• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Spór o działkę na Morenie. Prawo pozornie sprzeczne

Rafał Borowski
19 września 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
aktualizacja: godz. 13:12 (23 września 2019)
  • Nasza fotorelacja z dnia, gdy na spornej działce pojawiła się ekipa budowlana i pracownicy firmy ochroniarskiej.
  • Nasza fotorelacja z dnia, gdy na spornej działce pojawiła się ekipa budowlana i pracownicy firmy ochroniarskiej.
  • Nasza fotorelacja z dnia, gdy na spornej działce pojawiła się ekipa budowlana i pracownicy firmy ochroniarskiej.
  • Nasza fotorelacja z dnia, gdy na spornej działce pojawiła się ekipa budowlana i pracownicy firmy ochroniarskiej.
  • Nasza fotorelacja z dnia, gdy na spornej działce pojawiła się ekipa budowlana i pracownicy firmy ochroniarskiej.
  • Nasza fotorelacja z dnia, gdy na spornej działce pojawiła się ekipa budowlana i pracownicy firmy ochroniarskiej.
  • Nasza fotorelacja z dnia, gdy na spornej działce pojawiła się ekipa budowlana i pracownicy firmy ochroniarskiej.
  • Nasza fotorelacja z dnia, gdy na spornej działce pojawiła się ekipa budowlana i pracownicy firmy ochroniarskiej.
  • Nasza fotorelacja z dnia, gdy na spornej działce pojawiła się ekipa budowlana i pracownicy firmy ochroniarskiej.
  • Nasza fotorelacja z dnia, gdy na spornej działce pojawiła się ekipa budowlana i pracownicy firmy ochroniarskiej.
  • Nasza fotorelacja z dnia, gdy na spornej działce pojawiła się ekipa budowlana i pracownicy firmy ochroniarskiej.

Pan Wojciech ma prawomocne postanowienie sądu o zabezpieczeniu nieruchomości, a deweloper prawomocne pozwolenie na budowę. Obie strony są przekonane, że mają prawo do dysponowania miejską działką przy ul. Migowskiej na Morenie. Na początku września spór się zaognił, doszło do rękoczynów i interwencji policji. Kto ma rację?



Kto twoim zdaniem ma rację w tym sporze?

Aktualizacja, 23 września, godz. 13:10 Po dwóch tygodniach od przesłania naszych pytań ws. sporu o działkę przy ul. Migowskiej, otrzymaliśmy odpowiedź od przedstawiciela inwestora, dewelopera Comfort Life.

- Prace budowlane są realizowane na podstawie i w sposób zgodny z ważną decyzją administracyjną - pozwoleniem na budowę drogi. Wspomniana decyzja jest ostateczna, według wiedzy spółki nie zostało wszczęte i nie jest prowadzone jakiekolwiek postępowanie mające na celu wzruszenie jej prawomocności. Spółka nie posiada również jakichkolwiek informacji pozwalających sądzić, że w.w. decyzja jest obarczona jakąkolwiek wadliwością, którą mogłaby skutkować jej uchyleniem w przyszłości - informuje Grzegorz Broniś.
Całość stanowiska dewelopera można przeczytać tutaj (format PDF).




Półtora tygodnia temu na niezabudowanej miejskiej działce znajdującej się obok domu przy ul. Migowskiej 72 w  Gdańsku, pojawiła się ekipa budowlana. Robotnicy pojawili się tu na zlecenie firmy deweloperskiej, która nieco dalej buduje osiedle mieszkaniowe Migowskie Wzgórza. Na miejskim gruncie mieli wybudować drogę prowadzącą na teren budowy.

Naprzeciw nim stanął pan Wojciech*, którego działka znajduje się tuż obok. Jego zdaniem na miejskim terenie przylegającym do jego domu nie można prowadzić żadnych prac.

- Ten teren jest sporny, ponieważ wraz z mamą złożyliśmy do sądu wniosek o jego zasiedzenie. Tata użytkował ten grunt od 1959 roku, mieliśmy na nim sad. Sprawa o zasiedzenie trwa od ok. dwóch lat i wciąż jest w toku. Na miejsce została wezwana policja, ale wkrótce potem odjechała. Usłyszałem, że ekipa budowlana ma swoje zezwolenie, ja mam swój dokument i nie wiedzą, co z tym zrobić - tłumaczy czytelnik.

Szarpanina z grupą ochroniarzy



Pan Wojciech twierdzi, że podczas wejścia ekipy budowlanej na teren spornej nieruchomości doszło do szarpaniny między nim a ochroniarzami. Czytelnik miał zostać poturbowany. Z jego relacji wynika, że otrzymał kilka ciosów w plecy i brzuch oraz wykręcono mu ręce.

Czy rzeczywiście tak było, będzie wyjaśniać policja. Pan Wojciech zrobił w szpitalu obdukcję, następnie udał się na komisariat i złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

Klauzula wykonalności, w którą zostało opatrzone postanowienie sądu. Klauzula wykonalności, w którą zostało opatrzone postanowienie sądu.

Postanowienie sądu z klauzulą wykonalności



Za panem Wojciechem przemawia nie tylko jego własne przekonanie o słuszności swoich racji. Dysponuje on postanowieniem sądu w sprawie spornej nieruchomości, zaopatrzonym w klauzulę wykonalności.

- Mam prawomocne postanowienie sądu z 27 listopada 2018 r. o nakazaniu uczestnikowi postępowania - czyli Gminie Miasta Gdańska - wstrzymania się od podejmowania jakichkolwiek czynności na terenie tej nieruchomości do czasu rozstrzygnięcia sprawy. Postanowienie jest opatrzone klauzulą wykonalności z 1 sierpnia 2019 r. Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ w Gdańsku polecił wszystkim osobom, urzędom i organom, których to może dotyczyć, aby postanowienia niniejszego tytułu wykonały. Inwestor nie respektuje tego postanowienia, choć jest prawomocne. Nie rozumiem dlaczego - dziwi się pan Wojciech.
Nasz czytelnik przekonuje dodatkowo, że zapłacił miastu podatek za użytkowanie spornego gruntu do końca bieżącego roku.

Dziś teren jest już ogrodzony, splantowany, wycięto rosnące na nim drzewa.

Miasto: pozwolenie na budowę zgodne z prawem



Na ogrodzeniu spornego terenu znajduje się tablica informacyjna, na której widnieje numer pozwolenia na budowę, wydanego przez gdański magistrat. Wynika z tego, że deweloper także działał zgodnie z prawem.

Jak to możliwe, że każda ze stron dysponuje prawomocnymi dokumentami, które jednak nawzajem się wykluczają?

Poprosiliśmy o wyjaśnienia miejskich urzędników.

- Mając na uwadze fakt, że decyzja o pozwoleniu na budowę została wydana 15 maja 2018 r., zaś postanowienie sądu o zabezpieczeniu wydane 27 listopada 2018 r., to decyzja o pozwoleniu na budowę została wydana zgodnie z przepisami. Co do przeniesienia pozwolenia [wcześniej wydane dla innego podmiotu, potem przeniesione na dewelopera Migowskich Wzgórz - dop. red.] - także zostało wydane prawidłowo, gdyż spełnienie przez wnioskodawcę - obecnego inwestora - przesłanek wymienionych w przepisie (art. 40 Prawa budowlanego) nie pozostawiało organowi budowlanemu możliwości zablokowania go - informuje Olimpia Schneider z Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Tablica informacyjna, która zawisła na ogrodzeniu spornej nieruchomości. Tablica informacyjna, która zawisła na ogrodzeniu spornej nieruchomości.

Miasto: nie zignorowano postanowienia sądu



Innymi słowy, urzędnicy twierdzą, że nie było podstaw do niewydania zezwolenia, na podstawie którego rozpoczęła się budowa na spornej nieruchomości. Podkreślają również, że czytelnik nie ma do niej żadnego tytułu prawnego, gdyż umowa dzierżawy wygasła.

- Postanowienia sądu w żadnym razie nie zignorowano, gdyż dotyczy ono zakazu podejmowania przez Gminę Miasta Gdańska - i tylko przez nią - jakichkolwiek czynności na nieruchomości, zatem należy odczytywać to jako czynności faktyczne. Zatem Gmina Miasta Gdańska w żadnym razie nie naruszyła postanowienia sądu. Ponadto informujemy, iż postanowienie to zostało przez gminę zaskarżone, gdyż m.in. dotyczy całej działki, zaś wniosek o zasiedzenie dotyczy jedynie pasa ziemi na tej działce o szerokości ok. 1,5 m od jej granicy. Do dzisiaj sąd nie rozstrzygnął zażalenia - kontynuuje Schneider.

Prawnik: miasto wydało pozwolenie legalnie



O skomentowanie sporu od strony prawnej zwróciliśmy się również do adwokat Oliwii Liekierskiej. Jej wyczerpująca opinia pokrywa się z opinią magistratu. Uważa ona, że pozwolenie na budowę zostało wydane zgodnie z prawem.

- Gdyby kolejność zdarzeń była odwrotna - a więc gdyby to czytelnik najpierw uzyskał zabezpieczenie swoich roszczeń, a dopiero później deweloper wystąpiłby z wnioskiem o wydanie pozwolenia na budowę - Miasto Gdańsk, jako właściciel gruntu, ograniczone postanowieniem sądu, nie mogłoby udzielić deweloperowi zgody na dysponowanie nieruchomością na cele budowlane. Brak takiej zgody powodowałby natomiast, że Prezydent Miasta Gdańska, działający jako starosta, nie mógłby wydać deweloperowi pozwolenia na budowę drogi. Chronologia była jednak inna, co powoduje, że pozwolenie na budowę należy uznać za wydane prawidłowo i w pełni legalne - tłumaczy mecenas Likierska.

Czytelnik ma jeszcze szansę



Nasza rozmówczyni zwraca uwagę, że pan Wojciech może jeszcze spróbować skorzystać z nadzwyczajnego środka wzruszenia decyzji administracyjnej. Jeśli jednak miasto uzna, że zabezpieczenie nieruchomości jest niewystarczającym "argumentem" do wznowienia postępowania administracyjnego - czyli wydania pozwolenia na budowę - czytelnikowi pozostaje czekać na wydanie końcowego postanowienia w sprawie o zasiedzenie.

- Czytelnik powinien złożyć wniosek do Prezydenta Miasta Gdańska o wznowienie z urzędu postępowania o wydanie deweloperowi pozwolenia na budowę. W uzasadnieniu tego wniosku należy wskazać na wydane przez Sąd postanowienie o zabezpieczeniu ograniczające miasto w dysponowaniu nieruchomością z uwagi na uprawdopodobnione żądanie stwierdzenia zasiedzenia - uzupełnia mecenas Likierska.
Dla zainteresowanych tematem: całość opinii w formacie PDF.

W ubiegłym tygodniu zwróciliśmy się z prośbą o zajęcie stanowiska w tej sprawie do inwestora, spółki Deweloper Comfort Life, która buduje osiedle Migowskie Wzgórza. To właśnie na teren tej budowy ma prowadzić droga, która powstała na spornym gruncie obok domu czytelnika. Niestety, pomimo zapewnień ze strony dewelopera, wciąż nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze pytania.

Prośbę o zajęcia stanowiska wysłaliśmy także do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Gdańsku, który zdaniem miejskich urzędników mógłby interweniować w tej sprawie. Także nie dostaliśmy odpowiedzi.

***

19 września, sprawą zainteresował się gdański radny i kandydat na posła w najbliższych wyborach Kapcer Płażyński (PiS). W sporze opowiedział się po stronie pana Wojciecha. W odpowiedzi miasto zorganizowało briefing prasowy, w którym podtrzymało wszystkie pojawiające się w artykule wyjaśnienia.

*na prośbę czytelnika, imię zostało zmienione

Miejsca

Opinie (227) ponad 20 zablokowanych

  • czy mogłabym prosić o komentarz Panią prezydent lub zastępce pani prezydent?

    • 0 3

  • ETA (7)

    Facet ma racje, jego ziemia ale ze złodziejami w Gdańsku raczej przegra, szkoda gościa.

    • 11 8

    • Mieszkaniec (3)

      Jego ziemia? To ja jutro wejdę na twoje podwórko i też powiem że mi się należy bo drzewko posadzilem. To ziemia miasta czyli wszystkich obywateli A nie jakiegoś SBckiegi potomka...tak dobrze przeczytałeś tatus tego Pana był w służbach. Mieszkancą jest potrzebna droga którą od zawsze tam była nie wyasfaltowana ale byla

      • 2 0

      • Jak posadziles 30 lat temu to mozesz,..20 w dobrej wierze..a tyle minelo. (2)

        Wiec jak sie deweloperski leszczu nie znasz to nie wypowiadaj..

        • 0 1

        • (1)

          Tak jakby on posadził bez wiedzy wlasciciela dzialki w tym przypadku miasta 30lat temu i starał się o zasiedzenie. Natomiast to była dzierżawa na ojca który zmarł i niestety według prawa dzierżawa wygasła i nie liczy się do okresu zasiedzenia. Gdyby ojciec nie posiadał dzierżawy i przez 30lat uprawiał ta ziemi i ojciec by się postarał o zasiedzenie to owszem byłby w prawie ale ojciec i tylko w wypadku jeśli sam zajął by ta ziemię bez umowy z miastem. Wyjaśnię jak dla matola:Dzierżawa to taki najem i pomysl teraz że każdy kto wynajmuje mieszkanie nagle powinien poczuć się zagrożony bo najemca zacznie sobie roscic prawo do zasiedzenia. Myśl człowieku albo naucz się chociaż czytać ze zrozumieniem, tego uczą w trzeciej klasie szkoły podstawowej.

          • 0 1

          • Nie -nie powinien ,,czuc sie zagrozony "jesli dba o swoj grunt i sam go uprawia -zajrzyj w przepisy .

            Tutaj ewidentnie deweloper nie respektuje postanowien sadu ,ktory nakazal inwestycje wstrzymac..Sad jest nad decyzja administracyjna a nie odwrotnie.Wracaj na kurs.

            • 0 1

    • (2)

      Ale ona nie jest jego...

      • 5 2

      • A czyja? (1)

        • 1 3

        • Póki co gminy.

          • 4 0

  • a skonczy sie tym ze deweloper zrobi co zechce (3)

    a prawo , co tam prawo. P. Dulkiewicz podobnie jak poprzednik sprzyja deweloperce i bierze swoje.

    • 24 3

    • (2)

      Adamowicz był dobrym prezydentem. Swoje miał za uszami, z resztą jak my wszyscy.

      • 1 2

      • Nie- on nie byl z Pisu .Jak wy wszyscy.

        • 1 1

      • Od kiedy wszyscy mają 30 kont bankowych i kilkanaście mieszkań

        kupionych z magicznymi rabatami w najlepszych lokalizacjach? To był dobrym prezydentem czy robił lewe interesy na gdańskiej ziemi?

        • 2 0

  • Pan Płażyński (2)

    Nie przepuści żadnej okazji aby pojawić się na okładkach gazet. Szkoda że jako radny nie jest taki aktywny

    • 20 16

    • Szacun dla radnego Plazynskiego.

      Nieliczny czlowiek z Pisu ,ktorego warto szanowac..

      • 1 3

    • To chyba słabo śledzisz sesje rady miasta, bystrzaku.

      • 6 3

  • (1)

    Deweloper wygra z każdym, to państwo w państwie i Sąd nie ma tu wiele do orzekania.

    • 7 9

    • To sie jeszcze okaze.

      • 3 0

  • Przez zasiedzenie ... (3)

    Nie żebym broniła dewelopera ale tak ogólnie to nie rozumiem nabycia prawa do nieruchomości przez zasiedzenie. Oczywiście można było tego rozwiązania używać jakiś czas po zakończeniu wojny ale już teraz to bezsensowne ... jak będę wystarczająco długo gdzieś przebywała i nikt nie wywali to się należy ...

    • 13 5

    • To, że nie rozumiesz nie znaczy, że nue ma ono sensu. (2)

      Tak tylko przypominam. Zresztą najwyraźniej nie doczytałaś całości bo rodzina tego człowieka zarządza tym terem od lat 50tych, więc niedługo po wojnie właśnie.

      • 6 4

      • (1)

        Tak lepiej zapytaj jakim sposobem ojciec tego Pana dostał dzierżawę terenu...gdzie pracował dokładnie. A pozatym dzierżawę nie liczy się jako zasiedzenie ale to taki szczegół istotny ale pomijany przez wielu

        • 1 2

        • NNormalnym sposobem-Zlozyl wniosek i dostal -Nie miesci sie w deweloperskiej glowce.

          • 1 0

  • Przecież ten facet nie ma żadnego wyroku (1)

    w sprawie.
    To jest postanowienie o możliwości pierwokupu.
    Ale żeby była możliwość pierwokupu - miasto musi działkę wystawić na sprzedaż.
    Działka, na której ma być droga, nigdy nie była wystawiona na sprzedaż = NIE MA możliwości pierwokupu.

    • 5 1

    • Zasiedzenie- to nie mozliwosc pierwokupu.

      Wiec o czym ty do ludu?

      • 1 0

  • A synakek by dalej drzewka uprawiał?

    Też by opchnal deweloperowi.
    Bardzo dobrze że miasto to przejęło.

    • 2 1

  • Beznadzieja

    Z deweloperem nie wygrasz... zniszczy wszystko. Zniszczyli zieleń. Działki. Tereny lasów państwowych. Tyle ludzkiej pracy i wysiłku. Ludzie dzierżawili te tereny od lat A oni jednym ruchem wszystko zniszczyli... serce pęka :(

    • 3 2

  • Mieszkaniec

    A dlaczego piszą że Pan Wojciech jak tak naprawdę Pan nazywa się Piotr F. Czyzby się wstydził własnego nazwiska? Jakoś deweloper nie boi się podać nazwy firmy. Coś mi tu śmierdzi...niewinny człowiek nie boi się podać prawdziwego nazwiska. I jeśli ktoś powie że boi się dewelopera to od razu mówię że przecież ten Pan był na budowie i była wzywana policja czyli wylegitymowano Go

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane