• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Relacja byłego kierowcy gdańskich meleksów

Matt
15 kwietnia 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Nasz czytelnik odsłania kulisy pracy w dwóch firmach meleksowych w Gdańsku. Praca, choć dobrze płatna, nie należy na najłatwiejszych. Nasz czytelnik odsłania kulisy pracy w dwóch firmach meleksowych w Gdańsku. Praca, choć dobrze płatna, nie należy na najłatwiejszych.

Wyzwiska, groźby, sekowanie konkurencji i własnych pracowników - taki obraz wyłania się z relacji naszego czytelnika, który opisuje swoje doświadczenia z pracy w obu firmach, które wożą turystów meleksami po centrum Gdańska.



Dwa dni temu pisaliśmy o przedsezonowych sporach kierowców meleksów i straży miejskiej w historycznym śródmieściu Gdańska. Po publikacji artykułu Pierwsze mandaty dla kierowców meleksów zgłosił się do nas Matt, który opisał swoje obserwacje z pracy w obu firmach, które wożą turystów po mieście.

Czy jechała(e)ś kiedyś meleksem dla turystów?

Oto jego opowieść:

Jestem studentem, który dwa lata temu (lato 2013) zaczynał pracę na meleksach. Ot, dodatkowa wakacyjna praca, a zarobki całkiem niezłe.

Atmosfera też była całkiem znośna, o ile w pobliżu nie było szefów dwóch firm - niebieskiej i czerwonej [od kolorów baldachimów w meleksach - przyp.red]. Obojętnie, w której firmie się pracuje, szefowie są bezlitośni dla konkurencji, jak i dla swoich pracowników.

Kiedy pracowałem w firmie "A" szef jeździł i robił awantury przy turystach i pracownikach, wyzywał i rzucał "mięsem" na prawo i lewo. Wyzywał konkurencję, ale też swoich pracowników, że nie potrafią odbić klientów tym z firmy "B", że pewnie pracują u niego, ale tak naprawdę pomagają konkurencji.

W sezonie 2014 było strasznie, sprzeczki uliczne sięgały zenitu, szarpaniny, wyzywanie, używanie gazu łzawiącego, groźby... Istny cyrk. Kiedy na miasto wyjechał autobus typu double decker, szef obiecywał wysokie zarobki (40 zł) za godzinną rundę po mieście, później zjechał z ceny do 20 zł. Kilka osób zrezygnowało z pracy i przeszło do konkurencji. W tym gronie byłem też ja.

Przechodząc do "B" obawiałem się najgorszego ze strony dawnego szefostwa. I miałem rację. W pierwszym dniu mojej pracy dla innej firmy nasłuchałem się wyzwisk typu "judasz", "zdrajca" i gorzej, ale nie tylko ja.

Jakiś czas później przeszła do tej firmy dziewczyna, która została "wyrzucona" z firmy "A". Byli szefowie urządzili przepychankę słowną między pracownicą, turystami a meleksiarzami od "B". Kłócili się o turystów i o to, kto ma za jaką opłatę jechać. Zaczęli ją wyzywać i obrażać. Byłem naocznym świadkiem tej sytuacji, było mi wstyd przed gośćmi z zagranicy.

Co do zarzutów o łamanie przepisów w artykule "Pierwsze mandaty dla kierowców meleksów" to faktycznie, łamaliśmy je, ale w gruncie rzeczy tylko te, które nie kolidowały z porządkiem ulicznym. Parkowaliśmy na mało uczęszczanych chodnikach, pod budynkami, na miejscach parkingowych - wiadomo, musieliśmy zarabiać, ale byliśmy też przecież reklamówką dla Gdańska. Turyści z zagranicy często mówili, że słyszeli o meleksach i jadąc do Gdańska już wiedzieli, że będą chcieli skorzystać z takiej formy zwiedzania miasta. Często reklamowaliśmy i polecaliśmy różne restauracje, puby, hotele - więc wielu na naszej pracy korzystało.

Kursowaliśmy też po trasie autobusu linii 100. Tak czy siak te uliczki są włączone do ruchu drogowego, więc nie widzę przeszkód, by meleksy także z nich korzystały.

Co do artykułu o "meleksowej wojnie"- to prawda, między firmami toczy się odwieczna wojna. Szefostwo "B" nigdy nie było agresywne wobec pracowników konkurencji, jak i swoich, jedynie toczyli potyczki słowne z szefami "A". Tamci natomiast od zawsze gnębili "B" oraz swoich ludzi - groźby, wyzwiska to była codzienność. Dzwonili na policję lub do straży miejskiej, by kontrolowano konkurencję.

W tym roku już nie pracuję w żadnej firmie meleksowej, szkoda nerwów i czasu na taką błazenadę.

20 meleksów w Gdańsku

W Gdańsku działają dwie firmy zajmujące się obwożeniem turystów w Głównym Mieście meleksami - to Electricity i City Tour Gdańsk. Pojazdy jednej z tych firm mają baldachim w kolorze niebieskim, drugiej - w kolorze czerwonym.
Matt

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (124) ponad 10 zablokowanych

  • (2)

    Tylko jakoś autorze artykyłu nie wspomniałeś o tym że blokowaliście też pasy rowerowe na Rajskiej a jak wam się zwróciło uwagę to słyszało się wyzwiska

    • 13 8

    • na pewno (1)

      Widziałem już Twój komentarz pod innym artykułem, zdarzyło Ci sie pewnie raz ze melex wjezdzal na rajskiej niesaleko madisona i musial przeciac pas rowerowy i teraz skrzeczysz jacy to wszyscy zli bo przeciez rowerzystow przepisy nie obowiązują i jak swiete krowy moga sobie jezdzic nie patrząc na to czy coś sie przed nimi i za nimi dzieje czy nie. Ale tak to jest jak sie widzi jedynie czubek swojego nosa.

      • 6 8

      • A jaki hałas robią na skrzyzowaniu z Rajską. Pajace cholerne. Swiatła sobie zamontujące wsiury, a nie

        używają głośnych sygnałów dźwiękowych. To nie wózek widłowy ani koparka na placu budowy. Za robienie takiego hałasu powinny być mega mandaty.

        • 3 2

  • (2)

    Zlikwidować to dziadostwo bo tylko wstyd miastu przynosi. Polska zapyziała rzeczywistość. Rzygać się chce na to wszystko..

    • 10 5

    • wstyd (1)

      Wstyd to przynoszą ludzie jak ty, którzy nie rozumieją jak działa ekonomia, dajcie ludziom zarobić. Zapewne przeszkadza to tylko procentowi mieszkańców glownego miasta, których boli d*pa, że ktoś zarabia.

      • 7 4

      • Dla mnie mogą zarabiać, mogą się o tę twoją ekonomię trzaskać po szczękach. Ich i twoja sprawa kapitalisto. Tyle że wstyd przynoszą i nie ma się co dziwić że w świecie nas traktują jak ostatnie barachło. Ale czegoś takiego pewnie już nie pojmujesz ekspercie..

        • 4 3

  • bo prosze pana z chama pana nie zrobisz

    z której strony by nie patrzec zawsze słoma z butów wyjdzie

    • 7 1

  • problem się pogłębi

    widziałem tych szefów, pajace - tylko próbują dziewczyny wyrwać. odebrać im koncesje i tyle, byłem kierowcą firmy która obsługiwała lokale gastro i widzoiałem co tam się dzieje-tym problemem powinien się zainteresować sąd , prokuratura drogówka- wszystkie służby. wyrzucić ten wątpliwy wizerunek z gdańska.naszego gdańska.

    • 11 2

  • Kolejna ankieta pisana przez jelopy? A gdzie odpowiedź nie bo są drogie lub nie bo uważam je za zbędne? Boję się takich sytuacji lol. Kpina

    • 6 0

  • 2 sezony wystarczyly. Choc kaska niezla. W firmie czerwonej pojawil sie kolejny szefc. zaczął rozkazywac, wywierac presje, co spowodoowalo u mnie goraczke i leczenie sie przez tydzien. Latem! Juz chyba wole "stresujaca" prace w sklepie mimo że nie zarobi się tyle ile na melexach

    • 5 1

  • Chociaż w Sopocie jeździ od kilku lat kulturalna firma...

    Postarali się o nieco inny wizerunek niż hołota zza miedzy.

    • 4 2

  • Debile prostaki typowe dla Polski !!!

    Co za debilizm !!! Prostactwo hamstwo !!!
    Polacy sa z tego znani na calym swiecie !!!

    • 10 2

  • popieram

    Michał fajny artykuł napisałeś z koleżanką Zuz.........

    • 3 5

  • interesujące, dziekujemy (1)

    poprosimy o wynurzenia innych wyrobników podziemia turystycznego

    ryksiarzy, zwłaszcza sopockich
    tancerki cocomo, rozi i "pole dance academy"
    renomiarzy, rewizorów i strażnikow miejskich

    im więcej błota tym lepiej,może
    wietrzenie tych stajni augiasza cos da
    i słusznie że teraz przed szczytem sezonu
    może inspektorzy PIP wyjmą palce z zadów i zajmą się czymś

    • 18 2

    • Masz racje, prosze bardzo.

      Wielu ludzi pracuje w okregu starego miasta, kogo nie zapytasz kto pracuje/pracowal tam, przyzna ze tam prawo jest lamane na tylu poziomach ze az sama sie dziwie ze to jakos im uchodzi. Nie tylko PIP ale tez skarbowka powinna sie nimi zajac... (tak, ja tez pracuje w jednym ze sklepow obrebu scislego starego miasta). Polacy nie wspierajcie oszustow, nie zostawiajcie u nich pieniedzy a jesli juz musicie to zawsze proscie o paragon fiskalny, wchodzicie i widzicie przemeczonych pracownikow to odwracajcie sie i wychodzcie z takiego miejsca tam najczesciej ludzie traktowani sa bez szacunku, sa mobbingowani, pracuja wiele dni bez przerwy, za niskie pensje, bez ubiezpieczen, czesto nawet bez umow, itd. Na ile sie da rozmawiajcie z ludzmi przyjezdnymi zza granic naszego kraju by unikali korzystania z uslug i dobr sprzedawanych przez oszustow.

      • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane