- 1 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (146 opinii)
- 2 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (329 opinii)
- 3 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (292 opinie)
- 4 Więcej pociągów z Gdyni na Hel (97 opinii)
- 5 Napad na bank miał być żartem (147 opinii)
- 6 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (853 opinie)
W parku w Brzeźnie znaleziono paczkę z 3 kg marihuany
Film dokumentujący poszukiwania śladów w miejscu znalezienia zwłok
Jak ustaliliśmy, policjanci przeszukujący okolice miejsca, w którym 22 lutego znaleziono ciało 17-letniej Agaty, znaleźli zakopaną płytko w ziemi paczkę z trzema kilogramami marihuany. Policja nie łączy obu spraw, a informacji na ten temat prokuratura nie umieściła nawet w aktach sprawy.
24 i 25 lutego 150 policjantów przeszukiwało teren parku w poszukiwaniu śladów mogących mieć związek ze sprawą. Według naszych informacji to właśnie wtedy znaleziono narkotyki.
Informując o wynikach poszukiwań, policjanci w ogóle nie wspomnieli o tym "znalezisku". Także teraz dość niechętnie potwierdzają nasze ustalenia.
- W trakcie przeszukania pasa nadmorskiego policjanci rzeczywiście znaleźli zakopane blisko trzy kilogramy marihuany. Aktualnie policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości narkotykowej ustalają osoby, bądź osobę, do której należały narkotyki. Trwają również badania zabezpieczonego suszu w laboratorium kryminalistycznym KWP w Gdańsku - mówi sierżant sztabowy Michał Sienkiewicz z zespołu prasowego KWP w Gdańsku.
Policjanci nie chcą zdradzić szczegółów i odmawiają odpowiedzi na pytanie, jak daleko od zwłok natrafili na narkotyki. Podkreślają jednak, że nie biorą pod uwagę tego, aby miały one cokolwiek wspólnego ze śmiercią dziewczyny.
- Nie wiążemy tej sprawy z wątkiem dotyczącym zabójstwa 17-latki - mówi wprost Sienkiewicz.
Skąd więc narkotyki wzięły się w lesie? Policjant znający sprawę tłumaczy, że najprawdopodobniej schował je w tym miejscu lokalny dealer marihuany, który wolał trzymać susz w lesie niż w domu.
Z 3 kg marihuany można przygotować ok 3 tys. porcji dealerskich po 1 gram każda. Takie działki sprzedaje się potem od 25 do 50 zł za porcję, w zależności od jakości i gatunku suszu. Czarnorynkowa wartość odnalezionych przypadkowo narkotyków może wynosić więc od 75 do 150 tys. zł.
Po konkrety dzwonimy do prokuratury. Ewa Burdzińska, szefowa prowadzącej śledztwo Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa sprawia wrażenie zaskoczonej. Twierdzi, że "wiemy więcej, niż prowadzący postępowanie", bo o narkotykach nie ma mowy w aktach sprawy. Zaznacza, że jeżeli w ogóle związek między nimi a śmiercią dziewczyny był badany, to tylko na poziomie działań operacyjnych policji, o których ona nie zamierza się wypowiadać.
- Co do samego postępowania w sprawie śmierci 17-latki, to jest ono w toku. Wciąż pojawiają się nowe okoliczności, które badamy, jednak nie są to okoliczności o charakterze przełomowym. Wciąż oczekujemy na ekspertyzy - mówi Burdzińska.
Nie jest tajemnicą, że najważniejsza z nich dotyczy bezpośredniej przyczyny śmierci Agaty. Ekspertyza ta wciąż jednak nie została sporządzona. Jak twierdzi Burdzińska, ma być gotowa do końca marca.
Ekspertyza będzie kluczowa m.in. dlatego, że może dość jednoznacznie wpłynąć na dalszy kierunek śledztwa. Już wcześniej pojawiły się bowiem informacje o tym, że jednym z możliwych scenariuszy rozpatrywanych przez prowadzących postępowanie jest samobójstwo dziewczyny. Opinia biegłego odnośnie sposobu zadania rany i obrażeń może dać odpowiedź, czy 17-latka zadała sobie śmiertelny cios.
- W obecnej chwili powiedzieć mogę tylko, że wątek dotyczący samobójstwa również brany jest przez prokuraturę pod uwagę - mówi Burdzińska.
Warto jednak zaznaczyć, że jeżeli faktycznie okaże się, że dziewczyna popełniła samobójstwo, to otwartą wciąż pozostanie kwestia ewentualnej pomocy udzielonej jej przy targnięciu się na swoje życie. Przy ciele nie znaleziono bowiem ani roweru należącego do 17-latki, ani też narzędzia, którym zadany został śmiertelny cios.
Opinie (148) 7 zablokowanych
-
2015-03-24 09:53
to moje
gdzie moge zglosic sie po moje ziolka to dla babci nioslem
- 0 0
-
2015-05-26 13:02
teraz wszyscy się rzucą
przekopywać brzeźniańskie laski.
Ja też raz tam coś znalazłem - trupa i trzeba było wykazać się postawą obywatelską i powiadomić służby. Zresztą, my miejscowi określamy te laski mianem lasu wisielców.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.