• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wojciechowski: nie jestem przestępcą!

Michał Sielski
5 kwietnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Po zakończeniu piłkarskiej kariery Sławomir Wojciechowski grywał w meczach oldbojów. Na zdjęciu z byłym premierem Janem Krzysztofem Bieleckim. Po zakończeniu piłkarskiej kariery Sławomir Wojciechowski grywał w meczach oldbojów. Na zdjęciu z byłym premierem Janem Krzysztofem Bieleckim.

- Nigdy się nie ukrywałem, mam stały adres zameldowania i nie mam sobie nic do zarzucenia - podkreśla Sławomir Wojciechowski, były piłkarz Bayernu Monachium, podejrzany przez prokuraturę o wyłudzenie 2350 zł.



Czy znani sportowcy potrafią odnaleźć się po zakończeniu kariery?

Jeszcze na początku tego tygodnia piłkarz był Sławomirem W. Prokuratura przygotowuje bowiem akt oskarżenia, w którym zarzuca mu, że wyłudził od trzech osób w sumie 2350 zł na organizację sportowego obozu, który nigdy się nie odbył. Podejrzany wystąpił nawet o samoukaranie, by sprawę jak najszybciej załatwić. Miał oddać pieniądze, dostać grzywnę i karę więzienia w zawieszeniu. Ale w sprawie nastąpił zwrot.

- Zarzuty prezentowane w ostatnich dniach są absolutnie nieprawdziwe. Nie ukrywałem się, mam stały adres zameldowania, bywam na imprezach, a na siłowni ćwiczę razem z policjantami. Proszę więc nie zamazywać mi oczu i podawać pełne nazwisko - podkreśla Sławomir Wojciechowski.

Piłkarz chce ugody z pokrzywdzonymi, bo - jak twierdzi - nie on brał od nich pieniądze, ale on je odda, bo firmował nazwiskiem inicjatywę. Nie ukrywał się, bywał na meczach, pojawił się nawet na gali sportu jednej z trójmiejskich gazet.

Skoro jednak początkowo przyznał się do winy, dlaczego teraz zmienia zdanie? W sprawę może być bowiem zamieszanych jeszcze kilka osób. Były piłkarz Bayernu Monachium, mistrz Niemiec i uczestnik elitarnych rozgrywek Ligi Mistrzów, twierdzi że jest on kozłem ofiarnym. Dlaczego?

- Zdaję sobie sprawę, że jestem osobą publiczną i od pierwszych dni, kiedy jako młody chłopak wyjechałem z Gdańska, spotkałem się z różnymi przykrościami. Teraz ta sprawa jest bolesna dla mnie i mojej rodziny, ponieważ nie mam sobie nic do zarzucenia. Jeśli ktoś ma ochotę zajrzeć w mój majątek, służę pomocą. Od czterech lat zajmuję się pośrednictwem w zatrudnianiu zawodników i moja wiedza na temat tego środowiska może być dla niektórych zagrożeniem - dodaje Wojciechowski.

Opinie (43) 5 zablokowanych

  • do Sławka (1)

    pozwij ten portal - jak nic naruszyli Twoje dobra osobiste - w ogole ten wczorajszy artykul byl tendencyjny i z pewnoscia naruszal normy prawa prasowego (przede wszystkimbrak ustosunkowania sie drugiej strony - CZY PAN DZIENNIKARZ W OGOLE ZAPYTAL O TO WOJCIECHOWSKIEGO???)

    • 14 9

    • podejrzany się ustosunkował

      w prokuraturze

      • 2 2

  • fajny gość i super sportowiec, nie wydaje mi się żeby ten człowiek był choć w części w sytuacji by musiał cokolwiek wyłudzać,
    no chyba że go pogieło na stare lata

    • 11 5

  • Na nieszczęściu dzieci chciał pare złotych przytulić ... WAŁASZKA

    • 3 3

  • Powiedzcie która to siłownia to przestanę tam łazić ...

    • 3 2

  • Sławek!!!

    Ale ci d*psko smarują za pare groszy....współczuję.
    Nie wierzę że takie pieniądze by ci w życiu pomogły hihihi....aby się na nie łasić.Jestem z tobą i nie wierzę w te bzdury.Pozdrawiam

    • 5 2

  • tak czy inaczej facet ma reklamę za friko , -:)

    już prawie jak celebryta ...

    • 3 1

  • Mnie też policja "szukała" bardzo nieudolnie - przypomnę swój wpis spod poprzedniego artykułu o Wojciechowskim:

    2012-04-03 21:03 "Policjanci przez długi czas ustalali jego miejsce zamieszkania (...)"

    Dzielna ta nasza policja.

    Niżej podpisanemu kilka lat temu nie potrafili doręczyć wezwania na przesłuchanie w sprawie odmowy przyjęcia mandatu za wykroczenie drogowe. Dodam że mieli adres zamieszkania, adres miejsca pracy, nr samochodu, a niżej podpisany w tym czasie normalnie chodził do pracy i mieszkał pod swoim adresem.

    I w efekcie zostałem wpisany na "listę osób poszukiwanych przez policję", czy jakoś tak. :D

    Zaś o wszystkim dowiedziałem się dopiero po kilku telefonach na komendę, gdzie dzwoniłem próbując wyjaśnić czemu mnie nie wzywają w w/w sprawie.

    I tak to właśnie działa. Dzielni panowie policjanci wysyłają z jednego do drugiego komisariatu "telefonogram" (cokolwiek to znaczy) i tamci drudzy udają się pod wskazany adres. Ale jako że pracują oni 7-15 to zwykle nikogo nie zastają, bo ten ktoś też jest w pracy. A "procedury" widocznie nie przewidują pozostawienia jakiegoś info u sąsiadów, w drzwiach, w skrzynce pocztowej itp. W efekcie po dwóch nieudanych próbach doręczenia wezwania, stajesz się człowieku "osobą poszukiwaną przez policję".

    Proste prawda ?

    • 10 0

  • Mój dzielnicowy kiedyś się tłumaczył, że po mojej ulicy chodzi w patrolu a ja go nigdy nie widziałem i do tej pory nie widzę. Za komuny to dzielnicowego znałem i często go widziałem. Teraz to chodzą chyba jako "niewidzialni".

    • 5 0

  • Sławek jest pusciutki jak bęben rolingstonsów.... (1)

    co on tu prostuje...chlop nie ma sianka dochodu itp.a ta szkółka niestety nie wypaliła,szkoda bo kiedys troszke zarobil tylko wszystko poszło....

    • 3 3

    • niech zarobi i odda kasę

      • 1 3

  • ciągnie swój do swego

    "Po zakończeniu piłkarskiej kariery Sławomir Wojciechowski grywał w meczach oldbojów. Na zdjęciu z byłym premierem Janem Krzysztofem Bieleckim. "

    • 1 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane