Na Pomorzu jest aż 3 tys. sezonowych punktów gastronomicznych. Wszystkie zostaną skontrolowane co najmniej raz. Na razie wykryto tylko niewielkie uchybienia, gorzej może być pod koniec wakacji.
są na wysokim poziomie
6%
przyzwoicie, choć mogłoby być w nich czyściej
32%
jest słabo,widać, że właściciele są nastawieni na szybki zysk
29%
staram się ich unikać, nie mam o nich najlepszego zdania
20%
tragicznie: jest tam brudno, drogo i niechlujnie
13%
Każdy właściciel punktu gastronomicznego musi zgłosić się do Pomorskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego jeszcze przed otwarciem swojego baru czy choćby budki z lodami. Po kontroli otrzymuje dokument uprawniający do prowadzenia działalności. Nie oznacza to jednak, że potem może robić, co chce. W Trójmieście właśnie trwają kontrole.
Kontrolerzy odwiedzają wszystkie bary, restauracje, smażalnie czy budki z goframi na Pomorzu. Jeśli znajdą uchybienia, mogą wystawić mandat, a nawet zamknąć obiekt. Na razie najbardziej surowymi sankcjami nikogo nie trzeba było karać.
-
Kontrolujemy wszystko: ubiór pracowników, kuchnie, miejsca, w których przechowywana jest żywność, myte są naczynia, a nawet wyrzucane śmieci. Kontrola obejmuje punkt wewnątrz i w jego najbliższym otoczeniu. Nawet sprzedawca na plaży nie może pracować np. w stroju kąpielowym - zaznacza
Andrzej Jagodziński, zastępca Pomorskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego. -
W niektórych punktach są niedociągnięcia, ale ogólnie nie mamy większych zastrzeżeń - dodaje Jagodziński.
Kontrole trwają nadal. Z doświadczenia inspektorów wynika, że gorzej będzie pod koniec sezonu. W poprzednich latach znajdowali wtedy więcej niedociągnięć. Reguła jest stała - im bliżej końca sezonu, tym gorzej.
W pierwszej kolejności sprawdzane są firmy, wobec których były zastrzeżenia klientów. Można je zgłaszać do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej pod nr tel.: 58 344 73 00 lub e-mail: wsse.gdansk@pis.gov.pl.