- 1 Zaparkował BMW na plaży. Sezon ruszył (198 opinii)
- 2 Węzeł Południe nie będzie zamknięty latem (135 opinii)
- 3 Kto będzie radnym za wiceprezydentów? (53 opinie)
- 4 W kajdankach na masce, w aucie "feta" (79 opinii)
- 5 Stanowcze "nie", dla psów na plaży? (833 opinie)
- 6 Żuraw czeka zmiana lokalizacji o kilkanaście metrów (47 opinii)
Studentom PG pomoże psychoterapeuta
Niezdane egzaminy, depresja, zawód miłosny, zbyt ambitni lub obojętni rodzice - to problemy, z którymi zmagają się studenci. Ci z Politechniki Gdańskiej nie będą już z nimi walczyć sami. Uczelnia zatrudniła psychoterapeutę, który pomoże im w przywróceniu równowagi.
- Często też zachowują się dziwacznie - dodaje Władysław Koc, prorektor ds. Kształcenia. - Jakieś napady agresji, konflikty, brak równowagi emocjonalnej. To się później, po latach, wyrównuje, starsi koledzy ustawiają młodszych, oczywiście w pozytywnym sensie.
Na Politechnice Gdańskiej na dziewięciu wydziałach uczy się 18 tys. studentów. W obiegowej opinii samych studentów i kadry naukowej to studia trudne, wymagające ogromnego wysiłku intelektualnego, nieporównywalne np. ze studiami np. na uniwersytecie.
- Marzyłem o studiach na ETI - opowiada Hubert z Wydziału Elektroniki Telekomunikacji Informatyki PG. - Jestem miłośnikiem komputera w każdym sensie: programowania, gier itp. Dostałem się, ale moje wyobrażenia o studiach okazały się dziecinne, właściwie legły w gruzach. Tu jest po prostu ogromna harówa. Na pewno nie zaliczę pierwszego roku w normalnym terminie, nie wiem, czy w ogóle zdołam zdać egzaminy.
Dla takich studentów jak Hubert władze uczelni stworzyły Centrum Pomocy Psychologicznej, w którym pomoc znajdzie każdy student i doktorant borykający się z jakimikolwiek problemami.
- Młody człowiek w szkole średniej zdobywa dobre oceny, nie ma w ogóle problemów z nauką - dodaje profesor Rachoń. - Przychodzi na Politechnikę, pisze pierwsze kolokwium i trach, nie zaliczone, drugie - też nie zaliczone. I wali się świat, bo studenci nie radzą sobie z trudnościami. Skutek? 40 proc. studentów pierwszego roku nie zalicza pierwszego semestru.
Poczucie klęski, beznadziei, ogromny stres prowadzi często do załamania. Tym bardziej, że niewielu studentów ma wsparcie w rodzicach.
- Młodzi ludzie podejmują próby samobójcze ze strachu przed rodzicami - mówi Anna Burkiewicz, psychoterapeuta z Zakładu Psychologii Klinicznej Akademii Medycznej w Gdańsku, która będzie pomagać studentom Politechniki. - Nie są w stanie im powiedzieć, że zawalili rok, że źle wybrali, że nie dają rady. Jak trudne muszą być te relacje, jeśli młody człowiek decyduje się na samobójstwo z powodu nie zaliczonych egzaminów.
Centrum Pomocy Psychologicznej dla studentów PG prowadzi na razie jedna osoba, jeśli zainteresowanie będzie większe, uczelnia jest gotowa na zatrudnienie kolejnych psychologów. Gabinet znajduje się poza terenem kampusu politechnicznego, w okolicach Akademii Medycznej, żeby studenci mieli zapewnioną dyskrecję. Na spotkania rejestruje się wcześniej telefonicznie, wizyta ma trwać ok. 45 minut. Długość terapii wyznaczać będzie stan pacjenta. Czasami w sytuacjach interwencyjnych wystarczy kilka spotkań.
- Nawet jedno spotkanie ma sens - dodaje Anna Burkiewicz. - Bo oznacza, że człowiek chce sam sobie pomóc. A to już dobrze. Spotkania z psychologiem mogą poprawić jakość życia, bo często za problemami szkolnymi kryją się problemy z rodziną itp.
Miejsca
Opinie (150) 3 zablokowane
-
2008-05-07 21:51
AMW
Ja jestem juz na drugim roku na Akademii Marynarki Wojennej i jest ... super ;) wykladowcy sa bardzo wyrozumiali a material niewiele rozni sie od pozostalych uczelni. Kadra pedagogiczna to normalni ludzie ktorzy z kazdego studenta wyciagna wiedze ;) na swoj sposob ale nie drastyczny :)
- 0 1
-
2008-05-07 21:48
System przyjmowania zmienic
Zmienic system przyjmowania na uczelnie i trudniejsze sesje. Mam nadzieje ze Prof. Krawczyk co s z tym zrobi i wkoncu zmieni sie myslenie, ze nie ta uczelnia lepsza ktora ma wiecej chetnych, ale ta, po ktorej sie latwiej znajduje prace i daje prestiz.
Niech bedzie tylko jeden student na jedno miejsce, wystarczy... neich bedzie to uczelnia dla najlepszych a nie ze dobrzy nie moga sie rozwijac bo caly program i poziom rowna sie do dolu, do miernot..i pozniej wychodza problemy... bo sie okazuje ze jakas miernota skonczyla prywatna szkole, ma same 6 i od razu zachorowuja na manie wielkosci... a na PG ta "wielkosc" zostaje zweryfikowana i pojawiaja sie zalamania psychiczne...
Tu jest problem...
Przeciez nie wszyscy musza byc studentami i nie kazdy musi miec ukonczona szkole na poziomie. Tylko ze media promuja troszke inny obraz...- 0 0
-
2008-05-07 21:43
eetam
najlepiej na pg mieli ludzie z akademikow!gielda zadan z kol, mozliwosc konsultacji miedzy soba, jakis projekt narysowac to wiedzieli ktory kolega z wyzszego roku innego wydzialu zrobi za kase;P albo szybowce....;)no w pojedynke czlowiek calego skryptu z zadan w zyciu sam nie przerobi no nie?;)a z ch-fiz byl gosciu ktory na arkuszach z zadaniami mial wydrukowany obrazek -biedronka a przy glowie jak w komiksie chmurka z tekstem "myslec myslec" i jak za zimno bylo rzucal sie zamykac okna z tekstem "zebyscie nie wylecieli orly moje";P
- 0 1
-
2008-05-07 21:12
Dobre ...
Im by się przydał terapeuta do spraw uzależnień ...
- 0 0
-
2008-05-07 20:31
Profesorzy - wykrztałciuchy
Kadra profesorska należy do systemu szkolnictwa wyższego ...
Więc niech pomyślą jak uczyć aby nauczyć, nie jak Wyłożyć żeby Odwalić Swoje... i Uwalić jak najwięcej ludzi czy szkoła ma nas uczyć czy tylko egzaminować ? To może ustawmy program na stronach internetowych i co pół roku przeegzaminujmy a profesura poleci z torbami?
Czy szkolnictwo Wyższe powinno współpracować z Gimnazjami?
Te i inne pytania zadaje naszym Władzom I Ministerstwu Oświaty z niedawno prawnikiem na czele, jednego z najważniejszych ministerstw jeśli nie najważniejszego w Polsce
Jedyna Słuszna Droga to droga rozwoju Państwa i inwestycji w młode pokolenia (przykład ? Irlandia 30 lat temu).- 0 0
-
2008-05-07 20:30
TYLKO...
żeby Ten/Ci psychoterapeuta/ci, byli ludźmi
z prawdziwego! zdarzenia w tym 'fachu',
bo pomoc i rozwiązywanie wspólne problemów
z dziedziny psychologi i psychiatrii
(wbrew pozorom jedno idzie bardzo! blisko
drugiego), to nie odwalanie pańszczyzny
jak to robi co drugi, niestety..,
(o studentach - praktykantach obu 'psycho'
nie warto nawet wspominać, bo szkoda słów...
często można odnieść wrażenie,
że.. pomylili 'parafie')
tylko kawał ciężkiej roboty i niezmiernie!
odpowiedzialne zadanie.
Oby odwiedzających była jak najmniej,
ale patrząc na 'dziś' będzie więcej...
Ale naważniejsze, nie powinno się wstydzić
wizyt o śmianiu się nie wspomnę, bo komentarz jest zbędny...- 0 0
-
2008-05-07 20:23
a co to k...
uslyszalam kiedys od jednej studentki PG "i co jesli tego nie zalicze? bede musiala isc na UG" za kogo oni sie maja, najlepiej wybrac taikierunek ktory sie lubi a nie na sile pchac sie "gdzie mnie przyjma" wtedy sukces jest gwarantowany
- 0 0
-
2008-05-07 20:20
Mniej amfetaminy to mniej depresji!!!
- 0 0
-
2008-05-07 20:02
do Absolwent 1968
po twojej wypowiedzi widać, ze sam nadajesz sie do kopania rowów i jajo wiesz o tym, jak czasami wyglądają pewne chwile w życiu studenta. Weź lepiej nic nie wypisuj tutaj
- 0 0
-
2008-05-07 19:56
bez przesady
zawsze studia polegały na studiowaniu a nie szkolnym odrabianiu lekcji. PG nie było dla humanistów, a jak ktoś ma umysł ścisły to nie są takie trudne. Jedne przedmioty były ciekawe np mechanika a inne obowiązkowe typu podstawy nauk politycznych. Byli Proferowie, na których wykładach był komplet studentów bez namawiania. A byli i tacy, którzy bez obecności na ich CENNYCH WYKŁADACH (tak je sobie cenili panowie profesorowie)nie dawali możliwości zaliczenia. Samo życie. Jeżeli Pani Psycholog ma uratować choćby jednego Ikara to ja mogę na nią podatki płacić.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.