- 1 Auta na minuty okupują osiedlowy parking (96 opinii)
- 2 Dyskusyjne światła przed obwodnicą (111 opinii)
- 3 Migowska i Jaśkowa jednokierunkowe (51 opinii)
- 4 Obywatelskie zatrzymanie pijanego kierowcy (72 opinie)
- 5 Tu w Trójmieście można "umrzeć w korku" (305 opinii)
- 6 Działkowcy dostaną pieniądze od Gdyni (86 opinii)
Trzymanie węża w walizce to nie wykroczenie? Fundacja interweniuje
Zgłosili straży miejskiej, że na ul. Długiej w Gdańsku właściciel węża wykorzystuje go do zarabiania pieniędzy. Usłyszeli, że "nie istnieje coś takiego, jak nielegalne pokazy zwierząt", więc nie ma podstaw do interwencji. Pomorska Fundacja Bracia Mniejsi nie zamierza jednak odpuścić i apeluje zarówno do służb, jak i władz miasta, o zainteresowanie się losem dręczonych zwierząt i ukrócenie procederu, który na Trakcie Królewskim trwa od lat.
Na Trakcie Królewskim zwierząt jak na safari
Trakt Królewski od lat jest miejscem, w którym występuje przyzwolenie na dręczenie zwierząt nie tylko ze strony urzędników, ale też przechodniów, którzy chętnie płacą za możliwość zrobienia sobie zdjęcia z ciekawszymi okazami.

Zwierzęta można tam spotkać najróżniejsze. Prawdziwym zoocelebrytą jest mężczyzna, który od lat zarabia na udostępnianiu przechodniom do zdjęć egzotycznych okazów - najczęściej węży, ale zdarzało mu się tam przywozić też jaszczurki czy ptaki drapieżne.
Materiał archiwalny z 2017 r.
Mężczyznę od lat można spotkać na Długim Targu
"Nie istnieje coś takiego jak nielegalne pokazy zwierząt"
- 18 lipca 2023 roku na ul. Długiej, tuż obok wizytówki Gdańska - pomnika Neptuna - odbywał się taki nielegalny pokaz zwierząt, w trakcie którego dochodziło także do znęcania się m. in. poprzez zamykanie węża w walizce, w trakcie upałów, bez zapewnionej wentylacji - relacjonuje Pomorska Fundacja Bracia Mniejsi. - Sprawa została zgłoszona Gdańskiej Straży Miejskiej, jednak dwóch funkcjonariuszy odmówiło zajęcia się tą sprawą. Jak został poinformowany zgłaszający przez strażnika dyżurnego - Straż Miejska nie jest w stanie nic z tym zrobić i "nie istnieje coś takiego jak nielegalne pokazy zwierząt".
Zwierzęta transportowane i przechowywane w walizce
Przechodniów zaniepokoił nie tylko sam fakt, że węża wykorzystuje się do zarabiania pieniędzy, ale w szczególności warunki, w jakich trzymane było zwierzę.
- Zwierzę, po serii stresujących pokazów, ugniatań i pozowań, zostaje zamknięte w walizce, bez odpowiedniej wentylacji. "Ważne, aby kasa się panu zgadzała i klienci wracali" - komentuje fundacja.
Choć fundacja pisze o zajściu jako o tegorocznej atrakcji, proceder ten trwa od lat, a mężczyzna, którego zachowanie wzburzyło przechodniów, jest regularnie widywany na ulicach Trójmiasta.
Materiał archiwalny z 2017.
Zwierzęta ciężko pracują na trójmiejskich ulicach niezmiennie od lat.
W Gdańsku się nie da, a w Warszawie tak?
Gdańska Fundacja Bracia Mniejsi skierowała do prezydent Gdańska zapytanie, w trybie dostępu do informacji publicznej, o to, czy miasto przyzwala na uliczne pokazy zwierząt, jeśli tak, to jakie stawia warunki i czy sprawuje nad tym kontrolę i czy samorząd podejmuje działania mające na celu zapobieganie wyżej wymienionym praktykom.
Przedstawiciele fundacji zwracają też uwagę na fakt, że choć gdańska straż miejska wykręca się od podjęcia interwencji tłumacząc, że nie istnieją nielegalne pokazy zwierząt, strażnicy warszawscy nie mają oporów przed podjęciem zdecydowanych działań. W maju tego roku, np., stołeczni funkcjonariusze odebrali dwie sowy mężczyźnie, który pozwalał turystom na zrobienie sobie z nimi zdjęć na warszawskiej Starówce i na nich zarabiał. Mężczyzna nie dbał o ptaki, a jednego z nich posiadał bez zezwolenia.
Straż miejska w Warszawie zatrzymała mężczyznę dręczącego sowy na Starówce. Ptaki przebywały w pełnym słońcu, bez wody
Wykroczenie, za które grozi kara aresztu lub grzywny
W ocenie Pomorskiej Fundacji Bracia Mniejsi opisane praktyki należy uznać za prezentację zwierząt w rozumieniu art. 18 ustawy o ochronie zwierząt, która jest dozwolona tylko w stadninach, cyrkach lub bazach cyrkowych oraz "w miejscach przeznaczonych dla zwierząt wykorzystywanych do celów specjalnych". Prowadzi to jednoznacznie do wniosku, że w rezultacie zakazane są wszelkie uliczne pokazy ze zwierzętami.
- Zgodnie z art. 37 ustawy o ochronie zwierząt naruszenie zakazów określonych w art. 18 tej ustawy stanowi wykroczenie, za które grozi kara aresztu lub grzywny - czytamy w komentarzu do art. 18 ustawy o ochronie zwierząt, cytowanym przez fundację w składanym wniosku.
Szczegółowe uzasadnienie znajduje się we wniosku o udostępnienie informacji publicznej, do którego link podajemy poniżej.
Wniosek o udostępnienie informacji publicznej złożony przez Gdańską Fundację Bracia Mniejsi do prezydent Gdańska - PDF.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2023-07-24 17:06
Nielegalne pokazy zwierzat moze i nie, ale jezeli temperatura jest wysoka, zwierzeta nie maja dostepu do cienia, wody i jedzenia (8)
to juz podchodzi pod znecanie sie nad zwierzetami i daje podstawe do interwencji
- 245 19
-
2023-07-24 17:24
to jest zwierze tropikalne (1)
im cieplej tym mu lepiej
- 14 17
-
2023-07-25 07:20
tropikalne, a nie pustynne...
i gdzie sowa jest tropikalna.
- 8 0
-
2023-07-24 17:53
(1)
do roboty sie weźcie nieroby a nie stanie ze zwierzętami znalezli sposob na zarabianie nieroby jak sie tam przejde to wyj...ie w pysk temu typowi
- 21 8
-
2023-07-24 18:38
Kozak w necie...
- 8 11
-
2023-07-24 20:22
wiekszosc kiszacych sie psow w mieszkaniach (1)
- 5 6
-
2023-07-24 21:43
Mieszkanie jest trochę większe niż walizka
- 6 2
-
2023-07-24 22:37
Mój wąż, no dobra padalec,, ale tęż zwierze siedzi w majtach bez względu na temperaturę i chlać też nie dostaje.
- 1 4
-
2023-07-25 07:20
Oczywiście, że na tego typa jest paragraf, tylko SM i serdeczna nie chce po niego sięgnąć. Facet zarabia na zwierzątkach CITESowych, a w unijnym rozporządzeniu dot. obrotu tymi zwierzętami jest wpisane jak wół, że nie można ich wykorzystywać zarobkowo. Dopóki jeszcze dyrektor zoo nie odszedł na emeryturę dopóty na miasto był nacisk. Wraz z odejściem dyrektora sprawa ucichła, bo nikomu e Gdańsku równości nie zależy....
- 1 1
-
2023-07-24 17:33
(9)
Chore jest to, że w XXI wieku, pomimo (wydawać by się mogło) większej świadomości, wciąż są chętnie na tego typy ,,atrakcje''. Ci, którzy robią sobie zdjęcia z egzotycznymi zwięrzętami i/lub pozwalają na to swoim dzieciom, wspierają biznes znęcania się i zarabiania na naszych braciach mniejszych. Ten cwaniak ma mnóstwo kasy i dostaje ją od innych ludzi za to, że wykorzystuje zwierzęta. To niedopuszczalne. Pamiętajmy, że gdyby nie było chętnych, to musiałby znaleźć sobie inne źródło zarobku.
- 248 35
-
2023-07-24 18:00
(2)
Skąd minusy do tego komentarza?
- 27 5
-
2023-07-24 22:48
Od tego, że ktoś nacisnął łapkę w dół.
Mam nadzieję, że pomogłem.
- 3 5
-
2023-07-25 13:17
Zawsze się znajdzie prawcactwo i polskie katolictwo
Ze niby "czyńcie świat sobie poddanym". I stąd te minusy.
- 1 1
-
2023-07-24 18:28
Wystarczy przejść się po mieście aby zobaczyć jakiego typu turyści przyjeżdżają tutaj.
Większość polskich turystów to ludzie prości, z prowincji. Dla nich takie zwierzęta to atrakcja, jak i tandetny napis na Ołowiance. Cokolwiek co wiedzieli w TV a nie mają u siebie. Nawet spacer zatłoczonym monciakiem uważają za atrakcję.
- 34 5
-
2023-07-24 18:28
(1)
W tym przypadku, który mamy wiek dużo nie zmienia - bo ludzie mentalnie żyją jak za czasów cyrków, gdzie okazami byli ludzie z deformacjami. Skoro widzę na ulicy, że przegrywy chodzą i pozują do zdjęć przy drogich samochodach (które nie są ich własnością), to czemu nie przy wężu? Bieda umysłowa, wystarczy, że coś miga, rusza się lub jest drogie i
W tym przypadku, który mamy wiek dużo nie zmienia - bo ludzie mentalnie żyją jak za czasów cyrków, gdzie okazami byli ludzie z deformacjami. Skoro widzę na ulicy, że przegrywy chodzą i pozują do zdjęć przy drogich samochodach (które nie są ich własnością), to czemu nie przy wężu? Bieda umysłowa, wystarczy, że coś miga, rusza się lub jest drogie i już masz 100% uwagi takich ameb. Długa i Długi Targ to od dawna wygląda jak z wiejskiego festynu, a teraz dorzuć do tego ten festiwal chińszczyzny zwany jarmarkiem, to to idealne miejsce na egzotyczne zwierzęta, gry w trzy kubki, ulicznych magików i wróżek - no atrakcje rodem z dożynek, albo dni Radunicy. Zdecydowanie za dużo w narodzie tęsknoty do takich prostych wiejskich atrakcji - piwo, kiełba z grila, a Oliwcia może sobie zrobić zdjęcie z wunżem, a potem jeszcze niech ktoś skrobnie karykatiure i zabawa na sto dwa.
- 33 3
-
2023-07-24 21:29
Moim zdaniem to jednak powinno mieć znaczenie, bo od dłuższego czasu mówi się o tym, aby nie wykorzystywać zwierząt. Są postępy chociażby na płaszczyźnie cyrków. Szkoda, że ludzie nie myślą szerzej i nie widzą tego, że tego typu występy uliczne też są formą cyrku i znęcania się nad zwierzętami.
- 10 2
-
2023-07-24 21:11
żyjemy w kraju, w którym disco polo ma się dobrze
czego nie rozumiesz?
- 16 2
-
2023-07-24 23:29
Przeciez wioskowi maja to w d...
- 5 0
-
2023-07-25 10:36
Ludzie? Oni tylko myślą że myślą a dowodów jest na to aż nadto.
- 1 0
-
2023-07-25 14:27
tręczenie
moim zdaniem trzeba zgłosić do Straży Miejskiej zawiadomienie o dręczenie ludzi i nachodzenie przez fundację bracia mniejsi
to co gadają to jakaś aabberacja- 4 20
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.