• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Spacer w mroźny dzień to nie problem dla dziecka?

Katarzyna Mikołajczyk
24 stycznia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
W końcu przyszła zima, a temperatura spadła mocno poniżej zera. Czy spacery z małymi dziećmi w tak mroźne dni są bezpieczne? W końcu przyszła zima, a temperatura spadła mocno poniżej zera. Czy spacery z małymi dziećmi w tak mroźne dni są bezpieczne?

Śnieg, mróz szczypiący w policzki i zimny wiatr - w końcu pogoda zaczyna przypominać prawdziwą zimę. Czy w dni, gdy temperatura spada mocno poniżej zera bezpiecznie jest wychodzić z małymi dziećmi na spacer? Może lepiej przeczekać największe mrozy i nie narażać malucha na przeziębienie?



Czy wychodzisz z dzieckiem na spacer w każdą pogodę?

Zimą wychodzić trzeba - bez wątpienia! Świeże i mroźne powietrze poprawia apetyt i sen oraz wzmacnia odporność dziecka - przegrzewane maluchy chorują częściej, a ich system termoregulacji działa o wiele gorzej niż u hartowanego dziecka.

- Z dzieckiem, nawet bardzo małym, należy wychodzić codziennie, nie bacząc na padający śnieg czy deszcz - rozwiewa wątpliwości dr n. med. Magdalena Neuman-Łaniec, pediatra i neonatolog z Gdańska. - Już pięciodniowy noworodek powinien odbywać spacerki, oczywiście odpowiednio do nich przygotowany. Nawet jeśli dziecko jest przeziębione, to o ile nie gorączkuje powyżej 38 stopni, też powinno wychodzić. Jedynym środkiem zapobiegawczym powinno być unikanie dużych skupisk ludzkich, bo to od innych ludzi, a nie świeżego powietrza, najłatwiej złapać infekcję.

W przypadku noworodków, pierwszy zimowy spacer należy poprzedzić werandowaniem, czyli leżakowaniem w wózku lub łóżeczku przy otwartym na oścież oknie, od 5-10 minut, stopniowo wydłużając czas do godziny. Celem jest to, by przyzwyczaić maluszka do niskich temperatur. Po kilku dniach takich przygotowań, możemy wybrać się na przechadzkę. Najpierw niech to będzie 15 minut, ale już po paru dniach spacer możemy wydłużyć.

Co innego, gdy temperatura spada poniżej - 10 stopni. Wówczas z najmniejszymi maluchami lepiej jest zostać w domu, natomiast dzieci od szóstego miesiąca życia w górę mogą spokojnie brykać na śniegu - nawet przy niższej temperaturze, o ile nie wieje silny wiatr i nie ma w powietrzu wilgoci.

- Jeżeli dziecko jest zdrowie, dobrze przybiera na wadze, nic złego się z nim nie dzieje, powinno wychodzić codziennie, nawet przy gorszej pogodzie - mówi specjalista chorób dzieci, dr n. med. Ewa Kozielska z Gdańska. - Oczywiście musi być odpowiednio zabezpieczone: budką wózka, pokrowcem. Starsze dziecko na zabawy na świeżym powietrzu powinno być ubrane tak, by się nie spociło.

Jak ubrać dziecko na zimowy spacer? Najlepiej na cebulkę. Należy też pamiętać o zabezpieczeniu skóry kremem ochronnym. Przed wyjściem z domu najpierw ubierać powinniśmy siebie, a dopiero potem dziecko, które nie powinno się zgrzać. Jeśli mamy więcej niż jedno dziecko, mogą pojawić się pewne trudności.

- Nie cierpię zimy - przyznaje Małgorzata z Gdańska, mama trzyletniej Karolci i półrocznego Antka. - Odprowadzenie Karolinki do przedszkola to logistyczne mistrzostwo świata. Najpierw sama zakładam buty i kurtkę, później zakładam buty małej. W wózku na śpiworku układam Antosia w polarowym kombinezonie, zakładam kurtkę Karolci i bez czapki i rękawiczek wysyłam ją na klatkę schodową, gdzie jest nieco chłodniej niż w mieszkaniu. Następnie zakładam czapeczkę Antkowi, biorę kocyk i również wychodzę z mieszkania. Na klatce schodowej zapinam swoją kurtkę, śpiworek synka, kurteczkę Karolci, zakładam jej czapkę, rękawiczki i szalik, na końcu opatulam zapiętego w śpiworku Antosia kocykiem i wychodzimy na dwór. Na szczęście przedszkole mamy blisko. Wyjście na spacer oznacza dodatkowo ocieplane spodnie lub kombinezon dla Karolci i jeszcze dłuższy czas do wyjścia.

Podczas spaceru również powinniśmy zadbać o komfort i zdrowie naszego dziecka. Najprościej jest sprawdzić, czy dziecku nie jest zbyt ciepło lub zimno, dotykając jego karku. Dłonie, policzki i uszy są chłodniejsze od reszty ciała, dlatego nie sprawdzamy komfortu termicznego maluszka dotykając tych części ciała.

Pamiętajmy, że sanki, narty, łyżwy, czy lepienie bałwana - to nie tylko świetna rozrywka, ale też znakomity trening odporności. Nie bójmy się więc zimy i korzystajmy razem z dziećmi z jej uroków Niekoniecznie z umiarem, za to koniecznie z rozsądkiem.

Miejsca

Opinie (46) 3 zablokowane

  • Na powietrze (2)

    Jestem za ! wychodzę z córka codziennie , samo zdrowie.

    • 41 2

    • A ten minusik to od nadopiekuńczej mamuśki ?

      • 2 1

    • ja również codziennie wychodzę czy to zimna czy to lato itd.. córka bardzo rzadko choruje naprawde raz na rok najwyżej ma 6 lat .

      • 10 1

  • (3)

    Ja od paru lat obserwuje jakąś dziwną nadopiekuńczość rodziców , jeśli chodzi o wychodzenie na podwórko . Dzieciaki opowiadają mi w szkole , że właściwie wychodzą tylko latem , potem zostaje komputer i TV . Drogie Mamy , czy to jest ten zdrowy tryb życia . Najśmieszniejsze jest to , że dzieci już w październiku chodzą ubrane jak na front , a i tak jak chorowały tak chorują . Na w-f też nie chodzą , bo stroskane mamuśki załatwiają im roczne zwolnienie .

    • 70 6

    • Dziekuję (1)

      Teraz wiem dlaczego tylko moje dzieci bawią się na placu zabaw. Wychodzimy na spacer lub plac zabaw prawie przy każdej pogodzie. Nie ma znaczenia czy świeci słońce czy pada śnieg - my zawsze jesteśmy sami na placu zabaw. Mieszkam na dużym osiedlu, gdzie jest przedszkole i szkoła.

      • 15 1

      • Mój syn też wychodził w każdą pogodę . Zachorował tylko raz na zapalenie oskrzeli i z przedszkola przyniósł choroby zakaźne . dzieci mojej sąsiadki chowały się w domu , przy 30 stopniowym upale i były non stop chore . Ja natrafiłam w życiu na świetną panią pediatrę i to ona po dwóch tygodniach od porodu kazała mi codziennie wychodzić z dzieckiem na spacer ( dodam ,że urodziłam w styczniu ) .jeżdżę często na wieś i jestem w szoku widząc , że moja sąsiadka nie wyprowadza małego dziecka na dwór , tylko cały czas kisi go w domu . Taką babę powinni karać . W Holandii nie można mieć przy dziecku więcej niż 19 stopni na plusie w pokojach , bo jak przyjdzie pielęgniarka środowiskowa to można mieć kłopoty .

        • 2 3

    • z tym zwalnianiem z WF-u to już jest patologia. Jeszcze tak dalej ,a będziemy poruszali się na wózkach

      • 22 2

  • A my na narty! :)

    Jak zwykle do Szymbarka na Kotlinke :) Mrozek będzie dzieciaki i tak chce jechać tylko tam. pozdrawiamy!

    • 1 0

  • Bierzmy przykład z Skandynawów (5)

    Tam dzieci niezależnie od pogody dużo czasu spędzają aktywnie na powietrzu.

    • 19 2

    • dokladnie, bo oni nie robia z minusowej temp wielkiego halo. Dla nich to norma. Musieliby przestac funkcjonowac. Tam dzieci wychodza lzej ubrane, snieg, deszcz, one codziennie sa na dworze po kilka godzin. Organizm wtedy nie glupieje, bo jest hartowany na codzien.

      • 5 2

    • dokladnie! (1)

      I nikt sie nie bawi w werandowanie, z noworodkami normalnie chodza na spacery! U nas dzis - 23 stopnie i piekne slonce, chyba i tak pojdziemy na dwor :-)

      • 8 2

      • jesli drog nie masz odsniezonych amieszkasz na wsi, to nie jest lawto

        pchac wozek po sniegu czy nawet sanki z niemowlakiem. wtedy zostawalo nam wystawianie wozka z dziecmi na dwor, tak jak to robia panie przedszkolanki w szwecji. Jak pytaly sie dzieci,ktore chce spac na dworzu to bylo zawsze mase chetnych a wozkow pzredszkolnych tylko 8. Dzieci spaly na mrozie i jakos nigdy nie chrowaly. Moje dzieci byly tylko raz chore - grypa zoladkowa a tak ani grypy, kataru do 6 roku zycia!!! za to w Polsce zawsze problemy z oddychaniem, bo powietrze zanieczyszczone w Trojmiescie . nawet dzieci wyczuwaly inny zpach pwietrza mowiac,ze smierdzi w Gdyni i ciezko im oddychac a pobyt wkrakowie skrocilismy do 2 dni, tez ze wzgledu na smrod. . .

        • 5 2

    • Oj prawda i dzieci bez czapek w rozpietych kurtkach przy minusowych temperaturach i nie chorują. Tam nie ma antybiotyków tylko tran .

      • 8 1

    • trzeba brać przykład z lepszych

      nie ma złej pogody, tylko jesteśmy źle ubrani.

      • 10 1

  • Bardzo dziękuję (1)

    Świetny i pomocny artykuł

    • 35 1

    • zgadzam sie...zwalszcza dla przewrazliwionych babc, ktore doradzaja mlodym mamom zostanie w domu, jak tylko powietrze osiagnie -1 st. c. Ja z moimi bablami wychodze codziennie. Nawet dzisiaj, przy bardzo mroznej zimie. Dzieciaki harcuja w sniegu, biale pod szyje, orly sa na porzadku dziennym, polasy maja rumiane, apetyt w domu za dwoch, bo sily traca mase. One szczesliwe, ja mam spokoj w domu, bo jak sie wyzyja na sniegu w domu sa dziwnie spokojniejsze;) Pozwalam im sie kulac w sniegu, jak pada deszcz to skacza po kaluzach, ubieram na cebulke, stosuje zimy chow jesli chodzi o odziez, nie uczcucia;) Efekt jest taki, ze styczen dobiega konca, a moje dzieciaki ani razu nie chorowaly, poza lekkim katarem. Tak naprawde to rodzice nie wychodza z domu przy minusowych temp, nie dlatego, ze boja sie o dzieci, ale dlatego, ze sami nie chca tyleczka na mroz wystawic. Takie jest moje zdanie:)

      • 12 1

  • Kombinezon, czapka, szalik, rękawiczki już na dworze zakładane, buty---czy to tak dużo ?

    wychodziłam zawsze z wesołą trójką pociech,

    taka pogoda jak dzisiaj,- jest doskonała na spacer, sanki

    "zdrowsza" pogoda- niż wczesną wiosną

    • 9 1

  • mistrzowie logistyki (1)

    "Nie cierpię zimy - przyznaje Małgorzata z Gdańska, mama trzyletniej Karolci i półrocznego Antka. (...) Wyjście na spacer oznacza dodatkowo ocieplane spodnie lub kombinezon dla Karolci i jeszcze dłuższy czas do wyjścia..."

    Hehe, a jak już wszyscy gotowi i wychodzicie z klatki to pewnie Karolcia woła "Mamo pić!" a Antosia nagle trzeba przewinąć... skąd my, rodzice, to znamy :)

    Nasi rodzice chyba lepiej sobie radzili. Przeważnie więcej mieli dzieci i ogarniali je lepiej. I nie było samochodów, bynajmniej moi nie mieli. Nie było pampersów i zupek w słoiczkach... mamy teraz lepiej :)
    Pozdrawiam wszystkich zorganizowanych.

    • 37 1

    • ...

      'bynajmniej' nie równa się 'przynajmniej'

      bynajmniej:

      partykuła wzmacniająca przeczenie zawarte w wypowiedzi, np. Nie twierdzę bynajmniej, że jest to jedyne rozwiązanie.
      wykrzyknik będący przeczącą odpowiedzią na pytanie, np. Czy to wszystko? Bynajmniej.



      przynajmniej:

      partykuła wyznaczająca minimalny, możliwy do zaakceptowania przez mówiącego zakres czegoś, np. Wypij przynajmniej mleko., lub komunikująca, że ilość lub miara czegoś jest nie mniejsza od wymienionej i że może być większa, np. Wyjechała przynajmniej na rok.

      • 11 1

  • pytanie do specjalistów: Jak długo spracerować przy -10 stopniach z 10 miesięcznym dzieckiem? (2)

    • 5 2

    • (1)

      dla dzieci poniżej 6 miesięcy w przedziale -5 - 10 stopni C do 0,5 h

      • 5 1

      • dzięki, miłego dnia.

        • 4 1

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane