• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wykształciuchy

Rafał Rusiecki
12 kwietnia 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
Swoje przemyślenia na temat m. in. cenzury Szczygło zmieścił na 43 stronach, a zaznaczyć trzeba, że spora część pracy to spis źródeł, z jakich korzystał. Swoje przemyślenia na temat m. in. cenzury Szczygło zmieścił na 43 stronach, a zaznaczyć trzeba, że spora część pracy to spis źródeł, z jakich korzystał.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Janusz Kaczmarek swoją pracę magisterską pt. "Granice dozwolonej działalności dziennikarskiej" obronił na ocenę bardzo dobrą. Minister spraw wewnętrznych i administracji Janusz Kaczmarek swoją pracę magisterską pt. "Granice dozwolonej działalności dziennikarskiej" obronił na ocenę bardzo dobrą.
Osiem lat na obronę pracy magisterskiej potrzebował Przemysław Gosiewski. Minister bez teki, czyli prawa ręka premiera powinien skończyć studia w 1989 r. Tytuł otrzymał jednak w 1997 roku za pracę pt. "Zarys stosunków polsko-radzieckich na tle polityki zagranicznej ZSRR w latach 1918-1939". Wcześniej nie miał czasu, bo jak to określił "musiał odbudowywać struktury "Solidarności" na Pomorzu".

Szef obrony narodowej Aleksander Szczygło, zdecydował się pisać o "Wolności słowa w prawie administracyjnym". Trudno jednak stwierdzić, że jego dzieło wyczerpuje to zagadnienie. Swoje przemyślenia na temat m. in. cenzury Szczygło zmieścił na 43 stronach, a zaznaczyć trzeba, że spora część pracy to spis źródeł, z jakich korzystał.

Tym dwóm pracom ważnych polityków przyjrzeliśmy bliżej. Trzeba zaznaczyć, że wgląd do prac mają nieliczni. UG pilnie strzeże swoich tajemnic. Droga do archiwum wiodła więc bardzo sformalizowanym szlakiem.

W składzie Rady Ministrów są też inni trójmiejscy politycy. Odpowiedzialna za politykę zagraniczną państwa Anna Fotyga ukończyła w 1981 roku na UG handel zagraniczny. Trzy lata później prawo skończył Konrad Kornatowski, który od dwóch miesięcy jest szefem polskiej policji. Plejadę wysokich urzędników uzupełnia Janusz Kaczmarek.

Minister spraw wewnętrznych i administracji swoją pracę magisterską pt. "Granice dozwolonej działalności dziennikarskiej" obronił na ocenę bardzo dobrą.

- Prawo jest szalenie rozwijającym kierunkiem, który otwiera nowe horyzonty - wyjaśnia dr hab. Jarosław Warylewski, dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. - Nie uczymy kodeksów na pamięć, ale logicznego myślenia i wysuwania własnych wniosków.

Gdański wydział prawa "spłodził" na przestrzeni kilkunastu lat szefów najważniejszych resortów w państwie. Dlaczego wcale się tym nie chwali? - Politycy są różni: lepsi albo gorsi - zaznacza Warylewski. - Chętnie szczycilibyśmy się absolwentami, ale specjalnie tego nie robimy. Nie czujemy się odpowiedzialni za tych, którzy kończyli naukę na uniwersytecie. Ludzie są przecież różnie postrzegani przez opinię publiczną.
Nie miałem materiałów

O krótkiej pracy magisterskiej rozmawiamy z Aleksandrem Szczygłą, ministrem obrony narodowej

Dlaczego pana praca magisterska liczy tylko 43 strony? Temat wolności słowa jest przecież obszerny.

Aleksander Szczygło: W tamtym okresie nie było dużo materiałów. Moja praca opierała się przede wszystkim na roku 1981, kiedy "Tygodnik Powszechny" i "Tygodnik Solidarność" najbardziej korzystały z trybu odwoławczego w przypadku decyzji o usunięciu fragmentów artykułów. Chodzi o fragmenty zaznaczone słynnymi nawiasami.

Jak wspomina pan studia w Gdańsku?

To były lata 80., więc dosyć smutny okres. Były to z jednej strony trudne chwile, ale z drugiej strony, to że był to Gdańsk, Trójmiasto, powodowało, że czuło się dozę swobody, wolności, której nawet komuniści nie mogli ograniczyć. To rekompensowało przygnębienie.

Stąd pomysł na pracę o wolności słowa...

Broniłem się na początku lipca 1990 r., a kilka dni wcześniej została zlikwidowana cenzura. To było dość symboliczne.
Poświęciłem się pracy

O braku promotora rozmawiamy z Przemysławem Gosiewskim, członkiem Rady Ministrów

Dlaczego obronił pan pracę magisterską dopiero osiem lat po ukończeniu studiów?

Absolutorium otrzymałem w 1989 r. Rozpocząłem wtedy pracę w komisji krajowej "Solidarności". Byłem tam szefem działu regionalnego. Moim zadaniem było odbudowanie "Solidarności", więc nie miałem czasu na dokończenie pracy i dlatego nie złożyłem jej w terminie.

A kto był pana promotorem, bo takiej informacji nie udało nam się znaleźć na tytułowej stronie pana pracy magisterskiej?

Broniłem się u profesora Andrzeja Sylwestrzaka. Nie wiem dlaczego nie ma tej informacji na kopii pracy w archiwum. Moja praca powinna być z historii państwa i prawa, ale nasz wykładowca wyjechał za granicę. Grupę zdecydował się przejąć profesor Sylwestrzak.

Dobrze wspomina pan studia?

Wyśmienicie. Tym bardziej że studiowałem w Sopocie. Za PRL-u wszędzie było szaro, oprócz tego miasta, które tętniło towarzysko i miało specyficzny klimat.
Echo MiastaRafał Rusiecki

Opinie (156) ponad 10 zablokowanych

  • EPP

    Ślicznie. Już udowodniłeś, że to tylko niewinne cytaty z literatury i odwołania do klasyków a nie spółkowanie z ideologią myślą, mową i uczynkiem.
    Teraz możesz udowodnić że gówno to czekolada. Smacznego.

    • 0 0

  • jego w

    " i będę traktować PRL jako ustrój do hołoty"...
    Rozumiem, że to był ustrój dla elity, takiej jak ty misiu.

    Nie bądź śmieszny, cytat wyrwany z kontekstu o niczym nie świadczy, a zaciekawiłeś mnie, ile razy lenin i marksizm-leniznizm pojawił się w twojej pracy?

    • 0 0

  • Ale to oligofrenicy......

    absolwenci tej nito uczelni łącznie z nijakim War..... - spuskajsa na dno - tam je dno - sześć metrów mułu........

    to są chwasty nauki polskiej.........

    Prosto do rządu ... nadają się

    i innym stamtąd pochodzącym słona woda zaszkodziła - a mówią, że sodowa tak robi.....

    TAKICH MAMY TYTANÓW INTELEKTU W RZĄDZIE

    • 0 0

  • makary

    Nie zakrzyczycie zmian

    rozumiem że zmian na lepsze?
    bo jak zmiany ida na gorse to krzyczec nie tylko nalezy ale jest to twoim psim obywatelskim obowiazkiem.
    Polska , głupcze.

    • 0 0

  • jana

    to tytuł ksiązki? Lisa?

    o matko!!!

    • 0 0

  • Polska, głupcze

    :(
    najlepiej zaopatrzyć się w autorytety - pierwszego różowego pupilka salonu - Lisa.
    szkoda gdy się nie umie samemu myśleć - choć to ponoć nie boli - może jednak niektórych i owszem.

    • 0 0

  • echo

    Nie znam cię i nie widzę powodu żeby się spowiadać. Ale niech tam. Ani razu.
    A znam takich którzy pisali doktoraty w latach 70-tych i 80-tych i ani razu nie użyli przymiotnika socjalistyczny (doktoraty z ekonomii) i bez odwołań do klasyków.
    Cała sprawa nie byłaby warta funta kłaków, gdyby nie zajadłość z jaką Panowie K. dzisiaj zwalczają swoich przeciwników przystrajając się piórka tych, którzy antykomunizm wyssali z mlekiem matki. Antykomyniści siedzieli wtedy w więzieniach a nie na dziełami towarzysza Lenina. Po prostu więcej pokory.

    • 0 0

  • Tak jak ktoś tutaj napisał wykształciuch to osoba która pomimo ze zdobyła wykształcenie.. reprezentuje sobą „bardzo niewiele”.. myślę ze słowo „inteligent” nie pasuje aby nazywać tak wszystkich ludzi po studiach, bo sugeruje ono że wszyscy którzy ukończyli studia są inteligentni, co jest wierutną bzdurą! A najlepsze jest to że w przeciętna miernota po studiach załapała z entuzjazmem swój nowy przydomek „wykształciucha” i cieszą się z niego.. LOL.. co najgorsze zaledwie częśc sobie robi żarty reszta naprawdę się w to zaangażowała.. myślą że są „nową elita” bo wykształcili się na prywatnych studiach..

    Z własnych obserwacji można odnieść wrażenie ze 50% studentów zostanie zwykłymi tępymi wykształciuchami.. a ich podwładni będą biedni.. na pewno każdy z Was zauważył ze niektóre osoby pomimo ukończenia studiów i merytorycznej wiedzy.. nie przejawiają logicznego myślenia.. posługują się jedynie schematami.. nie potrafią przewidywać, a umiejętność przyznania się do błędu jest znikoma.. zresztą w obecnych czasach gdzie papier można sobie kupić za 2000/semestr… i każdy może mieć studia wyższe nie oszukujmy się.. mądry, głupi, inteligentny, przeciętny.. a nawet bardzo mało inteligentny znajdzie w ofercie edukacyjnej coś dla siebie.. i bez najmniejszych problemów skończy swoje para-studia (różnica pomiędzy para-studiami a studiami jest taka jak pomiędzy olimpiada a para-olimpiadą) i dostanie swój para-dyplom..

    • 0 0

  • Marek

    Przemysław Nadedgar dostał 8-letnią dyspensę ze względu na wzrost...
    Teraz ponoć doktoryzuje się w teamcie budowy peronów w polu...
    Profesurę będzie robił z budowy airportu w Kielcach...
    lepper z tyloma doktoratami a nic się o nim nie mówi, dlaczego?

    • 0 0

  • echo, krzysiek

    tytuł ksiązki jak najbardziej adekwatny do sytuacji.
    rozumiem, że wbrew wstretowi do rózowo czerwonej nacji , w tym Lisa, ksiązke czytałes, lub czytałas, no bo nie wierze że człowiek który niewątpliwie uznaje sie za osobe inteligentna wypowiada sie nt ksiazki której nie czytał.
    ale pewnie żle o nim mówiły jedynie słuszne dzienniki i media.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane