- 1 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (253 opinie)
- 2 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (40 opinii)
- 3 Siedem pchnięć, dziura w głowie od kuli i złamana ręka (9 opinii)
- 4 Od soboty spore utrudnienia na A1 (52 opinie)
- 5 Wojsko oferuje 6 tys. zł za wspólne wakacje (306 opinii)
- 6 Z Sopotu na fotel wiceprezydenta Krakowa (82 opinie)
Rębiechowo: tysiąc pasażerów bez bagażu
Prawie tysiąc osób przyleciało w ostatni weekend do Gdańska bez bagażu. Większość z nich miała międzylądowanie we Frankfurcie, gdzie najprawdopodobniej zapodziały się walizki. Jeśli się nie odnajdą, przewoźnik będzie musiał zapłacić pasażerom niemałe pieniądze.
- Leciałam w weekend z Madrytu przez Monachium. Do Gdańska dotarłam przez Warszawę, ale mój bagaż nie dotarł w ogóle. Nie wiem nawet, gdzie utknął - mówi pani Joanna Jarzęcka, mieszkanka Chełmu.
W podobnej sytuacji jest pan Wojciech, który w niedzielę przyleciał również z Monachium. - W Gdańsku lądowałem o godz. 12:25. Jak się okazało, z pasażerami mojego lotu nie przyleciał żaden z nadanych bagaży. Nie otrzymaliśmy kompletnie żadnych informacji o tym, co się z nimi stało i jak je odzyskać. Jedynie poinformowano nas, że nie jesteśmy jedynymi szczęśliwcami, których to spotkało. Poproszono nas tylko o złożenie reklamacji i bierne oczekiwanie na rezultat poszukiwań bagażu - relacjonuje nasz czytelnik.
Przyczyną tych niedogodności były perturbacje w ruchu lotniczym w całej Europie, wywołane zimową aurą. - Śnieżyce, które nawiedziły wiele europejskich lotnisk, doprowadziły do tego, że wiele lotów trzeba było przesunąć, przez co lotniska nie dawały sobie rady z nadawaniem bagaży - wyjaśnia Michał Dargacz, rzecznik gdańskiego lotniska.- Pasażera jednak nie musi obchodzić to, jak bagaż będzie nadany. Nierzadko zdarza się tak, że podróżuje on zupełnie inną trasą niż sam pasażer. Ważne tylko, żeby znalazł się na docelowym lotnisku. Za to odpowiada już przewoźnik, u którego nabyliśmy bilet. To on, jeśli bagaż się nie odnajdzie, wypłaca nam odszkodowanie, nawet do kilkuset euro.
Jak odzyskać zaginiony bagaż? W przypadku Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy zaginięcie bagażu należy składać do firmy GDN Airport Services, która znajduje się w budynku terminalu pasażerskiego, tuż przy przylotach Schengen - Biuro Obsługi Reklamacji Bagażowych, tel +48 58 348 12 64, e-mail: ll@gdnas.pl
Miejsca
Opinie (158) ponad 10 zablokowanych
-
2010-12-21 10:02
jeżli bagaż już był opisany to napewno nie zginie i za pare dni wróci do właścicieli. takie rzeczy się zdarzają bardzo często.
- 4 1
-
2010-12-21 09:34
ignorancja
Jestem wśród tego tysiąca ,ignorowanie pasażerów jest wkurzające,na lotnisku w Gdańsku po złożeniu reklamacji otrzymałem nr tel 58 3481 264 który jest nonstop zajęty, identycznie z numerem Lufthansy w Warszawie 22 6504 122 ,szybciej wygrać w toto lotka. Lufthansa zwraca około 27euro za każdy kilogram bagażu,a co z prezentami w walizce,lekarstwami i nerwami, czy padnie słowo PRZEPRASZAM. Wyrzucić Rokitę to pikuś ale znależć Nasze bagaże to wyzwanie dla LUFTHANSY
- 5 1
-
2010-12-21 07:41
W przypadku Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy... (2)
ale u nas nie ma takiego lotniska - jest co prawda LECH WALESA AIRPORT ale to przecież nie to samo.
- 14 4
-
2010-12-21 09:09
To samo chciałam napisać nie wiem co w tym trudnego czy mniej wartościowego aby nasze lotnisko nazywało się "Lotnisko im. Lecha
Wałesy" No ale trzeba podnieśc sobie ego i prestiż jak się ma małe i dowartościować angielskim nazewnictwem. Na miejscu Pana Lecha Wałęsy bym się nie zgodziła na zangielszczenie swojego imienia i nazwiska we własnym kraju.
- 5 1
-
2010-12-21 08:00
dokładnie tak!
powinniśmy brać przykład z Francji, gdzie ich ojczysty język traktuje się w sposób wyjątkowy!
a nie, jak jadę zagranicę to muszę znać język docelowy ale będąc u siebie w Polsce też muszę znać 4 języki obce bo nie daj Boże spotkam jakiegoś turystę!
Ostatnio zaczepiły mnie 2 dziewczyny i zagadują do mnie po angielsku, a ja im na to, że jak chcą porozmawiać to niech się choć troszkę wysilą i spróbują po polsku... to się obraziły i naburmuszone odeszły
Inny przykład: zaczepił mnie mężczyzna z Japonii i z rozmówkami próbował się spytać o drogę po polsku! W takim przypadku mogłam z nim porozmawiać po angielsku!
Podobno Polacy nie gęsi i swój język mają, PODOBNO!- 11 5
-
2010-12-21 08:53
to nie wina Grabarczyka? (2)
niemożliwe...
- 3 1
-
2010-12-21 09:05
bezpieka i tak mu krzywdy pozwolić nie zrobi
- 1 1
-
2010-12-21 08:55
a kto to ?
- 0 1
-
2010-12-21 08:56
odszkodowanie za zagubiony bagaz...
nalezy sie upomniec juz na lotnisku!!!! jest takie prawo, ze musisz dostac pieniadze na srodki czystosci, bielizne i ubranie, nie wiem ile wynosi ta kwota ale w Mumbaiu na lotnisku dostalem 3000rupii (ok 170zl) a walizka znalazla sie na drugi dzien :)
- 3 0
-
2010-12-21 08:47
W przyrodzie faktycznie nic nie ginie,
tylko zmienia wlasciciela.
Jest mi wiadomo Conradzie, iz dobre, solidne walizy kosztuja spore pieniadze.
Jesli jednak stracisz taka za 1000 zlociszy, to przy odszkodowaniu ponad 1000€ zostanie Ci jeszcze okolo 750€ za zawartosc- czyli jak juz wczesniej napisalem:
To czy suma odszkodowania jest mala, czy duza zalezy od tego, co w naszej walizce mielismy.- 6 0
-
2010-12-21 08:47
lufthansa jest spoko
Miałem kiedyś incydent na lotnisku w Monachium - na płycie lotniska zobaczyłem latające swoje gacie itd.... Rozerwała się moja waliza . Pilot mnie wywołał wyjaśnił co i jak . W Rębiechowie odebrałem swój bagaż jakoś tam zawinięty - po zważeniu okazało się że jest lżejszy o 4 kg . Połapałem się co mi zginęło - podałem do protokołu . Dostałem 240 EURO zwrotu za stracony bagaż oraz nową torbę ( znacznie fajniejszą od mojej starej wysłużonej ...
Także ludziska kochane ... zgłaszajcie reklamacje - to działa ( na pewno w LH )- 4 1
-
2010-12-21 07:38
Zgubili koledze bagaż....w drodze na statek (5)
Oczywiście zakłamany Polaczek..podał,że ma Levisy, Nike i inne pierdoły.A miał zwykłe szmatki.No to przewoźnik wypłacił mu 2tysiące euro odszkodowania!
Uczciwy nigdy się nie wzbogaci!- 4 5
-
2010-12-21 07:48
(3)
kolega pewnie burak pierwsej klasy...ze az taka wage do szmat przykl;ada takich beznadziejnych firm...Rozumiem ze miałby ciuchy z Peepe albo hilfingera ale tak nawiasem mówiac nikt na tzw"zachodzie" takich kompleksów nie ma ze musi leczyc jej levisami czyli spodniami dla rolników
- 4 5
-
2010-12-21 08:43
co to jest hilfinger? (1)
- 6 2
-
2010-12-21 08:47
właśnie?
ja znam tylko Hilfigera ;D
- 5 0
-
2010-12-21 08:32
mialam kiedys jeansy pepe
i podarły się na pupie, więc wolę chodzić w jeansach dla rolników...
- 9 0
-
2010-12-21 07:42
gratuluję kolegi
- 4 0
-
2010-12-21 08:23
Trzeba wejść do pomieszczeń gdzie się sortuje bagaże - tak jak John McClain
- 7 0
-
2010-12-21 08:09
Nie pierwszyzna.
Zawsze z tym był i będzie burdel.
- 4 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.