• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Samolotem z Wrzeszcza do Europy

Marek Gotard
14 sierpnia 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Przez gdańskie lotnisko przewijało się przed wojną ok. 1500 pasażerów rocznie. Przez gdańskie lotnisko przewijało się przed wojną ok. 1500 pasażerów rocznie.

Jeszcze w latach 70. XX wieku jadąc kolejką SKM wysiadaliśmy na przystanku Gdańsk-Lotnisko, a nie Gdańsk-Zaspa. Pozostałości po dawnym, ponadstuhektarowym gdańskim lotnisku na północ od ul. Kościuszki na stałe wpisały się już w krajobraz miasta.



Uszkodzone skrzydło transportowego junkersa po zderzeniu z małym samolotem sportowym. Uszkodzone skrzydło transportowego junkersa po zderzeniu z małym samolotem sportowym.
Samoloty latały do Gdańska, ale linie lotnicze reklamowały swoje połączenia jako idealny sposób na szybkie dostanie się do Sopotu. Samoloty latały do Gdańska, ale linie lotnicze reklamowały swoje połączenia jako idealny sposób na szybkie dostanie się do Sopotu.
Pomysł, by Gdańsk miał własne lotnisko, narodził się ok. roku 1910. Wtedy to z ówczesnego poligonu wojskowego zaczęły startować pierwsze samoloty - na początku wyłącznie wojskowe. W roku 1912 na Zaspie zbudowano pierwsze hangary. Na zmieniającym się w lotnisko poligonie zaczęły pojawiać się również pruskie sterowce wojenne.

Sytuacja zmieniła się po pierwszej wojnie światowej, gdy powstało drugie Wolne Miasto Gdańsk. Przejęło ono poligon od władz wojskowych i zdecydowało o przekształceniu go w cywilne lotnisko.

Ruszyła intensywna rozbudowa portu lotniczego. Oprócz niezbędnej infrastruktury, na krańcu poligonu powstało osiedle mieszkaniowe. Niewielkie, drewniane domki przeznaczono na mieszkania dla pracowników obsługi portu lotniczego. Część osiedla przetrwała do naszych czasów - znajdziemy je przy al. Hallera nieopodal zajezdni autobusowej.

18 czerwca 1923 roku lotnisko oficjalnie otwarto. W jego skład wchodziło kilkanaście hangarów, budynek dworca z elegancką restauracją, magazyn paliw, warsztaty remontowo-naprawcze i wspomniane już mieszkania dla pracowników portu.

Praktycznie aż do połowy lat 30., częstym gościem na gdańskim lotnisku były również sterowce. Dla tych ogromnych, wykorzystujących do unoszenia się wodór statków powietrznych, przygotowano nawet osobne stanowisko, w dalszej części lotniska. Dlaczego? Chodziło o ich bardzo "wybuchowy" charakter.

Przez pewien czas myślano nawet o uruchomieniu stałego połączenia sterowcowego na linii Gdańsk-Berlin. Po spektakularnej katastrofie sterowca "Hindenburg" w 1937 roku pomysł ten ostatecznie porzucono. Wcześniej mieszkańcy Gdańska wiele razy mogli oglądać je przelatujące nad miastem. Gdy największy z nich, "Graf Zeppelin" pojawił się nad Gdańskiem, pisały o tym wszystkie gazety. Powietrzny gigant miał 236, 6 metra długości. To niewiele mniej niż długość Długiego Pobrzeża od Zielonej Bramy do Żurawia.

Gdańskie lotnisko funkcjonowało bardzo sprawnie. W latach 1929-1935 przewijało się przez nie ponad 1500 pasażerów rocznie, co było bardzo dobrym wynikiem. Na płycie lotniska pojawiały się samoloty wielu towarzystw lotniczych, w tym oczywiście polskiego "LOT-u". Gdańsk utrzymywał stałe połączenia nie tylko z Warszawą, ale Malborkiem, Elblągiem, Królewcem, Olsztynem, Berlinem, a nawet Moskwą. Przez pewien czas istniało także stałe połączenie Gdańsk-Warszawa-Lwów.

Tuż przed rozpoczęciem II wojny światowej Gdańsk był świadkiem dość niezwykłego wypadku lotniczego. Lądującego transportowego Junkersa Ju-52 staranował w powietrzu mały samolot sportowy. W wyniku kolizji najbardziej ucierpiało skrzydło Junkersa.

Gdy Niemcy rozpętały wojnę, na przejętym przez wojsko lotnisku zaroiło się od Messerschmittów i Fockewulfów. Wrzeszczańskie lotnisko miało strategiczne znaczenie w tym rejonie Bałtyku. Kilkakrotnie bombardowali je alianci. W marcu 1945 roku, po ciężkich bombardowaniach zajęli je Rosjanie. Na płycie lotniska stała ich artyleria ostrzeliwująca miasto.

Po usunięciu zniszczeń wojennych lotnisko działało dalej. Oprócz stałej siatki połączeń krajowych, samoloty startowały do Kopenhagi, Sztokholmu, Berlina czy Budapesztu. Wraz z rozbudową miasta pojawiały się jednak trudności nawigacyjne. W latach sześćdziesiątych lądujący mały samolot liniowy zahaczył o budynek stojący dokładnie na rogu al. Hallera (wtedy Karola Marksa) i Kościuszki. Uważny obserwator do dziś zauważy na nim przemurowania ceglanej elewacji w górnych kondygnacjach.

Lotnisko Gdańsk-Zaspa ostatecznie zamknięto w 1974 roku. Pozostał po nim m.in. solidny - dwukilometrowy odcinek pasa startowego oraz kilka hangarów - w jednym z nich w latach 90. powstało i działa do dziś centrum handlowe ETC. 2 maja 1974 roku otwarto lotnisko w Rębiechowie - pierwszy port lotniczy wybudowany od podstaw w powojennej Polsce.

Opinie (142) ponad 10 zablokowanych

  • BLOO-SKSYBOY DOBRZE ŻEPISZESZ O POLSKICH TRADYCJACH LOTNICZYCH I ŻE TO BYŁO (2)

    SOLĄ W OKU DLA SZWABÓW.ALE CZEMU PISZESZ, ŻE TEŻ BYŁO SOLĄ W OKU DLA GDAŃSKA?GDAŃSK WTEDY BYŁ NIESTEY NADAL POD OKUPACJĄ SZWABÓW ALE ZAWSZE BYŁ POLSKIM MIASTEM.NAPEWNO POMIĘDZY GDYNIĄ I GDAŃSKIEM NIE MOŻNA MÓWIĆ O NAPIĘCIACH BO TO BYŁ OBSZAR POLSKI NADAL OKUPOWANY PRZEZ SZWABÓW,POMIMO UTWORZENIA TZW. EFEMERYDY POD NAZWĄ "WOLNEGO MIASTA".UTWORZENIE WOLNEGO MIASTA TO UKŁON ANTYPOLSKIEJ ANGLOSASKIEJ MASONERII W STRONĘ AGERSRÓW NIEMCÓW,KTÓRZY PRZEGARLI I WOJNĘ ŚWIATOWĄ.

    • 4 9

    • Tak, to prawda (1)

      Potwierdzam to, co napisałeś. To prawda, która jest potwierdzona w źródłach. Niestety większość matołków została już "wychowana", więc tego nie wie.

      • 0 0

      • Źródła dostępne są pod adresami:
        Gdańsk, Srebrzysko
        Starogard - Kocborowo

        • 0 0

  • pozostał solidny 2 kilometrowy odcinek pasa.....

    zapraszam na przejażdżkę tym pasem a potem do wymiany zawieszenia

    • 0 0

  • Powróćmy jak za dawnych lat... (2)

    Na ówczesnym pasie startowym uczyłem się jeździć na rowerze. Tato zabrał mnie kiedyś na spacer. Poszliśmy na lotnisko. Tam, na rowerze "Alka", z zamontowanym takim długim kijem z tyłu, przytrzymywany przez Ojca, ćwiczyłem jazdę. Pamiętam jak zostaliśmy zrugani przez jakiegoś ówczesnego "ochroniarza", na komarku, że to nie miejsce na tego rodzaju treningi. Lądowały tam wtedy antonowy 2 i 24. Nad Przymorzem często można było zobaczyć krążące samoloty i wyskakujących z nich spadochroniarzy. Historia zatacza koło i dzisiaj nad Przymorzem znów słychać szum samolotowych silników, ale teraz to już inne latające maszyny krążą nam nad głowami. Najczęściej w biało-różowo-fioletowych barwach. Do dzisiaj mam w pamięci widok łąk zaspiańskiego lotniska śpiew skowronków i zapach traw, i ziół tam rosnących. Ehhhh..... dawno to było.

    • 14 0

    • (1)

      te same wspomnienia mamy

      • 0 0

      • Miło.

        Pozdrawiam.

        • 0 0

  • kiedyś było lepiej. (1)

    była potrzeba, rodził się pomysł, rozpatrywano za i przeciw uwzględniając wszystkich interesantów i budowano. DZISIAJ: nie ma potrzeby, jest wymysł, buduje się mając w "d" zdanie innych.

    • 1 1

    • i do tego teraz ten syf rozpada sie po 5 latach.

      • 1 0

  • Lotnisko w Rębiechowie może w 1974 było daleko od szosy i miasta ale dzisiaj (1)

    niestety blokuje rozwój Gdańska ograniczonego morzem, Żuławami i granicą z Sopotem i Gdynią. Przemysł i deweloperzy potrzebują nowej ziemi i wszystkie kierunki przecinają Rębiechowo. Obwodnica będzie poszerzana. Trasa Kaszubska będzie podpinana do obwodnicy i jeszcze bałagan z torami na lotnisko. Niech to lotnisko zostanie takie jakie jest bez rozbudowy a kasa niech pójdzie na rozbudowę lotniska w Gdyni lub budowę nowego w Tczewie.

    • 4 11

    • a co Cie obchodzi, czego potrzebuja deweloperzy? to ich problem. nie widze powodu, zeby im jakos strasznie wspolczuc z powodu ich niespelnionych potrzeb.

      • 3 0

  • "ja"

    http://www.airport.gdansk.pl/#/airport/airport_history
    w tym właśnie, 1974 roku przeniesiono komunikację lotniczą z Wrzeszcza do Rębiechowa, poczytaj sobie. We Wrzeszczu jeszcze jakiś czas startowały samoloty sportowe i sanitarne, których bazy budowały się w Pruszczu i w Firodze. I od czasu do czasu samoloty Zakładu Usług Agrolotniczych. Te samoloty były już znacznie mniejsze od komunikacyjnych (An2 - miał Aeroklub Gdański do wywożenia skoczków spadochronowych i ZUA) Ale, jak piszesz "ryk silników i ta potęga" zostały Ci pewnie dlatego, że byłeś wtedy dzieckiem i wszystko Ci się wydawało wielkie. Pozdrawiam.

    • 1 0

  • BZDURA TOTALNA !

    PRZEPROWADZILISMY SIE DO GDANSKA W 1975 W STYCZNIU I PAMIETAM DOSKONALE JAK CHODZILISMY NA KILINSKIEGO PATRZEC NA SAMOLOTY !
    RYK SILNIKOW I TA POTEGA ZOSTALY W PAMIECI DO DZISIAJ WIEC JAK MOZNA PISAC ZE LOTNISKO ZAMKNIETO DEFINITYWNIE W 1974 ???
    TAA, A MOZE PISZACY TEN ARTYKUL FAKTYCZNIE MA COS Z UZYSKANIEM RZETELNYCH DANYCH ?!?!!
    pozdrawiam

    • 0 0

  • ciekawy artykuł

    tyle czasu mieszkam w Gdańsku a tak mało znam Jego historię. Cieszę się czytając artykuły mówiące o tym, co działo się w Jego dzielnicach raptem 100 lat temu. Dziękuję.

    • 2 0

  • nn, za przeproszeniem gówno prawda, (1)

    przystanek nazywał się Gdańsk-Lotnisko a nie Gdańsk-Wrzeszcz-Lotnisko! Z tego przystanku jeździłam 5 lat do szkoły w Gdyni-Orłowie 5 lat. Budynek ETC to jest dawny hangar LOT-u a jakieś tam przychodnie przyklejone do niego od strony al. Legionów to były biura LOT-u i kawiarenka dla pasażerów. Latałam z tego lotniska w aeroklubie, który mieścił się w barakach już nieistniejących na Kilińskiego. Ostatnie lata - kiedy już powstawały na miejscu lotniska domy osiedla Zaspa, lataliśmy w Pruszczu, a na koniec dnia holowaliśmy szybowce do Wrzeszcza, lądując wieczorem między dźwigami budowy i wykopami pod fundamenty. Już po przeniesieniu Aeroklubu do Pruszcza (od 1974 roku) w hangarach aeroklubowych jakiś czas były magazyny z meblami. Potem je zburzono i pobudowano nowe domy (na Hynka). Tyle. Nie muszę niczego przypominać sobie, to było moje życie, mam jeszcze gdzieś w starych papierach kartonik biletu miesięcznego Gdańsk-Lotnisko do Gdynia-Orłowo.

    • 8 0

    • Gdańsk Lotnisko

      Przystanek nazywał się na pewno Gdańsk Lotnisko

      • 2 0

  • w 1966 roku zacząłem dojeżdżać z sopot-wyścigi do gd-politechnika
    w miare rozwoju gdańska nazwy przystanków zmianiały się, i tak z gdańsk-polanki na gdańsk-przymorze, gdańsk-lotnisko na gdańsk-zaspa, przybyła gdańska żabianka
    na przymorzu pamiętam permanentną budowe, a utrudnienia w ruchu trwały chyba przez całe 5 lat kiedy dojeżdżałem do szkoły

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane