Od kilku dni trwa akcja członków związku zawodowego taksówkarzy, którzy zamawiają kursy przez aplikację Uber i kończą je przy zawiadomionym wcześniej radiowozie inspekcji transportu drogowego. W ten sposób trzy osoby ukarano grzywną w wysokości 8 tys. zł za przewóz osób bez odpowiedniej licencji.
jeżdżę z Uberem, bo jest tańszy
45%
różnie, zależy od sytuacji i tego, jak daleko jadę
8%
korzystam tylko z klasycznych taksówek
24%
nie korzystam ani z usług taksówkarzy, ani z usług Ubera
23%
To kolejna odsłona konfliktu na rynku przewozu osób w Trójmieście. Członkowie zrzeszeni wokół Samorządnego Związku Zawodowego Taksówkarzy RP przeprowadzili w poniedziałek i we wtorek prowokację, wymierzoną w kierowców Ubera. Wszystkim pochwalili się na portalach społecznościowych.
Pierwszy z ukaranych kierowców przejechał z dolnego na górny taras Sopotu. Na końcu jego drogi czekała już wezwana przez taksówkarzy inspekcja transportu drogowego.
- Kierujący pojazdem i zarazem obsługujący aplikację, próbował uciekać, ale inspektorzy zdołali go zatrzymać. Otrzymał on karę administracyjną w wysokości 8 tys. zł za naruszenie przepisów ustawy o transporcie drogowym - brak wymaganej licencji do przewozu osób - opowiada nam związkowiec.Mężczyźnie przysługuje prawo do odwołania. Podczas kontroli okazało się, że nie posiada on także ubezpieczenia OC. O karze za to przewinienie zadecyduje sąd.
Kolejny kierowca został ukarany na parkingu przy
Westerplatte. Prowadzący samochód marki Hyundai przedstawił się jako student prawa, ale w niczym mu to nie pomogło. Za brak uprawnień do odpłatnego przewozu osób inspektorzy z ITD także nałożyli na niego karę.
- W obu tych przypadkach działaliśmy w odpowiedzi na skargę, jaka wpłynęła do naszego inspektoratu. Potwierdzamy nałożone kary za przewóz osób bez wymaganych uprawnień - mówi Janusz Staniszewski z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Gdańsku.Okazuje się, że nie była to pojedyncza akcja. Taksówkarze-związkowcy we wtorek w podobny sposób "zasadzili się" na kolejnego kierowcę Ubera. Finał akcji był podobny - 8 tys. zł kary za brak licencji.
Związkowcy zapowiadają, że w kolejnych dniach zamierzają przeprowadzić kolejne podobne akcje.
Według taksówkarzy, Uber to nieuczciwa konkurencjaAplikacja Uber to zdecydowanie tańsza alternatywa dla taksówek. Taksówkarze twierdzą jednak, że jest to konkurencja nielegalna. Dlaczego?
- Uber zdobywa rynek nie dlatego, że jest innowacyjny. "Innowacje" Ubera od dawna są stosowane w polskich korporacjach taksówkowych - jak np. aplikacja "Itaxi". Problemem jest to, że Uber omija kosztowne regulacje, do których przestrzegania zmuszeni są taksówkarze. Stąd niższe koszty i cena dla klienta - mówi pan Krzysztof, który od 20 lat prowadzi taksówkę w Gdańsku. Chodzi o obowiązek posiadania licencji, zdania egzaminu, przejścia badań lekarskich, zakupu i legalizacji taksometru, a także kasy fiskalnej.
- Do tego dochodzi specjalny przegląd i konieczność otrzymania w dowodzie rejestracyjnym wpisu o tym, że auto jest taksówką. Kupi pan taki samochód? Nie. Samochód od kierowcy Ubera pan kupi i nawet nie będzie pan wiedział, że przewoził ludzi - tłumaczy taksówkarz.Mimo protestów taksówkarzy Uber zdobywa coraz większą popularność. Korzystanie z aplikacji jest przeważnie znacznie tańsze niż jazda legalnymi taksówkami. Choć trzeba mieć też świadomość, że stawki Ubera również są ruchome i w momencie, gdy na usługę jest duże zapotrzebowanie, a samochodów w okolicy jest mało, za przejazd Uberem zapłacić trzeba czasami nawet więcej niż za taksówkę.