- 1 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (91 opinii)
- 2 Pod prąd uciekał przed policją (197 opinii)
- 3 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (597 opinii)
- 4 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (84 opinie)
- 5 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (520 opinii)
- 6 Dulkiewicz niechętna do wymiany zastępców (321 opinii)
Trzy osoby oskarżone w aferze Port Service
Sprowadzenie zagrożenia dla środowiska i ludzi związane z nieodpowiednim magazynowaniem niebezpiecznych odpadów - taki zarzut usłyszały trzy osoby, w tym były prezes firmy Port Service , które dopuściły do niewłaściwego składowania skażonej ziemi na terenie gdańskiej firmy.
Oskarżenie dotyczy trzech osób: byłego szefa firmy Port Service Krzysztofa P. oraz Piotra i Patryka G. - właścicieli firmy zajmującej się zagospodarowywaniem odpadami i wykorzystującej w tym celu m.in. żwirownię w podgdańskim Ełganowie. Osoby te zostały oskarżone o sprowadzenie zagrożenia dla środowiska i ludzi poprzez nieodpowiednie magazynowanie niebezpiecznych odpadów.
Czytaj też: Port Service jeszcze przez rok będzie palił toksyczne odpady z HCB
Krzysztof P. będzie odpowiadał za niewłaściwe przechowywanie skażonej ziemi na terenie firmy Port Service w Gdańsku oraz powierzenie pozostałości niebezpiecznych odpadów żwirowni w Ełganowie. Może mu grozić kara do pięciu lat więzienia.
Pozostałym dwóm mężczyznom grozi kara do dwóch lat więzienia, bowiem - zdaniem prokuratury - działali oni nieumyślnie. Mogli przypuszczać, że odpady były "tylko" ziemią po biodegradacji.
Piotr i Patryk G. zmieszali otrzymane z Port Service popioły z czystą ziemią i tę mieszaninę zmagazynowali w żwirowisku. Ekspertyza zlecona przez śledczych wykazała, że mieszanina zawiera m.in. metale ciężkie i toksyczne związki organiczne, które mogą zanieczyścić grunt i pobliskie wody.
W postępowaniu podejrzana była także Anna G., była zastępczyni dyrektora Departamentu Środowiska i Rolnictwa Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. Kobiecie zarzucono niedopełnienie obowiązków związane z wydaniem pozwolenia na zwiększenie przez Port Service powierzchni składowania odpadów, bez upewnienia się, czy firma ta dysponuje odpowiednimi warunkami. Ostatecznie jednak śledczy wycofali te zarzuty.
- Ustalono, że Anna G. nie miała w zakresie obowiązków sprawdzenia, czy podawane przez firmę informacje dotyczące warunków przechowywania odpadów, są zgodne ze stanem faktycznym - wyjaśnia Agnieszka Gładkowska z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku
Przypomnijmy: w 2011 roku 22 tys. ton skażonej ziemi trafiło z Ukrainy do gdańskiego zakładu Port Service. Firma ta ma uprawnienia do utylizacji niebezpiecznych odpadów i podjęła się spalenia skażonej gleby. Jednak - według prokuratury - zanim wykonała to zadanie, w swojej siedzibie w Gdańsku składowała odpady w niewłaściwy, zagrażający środowisku sposób. Z kolei po spaleniu ziemi szefostwo firmy przekazało popioły innej spółce, która w nieodpowiedni sposób zmagazynowała odpady w żwirowni w Ełganowie.
W momencie rozpoczęcia śledztwa ówczesny prezes Port Service, Krzysztof P. (były szef gabinetu prezydenta Lecha Wałęsy, a pod koniec lat 90. wicewojewoda gdański, a potem pomorski), przekonywał, że odpady nie stanowią zagrożenia dla środowiska i zdrowia ludzi. Kilka miesięcy później właściciele Port Service odwołali go z funkcji prezesa.
Miejsca
Opinie (104)
-
2014-07-29 18:45
Gdzie są "Zielone Żabki"? (1)
Czemu w Port Service żaden ekolog się nie przykuwa do płotów, worków z odpadami? Nie mają w tym interesu!
- 23 0
-
2014-07-29 21:16
no wlasnie
To swiadczy o mega hipokryzji tych pozal sie Boze "ekologow"....
- 9 0
-
2014-07-29 18:52
pro mafia a nie service
Jak tam nowy prezes dali mu tyle ,że się nie martwi iż skończy w więzieniu a recydywa to będzie bolało!!!! Wszystko jest tylko kwestią czasu.
- 9 1
-
2014-07-29 19:08
krzysztof p.
i to sa ludzie, którzy wywalczyli dla nas wolność 25 lat temu....oni raczej chcieli swojego dobra począwszy od byłego prezydenta w., on ma spokój do końca życia, nic nie robił w stoczni tylko krzyczał,a stał się największym poszkodowanym Bolkiem....
- 8 0
-
2014-07-29 19:22
znam osobiscie tych 2 ;) agentow braci (1)
i jak ich znam to ZASTRASZYLI prokurature! ze niby nic nie wiedzieli..... a milionik wpadl do 1 , 2 ,3 ,4 kieszonki . Dostana szelki mimo wczesniejszych WYROKOW! Bracia G - znani wszedzie i co z tego jak wszyscy sie ich boja..... ( moze oni jakas rodzina Nowaka?)
- 11 0
-
2015-05-30 11:59
hahaha
przecież to dwie cioty i popierdulki
- 1 0
-
2014-07-29 21:08
(1)
Smród,smród i jeszcze raz to samo!Jako mieszkanka Nowego Portu mam dosyć życia w ferworze z Port Service.
- 12 1
-
2014-07-29 22:53
ferworze ? walki?
- 1 0
-
2014-07-29 21:22
do redakcji (1)
nie 22 tony ale 22 tysiące ton.
- 14 0
-
2014-07-30 07:51
22 to 22
a co dopiszemy to w końcu jakie ma to znaczenie, że niby zaginęło tysiące nic to, za to wpłynęły dziesiątki milionów do kieszeni.
A z drugiej strony to ciekawe jak tę sprawę będą traktować bedą gdańscy sędziowie sami i ich rodziny zatruwani.
Gdybym ja przez kilka lat palił jakieś świństo pod drzwiami sędziego to co zostałbym pogłaskany za to po główce a może jakaś nagroda. Ludzie toż to "hdikk". Ciekawią mnie tylko te dwie ostatnie literki, bo to i pierwszą to ma każdy chłop a i drugą każdy ksiądz doceni.- 3 0
-
2014-07-30 00:39
A kto odpowie za tzw ekodolinę w Łężycach ?
Szkoda nawet pisać jaki smród i syf w TPK i na zbiornikach wodnych dla trójmiasta. A nich tam se chorujo na raka i umierajo ! Pani Grapatyn i Boruchalska majo sie ok. Papiery na ten syf so w porządku prawda?
- 9 1
-
2014-07-30 00:41
Q.wa q.wie łeb nie urwie. POwinni pod sciane i pluton ekzekucyjny
Ilez przypadków nowotworów w Gdańsku................przejdźcie się na onkologie to miny wam zrzedną. Banda złodziei i zbrodniarzy
- 8 0
-
2014-07-30 05:52
P. zapuszkować na pare lat za takie zagrywki. (4)
taki solidaruch , a chciał nas truć .
- 10 0
-
2014-07-30 08:02
i poco te P. i tak wszyscy wiedzą o kogo chodzi . (2)
- 3 0
-
2014-07-30 08:25
Wiedzą, (1)
ale prawo zabrania ujawniania nazwisk bez wyroku sądu.
- 0 0
-
2014-07-30 19:54
w Polsce, bo wszędzie (w cyw. świecie) można.
Przypomnij sobie chociaż Austriaka Fritzla.
- 0 0
-
2014-07-30 08:25
W dzisiejszych czasach liczy się tylko kasa.Żadnej wyobrazni.Przykre,że stworzyli zagrożenie życia dla mieszkańców Gdańska.Tylu naukowców tutaj mieszka i nie wołali stop przemocy.
- 2 0
-
2014-07-30 06:53
Z pazerności
Wszystko garnął po siebie. Nikomu nie dał zarobić. Cała rodzina obdarowana. Za frico Polmozbyt na Miałkim Szlaku, i kilka nieruchomości. PO-wska menda.
- 7 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.