• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

W-Z w polu

Ewelina Broś
4 listopada 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Do zakończenia budowy trasy W-Z w Gdańsku, która połączy ulicę Armii Krajowej z obwodnicą trójmiejską, pozostał jeszcze czterokilometrowy odcinek od ulicy Jabłoniowej do ulicy Otomińskiej. Inwestycja została oprotestowana przez dwoje właścicieli działek na drodze przyszłej W-Z, z którymi inwestor prowadzi negocjacje wywłaszczeniowe.

Dyrekcja Rozbudowy Miasta Gdańska, inwestor zastępczy budowy trasy W-Z, dysponuje projektem budowlanym ostatniego odcinka drogi. Dokument nie jest zatwierdzony, ponieważ inwestor nie wykupił wszystkich gruntów. Właścicielami, którzy nie zgadzają się na podział swojej nieruchomości, są Jolanta i Marek Wijatkowscy.

- Nie jestem przeciwny budowie trasy W-Z - uprzedza Marek Wijatkowski. - W interesie wszystkich jest, żeby trasa powstała. Nie zgadzamy się się natomiast na przyszłą ulicę Kartuską Południową, która będzie na ponad dwumetrowym nasypie, co w sposób drastyczny pogorszy nasze warunki życia. Będziemy mieszkali w wielkim dole. Wnieśliśmy do Wydziału Skarbu, prowadzącego negocjacje, swoje propozycje, to jest podniesienie i zagęszczenie terenu do nowej ulicy Kartuskiej, dogodny wjazd na działkę oraz zamianę części naszej działki, która wskutek błędu została w planie zagospodarowania przestrzennego uznana za fragment miejskich ogródków działkowych. Nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.

Planowanie przebiegu przyszłej trasy wiązało się z podziałem gruntów. Podział został dokonany bez prawomocnej decyzji, którą właściciele zaskarżyli do SKO i NSA. Wskutek podziału działka Wijatkowskich została pomniejszona o sto sześćdziesiąt metrów. Dyrektor Wydziału Geodezji wyjaśniał "Głosowi", że stało się tak, ponieważ udoskonalono sposoby pomiarów.
- Nowe metody są dokładniejsze - mówił dyrektor Bogumił Koczot. SKO uchyliło podział przeprowadzony przy ul. Kartuskiej 414, mimo to został on naniesiony na opracowywaną właśnie mapę przestrzenną miasta.

- Na jakiej podstawie prawnej DRMG zleciła wykonanie podziału na działce bez prawomocnej decyzji i po wygaśnięciu starego planu przestrzennego? - pytał Wijatkowski.

W odpowiedzi z DRMG czytamy, że podstawą geodezyjnego wydzielenia trasy W-Z na odcinku od ul. Jabłoniowej do obwodnicy trójmiejskiej była decyzja o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu z 2000 roku wydana przez WUiA Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Na tej podstawie podzielono 84 działki.

Za pokrzywdzonego podziałem gruntów uważa się również Kazimierz Wiśniewski.
- Nie zaskarżyłem decyzji podziałowej, ponieważ nie poinformowano mnie o zmianie projektu i przesunięciu Kartuskiej Południowej do jezdni W-Z. Jak pokazuje projektem miasto nie zapewniło mi dojazdu do terenów pozostałych po podziale geodezyjnym - stwierdził Wiśniewski.

Ponieważ Wiesław Bielawski, wiceprezydent Gdańska, któremu podlega inwestycja, powiedział jednej z gazet, że plany drogi zostaną zmienione, zapytaliśmy o szczegółowe informacje na ten temat.
- Wypowiedź nie była autoryzowana - tłumaczył nam Maciej Turnowiecki, rzecznik prasowy UM.

Wiceprezydent natomiast zapewnił "Głos" ogólnikowo, że trasa W-Z nie zostanie zmieniona.

Głos WybrzeżaEwelina Broś

Opinie (24)

  • Trasa W-Z kojarzy mi się z Warszawą
    Czy to nie może mieć jakiejś własnej nazwy?

    • 0 0

  • Mamo

    Trasa ta ma oficjalną nazwę: "Armii Krajowej", a nazywa się ją potocznie W-Z ponieważ łączy wschód z zachodem Gdańska. A swoją drogą, ciekawe czy z jej dokończenia coś wyjdzie...

    • 0 0

  • ***

    Tak, to prawda, W-Z kojarzy się z Warszawą, a nadto z Władysławem Szpilmanem, czerwonym autobusem, barem mlecznym "Barcelona" i klawymi bloczkami, które zamieniało się na pomidorówkę z blaszanego kubka, z wykładziną ścienną z potłuczonych talerzy, ze stanem wojennym, z moim tatą prowadzącym za rękę zaśnieżonymi bocznymi uliczkami do domu na Ogarną po godzinie policyjnej, z licencjonowanym Fiatem 125p koloru bahama yellow..., z kartkami na benzynę, z Pałacem Kultury, z Międzynarodówką, z ludem wyklętym, z rachunkami krzywd, których nie przekreśli dłoń obca, z postępem, z Socjalizmem, czyli z tym, co piękne, wielkie i monumentalne !!!!!!!!! ;)

    Ach, MAMO droga, znów sprawiłaś, że się rozmarzyłem..., dzięki :)))

    • 0 0

  • "...z Socjalizmem, czyli z tym, co piękne, wielkie i monumentalne !!!!!!!!! ;)"
    brrrr, trochę dziegciu ci walnę, z tym mam zupełnie inne skojarzenia. Ale cóż, każdy ma swoje i DZIĘKI BOGU.

    • 0 0

  • Baju,

    Oczywiście,że każdy ma inne skojarzenia... Być może moje są takie, a nie inne z tego powodu, że to, co widzą oczy dziecka, zawsze jest monumentalne, a po pewnym czasie staje się piękne, cokolwiek by to nie było...

    • 0 0

  • maluch w kolorze yellow i wieczorne okolice kościoła Mariackiego
    pare dni po ogłoszeniu stanu wojennego poszukiwanie przez 2 godziny czynnego pogotowia co by mi zszył rozwaloną głowę zanim zacznę zostawiac za sobą krwawe tropy na sniegu...
    wspomnienia dzieciństwa... :)

    • 0 0

  • ( a maluch miał silnik rewelacja, na prawdziwych włoskich częściach)

    • 0 0

  • i cukiernia w-z(ka)...

    • 0 0

  • już niech lepiej nazywa się w-z

    ...niż by znowu jacyś włazidupcy w Urzędzie Miasta mieli wyjść z idiotyczną propozycją nadania jej imienia (vide Port Lotniczy Rębiechowo)

    • 0 0

  • Mama

    O, ja też nie raz krwawiłem, nie raz zestawiano mi połamane kości... Rzeczywiście przykre..., mam nadzieję, że to nie jedyne wspomnienie z dzieciństwa ?

    A propos - do zabezpieczenia ran nie wymagających szycia służył za PRL-u specyfik w spray'u - "HEMOSTIN"... o działaniu dezynfekującym, ściągającym i przyspieszającym zasklepianie. Pamiętasz ? Metalowy pojemnik koloru pomarańczowego z rozpylaczem w kolorze białym, aerozol miał charakterystyczny, dość przyjemny zapach. Zastanawiam się, czy obecnie nadal jest rozprowadzany pod tą samą nazwą handlową - o ile mi wiadomo, chyba nie ... A może Ty wiesz lepiej, jako Mama dzieciom, dzieciom w wieku typowym dla tego typu urazów ;) ?

    A Fiat 125p, o którym pisałem to też była rewelacja ;)) Nie pamiętam wprawdzie, czy był na oryginalnych włoskich częściach, ale z całą pewnością była to wersja eksportowa z 1973 r., która trafiła na rynek krajowy ze względu na drobną usterkę mechanizmu wycieraczek przedniej szyby. Mam do tego samochodu wielki sentyment, choć pozostały po nim tylko fotografie... Przypuszczam, że już nie istnieje fizycznie - został sprzedany chyba w 1984 r....., więc można zasadnie domniemywać, że uległ śmierci technicznej i został zezłomowany.... :(( Pamiętam jak często w godzinach popołudniowych siedziałem na oknie ze wzrokiem wbitym w róg ulicy, oczekując aż pojawi się tam intensywnie żółta plamka, która przybliżając się stopniowo okaże się rzeczonym pojazdem - oznaczało to, że powraca z pracy mój tata :)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane