- 1 Masz interes? Zostaw kartkę (49 opinii)
- 2 Reforma ortografii wymusi zmiany w miastach (139 opinii)
- 3 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (258 opinii)
- 4 Od soboty spore utrudnienia na A1 (58 opinii)
- 5 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (88 opinii)
- 6 Wojsko oferuje 6 tys. zł za wspólne wakacje (342 opinie)
Spółdzielnia ogrodziła stare osiedle. Okoliczni mieszkańcy protestują
Budowa nowych zamkniętych osiedli już (niestety) nikogo nie dziwi, ale ogradzanie bloków pamiętających czasy PRL-u, może zaskakiwać. Szczególnie okolicznych mieszkańców, którzy przez płot tracą dostęp do sklepu, apteki i służących im od kilkudziesięciu lat przejść.
- Rozumiem mieszkańców osiedla, bo na placu zabaw, na boisku i za śmietnikiem odbywały się regularne posiedzenia miłośników tanich win. Podejrzewam, że postawienie płotu pokazuje ich tęsknotę za spokojem, bezpieczeństwem i porządkiem - mówi Dagny Kurdwanowska, mieszkanka sąsiedniego osiedla. - Problem w tym, że przez ogrodzony teren wiodły naturalne ścieżki i skróty. Ja jestem młoda, więc dłuższy spacer mi nie przeszkadza. Ale w okolicy mieszka trochę starszych ludzi, którzy muszą chodzić naokoło, kiedy wracają z zakupów ze sklepów przy ul. 3 Maja. Zamknięto też przejście od ul. Okrzei do apteki, do której jest teraz dojście tylko od ul. Karlikowskiej.
To właśnie brak dostępu do sklepu i apteki najbardziej zdenerwował sąsiadów ogrodzonego dziś osiedla. - Przez kilkadziesiąt lat nikomu nie przeszkadzało, że ktoś przechodzi ulicę i idzie do sklepu czy apteki. Teraz, aby się do nich dostać, trzeba przejść nie 50 metrów, a kilkaset metrów - mówi Marcin Gerwin z Sopockiej Inicjatywy Rozwojowej, który mieszka tuż obok ogrodzonego właśnie osiedla.
Jego zdaniem, podobnie jak innych mieszkańców okolicy, problem rozwiązałoby otwieranie bramek w trakcie dnia i zamykanie ich na noc.
Chcieliśmy porozmawiać z przedstawicielami spółdzielni na ten temat i zapytać ich o powody ogrodzenia osiedla. Odmówiono nam jednak jakiegokolwiek komentarza w tej sprawie.
Chętny do rozmowy był za to specjalista od przestrzeni miejskiej.
- To bardzo złe działanie, niszczące miasto. Nie wiem dlaczego w Polsce tak często próbuje się tworzyć tego typu wyspy w przestrzeni miasta. W Warszawie jest ich więcej niż w całych Niemczech i Francji razem wziętych. Moim zdaniem powinno się takiego odgradzania osiedli zabronić, chociażby zapisami w planach miejscowych - mówi dr hab. inż. arch. Jakub Szczepański, pracownik wydziału architektury Politechniki Gdańskiej.
Dlaczego zdaniem specjalisty ogradzanie osiedla jest złe? - To rozbijanie przestrzeni miasta. Istnieje przecież sieć połączeń, którą w ten sposób się przecina. Mieszkańcy czują się odpowiedzialni tylko za to, co jest za płotem, po ich stronie. W ten sposób tworzą się podziały - mówi Szczepański.
To nie pierwszy przypadek, gdy ogrodzenie jednego osiedla komplikuje życie jego sąsiadom. Do podobnej sytuacji doszło kilka lat temu, gdy na granicy Zaspy i Przymorza powstawało osiedle Trzy Żagle. Wtedy także okoliczni mieszkańcy skarżyli się, że ogrodzenie budowanego osiedla bardzo utrudnia im poruszanie się po dzielnicy.
Inwestycje
Opinie (223) 2 zablokowane
-
2013-07-11 16:27
w sprawie ogrodzenia osiedla,, KOLEJARZ''
jestem za tym ,aby czuć się bezpiecznie, żeby moje osiedle było zamknięte Dosyć pijaństwa napadów na naszym osiedlu.Mimo inwalidztwa nie widzę przeszkód aby starsi ludzie nie mogli się przejść ul Okrzei do apteki spacer jest wskazany dla układu krążenia.Cała ulica Okrzei ma płoty i jakoś to nikomu nie przeszkadza,co do lewiatana jest taka sama droga jak przez nasze osiedle.Nie wykupowaliśmy ziemię aby było to miejsce pijaństwa wulgaryzmu ,spotkań ludzi marginesu,nareszcie mogę spać spokojnie bez fetoru kału innych zapachów,oraz bez kradzieży mojego mieszkania,które miało już nie prosznych gości 3 X
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.