- 1 Masz interes? Zostaw kartkę (45 opinii)
- 2 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (258 opinii)
- 3 Reforma ortografii wymusi zmiany w miastach (135 opinii)
- 4 Od soboty spore utrudnienia na A1 (57 opinii)
- 5 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (82 opinie)
- 6 Wojsko oferuje 6 tys. zł za wspólne wakacje (337 opinii)
Skazali go razem z "Wolvem". Po wyroku zniknął i tyle go widzieli
Krzysztof P. to kolega znanego trójmiejskiego gangstera Artura W. ps. "Wolv". W lipcu ub. r. został wraz z nim skazany na 4 lata i 6 miesięcy więzienia za wymuszenia rozbójnicze, zastraszanie i posiadanie broni palnej. Po ogłoszeniu wyroku mężczyzna zniknął - do teraz policja nie może go znaleźć, a sąd wystawił za nim właśnie list gończy.
Aktualizacja godz. 15:23 Przed chwilą uzyskaliśmy od rzecznika Sądu Okręgowego w Gdańsku informację, że Krzysztof P. został już zatrzymany.
Śledztwo w tej sprawie ruszyło 24 listopada 2010 roku, kiedy to do gdańskiego oddziału CBŚ zgłosił się przedsiębiorca budowlany Mariusz C. i powiadomił o wymuszeniu rozbójniczym, którego padł ofiarą.
Historia jak z filmu "Dług"
Jak zeznał, latem 2008 roku poznał "Wolva", z którym kilkakrotnie spotkał się przy różnych okazjach. W listopadzie następnego roku Artur W. zaproponował mu spotkanie. Pojawił się na nim ze swoim znajomym - Krzysztofem P. ps. "Kamienna Twarz". Gdy tylko Mariusz C. wysiadł z samochodu, natychmiast został uderzony. Zmuszono go także, aby wsiadł do pojazdu napastników.
W samochodzie "Wolv" poinformował swoją ofiarę, że rzekomo wydał policji jego znajomego i musi zapewnić pieniądze na jego obrońcę. Przedsiębiorca - obawiając się o życie swoje i swojej rodziny - zapłacił napastnikom 47 tys. zł. Dzień później Artur W. znów zażądał pieniędzy, a także wydania mu samochodu należącego do Mariusza C.
Do kolejnych podobnych wymuszeń dochodziło aż do listopada 2010 roku, kiedy to Artur W. i Krzysztof P. wywieźli przedsiębiorcę do lasu, grozili mu pistoletem i oddali strzał w ziemię tuż przy jego nogach. Wypuścili go dopiero, gdy obiecał, że będzie im regularnie płacić "za ochronę". Pieniędzy przestępcy się jednak nie doczekali - przerażony Mariusz C. zdecydował się opowiedzieć o sprawie policji.
Sąd go skazał, a on zniknął
Sąd pierwszej instancji uznał winę "Wolva". Jego obrońca odwołał się jednak, twierdząc, że zebrany materiał dowodowy opierał się głównie na zeznaniach pokrzywdzonych, a nie na "twardych" dowodach. Sąd drugiej instancji utrzymał jednak wyrok. I wtedy właśnie zaczęły się problemy z Krzysztofem P.
O ile "Wolv" do więzienia trafił bezpośrednio z aresztu, gdzie przebywał w związku z wypadkiem, który - zresztą w trakcie przerwy w aresztowaniu - spowodował jadąc pod wpływem narkotyków samochodem, o tyle Krzysztof P. zapadł się pod ziemię.
Nie stawił się, gdy wysłano mu wezwanie do odbycia kary, nie odnaleźli go także policjanci z nakazem doprowadzenia. Konieczne stało się więc wystawienie za nim listu gończego.
- Faktycznie, Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe w Gdańsku w dniu 5 lutego wydał list gończy za Krzysztofem P. - przyznaje sędzia Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Dlaczego Krzysztof P. odpowiadał z wolnej stopy?
Krzysztof P. w areszcie przebywał od momentu zatrzymania, czyli od 7 lutego 2011 roku do 7 maja 2012 roku. Wtedy to i jego, i Artura W. sąd zwolnił do domu, uznając, że sprawa się przeciąga, a obaj złożyli już zeznania i nie ma groźby mataczenia z ich strony. Prokuratura złożyła na tę decyzję zażalenie, a sąd wyższej instancji się z nim zgodził. Krzysztof P. trafił ponownie do aresztu, gdzie spędził trzy miesiące.
- Sprawa była o tyle ciekawa, że P. stawił się grzecznie do aresztu, a "Wolv" zniknął. Prawnicy P. podnieśli więc larum, że ich klient chce współpracować z sądem, sam wraca do aresztu i siedzi, a "Wolv" w tym czasie korzysta z wolności, co jest niesprawiedliwe. Sąd zgodził się i uchylił mu areszt. P. chodził na wszystkie rozprawy, nie sprawiał kłopotów... aż do momentu wydania prawomocnego wyroku - mówi prokurator znający sprawę.
Krzysztofowi P. pozostały "do odsiedzenia" trzy lata. Szuka go w tej chwili gdańska policja.
Opinie (138) 8 zablokowanych
-
2016-02-29 13:25
wazne
Zgadnę to bylo w Polsce? Ziobro bierz sie za nich
- 6 3
-
2016-02-29 12:20
nie rozumiem tego (2)
sąd nie widział możliwości mataczenia ??? a ten przedsiębiorca to pewnie cały czas w strachu był, że chodzą po wolności
- 20 1
-
2016-02-29 13:23
a co nas obchodza inne paragrafy
popełnił poważne przestępstwo, więc powinien podczas procesu siedzieć.
- 0 5
-
2016-02-29 12:26
mataczenine - tak, ale to pod inne paragrafy
typu jazda rowerem po pijaku, blant w kieszeni... a pod ten artykuł mataczenie nie podchodzi...
- 4 1
-
2016-02-29 10:44
Glupota (2)
List gończy został wystawiony po ponad pół roku ? Dopiero ?!?
- 36 1
-
2016-02-29 13:22
Jak być przestępcą
o najlepiej w Polsce!!!
- 1 1
-
2016-02-29 13:13
bo się media zainteresowały
- 2 1
-
2016-02-29 11:04
w lipcu zniknął (1)
a teraz list gończy wysyłają? I bez fotki/nazwiska? Jak mamy go zauważyć i zadzwonić na policję? To na pewno zaraz go złapią...
- 35 0
-
2016-02-29 13:18
To takie proste !
Jak zauważysz gościa na ulicy bez TWARZY ( ! ) i w dowodzie nie będzie miał wpisanego nazwiska to będzie to ten TYP . Wierz mi niewielu chodzi po ulicy bez twarzy , a jak jeszcze nie będzie miał nazwiska to tylko ten JEDEN !!
- 6 0
-
2016-02-29 10:42
Wsiadł do volvo i odjechał :D (1)
- 64 2
-
2016-02-29 12:39
wszedł w volvo...
a temu ostatniemu to się nawet spodobało
- 5 0
-
2016-02-29 12:36
sąd wystawił...
wyrok zapadł w lipcu zeszłego roku. sąd 'właśnie' wystawił list gończy. dzisiaj jest luty (już z głowy) 2016 roku. to chyba jakaś parodia państwa i sprawiedliwości, nie mówiąc o nieuchronności wyroku, czyli odsiadki. zamiennie: a może to nieudolny sędzia, prokurator lub ktoś z policji powinien pójść odsiedzieć wyrok za osobę, której nie potrafiono doprowadzić do więzienia?
- 16 1
-
2016-02-29 12:36
nie od dziś wiadomomo, że gdański tzw. sąd jest chlubą całego wymiaru sprawiedliwości
- 17 2
-
2016-02-29 12:10
To wszystko wina Tuska :) (1)
Dobre zmiany.
- 8 7
-
2016-02-29 12:15
nie bój się
Tusk, też odpowie za rozkradanie kraju
- 6 1
-
2016-02-29 12:08
W jakim kraju ja żyję...
- 16 1
-
2016-02-29 11:39
dlaczego tego Wolva nie podano z nazwiska i fizjonomii? (2)
Kryminalista dostał dychę ii w każdym normalnym państwie byłyby te dane.
- 26 1
-
2016-02-29 11:43
Nie widziałeś wczesniejszego artykułu? (1)
Zatem mówię. Fizjonomia podła, klasyczna łysa pała udająca procesy myślowe, mały karaczan o głowę mniejszy od średniej krajowej. I to byłoby na tyle.
- 6 2
-
2016-02-29 11:45
dzięki - na pewno go rozpoznam i tu was poinformuję
gdzie przebywa.
- 5 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.