- 1 Oszukane "30 stopni" w majówkę (30 opinii)
- 2 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (345 opinii)
- 3 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (268 opinii)
- 4 "Majówkowa dyspensa": hit czy kit? (110 opinii)
- 5 W Oliwie kwitną wiśnie jak w Tokio (73 opinie)
- 6 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (363 opinie)
- Kształcenie i badania naukowe to działania dla przyszłści - podkreślił podczas uroczystości prof. dr hab. inż. Janusz Rachoń, rektor PG. - Jednak ta prawda nie zawsze jest powszechnie akceptowana, szczególnie przez świat polityki. Jestem głęboko przekonany, że powinniśmy zrobić wszystko, by elity polityczne zrozumiały, że nieinwestowanie w edukację i naukę to inwestowanie w ignorancję.
Ci, którzy uzyskali stopień doktorski, złożyli uroczyste ślubowanie.
- Niektórzy nas pytają, dlaczego wybieramy tak trudną i żmudną drogę - stwierdziła dr hab. inż. Renata Kalicka z Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki PG. - Czy chcemy zysku i sławy? Nie, nas pcha do przodu tylko ciekawość, chęć poznania tego, co nieodkryte. Jedyna satysfakcja płynie z uznania środowiska i podnoszenia kwalifikacji, co z kolei pozwala prowadzić dydaktykę na takim poziomie, by studia ścisłe nie przegrywały konkurencji z humanistycznymi.
Były gratulacje i chwile refleksji.
- Być naukowcem jest i trudno i łatwo - powiedziała "Głosowi" prof. dr hab. inż. Krystyna Mędrzycka z Wydziału Chemii PG. - Uczelnia jest bowiem azylem na tak trudnym rynku pracy. Ale ten azyl nie stwarza łatwych możliwości. Nasze problemy finansowe są ogólnie znane. W porównaniu z innymi krajami, polskie nakłady na naukę to tragedia. A w budżecie na ten rok te nakłady są jeszcze niższe. Ponadto nasza praca zawsze odbywa się kosztem rodziny i domu. To bolączka wszystkich rodzin naukowców - nas po prostu nigdy nie ma w domu. Nie mamy prywatnego życia...
Opinie (127)
-
2003-02-03 16:20
hmmm
oda chwastem czy pszenicą??
i tak źle i tak nie dobrze:)) he he he- 0 0
-
2003-02-03 18:47
PG...
- 0 0
-
2003-02-03 18:50
calkowicie zgadzam sie
z wypowiedzia absolwenta za strony 1.
- 0 0
-
2003-02-03 20:24
Wiedza praktyczna kadry
Ukończyłem PG kilka lat temu. Cały czas mam jednak okazję współpracować - z byłymi moimi wykładowcami. Większość z nich, dodam - ogromna większośc, to zwykli teoretycy, wiedzący o rzeczywistej kulturze technicznej tylko tyle, ile uda się im dowiedzieć od nas, ludzi z branży-praktyków, albo tyle, ile wyniosą z wyżebranych fuch.
Większość z nich zajmuje się nikomu niepotrzebnymi rzeczami, i pisze na ten sam temat referaty do tych samych czasopism...
Rodzynki - na palcach jednej ręki.- 0 0
-
2003-02-03 20:29
...cd
A poza tym, za moich czasów na studia doktoranckie zostawały przede wszystkim osoby mało atrakcyjne dla przyszłych pracodawców, że tak się wyrażę. Obecnie - to bardzo lukratywna przechowalnia dla absolwentów. Z tych ludzi nigdy nie będzie dobrej kadry dydaktycznej.
No i jeszcze to - uważam, że na część wykładów teoretycznych i zajęć praktycznych powinni przychodzić inżynierowie pracujący zawodowo. Dla wszystkich wyjdzie to na dobre - praktyk będzie sobie musiał co nieco przypomnieć i uporządkować, a studenci i wykładowcy czegoś się nauczą "z życia". Oczywiście nie mówię tu o pracy charytatywnej - WIEDZA KOSZTUJE!- 0 0
-
2003-02-03 20:37
jestem przekonany że obecnie jest lepiej niż...
gdy student przystępując do egzaminu kladł na stole / TT -kę/ mówiąc profesorowi "że go cuś gniecie w żebra".No i nie może byc pytań typu -Co to jest 1/3 kobiety ,1/3 mężczyzny i 1/3 diabła..
/prawidlowa odpowiedż Jan Maria Rokita /- 0 0
-
2003-02-03 20:42
droga Kuno :) przemawia przez ciebie niedojrzalosc pomieszana z bufonada :).Rozumiem,ze sobie poradzilas i zdobylas ciekawa prace. Moze kiedys bedziesz musiala ja zmienic itd. Wowczas przyda ci sie umiejetnosc szybkiego uczenia sie, czego doskonale ucza na PG.
- 0 0
-
2003-02-03 20:53
umiejetnosc szybkiego uczenia sie???
umiejetrosc uczenia sie rzeczy niepotrzebnych...to tak. ale zeby robic takie kosy na egzamach? greetingz 4 MiF PG :-)
- 0 0
-
2003-02-03 20:57
coś dla galluxa i na temat..
MH1 >> umiejętność szybkiego uczenia się, czy stosowania zasady ZZZ?... A może szybkiego uczenia się machania siekierką? W myśl towjego myślenia "kocenie" w wojsku jest jak najbardziej słuszne..
A teraz coś dla mojego ulubieńca
GALLUX`a :)
1) Czy twój pseudonim wziął się od nazwy sklepu z odzieżą? Akurat dzisiaj korzystałem z bankomatu i cósik mi tak nazwa znajoma się wydała ;)
2) "czy jest sens??
zrobić sobie azyl z uczelni a teraz życ jak mniszka??
Autor: gallux:)) "
No no.. a czy jest sens robić sobie alyz z internetu?.. Ha! (to, czy żyjesz jak mnieszek pozostawiam innym do rozważenia ;)
3) "ja na pogrzeby i inne smutne uroczystości nie chadzam
łapie dołek:)
Autor: gallux "
No tak.. nawet zmarłemu miejsce spoczynku wydrze... a to bestia! :)
A poza tym.. wiecie, byłem rok na sławetnym ETI.. teraz studiuję na prywatnej uczelni, więc mam pewne porównanie. O ile na ETI był wielki wyścig szczurów, nie ważne było tak naprawdę czy ktoś rozumie zagadnienie, czy nie, ważne żeby wykuć, zaliczyć i miec spokój. Wyjątkowo mi to nie odpowiadało.
Natomiast na prywatnej uczelni jest zgoła inaczej - tutaj przyznaję - jak rocznik osiągnie minimum, to przepychają ludzi niczym zatkany kibelek.. ale jak ktoś jest ambitny, to ma znacznie większe możliwości poszerzenia horyzontów, niż na uczelni państwowej. Z przyczyn czysto ekonomicznych nie zarzuca się studentów jakimiś abstrakcyjnie teoretycznymi przedmiotami po to tylko, żeby prowadzący mógł sobie zarobić, więc czasu na poczytanie czegoś więcej jest wystarczająco, a i wykładowcy nie podchodzą do studenta jak do anonimowego, szarego człowieka wyrwanego z masy, tylko traktują ludzi jak jednostki. Na mojej uczelni co jakiś czas przeprowadzana jest ocena prowadzących przez studentów - przygotowanie, umiejętność przekazania wiedzy, itp. Gdzie na państwowej uczelni coś takiego jest? Tam jest ustalona hierarchia i student nie ma nic do tego. Poza tym w uczelni prywatnej nikt nie traktuje studenta jako zło konieczne, co dosyć często spotykałem na ETI (niestety). Zarówno w Stanach, jak i w UK najlepsze uczelnie, to uczelnie prywatne. I nic dziwnego.- 0 0
-
2003-02-03 20:59
kombatant
cós mam wrażenie , że my obaj oderwalismy się od realiów dzisiejszej nauki polskiej
za moich czasów asystenci docenci i inni postrzegani byli jako osobnicy mał zaradni życiowo udający, że ich praca jest potrzebna
dzisiejsze uczelni sa jeszcze gorsze
prywatnie mozna studiować co się za marzy a jedynym egzaminem jest KASA rodziców
potem jest tak, że asystent jest lepszy od swego studenta o jeden semestr he he he he- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.