- 1 Wypadki TIR-ów i wojskowej ciężarówki (53 opinie)
- 2 Finał sprawy z przypiętym rowerem (40 opinii)
- 3 Podrzucanie śmieci to nie wykroczenie? (53 opinie)
- 4 Rowerzyści dostali drogę, której nie chcą (345 opinii)
- 5 Pomogli ominąć korek i zdążyć na maturę (92 opinie)
- 6 Rzut granatem i grochówka. Wojsko zaprasza (117 opinii)
Widzisz auto, które dymi jak pochodnia, co robić?
Takie wraki jeżdżą po naszych drogach. Jak reagować, gdy jesteśmy świadkiem takiej sytuacji?
Jedziesz za autem, z którego wydobywa się nadmierny i uciążliwy dym? Ignorujesz to, czy też zgłaszasz służbom? Jeśli tak, to jakim? Czy trzeba zrobić zdjęcie, film, czy wystarczy zadzwonić i podać numery tablic rejestracyjnych?
- Ostatnio jechałem za samochodem, z którego strasznie dymiło. Zastanawiałem się, gdzie i komu można to zgłosić? Na policję czy straż miejską? Czy trzeba zrobić zdjęcie tablic rejestracyjnych, a jeśli tak, to gdzie je wysłać? No i pytanie, czy policja może reagować w takich sytuacjach i np. wezwać właściciela takiego pojazdu na testy spalania? - napisał do naszej redakcji pan Michał.
Wątpliwości naszego czytelnika rozwiewają pytani przez nas policjanci. Ci z Gdańska i Gdyni dysponują analizatorami spalin i dymomierzami. Na co dzień z urządzeń wykonujących pomiar spalin, jakie trafiają do środowiska korzystają funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego.
W Gdańsku w tym roku skorzystano ze sprzętu prawie 60 razy. W Gdyni o połowę mniej (26 razy). Swojego dymomierza nie mają jedynie policjanci z Sopotu, którzy w razie potrzeby proszą o pomoc kolegów z Gdyni lub z Gdańska.
- Przepisy o ruchu drogowym mówią jednak, że w razie uzasadnionego przypuszczenia, że pojazd narusza wymagania ochrony środowiska, policjanci mogą zatrzymać dowód rejestracyjny pojazdu, także bez użycia dymomierza - mówi Magdalena Ciska, rzecznik prasowy WRD Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Nasz czytelnik widząc "dymiące" auto powinien powiadomić o tym fakcie właśnie policję. Ta, jak zapewniają funkcjonariusze, stara się reagować na każde tego typu zgłoszenie. Jeśli kierowca nie może jechać za dymiącym samochodem, to wystarczy, że w zgłoszeniu poda numer tablic rejestracyjnych.
Warto tu wspomnieć, że policja prowadzi też działania profilaktyczne i przeprowadza kontrole w ramach akcji "Smog".
- Działania mają na celu wyeliminowanie z ruchu drogowego pojazdów naruszających wymagania określone w przepisach dotyczących ochrony środowiska. Kierowcy, których samochody nie spełniają wymogów określonych w przepisach, muszą się liczyć z utratą dowodu rejestracyjnego i mandatem karnym w wysokości nawet 500 zł. Dowód zostanie im zwrócony dopiero po usunięciu usterki - wyjaśnia asp. Karina Kamińska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Tylko podczas jednej z czerwcowych akcji policjanci skontrolowali 214 pojazdów, z czego 54 nie spełniały obowiązujących norm emisji spalin. Za popełnione wykroczenia kierowcy zostali ukarani mandatami, a jeden pojazd nie został dopuszczony do dalszej jazdy.
Spalanie bada też ITD
Funkcjonariusze za pomocą dymomierza i analizatora spalin sprawdzają, czy kontrolowane pojazdy nie emitują spalin o nadmiernej toksyczności. Taka kontrola trwa dłużej niż kontrola prewencyjna. Do sprawdzenia emisji spalin trzeba przygotować urządzenie, podłączyć je, a po przeprowadzeniu testu nanieść wyniki.
Swoje działania prowadzi także Inspekcja Transportu Drogowego w Gdańsku. Rocznie musi przeprowadzić 120 takich kontroli, ale - jak przyznaje Janusz Staniszewski z ITD - w Gdańsku naruszenia trudno wykazać ze względu na wysokie normy krajowe i przestarzały sprzęt.
- Choćby z tego powodu nie moglibyśmy kontrolować starszych aut, niespełniających norm spalania, gdyby w Gdańsku wprowadzono zakaz wjeżdżania takich pojazdów do centrum. Sporo pod tym względem ma się zmienić w 2019 r., gdy zostaniemy wyposażeni w nowoczesną mobilną stację diagnostyczną. Dotychczas z podobnego sprzętu korzystali tylko inspektorzy z Wrocławia i Bydgoszczy. Koszt takiej stacji wynosi ok. 1,5 mln zł - dodaje Staniszewski.
Opinie (539) ponad 10 zablokowanych
-
2018-09-03 08:15
Najlepiej zgłoś "koniu na Helu"
- 10 1
-
2018-09-03 08:03
Mieszkam koło pętli autobusowej i to jest dopiero horror.
Jakieś 70% kierowcóe notorycznie łamie art.60 Pord. Co na to ZTM i BP Tour? Oczywiście się tym zajmują. Z taki efektem, że policja tym musiała się zająć. Też bezskutecznie. A kierowcy? Hmm no cóż. Z reguły nie znają przepisów a co niektóry nawet po polsku nie gada.
- 13 2
-
2018-09-03 08:00
Toksykologowi
- 7 0
-
2018-09-03 07:09
Do Berlina i Brukseli (3)
Totalni i ich uliczne ramie wiedzą komu i gdzie donosic
- 12 33
-
2018-09-03 08:00
Mendy kodziarskie
- 2 3
-
2018-09-03 07:29
No tak (1)
POpaprancy ubywatele i kondomici maja w tym ogromne doswiadczenie
- 3 7
-
2018-09-03 07:48
Nie pamiętasz to pisozdrajcy zaczęli lamentować w Brukseli
Taki duda, żiobro czy obatel to dopiero byli donosiciele. Ale to byli twoi, im było wolno?
- 7 1
-
2018-09-03 07:56
Do diagnostyki
Trzeba wezwać stacje diagnostyczne
- 12 0
-
2018-09-03 07:50
Polacy...
To są Polacy!
Tak musi być...- 13 1
-
2018-09-03 07:41
Przyszedł już czas
Na zrobienie porządku z tymi śmierdziuchami albo pozostaniemy Rosją i Białorusią Bis
- 23 3
-
2018-09-03 07:35
Naruszenia trudno wykazać
Ze względu na wysokie normy krajowe i przestarzały sprzęt.
No super. 100 lat za murzynami- 26 2
-
2018-09-03 07:27
To się zacznie nękanie donosami nielubianych sąsiadów i znajomych??
Analizator spalin w komórce? ;))
- 13 19
-
2018-09-03 07:18
Policjanty
To tylko w czasie "akcji" coś robią, poza tym cisza...
Metody zarządzania żywcem z komuny- 25 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.