- 1 Rozporządzenie ws. zakazu wstępu do lasów (31 opinii)
- 2 8 godzin opóźnienia i lądowanie w Poznaniu (372 opinie)
- 3 Nie będzie lepszej segregacji - będą kary (256 opinii)
- 4 Śmierć Adamowicza. Wyrok ws. finału WOŚP (113 opinii)
- 5 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (738 opinii)
- 6 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (109 opinii)
- Panie Tadeuszu, jaki jest pański zawód?
- Jestem muzykiem perkusistą.
- Pana główne zajęcie?
- Od 29 lat gram w orkiestrze Państwowej Filharmonii Bałtyckiej.
- Ale nie gra Pan tylko repertuaru klasycznego?
- Gram każdą muzykę. Repertuar klasyczny w filharmonii, rozrywkowy - poza nią. Najchętniej na zestawie jazzowym w big bandzie.
- A co Panu zabiera więcej czasu?
- Zdecydowanie filharmonia.
- Czy bycie kotlistą to wdzięczna praca?
- Nie myślę o sobie jako o kotliście. Teoretycznie na kotłach gra zawsze najbardziej doświadczony, ale z kolegami z sekcji wymieniamy się instrumentami. Jeżeli w konkretnym utworze ktoś czuje się lepiej np. na talerzach, to gra na nich. A talerze to wbrew pozorom bardzo ważny instrument.
- Naprawdę? Czemu?
- Bo gdy pomylą się skrzypce, usłyszą to tylko znawcy, natomiast gdy w niewłaściwym momencie uderzą talerze, usłyszą to wszyscy.
- Wie pan, pytam o to granie na instrumentach perkusyjnych ponieważ ludzie mogą myśleć o waszej pracy jak o dobrej fusze: W czasie godzinnego koncertu wstajecie z miejsc i gracie dwa albo trzy razy.
- Zgadza się, ale przez cały koncert nie siedzimy bezczynnie. Albo dostrajamy nasze instrumenty - np. kotły stroi się na bieżąco, w czasie koncertu - albo cały czas liczymy pauzy, żeby nie przeoczyć momentu swojego wejścia.
- Cały czas jestem skoncentrowany na koncercie. Niektórzy dyrygenci pokazują nam kiedy zagrać, ale może się zdarzyć tak, że dyrygent akurat zajmie się innym muzykiem i nie zwróci na mnie uwagi.
- A nie ma pan wrażenia, że perkusiści stoją trochę w cieniu innych muzyków: zarówno fizycznie, na scenie, jak i jeśli chodzi o sławę wirtuozów?
- E tam. Starzy dyrygenci zawsze nam powtarzali, że perkusista jest drugim dyrygentem: zawsze musi trzymać rytm.
- Którzy kompozytorzy bardziej doceniali perkusistów i dawali im więcej pracy?
- Na pewno kompozytorzy współcześni: to chyba dzięki nim jest nas trzech w orkiestrze, a nie jeden.(uśmiech)
- Większość pańskich kolegów nosi ze sobą swoje instrumenty, pan z kotłem chyba nie radzi sobie sam?
- No nie (szeroki uśmiech). Ale wożę ze sobą werbel i talerze.
Wywiady
Opinie (5)
-
2005-09-09 11:08
ale beka...
oni zawsze siedza na tylach orkiestry i kreca beke przez caly czas - zalezy od typow,- ostatnio na koncercie w Wiedniu byl kontrabasista, ktory caly czas sie smial z kumplem. nie znosze sztywniakow !!!
- 0 0
-
2005-09-09 11:47
A mój kolega opowiadał ostatnio historię, w jaki sposób jeden z najlepszych oboistów w Europie, wyleciał z pewnej prestiżowej holenderskiej orkiestry filharmonicznej.
Grali jakiś smutny i krwawy utwór - pasję Bacha, czy coś w tym stylu. Cały koncert relacjonowała na żywo holenderska telewizja. Nasz oboista siedział zaraz za wykonawczynią głównej partii śpiewanej.
W momencie, gdy ona zaczęła śpiewać (wiadomo: kamery na nią) oboista wsadził sobie w usta plastikowe zęby wampira i zakłapał nad jej szyją wprost do kamery ;-)- 0 0
-
2005-09-10 22:54
Zawsze chcialem nauczyc sie grac na perkusji... chociaz sprobowac. Nigdy jakos nie bylo czasu. A szkoda.
- 0 0
-
2005-09-14 22:49
perkusja, perkusiści.. sama poezja
kocham moją perkusję i nigdy nie zamieniłbym jej na jakąś gitarę! perkusiści są wspaniali - obojetnie, czy grają w symfonii, czy w big bandzie czy w kapeli rockowej!
- 0 0
-
2005-10-18 01:36
owszem perkusiści są OK.A ważne jest nie to gdzie grają tylko jak grają
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.