- 1 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (97 opinii)
- 2 Neptun jak nowy. Zobacz, jak go myto (42 opinie)
- 3 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (311 opinii)
- 4 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (13 opinii)
- 5 Z bastionu Żubr zniknęły lunety (49 opinii)
- 6 Pod prąd uciekał przed policją (276 opinii)
Skutery na Motławie: pasja, która powoduje chaos
Lato, lato, lato czeka. Razem z latem czeka rzeka... I od lat ten sam problem: z początkiem sezonu na Motławie zaczyna panować chaos.
Zobacz także: Sprawdziliśmy, ile kosztuje wypożyczenie sprzętu wodnego
Wszystkie jednostki pływające po Motławie - od Polskiego Haka w górę rzeki - obowiązuje ograniczenie prędkości do 4 węzłów (ok. 7 km/h).
Do Mostu Zielonego rozciągają się tereny (i wody) portowe podlegające jurysdykcji Urzędu Morskiego w Gdyni. Zarządzeniem dyrektora Urzędu, na pozostałych akwenach portowych jednostki poniżej 50 m długości i 3 m zanurzenia mogą się poruszać z prędkością nie większą niż 7 węzłów.
Na zatoce nie ma ograniczeń. Tam fale nikomu nie szkodzą. Na Motławie dają się we znaki nie tylko kajakarzom - cierpią z ich powodu także jachty cumujące w marinie. Rozkołysane łajby uderzają jedna o drugą, narażając się na uszkodzenia. Z tym samym problemem borykają się jachtkluby, których przystanie położone są na Martwej Wiśle.
- Skutery też stacjonują w marinie. Ich użytkownicy zwykle mają świadomość problemu. Kłopotem są niedzielni turyści z Polski. Wodują skutery na przystani Żabi Kruk - zdarza się, że jest ich bardzo dużo, nawet po kilkanaście - i już na pierwszych metrach odkręcają do oporu manetki z gazem - mówi Przemysław Siudem.
Wyścigi skuterów na Motławie
Co na to kajakarze?
- Niektórzy zwyczajnie się boją. Przychodzą do nas rodzice z dziećmi. Część z nich rezygnuje z kajaków. Wszystkich uczulamy na ewentualne zagrożenia, wręczamy im mapki, instruujemy, gdzie i jak powinni pływać. Każdemu kajakarzowi wydajemy kamizelkę ratunkową. Nasi wycieczkowicze wiedzą, że kiedy zbliża się do nich z dużą prędkością jednostka motorowa, powinni ustawić kajak dziobem do fali. Odpukać, to działa. Jesteśmy tutaj od wielu lat. Myślę, że to my rozkręciliśmy kajakowe wycieczki po Gdańsku. Od początku współpracujemy z białą żeglugą i kapitanatem portu. Zawsze nas uczyli, że kajakarze płynący od Mostu Zielonego w dół rzeki powinni trzymać się bliżej wysp, czyli prawej strony. Po lewej stacjonuje biała żegluga. Te zasady ruchu od lat wpajamy kajakarzom. Okazuje się, że nie musimy mieć racji. Niedawno przypłynął do nas kontroler z gdyńskiego kapitanatu. Ku naszemu zaskoczeniu, zaczął pouczać kajakarzy płynących przy wyspach, że powinni znajdować się po stronie Żurawia. Konsternacja. Te rzeczy pozostają nieuregulowane. A ruch w weekendy jest teraz tak duży, że nawet piraci na skuterach mają utrudnione zadanie - mówi Przemysław Siudem.
W Kapitanacie Portu Gdańsk, jednostce organizacyjnej Urzędu Morskiego w Gdyni, kłopot z motorowodniakami łamiącymi przepisy dotyczące ograniczenia prędkości na wodach portowych nabiera dodatkowego wymiaru. Kapitanat jest od tego, żeby karać piratów, a może jedynie bezradnie rozkładać ręce. Kary finansowe (od 50 do 500 zł) nakładane przez tę instytucje w skali roku można policzyć na palcach dwóch rąk. Dwie-trzy sprawy dotyczą skuterów wodnych.
- Mandaty wystawiamy najczęściej za brak dokumentów bezpieczeństwa jednostki, brak uprawnień bądź środków ratunkowych. Prędkość to jest śliski temat. W skrócie sprawa przedstawia się następująco: policja wodna łapie motorowodniaka na przekroczeniu przepisów, po czym przesyła do nas pismo, my przesłuchujemy taką osobę, rozpatrujemy sprawę i... wszystko rozbija się o to, że policjanci z referatu wodnego KMP nie mają fotoradaru. Oceniają prędkość na oko, a to nie jest dowód. Oświadczenie policjanta nie może nim być. Nasze służby też nie dysponują radarem. Zresztą skuter uciekłby nam, bo mamy dużą jednostkę do kontroli statków. Summa summarum jesteśmy uwikłani w procedury, które do niczego nie prowadzą. Zdecydowanie wolimy, kiedy oprócz przekroczenia prędkości w notatce policyjnej pojawiają się inne wykroczenia i uchybienia, bo wtedy mamy podstawę prawną do ukarania - mówi Teresa Siedlecka, starszy oficer w Kapitanacie Portu Gdańsk. - Oczywiście policjanci również wystawiają mandaty i udzielają upomnień, ale nie mamy wiedzy na ten temat. Do nas trafiają te najgrubsze sprawy. Gdyby policja miała fotoradar, to pewnie sama wystawiałaby mandaty i nie kierowałaby tych spraw do nas - dodaje oficer kapitanatu.
Sprawa nieszczęsnego fotoradaru przywoływana była na łamach prasy przez funkcjonariuszy z referatu wodnego już kilka lat temu. W owym czasie taki "pistolet" do mierzenia prędkości z pokładu jednostki, która porusza się na wodzie, kosztował kilkanaście tysięcy złotych. Sprzętu jak nie było, tak nie ma. Przyczyny trudno dociec.
- Nie mamy urządzenia do pomiaru prędkości na wodzie, aczkolwiek w rejony, gdzie w przeszłości dochodziło do tego typu zdarzeń, kierujemy dodatkowe patrole policji wodnej. Apelujemy do świadków: w przypadku zauważenia osób, które swoim zachowaniem stwarzają zagrożenie w żegludze, prosimy o natychmiastowy kontakt z policją. Na sygnały czekamy pod numerami alarmowymi 997 lub 112. Wodniakom przypominamy, że chcąc pływać kajakiem, skuterem bądź statkiem sportowym po Motławie, trzeba mieć na to zgodę służby dyżurnej kapitanatu portu. Można ją otrzymać na kanale 14 UKF lub drogą telefoniczną - informuje mł. asp. Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Policjanci z referatu prewencji na wodach i terenach przywodnych w poprzednim sezonie turystycznym skontrolowali 281 jednostek pływających, w tym 98 skuterów wodnych. W 11 przypadkach wystąpili do Kapitanatu Portu w Gdańsku o podjęcie czynności wobec osób, które dopuściły się wykroczeń polegających na prowadzeniu jednostki pływającej bez uprawnień i rejestracji oraz stwarzaniu zagrożenia w żegludze. Ponadto skontrolowali 37 sterników na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Wszyscy przebadani byli trzeźwi.
Opinie (180) 4 zablokowane
-
2016-07-07 19:11
Rozwiesić linki i po problemie.
j.w.
- 5 1
-
2016-07-07 19:23
O policji wodnej nikt w Gdańsku nie słyszał oczywiście...
... mandaty po 1000zł za "nadmierne falowanie" w strefie marinowej jak na zachodzie to przestaną
- 15 0
-
2016-07-07 19:34
Albo kajakarze albo skutery. Albo miasto idzie w turystow lubiacych halas, albo w kulturalnych kajakarzy, rodzinki z dziecmi.
Nigdy nie plywam kajakiem tam gdzie dozwolone sa skutery.
Bo takie plywanie to horror a nie przyjemnosc.
Uwazam, ze skutery powinny byc zakazane na wiekszosci jezior a juz zwlaszcza na Motlawie.
Po prostu wstyd dla miasta.- 19 0
-
2016-07-07 19:37
ot polacy (2)
jak w tytule wszyscy polacy znaja sie najlepiej na medycynie, polityce i jak tu czytam również na skuterach wodnych. stwierdzam z całą odpowiedzialnością iż ten cały hejt w temacie skuterów nakręcają ludzie którzy nigdy z motorowodniactwem nie mieli nic wspólnego a ruch wodny obserwują z deptaczka, nie mając absolutniechoćby minimum wiedzy w temacie.
nie usprawiedliwiam czarnych owiec, które również w spoleczeństwie motorowodnym się zdarzają, ale nie mierzmy wszystkich tą samą miarką.
pan siudym który dość odważnie obraża motorowodniaków okresleniem pirat chyba sie troche zapomniał.
idiotyczne ustawodastwo w obszarze poruszania się sprzętem motorowodnym w tym przypadku właśnie ograniczenie prędkośći do 7 km powoduje żę płynący skuter generuje fale większe znacznie, od tych które powstaja podczas płynięcia w ślizgu.
co do kajaków to skrajną nieodpowiedzialnością jest pozwolić pływać im po ruchliwej arterii wodnej bez znajomości zasad ruchu. to tak jakby rowerzyscie pozwolić jezdzić po pasie startowym.- 5 22
-
2016-07-07 20:59
Pajacu, te kajaki były tam, zanim na świat przyszedleś, więc nie pi**rz o ruchliwej arterii
oraz niewłaściwej w związku z tym obecności kajaków.
Co było najpierw: kajak czy skuter???- 4 0
-
2016-07-08 08:10
Ale pitolenie! To cos jak "jedź szybciej, co drugą dziurę przeskoczysz".... Jakby chodziło tylko o fale a nie o dodatkowo prędkość, hałas... Artykuł jest na temat zagrożeń, a nie samych skuterów i ich uzytkowników. czytaj ze zrozumieniem chłopcze.
- 2 0
-
2016-07-07 20:00
Na Martwej Wisle to samo. Dzieciaki boja sie pojsc na trening wioslarski bo skutery pedza nazlqmanie karku nie baczac na nikogo. Policja wodna przeplywa raz w tygodniu i ma wszystko gdzies.
- 16 0
-
2016-07-07 20:09
Nie dziwi mnie to bo kiedyś jedna z sąsiadek miała takiego za męża. Złodziej, pijak z pijackiej rodziny i nic mu nie imponowało bardziej niż trzy paski, łysa pała i siła w grupie takich właśnie cwaniaków. Taki rynsztok trzeba trzymać krótko za mordę bo jakaś odizolowana szara komórka w takim pustym łbie nie jest w stanie ogarnąć pojęcia współżycia w społeczeństwie.
- 10 1
-
2016-07-07 20:57
Lato, a z nim wysyp Januszy na skuterach.
Musi, inaczej się udusi. Uuuuu...
- 9 0
-
2016-07-07 21:37
Karać!
Faktycznie to plaga ale i nawet łódki z WOPR pływają za szybko po Motławie! Robią fale i łodzie które cumują przy nabrzeżu narażone są na uszkodzenia. Ja osobiście boję się zacumować moją motorówką!
- 0 0
-
2016-07-07 22:05
Większa szybkość mniejsza fala (2)
Problem polega na tym, że skuter czy motorówka płynący pełną prędkością wytwarza MNIEJSZĄ FALĘ niż skuter czy motorówką płynące mniejszą prędkością!
Wystarczy spojrzeć na film, na którym skutery płyną szybko i na zdjęcia, na których skutery płyną wolno.
Wytworzona na filmie przez pędzące szybko skutery fala jest minimalna i jest podobna do fali wytworzonej przez przepływający statek białej floty. Z pewnością taka fala nie zaszkodzi żadnemu kajakowi.
Tymczasem falę wytwarzają skutery "kręcące bączki" jak np. na zdjęciach, kiedy ich prędkość z pewnością jest przepisowa oraz skutery czy motorówki które płyną "wypornościowo" czyli wolno a nie w ślizgu.- 0 8
-
2016-07-07 22:19
wsiadz w kajak i zapoznaj się z adrenalina jaka poczujesz gdy smignie obok ciebie ryczący skuter.
Wrazenia nie do zapomnienia.
Zapewniam, ze następnym razem poszukasz miejsca gdzie skutery i motorówki sa zabronione i tam sobie można spokojnie rozkoszować się kajakowaniem i natura.- 3 0
-
2016-07-07 22:42
Większa szybkość mniejsza fala
Minusujących proszę o jakieś merytoryczne kontrargumenty... Dużo pływam i to przeważnie jachtem ale staram się nie wchodzić w tradycyjne niechęci żeglkarsko - motorowodne.
Odnośnie adrenaliny i wrażeń - zapewniam że bardziej ciśnienie skacze podczas mijania kajakiem czy jachtem katamarana białej floty.- 0 2
-
2016-07-07 22:19
dziwne, jak wedluje sobie z lodki
Policja kontroluje mnie co drugi raz. Mam gaśnice lampki zezwolenia kamizelki itd, przestrzegam przepisów wodnych a i tak podplywaja, tak sobie. A skuterów w środku miasta nie widzą
- 8 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.