• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rekolekcje - w czasie lekcji czy poza nimi?

Elżbieta Michalak
24 marca 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
W niektórych parafiach rekolekcje dobiegły już końca, inne dopiero je zaczynają, jak np. rekolekcje dla dzieci oraz młodzieży ze szkół gimnazjalnych i średnich w parafii św. Brygidy, które zaczynają się 29 marca. W niektórych parafiach rekolekcje dobiegły już końca, inne dopiero je zaczynają, jak np. rekolekcje dla dzieci oraz młodzieży ze szkół gimnazjalnych i średnich w parafii św. Brygidy, które zaczynają się 29 marca.

Dawniej organizowane były po godzinach pracy szkoły, dziś rekolekcje odbywają się najczęściej w trakcie zajęć lekcyjnych. Nie do końca mają na to wpływ dyrektorzy szkół, bo o godzinach rekolekcji decyduje proboszcz danej parafii.



Rekolekcje dla szkół powinny odbywać się:

Rekolekcje wielkopostne to ważny czas w roku liturgicznym Kościoła, ale i społeczności szkolnej. Każdy uczeń musi mieć bowiem zapewnioną możliwość uczestnictwa w naukach kościelnych, organizowanych przez proboszcza danej parafii. I choć dawniej rekolekcje organizowane były często poza godzinami pracy placówki szkolnej, dziś odbywają się głównie w trakcie zajęć lekcyjnych. Te drugie, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej, nie powinny być jednak organizowane.

- Rozporządzenie jasno mówi o tym, że uczniowie uczęszczający na naukę religii uzyskują trzy kolejne dni zwolnienia z zajęć szkolnych w celu odbycia rekolekcji wielkopostnych - mówi Elżbieta Wasilenko, pomorski kurator oświaty. - Pieczę nad uczniami w tym czasie sprawują katecheci. Szczegółowe zasady dotyczące organizacji są jednak przedmiotem odrębnych ustaleń między organizującymi rekolekcje a szkołą.

Jeszcze w roku ubiegłym wiele trójmiejskich placówek odciążało uczniów od zajęć lekcyjnych, uznając ten czas wolnym od zajęć dydaktycznych. Tego roku było jednak zupełnie inaczej.

- W szkole mojego dziecka zajęcia lekcyjne w czasie rekolekcji w ogóle się nie odbywały - opowiada pani Marta, mama trzecioklasisty z SP nr 45 w Gdańsku. - Świetlica szkolna była oczywiście czynna, dla dzieci, które na rekolekcje nie uczęszczały, lub dla tych, których rodzice nie mieli możliwości zorganizowanie innej opieki po ich zakończeniu. Tego roku jednak odbywają się w szkole normalne lekcje, tyle tylko, że skrócone do 35 min.

Podobne doświadczenia ma pani Dominika, której dziecko uczęszcza do Szkoły Podstawowej 86 w Gdańsku.

- Tego roku pierwszy raz podczas rekolekcji szkolnych organizowane były zajęcia szkolne - mówi pani Dominika, mama czwartoklasisty. - Zawsze dzieciaki miały wolne, a dla tych rodziców, którzy nie mogli wziąć na nie opieki, działała szkolna świetlica. Tym razem mój syn miał normalne zajęcia, w trakcie których wychodził na rekolekcje. Jeśli skończyły się szybciej, przed planowanym końcem zajęć, wracał z opiekunem do szkoły. Jeśli trwały dłużej, szedł prosto do domu.

Skąd te zmiany? Zdaniem kuratorów oświaty w ostatnich latach do gdańskiego kuratorium wpływało wiele skarg od rodziców, którzy domagali się innej organizacji rekolekcji. Tym informacjom nie zaprzeczają też dyrektorzy szkół.

- Uwzględniliśmy sugestie rodziców, którzy przedstawili nam szereg argumentów, dla których w tym czasie zajęcia szkolne powinny być prowadzone - mówi Mirosław Michalski, dyrektor SP 42 w Gdańsku. - Zasugerowali też, by lekcje odbywały się do południa, tak, by drugą część dnia można było przeznaczyć na rekolekcje. Udało się to zorganizować, pierwsza grupa, od klasy 0-3 zaczyna je o godz. 14, druga, czyli klasy 4-6 o godz. 16. Niestety dyrektor nie ma zazwyczaj wpływu na godziny rekolekcji, bo decyduje o nich ksiądz proboszcz, który ustala przecież czas pracy rekolekcjonisty.

Nieco inaczej niż w latach ubiegłych tegoroczne rekolekcje zaplanowała też SP 86 w Gdańsku.

- Rekolekcje, zgodnie z ustawą, to trzydniowa przerwa od zajęć dydaktycznych, dlatego takich swoim uczniom nie organizowaliśmy - mówi Grzegorz Kryger, dyrektor SP 86 w Gdańsku. - Nie oznacza to jednak wolnego dla nauczycieli czy uczniów. Poza opieką w drodze ze szkoły do kościoła parafialnego, zapewniliśmy naszym uczniom także opiekę przed i po rekolekcjach. I tak na przykład uczniowie klas szóstych mieli w tym czasie zorganizowane zajęcia dodatkowe, przygotowujące do sprawdzianu szóstoklasisty, a inne klasy odbywały luźniejsze zajęcia z pozostałymi nauczycielami.

Jak więc odczytywać dokumenty prawne regulujące kwestie organizacji szkolnych rekolekcji, czyli m.in. ustawę z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty czy rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach? Okazuje się, że interpretacji jest więcej niż jedna.

- Są różne stanowiska i interpretacje przepisów, także takie, które dopuszczają możliwość organizowania w czasie rekolekcji zajęć dydaktycznych - mówi Tomasz Michlewicz, wizytator z Wydziału Strategii Nadzoru Pedagogicznego Kuratorium Oświaty w Gdańsku. - Z przepisów wynika, że trzy dni rekolekcyjne nie są dodatkowymi dniami wolnymi od zajęć dydaktyczno-wychowawczych. Po pierwsze nie dotyczą wszystkich uczniów danej szkoły, lecz tylko tych, którzy uczęszczają na lekcje religii. Po drugie są to zwolnienia z zajęć szkolnych uzyskiwane w celu wzięcia udziału w rekolekcjach. Szkoła winna więc zorganizować zajęcia wychowawczo-opiekuńcze dla uczniów nieuczestniczących w rekolekcjach. Natomiast kwestia udziału uczniów w zajęciach dydaktycznych w tych dniach powinna być przedmiotem uzgodnień między dyrektorem szkoły a organizatorem rekolekcji tak, aby nie naruszało to prawa ucznia do uzyskania zwolnienia z zajęć w celu wzięcia udziału w rekolekcjach.
Elżbieta Michalak

Miejsca

Opinie (211) 3 zablokowane

  • Było minęło, obecnie mogę tylko współczuć innym rodzicom (18)

    Gdy b. bałem się tego, co spotka mojego syna w szkole. Na początku obniżano mu zachowanie, bo jak można było kwestionować to, że bóg stworzył świat w 7 dni, a właśnie siostrzyczka poskarżyła się dyrekcji, ze mój mały synek jest źle wychowany, bo twierdzi o ca 4 mld. lat a w międzyczasie dinozaurach, itd., mało, on znał wszystkie okresy i czym sie wyróżniały te gady i inne stwory neolitu?
    Moje dziecko było wytykane przez nauczycieli, sprzątaczki,.. i najgorsze przez rówieśników palcami za to, że nie chciał chodzić na religię? Faktem jest, że wcześniej dokładnie go poinformowałem z czym to sie wiąże w naszym kraju i czy ma tyle siły i determinacji, bo będzie bardzo mu ciężko. Zadeklarowałem mu wszelką pomoc na jaka było mnie tylko stać. Najbardziej złościło mnie to, że w wielu polskich placówkach edukacyjnych brakuje alternatywy dla uczestniczenia w tych lekcjach, bo nie ma etyki, a katechezy odbywają się w środku zajęć. I miałem szczęście razu pewnego jadąc do W-wy w moim przedziale jechała znana prof.etyki i tak przez całą drogę mieliśmy temat, na który także jej się poskarżyłem i byliśmy (nie tylko my)oburzeni, że rząd tego nie chce uporządkować i nie zauważa faktu, że najmłodsi obywatele tego kraju są najzwyczajniej w świecie dyskryminowani i pozbawieni prawdy, uczciwości i wolności. Od tego czasu Moje Dziecko nie musiało karnie przechodzić do innej grupy czy siedzieć w świetlicy albo na korytarzu szkolnym, bo reszta dzieci jest w tym czasie na religii. W ten bezrefleksyjny już sposób nie musiało z automatu stawiać poza grupą rówieśniczą, lecz kij ma dwa końce. Zaczęto napuszczać rodziców i dzieci, abyśmy stali się czarnymi owcami w środowisku pokazywać, że jesteśmy "inni" i nie chcemy przynależeć do stada baranków. A to chyba gorsze niż przyzwolenie na łykanie bajek?
    A przecież wystarczyłoby obowiązkowo zorganizować etykę, żeby taki uczeń nie musiał być gdzieś wytykany, "przechowywany" w tym czasie, dać religię, rekolekcje,... na pierwszą czy ostatnią lekcję, a najlepiej aby się odbywała w przykościelnych salkach katechetycznych, które zbudowano z naszych składek na ten cel i problem by nie istniał.

    W starszych klasach już poza obniżaniem stopni i częstym wzywaniem do szkoły pod byle pretekstem i próbami usunięcia ze szkoły jakoś dobrnelismy do końca. To obniżanie zadziałało nawet lepiej bo syn najlepiej zdał egzamin gimnazjalny co skutkowało wyborem najlepszego LO no i następnie także najlepszych punktacji na maturze co pozwoliło uzyskać stypendium na politechnice, Dziś przy rodzinnym stole wracając do czasów słusznie minionych i opowiadając te historie śmiejemy się z tego i bawimy.
    Te działania jak i wcześniejsze niezakłamanie pozwoliły synowi na poza zdobytym zawodem kontynuowanie pasji programowania i znalazł prace wysokopłatną w jednej ze znanych międzynarodowych korporacji szkoda tylko, że poza Trójmiastem, ale za to świat stoi przed nim otworem z którego korzysta i żaden kler już mu mam nadzieję nie przeszkodzi w życiu. A jest naprawdę wartościowym prawym i odpowiedzialnym człowiekiem, i nie piszę tylko to dlatego, ze to mój syn.

    • 9 7

    • Wow czyli cały twój wywód ma być dowodem na to (7)

      że dzięki tym "prześladowaniom" w szkole z powodu bycia ateistą, Twój syn jest "KIMŚ", ukończył dobrą uczelnię ze świetnym wynikiem, ma wspaniałą pracę i super zarabia. Czyli suma sumarum jesteście zadowoleni? To w czym jest problem?

      • 5 4

      • "To w czym jest problem?" (6)

        jak piszę "Było minęło, obecnie mogę tylko współczuć..." Syn jako chłopak był czupurny i wie swoje. Nie było łatwo z wychowaniem, wiec może to faktycznie pomogło. No, ale ja jako rodzic miałem z tego tytułu wiele przebojów zwłaszcza, ze byłem znany nie tylko w dzielnicy, a ludzie jak to ludzie :)))

        Córka natomiast chodziła na religie, ale myślała swoje. Aby ją zmobilizować do liceum z wykładowym językiem angielskim też musieliśmy użyć forteli, ale także opłaciło się, bo dzisiaj oprócz dr ma ogromny dorobek zawodowy, społeczny, osobisty.

        No, ale dosyć chwalenia się bo jak mówią dobrego i knajpa nie popsuje a złego i kościół nie naprawi. W większości dzieci sa przedłużeniem nas - rodziców i w większości decydują nasze geny, sposób wychowania i środowisko, w którym dorastają, także to samo przekłada sie na nasze zdrowie.

        Śmieszy mnie gdy często odpowiedzialność za ten stan rzeczy próbuje sie zwalić na innych. A już za poroniony pomysł uważam oddawać dzieci księdzem czy zakonnicom, którzy często sami maja problemy ze sobą i swoją psyche a ludzie jeszcze oddają im coś co jest najważniejsze w naszym życiu czyli nasze dzieci.

        • 6 2

        • (4)

          Muszę pana zmartwić, obecnie doktorat nie jest niczym niezwykłym, jest to tytuł, który przyznaje się coraz bardziej hurtowo ludziom nawet mało zdolnym. Aha i jeszcze jedno: tutaj nikogo nie obchodzą osiągnięcia pana światłych pociech, ale widocznie nie pan tego komu opowiedzieć, internet cierpliwy jest, wszystko przyjmie. Radzę już zapisywać wnuki do przedszkola z wykładowym językiem chińskim nawet jeśli jeszcze się nie urodziły, bo może miejsc zabraknąć! : )

          • 7 6

          • "do przedszkola z wykładowym językiem chińskim" (3)

            i słusznie, sam będąc w Chinach bardzo doskwierała mi nieumiejętność np.mandaryńskiego. A jest to dosyć trudny język - jak mówili mi Polacy studiujący Sinologię na Uniwersytecie Pekińskim, bo sam Żemin-żipao najprostszy dziennik wychodzi w 2 tys. znaków, a gdzie tu rozprawy Konfucjusza :)

            Jak byłem piękny i młody interesowały mnie Wschodnie Sztuki Walki, a przez to kultura i j.japoński nawet przez kilka lat miałem narzeczoną Nijuki Yoko:)) No i SATORI gdzie poprzez odpowiednie ćwiczenia ZEN, potrafiłem czytać w ludzkich sercach i odgadywać czyjeś myśli:))

            • 3 4

            • (1)

              I sam się człowieku pogrążasz. Niby taki rozeznany ateista a bawi się w ZEN i inne wschodnie badziewia. A ZEN to nie forma filozoficzno-religijna?

              • 4 2

              • "Jak byłem piękny i młody"

                czytaj ze zrozumieniem :)))

                • 3 3

            • "sam będąc w Chinach (...), doskwierała mi.."- to niepoprawna polska składnia

              gdy podkreśla się zamiłowanie do jęz.obcych, warto znać ojczysty

              • 5 5

        • przykre, że córka chodziła na religię, nie zgadzając się z tym w sumieniu

          nasze dzieci nie chodzą,
          nie były " u komunii", itp.
          i nie są z tego powodu szykanowane

          • 4 2

    • Uczę 30 lat (2)

      W moich klasach byli ewangelicy, świadkowie Jehowy, grekokatolicy, prawosławni, baptyści i bezwyznaniowcy. Nie było tylko Żyda( ale było dziecko z mieszanego małżeństwa polsko - arabskiego) - a więc pełen przekrój. I NIGDY nie zdarzyło się, żeby z tego powodu miały obniżoną ocenę z zachowania, czy były dyskryminowane lub izolowane przez kolegów. Sądzę, że przyczyna waszych problemów tkwiła w was, a nie innych, bo nie wierzę, że przez 12 lat nauki wszyscy nauczyciele i rówieśnicy uwzięli się na twojego syna.

      • 4 5

      • (1)

        Ja pamiętam, jak w podstawówce na jednego z nauczycieli wołali z pogardą "Żyd". Zdaje się, że facet nie miał lekko.

        • 4 0

        • takie zachowanie dzieci wynoszą z domu

          przykład idzie od rodziców

          • 2 0

    • Biblia nie mówi o 7-miu litaralnych dniach stwarzania- to pogląd kreacjonistów

      nie mający nic wspólnego z biblią,
      określenie "dzień" odnosi się w Biblii to kilku znaczeń

      to tylko tak informacyjnie
      sama katoliczką nie jestem

      • 0 2

    • Ludzie, toż to marna prowokacja! :)

      A Wy karmicie internetowego trolla...
      Nie wierzę w ani jedno słowo napisane powyżej.
      Marych, niech Cię Dobry Bóg błogosławi (mimo kłamstw, które wypisujesz)! Ciebie i całą Twoją rodzinę!
      Życzę miłego, słonecznego dnia:)

      • 2 4

    • (3)

      Muszę to jakoś ścierpieć, że taka gnida, jak ty, też jest antychrystem, jak ja :))).

      • 2 4

      • (1)

        Antychryst to nie znaczy zakłamany, jak mi imputujesz. Zresztą, użyłem tego słowa bardziej hasłowo. Precyzyjniej rzecz ujmując, jestem niewierzący w jakiekolwiek religie, chociaż swego czasu interesowałem się różnymi. Pozostał mi szacunek jedynie do buddyzmu. Nie oznacza to też, że jestem klasycznym ateistą, czy agnostykiem, chociaż dopuszczam możliwość istnienia jakiejś transcendencji, czy innych możliwości, o których nie będę się tu rozpisywał.

        • 0 1

        • Sorry. Powinienem wpisać się o jedno oczko niżej, zamiast pod moim wpisem.

          • 0 2

      • Może Ty się i masz za antychrysta, ale nie ja

        Ja jestem jak najbardziej normalnym niezakłamanym człowiekiem. A przecież dziecko nie wychowuje się w próżni, przejmuje wzorce i system wartości od własnych rodziców nie mówiąc, że poprzez geny jest naszą kalką. Dziś już wiemy, ze jeszcze w brzuchu mamy nabiera pewnych cech na co należy b. zwracać uwagę. W pierwszych latach życia to od nich czerpie swoją wiedzę o świecie i opiera swój światopogląd na tym, czego uczy się od najbliższych. Dlatego też, jak zauważają rodzice-ateiści, małe dzieci zwykle nie mają problemu z tym, że w ich rodzinach w boga się nie wierzy lub ma się wiele liderów i trancydencji . Ewentualne problemy zaczynają się później, w grupie, najczęściej na etapie zerówki, kiedy pojawia się religia i kiedy zaczyna być wyraźniej widać, że są w mniejszości. Ja osobiście dzieciom starałem się przedstawić wiele znanych kultur, religii i w jakimś stopniu pokazywać im plusy i minusy. Fakt, że w rodzinie gdy nie chodzi się do kościoła, nie modli i nie wierzy w boga, jest w kraju katolickim zupełnie nienaturalnym choć jest to naturalne:

        Ja osobiście nie mam nic przeciwko wierze, zwłaszcza, że to dużo ludziom pomaga jest na co zwalić odpowiedzialność czy się wyspowiadać :)) Nie mogę się nazywać antychrystem, ponieważ co prawda otarłem sie kiedyś o okultyzm, i wiele religii w teorii a w praktyce bardziej o ZEN czy Yoge. Bardzo lubię oddanych zakonników - jako uczeń szkoły średniej chodziłem z własnej woli na spotkania Bernardynów, Franciszkanów tylko dla tego, ze mogliśmy z nimi o wielu sprawach bytu i niebytu i transcendencji podyskutować.

        • 7 3

    • widac masz feler

      No wiesz są tacy ludzie, którym wiatr zawsze w oczy, kłody zawsze pod nogi i którym nawet rąbek u spódnicy przeszkadza.

      • 3 5

  • Po co w ogóle cokolwiek uczą w szkole - dzieci powinny się tylko modlić. (18)

    Bo jak będą uczyć się nie daj boże matematyki, fizyki czy chemii, to potem wyrosną na myślące istoty.

    A wiadomo, że to siedlisko diabła.

    • 156 44

    • płytkiś jak kałuża (7)

      i niemyślący

      • 2 12

      • lepiej być płytkim jak kałuża niż odwodnionym jak warzywo liofilizowane - a to ty i tobie podobni (6)

        • 10 1

        • jesteś nie tylko płytki jak kałuża i odwodniony jak warzywo liofilizowane (5)

          ale do tego totalnie bezmyślny . Żal serce ściska.

          • 2 11

          • może ci w końcu peknie z tego żalu (4)

            jak widać po twoim wpisie, głębia twojego intelektu dorównuje głębi IQ

            • 8 2

            • generalnie nie dyskutuję z młotami twojego pokroju, (3)

              Ale przyznam, że twe przemyślenia i sposób w jaki je wyrażasz są dostatecznie głupie, aby czas wystąpić u kupy wojewódzkiego. Mam wrażenie ,że z jednego g..Ó....A jesteście ulepieni.

              • 1 5

              • (1)

                Typowy katol! Kazda racja jest racja o ile jest MOJA racja! A reszta - spier... Ku chwale Jezusa, mycia okien na Wielkanoc i niedzielnego dreptania do kosciolka wmawiajac sobie, ze jest się takim milosciwym dla blizniego. Nazwiesz mnie matolem? Czy w imię chwaly Jedynego o stolcu jak wyzej cos rzekniesz?

                • 10 1

              • Sorry muszę iść na rekolekcje,

                a ty koleś walnij łbem w coś twardego , to może część jadu, który w sobie masz ujdzie ci uszami, albo jakim innym otworem.

                • 0 1

              • ty generalnie - ja za to NIGDY

                jestes tępy jak gumka myszka, bo nawet nie zauważasz, jak ktos sie z ciebie nabija

                • 1 0

    • mówi się uczyć czegokolwiek a nie cokolwiek !!!!!!!!!!!!!!!!! (1)

      • 3 0

      • No on przecież właśnie o tym żeby się nie uczyli takich bzdetów tylko modlili

        • 3 0

    • Popatrz na tadzika z torunia (3)

      niemota bez matury. Problemy z matematyką miał ciągle. A teraz wielki biznesmen - inkasent. I to jaki ! Sprzedawanie niczego przy zerowych kosztach materiałowych to jest umiejętność!

      • 28 5

      • To nie umiejętność (2)

        tylko cud i dar boży.

        • 14 1

        • cos jak rozmnazanie chleba czy wina (1)

          • 9 2

          • albo cudowne zniknięcie zebranych pieniążków na stocznię

            • 14 1

    • czas znosić chrust na stosy

      • 6 2

    • znowu strasza dzieci horrorem

      • 21 3

    • Masz rację (1)

      Automatyczne mianowanie proboszcza najbliższej parafii na dyrektora szkoły powinno rozwiązać tego typu problemy definitywnie.

      • 55 7

      • w sumie to byłaby tylko formalność :))

        • 31 3

  • Czy wrócą kiedyś czasy, że do kościoła chodziło się z potrzeby duchowej? (8)

    Moje pokolenie chodziło do kościoła na rekolekcje wieczorami, najstarsi a popołudniami młodsi. Wszyscy chodzili bo chcieli, dziś chodzą bo "muszą".

    Nie mogę zrozumieć dlaczego w Polsce kler tak bardzo się panoszy, kiedy ludzie otworzą oczy ile złego ta stonka robi.
    Przez 30 lat chodziłem systematycznie do kościoła, niestety od 20 przestałem, jak zobaczyłem ile jadu mają ludzie którzy chodzą w czarnych kieckach, i zawsze im wszystkiego mało.

    Jeszcze trochę, a na rekolekcjach obowiązkowo będzie zbiórka na tace.

    • 27 3

    • nadal nie kumam hipokryzji (7)

      chciałeś - chodziłeś, nie chcesz - nie chodzisz - o co ten żal? tylko nie proś później o chrzest czy ślub, skoro Kościół jako wspólnotę masz w poważaniu...

      • 5 6

      • bo widać jeszcze za mało kumasz (1)

        Ja nie piszę, że czegoś chcę. Nie tobie to oceniać.

        Ciekawe, że wspólnota o której piszesz systematycznie się kurczy, powodów jest wiele ale nie ma sensu tu się o tym rozpisywać.

        Dzieci powinno się uczyć potrzeby kontaktu z Bogiem a nie działać w sposób który je odpycha.
        To, że w zamian za wolne dni chodzą na rekolekcje ma jakąkolwiek wartość?
        To jest właśnie problem, którego nie rozumieją ci w czarnych kieckach i tacy którzy potrafią oceniać innych w sposób powyżej.

        Niestety 90% tych co stoją co niedziela w kościele nie stosuje się do przykazań kościoła, ale do oceniania innych rwą się szybciej niż do jedzenia.

        • 6 2

        • patriotyzm też się kurczy, rodziny się kurczą....

          i powiedz mi szczerze tu na forum - czy uczysz dziecko kontaktu z Bogiem, czego jak widzę jesteś zwolennikiem, czy tylko przy nim agresywnie reagujesz na Kościół - bo chyba tylko o to chodzi.

          • 1 2

      • Nie prosze. (4)

        Sam się narzuca twierdząc, że konkubinat to grzech.

        • 2 1

        • (3)

          Skoro nie wierzysz to co Cię obchodzi czy to grzech czy nie? Podobno jest tolerancja i wolność słowa w tym kraju więc dlaczego kościół jak każda inna instytucja nie ma prawa wyrazić swojego zdania? Ktoś Cię bije tym stwierdzeniem? Zabiera Ci chleb?

          • 6 1

          • (2)

            Trzeba mieć dużo zadufania w sobie, żeby na podstawie tych tekstów oceniać, czy ktoś wierzy czy nie. Skąd ten konkubinat przy rozmowie o rekolekcjach dzieci to już kompletnie nie wiem. Ja ze swojej strony nie zamierzam się wypowiadać ani na temat wiary, i grzechów. To są prywatne sprawy każdego, i jeśli jesteście tacy wierzący to powinniście wiedzieć kto to kiedyś osądzi.

            Retoryka spaślaków w sutannach jest podobna w stylu jak te 2 posty, tylko, że one są nie na temat.

            Przypomnę, że rozmawiamy o rekolekcjach, i to nie o tym czy mają być tylko o formie i czasie. Pytanie z początkowego posta jest jak najbardziej aktualne, czyli czy wrócą kiedyś czasy, że do kościoła chodziło się z potrzeby ducha.

            • 1 3

            • (1)

              Idąc tym tokiem myślenia trzeba mieć dużo zadufania w sobie żeby WSZYSTKICH księży wrzucać do jednego wora i nazywać ich spaślakami w sutannach

              : )

              • 2 1

              • no częściowo się z tym zgadzam ale skoro większość taka jest a mniejszość nie robi zbyt wiele aby to zmienić to cierpią drużynowo ;-)

                • 0 1

  • (3)

    Lekcje religii i rekolekcje powinny być poza terenem szkoły. Jestem wierząca i praktykująca, ale część nauczycieli nie jest wierząca, a musi chodzić z dziećmi i pilnować ich w kościele.

    • 13 0

    • (2)

      Może ci niewierzący nauczyciele powinni powołać się na klauzulę sumienia?

      • 8 0

      • (1)

        Jestem nauczycielem (inna religia niż chrześcijańska/katolicka). Czy mogę powiedzieć w pracy, że nie mam zamiaru brać udziału w grudniowej szopce czy wielkanocnej?
        Obawiam się, że byłoby to bynajmniej niemile widziane.

        • 3 0

        • Możesz, odwagi !

          Znam kilku nauczycieli z religii nie katolickiej, którzy nie biorą udziału w uroczystościach dużych, czy małych katolickich- w ogóle.
          Są szanowani, są dobrymi nauczycielami.

          Wyraź swoje zdanie uprzejmie i zdecydowanie- masz do tego prawo,
          przyjmując Cię do pracy w szkole nie wymagano podpisania, ze będziesz brał udział w religijnych uroczystościach religii panującej.

          • 2 0

  • (5)

    Gdyby z taką samą intensywnością indoktrynowano w temacie Wiary w Świętego Mikołaja w Czerwonym Kubraczku z Białą Brodą, to mielibyśmy zarejestrowany Kościół Świętego Mikołaja, to byłoby Radio Rusałka z Brodatym Ojcem Dyrektorem.
    Dzieci w ramach inicjacji społecznej zamiast Chrztu, byłyby okraszane śnieżynkami, zamiast inicjacji kończącej dzieciństwo zwanej Pierwszą Komunią, kiedyś zwanej Postrzyżynami, byłoby to pasowanie na Sanecznego, a zamiast Bierzmowania wydawana byłaby licencja na powożenie zaprzęgiem reniferów.

    • 20 2

    • 6 latek przestaje wierzyć w Swiętego Mikołaja i mógłby przestać wierzyć w Chrystuska (4)

      Ale KK czuwa aby to się nie stało. I w kluczowym momencie organizuje Postrzyżyny czyli Pierwszą Komunię Świętą.

      • 10 2

      • Pseudoeuropejczyku nie obrażaj mojej wiary. (3)

        wiara w Chrystusa trwa już ponad 2000lat i tacy jak ty nie są w stanie jej zaszkodzić.

        Po twojej wypowiedzi widac jaki element się tu wypowiada. Żenada.

        • 3 7

        • wiara w smoki jest jeszcze starsza

          ludzie wierzą w najróżniejsze głupoty,

          wiara jest to proteza dla kogoś, kto nie jest w stanie zrozumieć czegoś,
          wtedy stosuje się protezę zamiast brakującego organu,
          w przypadku wiary chodzi o mózg (w przenośni oczywiście :))

          • 4 0

        • nie 2000 a 1600 lat.

          • 2 1

        • większe kulty odeszły w niepamięć

          • 4 0

  • A nauczyciele, co?

    Rekolekcje w czasie pracy szkoły to skandal!Co robią w tym czasie nauczyciele?. Młodzi ludzie mają mniej lekcji, gorzej realizują program, a potem okazuje się, ze nauczyciele nie zdążyli zrealizować programu! Rekolekcje mogą odbywać się po południu, tylko kościół się boi, ze młodzież nie będzie przychodziła. Warto się zastanowić, dlaczego.

    • 5 0

  • rekolekcje

    niechodzących surowo karać,nadzór policyjny roboty przymusowe lub inne dotkliwe kary,i koniecznie zmienić część modlitwy Wierzę w Boga Ojca wszechmogącego i w mego proboszcza wypasionego,pozostała część niech na razie pozostanie niezmieniona,potem pomyślimy.

    • 2 0

  • Decydowanie się człowieka na jakąkolwiek wiarę. (4)

    powinno następować po ukończeniu pełnoletności, a nie od urodzenia pranie beretu i napędzanie kasy złodziejom w sukienkach... i to wyłącznie z powodu... żeby sąsiedzi nie gadali. Głupi polski naród! Zamist być, skoro już muszą, chrześcijaninem, wolą sektę katotalibską nastawioną wyłącznie na wyłudzanie kasy.

    • 98 23

    • Głupi to najwyraźniej ty jesteś !Zamist??? (2)

      • 0 26

      • Złapałeś mnie (1)

        że zgubiłem "a" w wyrazie "zamiast". Gratulacje! W końcu osiągnąłeś sukces w swoim życiu katotalibie.

        • 25 2

        • To ku chwale Jedynego! Swtorzyl swiat doskonaly to i posty plebs ma pisac doskonale!

          • 1 1

    • no ale indoktrynacja najlepiej wychodzi na młodych umysłach

      • 32 5

  • Rekolekcje

    A moje dziecko w szkole społecznej w Gdyni ma rekolekcje w szkole ok. 45 min., spotem dalej zajęcia w szkole. Można? Momozna

    A mój dziecko ma w szkole społecznej w Gdyni rekolekcje 45 min. Można? Można! Kolejne w Sp6 wędrówka do kościoła i brak lekcji. Tez można, ą jakże, bez sensu,

    • 1 3

  • Jeszcze nie tereaz ale za 15-20 lat bedziemy jak Czechy (2)

    Zdziwią się biskupi jak w kościołach będą organizowane sklepy lub dyskoteki.

    • 35 1

    • oby tak było, bo nie ochrzciliśmy dziecka i czekamy co dalej? co powie swojej przyszłej żonie? że musi być odważna, bo nie będzie ślubu w kościele.

      • 1 1

    • przy obecnym zaangażowaniu katolików

      ..typu płacę i wymagam, albo nie płacę i jeszcze więcej wymagam... rzeczywiście ... tak się stanie

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane