- 1 Poważny wypadek w Chyloni (99 opinii)
- 2 Parking przecieka. Są chętni do naprawy (50 opinii)
- 3 Rozbiórka na terenie kupionym za 130 mln zł (138 opinii)
- 4 Wraca ocenzurowany "autobus do piekła" (169 opinii)
- 5 Kot Rysiek będzie miał swoją rzeźbę (157 opinii)
- 6 Przepisy niewiele zmieniły na przejściach? (186 opinii)
W sklepach łatwiej o klapki na plażę niż rękawiczki
Rzadko bywam w galeriach handlowych, idę tam tylko wtedy, gdy rzeczywiście czegoś potrzebuję. Musiałem się tam wybrać, gdy mój 7-letni syn podczas szaleństwa na sankach zgubił rękawice zimowe. Gdy w kilku sklepach zamiast ciepłych ciuchów znalazłem klapki, koszulki i okulary przeciwsłoneczne, ręce opadły mi do samej ziemi, a mojemu synowi marzną do teraz.
Gdy w pierwszym sklepie natknąłem się na letnią kolekcję, uznałem to za przypadek. Jednak w drugim zastałem ten sam widok. W trzecim - to samo. Rozumiem, że sieciówki swoje kolekcje wymieniają kilka, a nawet kilkanaście razy w roku i planują kampanie z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Rozumiem też, że w dzisiejszych czasach wszystko dzieje się szybciej, że to ciągła, nieustanna "zmiana" jest czynnikiem wpływającym na większy ruch w sklepach, a co za tym idzie - na większe zyski. Ale bez przesady.
Zresztą to trend, który nasila się od lat. Jeszcze kilka lat temu za niestosowne uznawano puszczanie świątecznych kolęd w listopadzie. Dziś pierwsze ozdoby świąteczne można kupić w sklepach w tym samym czasie co znicze na Wszystkich Świętych. Przybory szkolne, w które "za dzieciaka" kompulsywnie zaopatrywaliśmy się w drugiej połowie sierpnia, teraz w sklepach pojawiają się tuż po ostatnim dzwonku rozpoczynającym wakacje. A zające wielkanocne? W sklepach ustawiane są na zakładkę z chowanymi w kartonach choinkami i bożonarodzeniowymi girlandami.
Czytaj też: Świąteczne mikołaje w październiku już w sklepach
Jedni powiedzą - to dobrze, bo w czasie pandemii taki sezonowy asortyment leży dłużej w sklepach i nie kumuluje tłumu, co daje wszystkim więcej czasu na zakupy. Drudzy - że to maksymalizacja zysków i skrajny przykład nieokiełznanego konsumpcjonizmu, który wymusza na nas określone zachowania (a więc kupowanie japonek w lutym, zeszytów w lipcu, a prezentów świątecznych wczesną jesienią). I pewnie każdy z nich ma po trochu rację. Szkoda, że w tym zakupowym szaleństwie zaczyna brakować miejsca na zdrowy rozsądek. By w połowie lutego móc kupić szalik i rękawice, a nie nowe koło do pływania i zestaw plażowy do lepienia babek z piasku.
Oczywiście, zaraz w komentarzach odezwą się (pewnie) słuszne głosy, że wszystko można kupić w internecie. Tam przeceny, promocje i świąteczne kampanie trwają nieprzerwanie przez cały rok. I pewnie tak też zrobię, nawet za cenę tego, że rękawice kupię na oko, bez mierzenia i dostanę je za kilka dni, a nie od razu - jak ze sklepowej półki. Może to będzie dobry moment, by już na stałe przestawić się na sprzedaż online i przekonać, że stacjonarne sklepy to przeżytek?
I na koniec. Neutralne zakupy spożywcze w zwykłym sklepie też nerwów nie ukoją. Tam też już królują wielkanocne jajka, zające i kolorowe krokusy.
Synu - bez obaw. Rękawice przyniesie kurier!
Opinie (238) 4 zablokowane
-
2021-02-18 02:33
dokładnie. wielu rzeczy nie można kupić, bo w sklepach nie ma na nich sezonu
większość rzeczy niestety muszę zamawiać przez internet...
- 0 0
-
2021-02-18 08:04
Tylko że jest coś takiego
Jak allegro np. i można zaznaczyć że paczka ma dojechać maksymalnie za 2 dni.
Tylko że nasze społeczeństwo lubi 38 razy pomacać przed zakupem i 26 razy przymierzyć.- 0 1
-
2021-02-18 10:40
Z jednej strony rozumiem takie działanie sklepów, bo każdy chce byc gotowy na kolejny sezon, z drugiej
niektóre sklepy mocno przesadzają i w ten sposób tracą klientów. Oczywiście jest internet i tu sklepy stacjonarne notują straty, są jednak sklepy, w których odzież zimowa jest i to z dużymi obniżkami cen a kolekcje wiosna/lato wprowadzane są stopniowo. Do takiego sklepu zajrzę ale nie do sklepu, w którym manekin na wystawie jest w letnich ciuchach a za oknem mróz i śnieg. Mnie odrzuca a innych nie i to jest właśnie wolność oceny i wyboru. Pozdrawiam.
- 0 0
-
2021-02-19 21:31
21:32 19
Letnie kolekcje zimą, a zimowe latem to:
66%przesada, przez takie działania sklepy same zrażają do siebie klientów
15%nie ma znaczenia, wszystko i tak można kupić w internecie
19%normalna polityka sklepów, każdy, kto bywa w nich częściej, jest do tego przyzwyczajony
zagłosujłącznie głosów: 1696
autor
Maciej Korolczuk- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.