- 1 Obława w Letnicy. Nowe fakty (64 opinie)
- 2 Śmierć na hulajnodze. Sprawa wraca do sądu (143 opinie)
- 3 Promenada po remoncie hitem sezonu (99 opinii)
- 4 Jesienią zamkną węzeł Gdańsk Południe (33 opinie)
- 5 Duża podwyżka opłat za wodę w Sopocie (141 opinii)
- 6 Bałagan po wyborach musi sprzątać miasto (57 opinii)
Świadek wypadku pyta: tel. 112: działa, czy nie?
Byłem świadkiem groźnego wypadku, w którym samochód uderzył w motocykl. Od razu zadzwoniłem po pomoc, ale przez ponad 10 minut nikt nie odbierał żadnego z numerów alarmowych - wtorkowe zdarzenie opisuje nasz czytelnik.
Ok. godz. 18 szedłem ul. Dmowskiego we Wrzeszczu. Nagle usłyszałem huk i spojrzawszy w miejsce, z którego on dochodził (ok. 30 m ode mnie) zobaczyłem lecącego w powietrzu motocyklistę, a za nim motor. Działo się to po drugiej stronie ulicy, niż ta, którą szedłem, na wysokości budynku nr 15. Nie wiem, z czyjej winy, chociaż podejrzewam, że z winy kierowcy vw golfa, ale pewien nie jestem. I nie zamierzam nikogo osądzać.
Poza mną wydarzeniem zainteresowały się jeszcze dwie osoby, pozostali obserwowali. W sumie po co więcej - też nie osądzam przechodniów - w końcu to nie katastrofa drogowa autobusu. Do pomocy jednemu poszkodowanemu nie potrzeba przecież dziesięciu osób. Motocyklista był przytomny, jednak miał kłopoty ze wstaniem. Zdarzeniu grozy dodawał fakt, że w motorze przedziurawił się bak i zaczęło wyciekać paliwo.
W takiej sytuacji naturalne jest wezwanie pogotowia. I właśnie o tym głównie chciałem napisać. Pierwsze kilkanaście prób połączeń z numerem 112 zakończyło się nawet brakiem sygnału - po prostu telefon nie podejmował próby połączenia. Potem 999 - jeden komunikat zgłoszeniowy i cisza w słuchawce, ani sygnału, ani żadnej zapowiedzi - wrażenie, że połączenie się zerwało. W sumie trzy połączenia (od godz. 18.02 do 18.07) bez pożądanego rezultatu - w załączeniu fragment bilingu. W międzyczasie znowu próby połączenia ze 112 z drugiego telefonu - komunikat mniej więcej taki: Pogotowie policji, proszę czekać.
I tak moglibyśmy czekać w nieskończoność. W końcu ktoś stojący obok powiedział, że się dodzwonił na policję i poprosił o pogotowie. Niebawem usłyszeliśmy dźwięk nadjeżdżającego pogotowia od strony ul. Zator-Przytockiego, które... zamiast skręcić w odcinek Dmowskiego między dworcem PKP a Grunwaldzką, pojechało w kierunku Galerii Bałtyckiej. Na szczęście zawróciło po ok. 2 minutach.
W związku z tym, że nie widziałem bezpośrednio momentu zderzenia się pojazdów i nie mogłem nic wnieść do sprawy odjechałem z miejsca wypadku. Zatrważający jest jednak fakt, że przez ok. 10-12 minut nie można dodzwonić się na pogotowie, które w dodatku ma kłopoty z topografią miasta - w końcu ulica Dmowskiego nie jest jakąś boczną uliczką. Fakt, że jest dosyć długa, ale przy większej jej części nie ma budynków, a zgłaszający wyraźnie powiedział "15".
Widać, że UE jeszcze słabo wzięła się za Polskę w zakresie numeru 112. Kierownictwo pogotowia i władze miasta powinny też się zastanowić nad tym problemem.
Poszkodowany był przytomny cały czas i moim "nie-medycznym" okiem mógł doznać urazy kręgosłupa. Życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia!
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (66) 2 zablokowane
-
2008-06-09 17:01
986 - straż miejska
Z własnego doświadczenia wiem, że najlepiej jest zadzwonić na 58 986 - to jest numer Straży Miejskiej. Nie ma kilkuminutowego czekania z komunikatem "pogotowie policji, prosze czekać na zgłoszenie" a także nie ma problemów, aby dodzwonic się z telefonu komórkowego. A każda informacja o wypadku zostanie przez nich szybko przekazana odpowiednim służbom.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.