmu, a gdzieś niedaleko ma gniazdo z małymi. Jeśli wywieziemy ją, to młode skazane są na śmierć głodową - ostrzega Aleksandra Sławek.
Obecnie w "Ostoi" przebywa wiele małych jeży, które w nieznanych okolicznościach straciły swoje matki. Zastępczymi są wolontariusze, którzy zarówno w dzień, jak i w nocy karmią małe zwierzęta mlekiem ze strzykawki.
- To dobrej jakości, pożywne mleko dla szczeniąt, które kupują nieocenieni ludzie dobrej woli. Dajemy je malutkim, jeszcze ślepym jeżom. Starsze mogą jeść już samodzielnie, a dostają suchą karmę, gotowanego kurczaka, marchewkę, drewnojady i mączniki - wylicza kierownik ośrodka Anna Jaworowska.
- Właśnie przy takiej codziennej opiece jest najwięcej pracy. I tu z pomocą przychodzą nam wolontariusze. Dzięki nim jeże otrzymują szanse na powrót do zdrowia, a później do naturalnego środowiska - przyznaje lekarz weterynarii.
"Ostoja" zachęca również do włączenia się w akcję pomocy jeżom. Można spróbować swoich sił jako wolontariusz, a także pomóc w budowie domków i wybiegów dla kolczastych zwierząt. - W końcu jeż to pożyteczne zwierzę: zjada owady, które przeszkadzają nam w ogrodach i na działkach - puentuje Michał Krause.
Przeczytaj także o gdyńskich strażnikach, którzy od czerwca br. odebrali 600 zgłoszeń w sprawie zwierząt potrzebujących pomocy.
Materiał archiwalny
Zobacz także, jak w "Ostoi" ratuje się dzikie ptaki.
Miejsca
Opinie (130) 10 zablokowanych
-
2014-07-20 12:44
Fajne zwierzatka
Jezyki sa takie sympatyczne. Nieszkodliwe tuptusie. Chyba sa tez pozyteczne
- 23 1
-
2014-07-20 13:26
mi sie tez udało ostatnio uratowac
mlodego jeza wpadl do kompostownika nie wiem ile tam lezal ale jak go znalazlem byl bardzo slaby zrobilem mu legowiski wstawilem miske z woda i karma dla kotow i po tygodni pelny sil ruszyl w swiat pojawl sie jeszcze pary razy wieczorem a teraz nie wiem co u niego
- 42 0
-
2014-07-20 13:40
(2)
Penknienty jerz iksde
- 0 23
-
2014-07-20 14:10
umiesz pisać po polsku? tego nie da się nawet przeczytać!!!
- 5 1
-
2014-07-20 14:13
...
jak nie umiesz pisać to nie wypowiadaj się nie można tego nawet przeczytać masakra
- 5 1
-
2014-07-20 13:41
Bardzo fajny materiał o dobrych ludziach ratujących pożyteczne zwierzątka. Dziękuję :)
- 29 0
-
2014-07-20 13:51
Bo wbrew pozorom jeże (1)
To fajne stworzonka :)
- 23 0
-
2014-07-21 06:57
Wbrew jakim pozorom? Ktos je uwazal za niefajne?
- 5 0
-
2014-07-20 14:13
Jeże (1)
Żeby tylko wszyscy się dostosowali do tego znaku drogowego "zwolnij""
- 18 0
-
2014-07-20 21:04
Jak najedziesz rowerem na
takiego jeża to mozna opone przebic.
- 4 4
-
2014-07-20 14:53
Bardzo dziekuje za artykul :)
W moim ogrodku czesto spotykam jeze. Dlatego w spodku zostawiam swieza wode (jeze w nocy ja pija) i zachowuje dziki charakter ogrodu, zeby mialy gdzie sie schowac.
- 29 1
-
2014-07-20 15:18
aż miło sie robi
jak słyszy się o takich dobrych ludziach !
- 30 0
-
2014-07-20 15:32
kiedys w moim bloku administracja zaslonila otwory wentylacyjne na poddaszu (4)
kratkami, wszelem na dach i tylko w mojej klatce znalazlem 3 gniazda z 13 ptakami w srodku. Zorientowalem sie ze cos jezt nie tak jak dorosle szalaly wokol tych otworow. usunalem te kratki ratujac ptaki tylko z mojej klatki, ciekawe ile zginelo w blokach
sasiadka doniosla na mnie do administracji, cale szczescie rozeszlo sie po kosciach bo ptaki byly pod ochrona i to co zrobili w czasie legowym bylo bezprawne- 34 1
-
2014-07-20 17:58
To prawdopodobnie były jeżyki (2)
genialne ptaki żyjące (śpiące, odżywiające się, kopulujące) w powietrzu. Ptaki, które siadają na ziemi tylko po to by wysiedzieć swoje pisklęta i niszczone są właśnie w tym momencie. Ludzie!!! Miejcie litość!
- 10 1
-
2014-07-20 21:01
jerzyki (1)
:)
- 7 0
-
2014-07-20 21:59
Ale wstyd!!! Przepraszam !!!!
- 7 0
-
2014-07-21 10:20
Głupia ta sąsiadka!
- 1 0
-
2014-07-20 16:08
Ja w mlodosci (2)
tez bylem jezem...
- 10 6
-
2014-07-20 20:00
Co z Ciebie wyrosło?
- 2 0
-
2014-07-20 21:03
Chyba mięsnym...
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.