• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wrak w wodach zatoki

am
3 września 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Niebezpieczny dla amatorów kąpieli morskich i sportów wodnych wrak znajduje się w wodach Zatoki Gdańskiej w Jelitkowie.

O zatopionym obiekcie nie wie nic organizator tamtejszego kąpieliska Kazimierz Domżalski z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.

- Pierwsze słyszę, że coś takiego tam pływa - dziwi się K. Domżalski, szef MOSiR. - Jeśli Urząd Morski o tym wie, to powinien nas zawiadomić. Dotychczas trzykrotnie wyciągaliśmy barki, przy budowie molo w Brzeźnie.

MOSiR dysponuje plażami na odcinku 1000 m w lewo i w prawo od molo oraz na 550 m na Stogach. Na tym terenie organizuje kąpieliska strzeżone. Zdaniem Domżalskiego gmina odpowiedzialna jest za utrzymanie porządku na wszystkich plażach, od Sopotu do ujścia Wisły.

- To co się dzieje w morzu leży w gestii Urzędu Morskiego - dodaje. I podkreśla, że nie da się sprawdzić całego akwenu, a miasto posiada atesty WOPR.

Zgodnie z komunikatem nawigacyjnym Urzędu Morskiego w Gdyni z 29 sierpnia br., w Jelitkowie odkryto zatopiony wrak zagrażający bezpieczeństwu kąpiących się osób. Nie wiadomo, czy to jest barka, czy inny obiekt. Wiadomo, że znajduje się on na w dość płytkim miejscu, a wystającymi metalowymi elementami wraka łatwo się zranić. Dyrektor Urzędu Morskiego, Igor Jagniszczak nie zgodził się ze stwierdzeniem dyrektora MOSiR, że nie wiedział on o znalezisku.

- Jak tylko się o tym dowiedzieliśmy, przesłaliśmy im odpowiednie pismo - twierdzi Jagniszczak. - Oznakowaliśmy ten wrak, ale problem w tym, co on w sobie zawiera. Na sprawdzenie potrzebujemy dużych nakładów finansowych, jakimi niestety nie dysponujemy. Zdaniem szefa Urzędu Morskiego największym problemem we współpracy z miastem jest ustalanie granic plaż.

- Każdy robi co chce, a w sytuacjach kiedy zdarzy się wypadek, zaczyna się szukanie winnego. Gdańsk ma prawo eksploatować plaże wyłącznie w uzgodnieniu z nami i my powinniśmy narzucić, gdzie strzeżone kąpielisko powinno być.

Zdaniem Domżalskiego plaże i wydmy są własnością skarbu państwa, a w gdańskim magistracie jest referat gospodarujący mieniem państwowym.
- Mamy z nimi podpisaną umowę na użyczenie plaż do organizacji kąpielisk strzeżonych - wyjaśnia.

- Odpowiadamy nie tylko za wody, ale też za plaże i wydmy, więc wszelka działalność musi być uzgadniana z nami - mówi Jagniszczak. - To my podlegamy ministerstwu. I podkreślam, że jesteśmy po to, żeby współpracować z miastem, a tej współpracy nie ma.

Głos Wybrzeżaam

Opinie (13)

  • LatajacyHolender?

    Fotki brakuje mi fotki . Po co duże nakłady ? dać cynk do klubu poszukiwaczy ze tam jest bursztynowa komnata a zrobią z tego miejsca nowy port północny .

    • 0 0

  • z całego tego artykułu wynika że panuje totalny burdel kompetencyjny i jak jednego dnia wyrzuci na brzeg ruską łódź podwodną to panowie Domżalski i Jagniszczak będą okładali się korespondencją służbową do EMERYTURY
    widać jasno że miasto nie wie nawet za co odpowiada a w/w panowie jedyne co dobrze wiedzą to wysokość swojej pensji i termin jej płacenia
    przecież plaża to w sumie granica państwowa??
    może WOP coś zrobi???
    a może dobry prąd zabierze to paskudztwo w głąb zatoki i spoko.....do emeryturki

    • 0 0

  • Gdy ten wrak fale dobija do brzegu

    i wyladuje na plazy to beda mialy dzieci radoche, i nie tylko one.

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane