- 1 Pomnik twórcy Bitcoina stanie w Gdańsku? (181 opinii)
- 2 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (216 opinii)
- 3 Nowe ściany starej kawiarni na Aniołkach (61 opinii)
- 4 15 lat temu otwarto powiększoną galerię Klif (106 opinii)
- 5 Nocna komunikacja do poprawki (252 opinie)
- 6 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (460 opinii)
Wałęsa chciał płakać
- Wychodzę - już na wstępie powiedział Lech Wałęsa, któremu nie spodobały się tematy do dyskusji. - IPN zaproponował niewłaściwe tezy przez co odnoszę wrażenie, że to bezpieka zwyciężyła. Bogdan Borusewicz zaapelował o spokój. Wałęsa został na sali, ale dyskusja była bardzo gorąca.
- Paru ludzi woli wierzyć bezpiece przez co do dziś mam kłopoty - mówił Wałęsa. - Wszystkie dokumenty na mnie są sfabrykowane. To bezpieka nas podzieliła.
Wałęsa odnosił się od oskarżeń wysuwanych przez Annę Walentynowicz i Andrzeja Gwiazdę. Walentynowicz zarzuca legendarnemu przywódcy współpracę ze służbami bezpieczeństwa, a Gwiazda zdradę. Walentynowicz stwierdziła, iż działacze KOR-u blokowali WZZ nie chcąc doprowadzić do upadku komunizmu. Krzysztof Wyszkowski nie zgodził się z tezą Wałęsy, że to bezpieka podzieliła opozycjonistów.
- Zrobił to Okrągły Stół, który był sprzeniewierzeniem się ideałom "Solidarności" - mówił.
- Gdyby nie Okrągły Stół nie byłoby nas tutaj - odparł Wałęsa.
Sala w Muzeum Morskim pękała w szwach. Przybyli dawni działacze, historycy, a nawet młodzież. IPN planował zorganizować sesję historyczną, jednak momentami można było odnieść wrażenie, że Wałęsa prowadzi dialog z Walentynowicz i Gwiazdą odpowiadając im na zarzuty, które stawiali mu w ostatnich latach.
- Nigdy nie donosiłem, nie byłem agentem - zapewniał Lech Wałęsa.
Do spraw historii wrócił Bogdan Borusewicz, który opowiedział o początkach działalności opozycyjnej Wałęsy w "Zrembie".
- Wszystko co robiliśmy wynikało z pobudek moralnych i patriotyczno-rodzinnych. Tamten system był nie do zaakceptowania przez ludzi uczciwych.
- Jan Lityński i ty Bogdanie nie chcieliście ruchu robotniczego, a Wałęsa założył dywersyjny wobec WZZ - komitet robotników. Lewica "korowska" była przeciwna naszej pracy - mówił Wyszkowski.
- Bzdura - odparł Borusewicz. - Nie byliśmy przeciw, a Lech bronił ludzi przez zwolnieniem z pracy, szyld nie był najważniejszy.
- Byłem wszędzie, gdzie walczono. Bogdan zaproponował powołanie komitetu, a ja poderwałem robotników - włączył się Wałęsa.
Andrzej Gwiazda zarzucił Borusewiczowi, że KOR nie udostępnił WZZ swojego kanału przerzutu bibuły.
- Być może przemawia przez nas frustracja, ale wraz z upływem czasu wiemy coraz mniej o tamtych wydarzeniach. Dlatego badając tamte czasy nie powinniśmy odrzucać żadnej ewentualnej wersji - zaproponował Gwiazda.
Postulat ten oznacza dla historyków konieczność weryfikowania także wersji Anny Walentynowicz mówiącej, że Wałęsa zaszkodził strajkowi w Stoczni Gdańskiej. Jej zdaniem Wałęsa nie przeskoczył płotu, lecz jako współpracownik służb bezpieczeństwa przywieziony został do stoczni motorówką.
Dyskusji przysłuchiwała się młodzież z klas 2a i 2b z X LO w Gdyni.
- Rozmowa prowadzona jest w dziwnym, nie za bardzo zrozumiałym języku. Słychać sprzeczki, a my chcielibyśmy się zorientować w sednie sprawy - powiedzieli "Głosowi" uczniowie "dziesiątki".
- O Wałęsie mówi się jako o bohaterze, a on był na naszym utrzymaniu, brał pensję od księdza. Zamiast zorganizować strajk w stoczni, napisał ulotkę i poszedł spać. Gdy się obudził, strajk już trwał - mówi Anna Walentynowicz.
- To kłamstwo! Płakać mi się chce. Jak pani mogła - tłumaczył Wałęsa. - Nie brałem pensji od żadnego księdza. WZZ pomógł mi raz, czy dwa zapłacić kolegium. Ja się wstydzę. Jak można nazwać mnie agentem i mówić, że motorówka mnie przywiozła. Co mam z tym zrobić? - pytał zebranych - Do sądu iść? Wstydzę się tym bardziej, że nie chciałem tu przyjść.
Lech Wałęsa nie ukrywał swojej bezsilności wobec oskarżeń nie popartych żadnymi dowodami. - To hańba, co mówi pani Walentynowicz. Jak pani może?
Andrzej Gwiazda wytknął byłemu prezydentowi, że o części działaczy zapomniano, gdy po 1989 roku obsadzano stanowiska.
- A ile razy do ciebie dzwoniłem prosząc: włącz się, pomóż - przypomniał Wałęsa. - Tylko cóż miałem zrobić jak ktoś od razu chciał tekę ministra spraw zagranicznych...
Wystąpienie Kazimierza Świtonia można streścić w dwóch słowach "sprzedali Polskę".
Aleksander Hall przypomniał o co chodziło działaczom opozycyjnym: - To była pięka karta w naszym życiu, liczyły się ideały. Dziś widać jak konflikty personalne odbijają się na ocenie tamtych wydarzeń.
Minutą ciszy uczczono pamięć zmarłej przed rokiem Aliny Pieńkowskiej, działaczki WZZ i pierwszej "Solidarności".
- W dyskusji zderzyły się postawy: chęć wyjaśnienia prawdy historycznej z próbą zachowania dystansu do tamtych wydarzeń - powiedział "Głosowi" prof. Marek Latoszek.
Opinie (264) 1 zablokowana
-
2003-10-13 09:23
Gallux
Gwiazda to chyba jedyne okreslenie na Ciebie. Poprostu musisz zaistniec i dokopac bo nie bedziesz soba. TATUSIU DROGI
- 0 0
-
2003-10-13 09:26
no:)
krótko trzymałeś SZCZYLU kindersztube:))
ucz sie od Lecha to może kiedyś skoczysz.....galluxowi na kant....
dyskusja finito, bo wątek niebezpiecznie skręca w konstelacje Galluxa:)))- 0 0
-
2003-10-13 09:27
"- Wychodzę - już na wstępie powiedział Lech Wałęsa, któremu nie spodobały się tematy do dyskusji."
naprawdę nie ma co go trzymac za słowo
obiecuje, obiecuje
i co z tego?- 0 0
-
2003-10-13 09:27
Najważniejsze są fakty. Nikt nie widział jak Wałęsa przechodzi przez płot. Wałęsa odwołał rząd Olszewskiego i rozwiązał sejm. Stocznia Gdańska po strajkach nic Wałęsę nie obchodziła - efekt upadłość. Ludzie z dawnego PZPR mają się wyśmienicie.
Pytanie po czyjej stronie był Lechu?- 0 0
-
2003-10-13 09:27
Do Innych
Wycofuje się z dyskusji na temat, bo przy Galluxie ciezko o utrzymanie kultury konwersacji.
Do Galluxa ostani raz.
Nie wiek ale kultura, wiedza i rozsadek wartosciuja czlowieka.- 0 0
-
2003-10-13 09:30
Gallux
"Pracując uczciwie gdziekolwiek" - zgadzam się z Tobą. Tyle, że to samo dotyczyło i dotyczy L. Wałęsy. Przyznasz, że jego buźka, gadane, maniery, wiedza i umiejętności nie do końca licowały z powagą urzędu prezydenta Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. A jeśli uważa - przy całej swej wieloaspektowej niekompetencji, że był właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, to nie powinien twierdzić, że komuś o równym jemu statusie czegoś brakowało, żeby objąć stanowisko publiczne.
- 0 0
-
2003-10-13 09:30
MKK
właśnie twoja wiedza najbardziej mnie OSŁABIA
szczątkowa, zasłyszana, raczej półprawda niż fakt
bardziej sen albo pobożne życzenie
cała TWOJA iwdza pochodzi z przekazów INNYCH LUDZI
gwiazda i walentynowicz to też POLITYCY tylko PRZEGRANI
jesteś mkk PLOTKARZEM
jak baba, jak baba:)))- 0 0
-
2003-10-13 09:31
A kto tu mówi o jakiejś prawdzie?
Polityka jest jak sprzedajna dziwka.
W zależności od aktualnej koniunktury
na prawdę różne pieski agitacyjne
szczekają tak jak im się wydaje ,że
ich mocodawcy każą.
Weżcie sobie na luz.
Jak mawiał wspaniały człowiek Ks. Tischner
są zawsze trzy prawdy ;
-Twoja prawda
-Moja prawda
- i gówno prawda.:)))))))
ha ha ha
Uczmy się od księdza Tischnera
właściwego, filozoficznego stosunku do życia.- 0 0
-
2003-10-13 09:32
"Przyznasz, że jego buźka, gadane, maniery, wiedza i umiejętności nie do końca licowały z powagą urzędu prezydenta Najjaśniejszej Rzeczypospolitej"
dla równowagi POKAŻ nam WZÓR:)
jaruzela czy olek??- 0 0
-
2003-10-13 09:33
szary
jest jeszcze inne dosadne powiedzenie
z prawdą jak z dupą
każdy ma swoją:))- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.