Na sobotnim otwarciu nowego klubu Spatif w Sopocie pojawiły się tłumy. Wnętrze, choć większę od poprzedniego prawie 2 razy, pękało w szwach.Spatif to dla miejscowej artystycznej bohemy miejsce kultowe. By o tym przypomnieć, by pokazać młodym któż to tutaj nie bywał, w całym nowo odbudowanym lokalu rozmieszczono naturalnej wielkości fotografie dawnych gości. Byli wśród nich aktorzy
Zbigniew Cybulski, Henryk Bista, Bogumił Kobiela, jak i plastycy, np.
prof. Józefa Wnukowa. Zwiedzanie lokalu utrudniał gęsty tłum. Nawet obciążone nadmierną ilością okryć wieszaki runęły na ziemię. Na otwarcie przyszli nie tylko artyści, ale i lekarze, dziennikarze oraz przedstawiciele władz: wiceprezydent Sopotu
Wojciech Fułek, wiceprezydent Gdańska Ryszard Gruda, członek Zarządu Województwa
Jan Kozłowski.
Na ścianach rozwieszono prace artystów plastyków, a o północy zagrali Leszek Możdżer i Ryszard
Tymon Tymański. Za imponującym barem królował kultowy barman Wojtek. Wszystko jakby po staremu. Prowadzący lokal Arkadiusz Hronowski zapowiada, że nowy Spatif będzie prawdziwą ostoją artystów: miejscem spotkań, koncertów, wystaw. Umieszczone pod sufitem oświetlenie sugerować może, że będzie tu także dyskoteka.