- 1 Zabójstwo 69-latki we Wrzeszczu (141 opinii)
- 2 Fotowoltaiczny dziwoląg w Sopocie (99 opinii)
- 3 Przystanki tramwaju wodnego w dzierżawie (50 opinii)
- 4 Kasa samoobsługowa to okazja do kradzieży (151 opinii)
- 5 Wypadek galeonu i motorówki. Jest raport (62 opinie)
- 6 Podrzucanie śmieci to nie wykroczenie? (117 opinii)
Środkowy palec do strażaków jadących na pomoc tonącej
Zastawiony po obu stronach wąskiej jezdni dojazd, przechodnie przed maską wozów bojowych na sygnale, walka z czasem i "pozdrowienia" środkowym palcem od jednej z kierujących, która zablokowała strażakom dojazd na plażę - tak wyglądała w weekend akcja ratunkowa w Sobieszewie. Tonącą uratowano, ale strażacy proszą kierowców o rozsądek, a Urząd Morski i drogowców o wsparcie. - Nie jeździmy tam na grzyby, tylko ratować ludzkie życie - podkreśla prezes OSP Gdańsk-Sobieszewo Adam Kaczmarek.
W pewnym momencie służby ratunkowe otrzymują zgłoszenie o tonącej rodzinie
Jako pierwsi na miejsce docierają strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Sobieszewie. Wozami bojowymi przeciskają się przez wąską i zastawioną samochodami ul. Falową.
Przed maskami jadących na sygnale wozów przemykają przechodnie, potem przejazd blokuje SUV.
Za chwilę przed maską pojawia się następny. Strażacy dają znać, by wycofał, ale siedząca za kierownicą kobieta nie odpuszcza i "pozdrawia" strażaków środkowym palcem.
Zanim dotarli na plażę, musieli jeszcze zmieścić się między budką z lodami a pachołkiem-reklamą lodziarni.
Tonąca uratowana przez plażowicza
Na szczęście na miejscu okazuje się, że pomocy potrzebuje nie cała rodzina, lecz jedna osoba. 19-letnia kobieta ma szczęście, bo po tym, jak dwukrotnie nakrywa ją wysoka fala, na pomoc rzuca się jeden z plażowiczów. Mężczyzna wyciąga kobietę na brzeg i przekazuje pod opiekę ratownikom medycznym.
- Sobotnia akcja w Sobieszewie pokazała, że to będzie ciężki sezon - przyznaje prezes OSP Gdańsk-Sobieszewo Adam Kaczmarek. - Przyzwyczailiśmy się, że w takie dni ulice dojazdowe do plaży - zwłaszcza Falowa czy Lazurowa - są zastawione samochodami, więc tam, gdzie to możliwe, nadkładamy drogi. Niestety kierowcom brakuje wyobraźni i parkują w takich miejscach, które utrudniają nam szybkie dotarcie do poszkodowanych. A w takich sytuacjach liczy się dosłownie każda minuta. My nie jedziemy tam na grzyby, tylko ratować ludzkie życie.
20 morskich zgłoszeń w długi weekend
Interwencja z soboty nie była jedynym incydentem podczas minionego weekendu. W niedzielę łodzie ratunkowe i śmigłowiec SAR poszukiwały na Zatoce Gdańskiej żeglarzy, którzy wypadli z jachtu w okolicy Jastarni. Z kolei w Gdyni przechodnie próbowali ratować mężczyznę, który zasłabł i stracił przytomność na plaży przy bulwarze. Niestety mężczyzna zmarł.
- Na 20 zgłoszeń, które wpłynęły do Morskiego Ratowniczego Centrum Koordynacyjnego w Gdyni przez długi czerwcowy weekend, nasi ratownicy brali udział w 11 zdarzeniach. Uratowaliśmy, razem z innymi służbami, które wspomagały nasze działania, łącznie 17 osób - poinformował SAR.
Na przeszkodzie zbyt wąskie przejazdy, gastronomia, bierność urzędników
Jak przyznają strażacy, poza zastawionymi przez auta dojazdami na plażę problemem jest też sama infrastruktura. Przejazdy w wielu miejscach są zbyt wąskie, bo ograniczają je albo ogrodzenia wydm stawiane przez Urząd Morski, albo stojące na przejeździe punkty gastronomiczne. Strażacy narzekają też na brak slipów do wodowania łodzi ratunkowej, a dojazd na plażę i manewry dużymi wozami bojowymi ułatwiłyby też betonowe płyty, o które od lat nie mogą doprosić się u urzędników.
- Kiedyś, aby zwodować łódź, korzystaliśmy z zejścia przy dawnym moście pontonowym przy ul. Nadwiślańskiej. Teraz musimy za to płacić. Były próby regulowania kwestii parkowania, ale nawet gdy pojawiały się jakieś znaki, to zaraz znikały, bo ktoś je wykopywał i usuwał. Być może potrzebne są bardziej radykalne działania, może ustawienie słupków albo blokad po jednej stronie jezdni poprawiłoby sytuację - zastanawia się Adam Kaczmarek.
Wesprzyj strażaków, pozwól im dojechać do potrzebujących
W związku z sobotnim incydentem strażacy postanowili rozpocząć akcję "Daj nam dojechać! Zanim zaparkujesz, pomyśl", której celem jest monitorowanie dojazdów do plaży i lasu na terenie Sobieszewa. O wszelkich wykroczeniach będzie informowana straż miejska i policja. Do akcji mają się włączyć wszystkie nadmorskie jednostki - m.in. OSP, WOPR oraz SAR.
Opinie (353) ponad 50 zablokowanych
-
2020-06-15 10:40
O czym tu mówić, jedyna droga dojazdowa do Brzegowej Stacji Ratowniczej w Świbnie jest zastawiana! (1)
Na prośby o pomoc do odpowiednich służb niema co liczyć!
- 45 2
-
2020-06-15 10:45
Trza mieć pojazd wsparcia taki na gąsienicach i z lemieszem z przodu
- 10 0
-
2020-06-15 10:43
Wystarczy odpowiedni pług z przodu pojazdu strażackiego. Stan wyższej konieczności i sprawa załatwona.
Odszkodowania z OC nie będzie. Wyłącznie mandat.
- 72 2
-
2020-06-15 10:40
Proste rozwiązanie
Każdy uprzywilejowany pojazd powinien mieć kamery. Jeżeli jakiś kierowca przeszkadza / utrudnia wykonanie czynności takiemu pojazdowi powinien być rozliczany nie jakby popełnił wykroczenie, ale przestępstwo.
- 134 2
-
2020-06-15 10:40
Karać Karać i jeszcze raz Karać !!!!!!
A za środkowy palec w takiej sytuacji dodatkowa kara albo sąd niech rozlicza takich ludzi !!!!!! Ale jak tych ze środkowym palcem dotknie jakieś nieszczęście to wtedy mają wielki krzyk gdzie są służby dla czego tak późno reagują co to ma znaczyć !!!
- 106 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.