• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

XVIII-wieczny obraz wrócił do Gdańska

Katarzyna Moritz
12 maja 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
  • W poniedziałek w Muzeum Narodowym w Gdańsku odbyła się prezentacja dzieła "Martwa natura wanitatywna" Philippa Sauerlanda.
  • Jest tam nie jedna czaszka - jak to bywa w  martwych naturach wanitatywnych, które malowano po to, aby pamiętano, że nasze życie jest krótkie i należy zadbać o życie wieczne - ale dwie.
  • W uroczystej prezentacji udział wzięła prof.  Małgorzata Omilanowska, minister kultury i dziedzictwa narodowego.
  • Obraz jest wykonany techniką olejną, na płótnie, dublowany, i ma wymiary 38 na 34 cm. Kosztował dokładnie 29,5 tys. euro.

W Muzeum Narodowym w Gdańsku zaprezentowano XVIII-wieczny obraz "Martwa natura wanitatywna" Philippa Sauerlanda, zakupiony w marcu na licytacji w Pradze. - Dzięki miłośnikom sztuki Gdańska wrócił do miasta, w którym powstał - mówi Małgorzata Omilanowska, minister kultury, która była na prezentacji.



Czy często chodzisz do muzeów?

Obraz "Martwa natura wanitatywna" Philippa Sauerlanda - przy wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego - 7 marca został zakupiony do zbiorów Muzeum Narodowego w Gdańsku. Dzieło zakupiono w domu aukcyjnym Dorotheum w Pradze (Republika Czeska).

Nie przez przypadek postanowiono na nie wydać blisko 30 tys. euro. Philipp Sauerland (1677-1762) - to artysta wywodzący się z gdańskiej rodziny malarzy - specjalizował się w martwej naturze. W 1714 lub 1715 r. wyjechał do Wrocławia, gdzie zdobył uznanie jako mistrz pędzla.

- Ten zakup ma aspekt historyczno-artystyczny jak i obywatelski. Najważniejsze jest to, że obraz został namalowany w Gdańsku w 1709 roku i wrócił do miasta, w którym powstał. Zakup jest o tyle cenny dla muzeum, bo ma ono tylko jeden obraz tego artysty i to jest portret, ale też ze względu na rodzaj malarstwa, bo jest to jedyna XVIII-wieczna martwa natura w Gdańsku - wyjaśnia prof. Małgorzata Omilanowska, minister kultury i dziedzictwa narodowego.

Doceniany jest też koncept dzieła. Jest tam nie jedna czaszka, jak to bywa w martwych naturach wanitatywnych, które malowano po to, aby pamiętano, że nasze życie jest krótkie i należy zadbać o życie wieczne, ale dwie.

- Te dwie czaszki to czaszki kochanków, którzy się do siebie przytulają, mamy więc tam znaczenie życia i miłości. One spoczywają nie na stole, a na sarkofagu, czyli mamy odniesienie do motywów arkadyjskich. Zgaszona świeczka, książka, klepsydra, bańki mydlane, mają nam natomiast przypominać o ulotności. Jest to obraz wysokiej klasy, świetnego malarza i dobrze się stało, że trafił do Muzeum Narodowego - tłumaczy minister.

Aspekt obywatelski objawił się w tym, że do zakupu by nie doszło, gdyby nie pasjonaci i dobra wola ludzi. Szczególne podziękowania należą się dr. hab. Marcinowi Kalecińskiemu za odnalezienie obrazu w katalogu aukcyjnym oraz dr Annie Sobeckiej z Instytutu Historii UG, za starania o zainteresowanie obrazem (błyskawicznie przygotowała całą dokumentację o historii malarza i wyceny jego dzieł).

- Miłośnicy sztuki Gdańska spowodowali, że dotarła do mnie informacja, że ten obraz jest do kupienia. Kupiliśmy go relatywnie tanio - 29,5 tys. euro - na tle podobnych dzieł - przyznaje Omilanowska.

Martwa natura wanitatywna (obraz wykonany techniką olejną, na płótnie, dublowany, o wymiarach 38 na 34 cm) jest najprawdopodobniej najwcześniejszym zachowanym dziełem artysty. Ten rodzaj malarstwa był gatunkiem niezwykle popularnym w Holandii, kilka takich przedstawień znajduje się w kolekcji malarstwa flamandzkiego i holenderskiego w Muzeum Narodowym w Gdańsku. Prezentacja obrazu uwypukli jeszcze mocniej wpływ malarstwa holenderskiego na gdańskie.

Dzieło będzie można podziwiać od nocy muzeów (16 maja) w Galerii Malarstwa Gdańskiego w Oddziale Sztuki Dawnej MNG, przy ul. Toruńskiej 1.

Miejsca

Opinie (25) ponad 10 zablokowanych

  • Średni ten obrazek (4)

    Jakby Philipp urodził się w latach 80. XX wieku to pewnie chodziłby do ASP, malował SKM i przymierał głodem na diecie z biedronki.

    • 23 19

    • Każda epoka ma swoich malarzy, którzy żyją w biedzie. Weź takiego Modiglianiego, absolutnie wspaniały malarz. Za życia kompletnie niedoceniany, jego pracami palono w piecu! Utrillo następny biedak. Strzemiński zmarł w latach 50. z głodu!

      • 7 0

    • Ale

      gdyby, jak pan "profesor" Klaman, potrafił ogłupiać urzędników, to z miejskiej i marszałkowskiej kasy żył by jak panisko.

      • 2 0

    • Looney ma lepsze obrazy.

      • 3 1

    • A nawet dość mały:)

      • 5 0

  • Kupiony za podatki, aby podatnik mógł zapłacić za bilet i zobaczyć co kupił.

    Wszystko co państwowe rodzi takie absurdy.

    • 29 17

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane