- 1 Rozporządzenie ws. zakazu wstępu do lasów (36 opinii)
- 2 Nie będzie lepszej segregacji - będą kary (258 opinii)
- 3 8 godzin opóźnienia i lądowanie w Poznaniu (372 opinie)
- 4 Śmierć Adamowicza. Wyrok ws. finału WOŚP (113 opinii)
- 5 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (739 opinii)
- 6 Pomorze za 36 lat: kobiece i... stare (86 opinii)
Wspólny bilet za późno i za drogo
- 15 grudnia uruchomimy sprzedaż biletów, a 1 stycznia będzie można z nich korzystać - zapowiada Hubert Kołodziejski, przewodniczący MZKZG.
Dlaczego kolejny raz obietnice trójmiejskich urzędników można wrzucić do kosza? - Nie mogliśmy wprowadzić wspólnego biletu w formie elektronicznej w sytuacji, kiedy w Gdyni bilety miesięczne są ciągle sprzedawane w postaci znaczków naklejanych na kartonik. Z drugiej strony, udało się nam wprowadzić bilety ulgowe umożliwiające podróżowanie zarówno komunikacją miejską, jak i pociągami SKM, co wymagało prawdziwej prawniczej ekwilibrystyki - mówi Kołodziejski.
Nie mniejsze emocje niż ciągłe opóźnienie, budzą wysokie - żeby nie powiedzieć horrendalne - ceny nowych biletów.
Najdroższy, umożliwiający korzystanie ze wszystkich środków komunikacji publicznej (a więc zarówno na sieci ZTM Gdańsk, ZKM Gdynia, MZK Wejherowo oraz SKM na odcinku Luzino - Trójmiasto - Pruszcz Gdański) ma kosztować 200 zł (ulgowy 100 zł). To najdroższy bilet sieciowy w Polsce i jeden z najdroższych w Europie!
Będą też wersje "tańsze": za 170 zł na jedną z sieci komunikacji komunalnej oraz cały aglomeracyjny odcinek SKM, a także za 140 zł na wszystkie autobusy, trolejbusy i tramwaje w metropolii, ale bez kolejek SKM. O tym, że to ceny wzięte z sufitu, wiedzą nawet urzędnicy.
- Bilety będą drogie, to fakt - przyznaje Kołodziejski. - Nie mieliśmy jednak wyjścia. Nie mogliśmy dopuścić do sytuacji, w której najtańsza wersja "wspólnego biletu" kosztuje mniej niż bilet sieciowy ZTM Gdańsk. Wtedy nikt nie kupowałby gdańskiej "sieciówki" - mówi Kołodziejski. - Z drugiej strony, można na to spojrzeć odwrotnie - ktoś kto kupuje gdański bilet sieciowy, dopłaca 8 zł lub tylko 4 w przypadku ucznia czy studenta i może jeździć także po Gdyni i Wejherowie. Dopłacając odpowiednio 38 lub 19 zł możemy korzystać z SKM od Pruszcza po Luzino - wymienia dyrektor MZKZG.
- Najważniejsze dla mieszkańców jest jednak to, że równocześnie kupować można wszystkie dotychczasowe rodzaje biletów, w tym np. gdańskie bilety na określoną liczbę przystanków. Kiedy dojdzie do pełnej integracji, a stanie się to być może już z początkiem 2009 r., powstanie jedna trójmiejska taryfa i w ramach niej wspólne bilety będą tańsze - zapowiada Kołodziejski.
- Czeka nas ogromne wyzwanie - z jednej strony musimy zapewnić atrakcyjne ceny biletów, a z drugiej koszty w komunikacji miejskiej będą coraz większe, bo obecne pensje nie zachęcają do podjęcia pracy w branży - mówi prof. Olgierd Wyszomirski, członek zarządu MZKZG i ekspert od zarządzania komunikacją miejską.
Tę zapowiedź potwierdza największy udziałowiec MZKZG, czyli miasto Gdańsk.
- Chcemy, by bilety były tańsze i co do zasady jesteśmy gotowi do nich więcej dopłacać - mówi Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska odpowiedzialny m.in. za komunikację miejską. - Musimy jednak też pamiętać, że dopłaty będą uzależnione od kondycji finansowej miasta. Musimy być przygotowani na wyłożenie pieniędzy na wkład własny przy realizowaniu inwestycji unijnych - mówi Lisicki.
Za obniżką przemawia również prosta kalkulacja. Dziś na palcach jednej ręki policzyć można chyba osoby, które mają zarówno bilety sieciowe gdyńskie, jak i gdańskie. Po likwidacji poszczególnych zarządów metropolitarne bilety sieciowe można by więc sprzedawać po tych samych cenach, co teraz gdyńskie czy gdańskie, bez straty dla finansów MZKZG.
Opinie (123) ponad 50 zablokowanych
-
2007-10-15 23:41
Nic bardziej śmiesznego...
Porawiłem sobie humor tym tekstem. Życzę powodzenia. Najdroższy w Polsce i jeden z najdroższych w Europie...
a wszystko to pod hasłem: "By żyło się lepiej..."
Hahahahaha :-D
Kabaret- 0 0
-
2007-10-15 23:41
chcieli dobrze wyszło jak zwykle
czyli tak naprawdę nic nie zobili.. i nic nie ma.
pomysł łączenia dobry.. ale wykonanie tragiczne !
przeciez każde miasto ma swoich prezesów, dyrektorów itp. a że ręka rękę myje, to zamiast zrobić jeden wspólny zarząd, to każdy nawet niepotrzebny "dupek" będzie jadł z koryta.
niech mi napiszą czemu ekonomicznie tak drogo wyszło ?
warszawa, oprócz tego ze ma najtańsze bilety, to oprócz tramwajów, autobusów ma jeszcze metro.. i wszytko na jednym bilecie w dodatku tanim.
TE ROZWIĄZANIE NAPEWNO NIE SPOWODUJE ŻE LUDZIE PRZSIĄDĄ ZSIĘ Z SAMOCHODÓW DO KOMUNIKACJI PUBLICZNEJ. CO MOGŁOBY SPWODOWAĆ DUŻO MIEJSZE NATĘŻENIE RUCHU.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.