- 1 Szukał na targu sadzonek, znalazł amunicję (153 opinie)
- 2 Zakaz "energetyków" dla dzieci tylko w teorii (58 opinii)
- 3 Co ważniejsze: przepisy czy korki? (35 opinii)
- 4 We wrześniu koniec prac na Chwarznieńskiej (62 opinie)
- 5 Oślepiał śmigłowiec podczas derbów (228 opinii)
- 6 Po alkoholu jechał motocyklem 190 km/h (68 opinii)
Z kluczem francuskim na kierowcę skutera
Policjanci zatrzymali krewkiego 30-latka, który najpierw zajechał drogę kierowcy skutera, a później, gdy ten zwrócił mu uwagę, wyskoczył z samochodu z kluczem francuskim i zaczął... bić nim kierowcę jednośladu.
Kiedy pojawili się na miejscu, zastali tam 27-letniego kierowcę skutera. Z jego relacji wynikało, że nagle drogę zajechał mu kierujący fiatem. Przez jego zachowanie mężczyzna musiał gwałtownie hamować.
- Gdy obaj zatrzymali się na czerwonym świetle, 27-latek zwrócił uwagę kierowcy fiata. Między mężczyznami doszło do sprzeczki. W pewnym momencie zdenerwowany kierowca wysiadł z auta, z bagażnika wyciągnął klucz francuski i zaczął uderzać nim kierowcę skutera, bijąc w kask i rękę. Następnie wsiadł do samochodu, cofając uderzył w skuter i odjechał - mówi st. sierż. Aleksandra Siewert z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Policjanci natychmiast zaczęli przeszukiwać pobliski teren, w pobliżu miejsca zdarzenia zauważyli mężczyznę odpowiadającego rysopisowi sprawcy i zatrzymali go.
- Pokrzywdzony oszacował wartość uszkodzeń spowodowanych przez najechanie samochodu na skuter na 700 zł. Policjanci ustalają, co było przyczyną zachowania 30-letniego zatrzymanego. Wiadomo, że za taki akt agresji grozić będzie mu kara pozbawienia wolności do lat pięciu - dodaje Siewert.
Opinie (233) ponad 10 zablokowanych
-
2011-05-29 12:25
Agresywne zachoanie
Wczoraj jechałem rowerem na wycieczkę do Tyńca, jadąc trasą od placu Serkowskiego i Ludwinowską ominąłem wjazd na trasę rowerową wzdłuż Wisły. Musiałem jechać jezdnią około 300 m może 350 m i tu okazało się, że kierowcy uznali to za afront. Jak mogę jechać jezdnią skoro obok jest trasa rowerowa, zaczęli na mnie trąbić, jeden młody kierowca bardziej krewki zajechał mi drogę i co kilka metrów przyhamowywał tak autem, że musiałem uważać aby nie wpakować mu się w tył samochodu. Na nic tłumaczenia że za kilkanaście metrów jest zjazd, że teraz nie mogę zjechać bo jest barierka. Od tego momentu mam zamiar mieć przy sobie gza pieprzowy lub podobny rodzaj obrony aktywnej. Nie słuchałem znajomych, którzy od dawna mają przy sobie paralizatory elektryczne, myślałem że przesadzają ale oni twierdza, że jak tak kilka razy włączą paralizator to widok łuku elektrycznego otrzeźwia każdego kierowcę i skutecznie zniechęca do"dyskusji" przy użyciu pięści!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.