• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Z pamiętnika pasażera komunikacji miejskiej

Jakub Knera
1 lutego 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 

Komunikacja miejska w Gdańsku nie pozwala się nudzić. Zrozumienie zależności między tablicami elektronicznymi na przystankach, papierowymi rozkładami jazdy i rzeczywistym czasem kursowania autobusów wymaga pełnego zaangażowania.



Jak reagujesz na spóźnienia komunikacji miejskiej?

W poniedziałek skończyłem pracę o godz. 17. Kilka minut później doszedłem na przystanek pod Dworcem Głównym w Gdańsku. Na wyświetlaczu pojawiła się informacja, że mój autobus - 154 - przyjedzie za niecałe 3 minuty. Ponieważ były godziny szczytu, wyświetlacz pokazał obiecujący komunikat, że w ciągu 10 minut przyjadą jeszcze pasujące mi autobusy 254 i 213. Wyglądałem więc ich z nadzieją.

Szybko okazało się, że płonną. Minęła minuta, dwie, trzy i kiedy według rozkładu autobus powinien wjechać w zatoczkę, na wyświetlaczu zastąpił go inny numer. Nic takiego - pomyślałem - autobusy mają być jeszcze trzy, za chwilę coś przyjedzie.

Uczynny wyświetlacz podpowiedział, że w ciągu najbliższych 30 minut powinny przyjechać dwa 254 i dwa 154. - Pewnie żaden się nie pojawi - zażartowałem w myślach. Jak się okazało, w złą godzinę. Dwa razy przyjechał 189, 151, przyjechał nawet 210, którego informacja na wyświetlaczu nie planowała w ciągu najbliższych 40 minut. W pewnym momencie połowa zapowiadanych autobusów miała jechać na Orunię Górną. Co z tego - minęło 10, 15, 20, 25 minut i żaden z nich nie pojawił się na przystanku. Każdy natomiast znikał z elektronicznej tablicy niczym po wciśnięciu klawisza "usuń" na klawiaturze komputera.

W tym czasie na przystanku nie pojawiła się żadna informacja o utrudnieniach, korkach, oberwaniu chmury czy trzęsieniu ziemi. Wyglądaliśmy razem z ludźmi na przystanku - których już jest spora grupa - kolejnych autobusów-fatamorgan. W końcu po 40 minutach czekania przyjechał 154. Wsiedliśmy wszyscy - ledwo. Na Trakcie św. Wojciecha nie było korków, na Świętokrzyskiej nie było kolejnej bomby - nic, co by tłumaczyło takie opóźnienie. Dojechaliśmy na osiedle bez rozszyfrowania tej tajemnicy, za to z poczuciem że ZTM znów sobie z nas zażartowało.

Dzień później sytuacja odwrotna: stałem na przystanku przy ul. Małomiejskiej i przecierałem oczy ze zdumienia. Oto ulicą, co jakieś 100 metrów, jechały cztery autobusy pod rząd! Pierwszy był pełen pasażerów, pozostałe puste. Wszystkie jechały tą samą trasą z Oruni Górnej do śródmieścia Gdańska.

Kilka miesięcy temu władze Gdańska zapewniały, że pracują nad stworzeniem niezależnego od ZKM nadzoru ruchu. Ponieważ w ostatnich miesiącach największy gdański przewoźnik uniknął spektakularnych wpadek, temat jakby przycichł. Może czas do niego wrócić?

Opinie (203) 4 zablokowane

  • Czy ktoś mi wyjaśni?

    • 0 0

  • (5)

    nie wiem dlaczego ludzie nie korzystają z telefonu - przecież podany jest na przystankach numer do ZTM i jak coś nie jedzie to trzeba tam dzwonić!! oddzwaniają wiem, bo dzwoniłem kilka razy choć czasem trudno się dodzwonić

    nawet jak podczas jazdy nie było korków to byc może wcześniej na tej trasie cos się wydarzyło, że pojazd na czas nie przyjechał?
    czy któryś z was jeździ czasami samochodem? raz korek jest a za chwilę go nie ma (taka złośliwość natury!)

    z tablicami wyświetlającymi czas przyjazdu różnie bywa i nie mam pomysłu jak je ugryźć i zrozumieć ;)

    • 15 19

    • musiałabym telefonowac codziennie, przydałaby sie jakaś "rodzinna usługa" ;)

      a co madrego odpowiedza?

      • 1 0

    • Człowieku!!!!

      Kiedyś dzwoniłem, teraz już na to nie patrzę, bo:
      1. Linia często zajęta, ale nie można było się dodzwonić bo abonent nie czynny! (a jak raz z ciekawości zadzwoniłem na sekretariat to Pani mi uprzejmie powiedziała że przecież widzi że działa)
      2. STOJĄC NA PRZYSTANKU ZAKOPIAŃSKA autobus 167 wyjazd z gdańska, pani mi powiedziała no przecież jest już jest!!!!, i dlaczego dzwonię (autobus przyjechał 15 min później)
      3. Jak powiedział miły Pan nie wszystkie pojazdy mała "załączoną usługę" i tak naprawdę nie wie kiedy przyjedzie...

      To ile MY GDAŃSZCZANIE kasy na to wydaliśmy....

      • 5 0

    • I gburowaty pan odpowie Ci że nie wie dlaczego nie ma danego autobusu (1)

      Nie wiem jak wam ale zdarzyło mi się kilka razy trafić że ten telefon w ZTM odebrał facet, który gburowato odpowiadał jakby tam pracował z przymusu.

      • 7 3

      • ha!

        ja miałem farta bo trafiałem na fajną babkę ;)

        • 7 0

    • telefon

      Zadzwoniłam .......... a autobusika jak nie było tak nie było...
      szkoda kasy.. Zapraszam prezydenta do jazdy linią 210 - codziennie !!!!
      Zwiedzić można Gdańsk i okolice, a na lotnisku poczuć się jak w prawdziwym samolocie: czekać na odprawę, nie ruszać z powodu mgły oraz przeżyć turbulencje omijając stojące tam samochody (mimo zakazu). No i oczywiście kupić bilet - najlepiej miesięczny :) i nie jeździć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

      • 9 3

  • autobus 199 nigdy z pętli nie wyrusza punktualnie

    już na pierwszym przystanku licząc od pętli w Oliwie, ma spóźnienie

    • 3 0

  • Do autora artykułu (18)

    Tekst ten jest kolejną krytyką komunikacji miejskiej, która wynika z niewiedzy autora. To właśnie nieznajomość reguł i problemów funkcjonowania transportu miejskiego jest źródłem prawie wszystkich nieuzasadnionych pretensji do przewoźników albo organizatorów przewozów.

    1. Autobusy mają niestety to do siebie, że nie przelecą nad korkami w godzinach szczytu. Nie ma na to rady, pozostaje jedynie planować podróż z założeniem orientacyjnego opóźnienia jeszcze przed jej rozpoczęciem. Lekarstwem byłaby chyba tylko przesiadka zdecydowanej większości kierowców samochodów do komunikacji miejskiej, a to jest absolutnie nierealne - zwłaszcza przy obiektywnym braku instrumentów, które zachęciłyby kierowców do jazdy autobusami (bo np. nie ma w Gdańsku miejsca na buspasy - indolencja urzędników i tym podobne okoliczności nie mają tu NIC do rzeczy).

    Sugestię, jakoby nigdzie na trasie od Centrum do Małomiejskiej nie było korków, a opóźnienia wynikały z... no właśnie, z czego? Ze złośliwości kierowców, którzy lubią sobie pożartować z pasażerów? Tę sugestię pozostawiam bez komentarza...

    2. Jak już ktoś w jednym z komentarzy wykazał - teza, że "ZTM znów sobie z nas zażartowało" pokazuje niekompetencję autora. ZTM Gdańsk jest organizatorem przewozów, które fizycznie wykonują autobusy i kierowcy zatrudnieni przez ZKM Gdańsk. Uprzedzając zarzut podkreślam, że nie sprawdza się formuła "organizator i przewoźnik w jednym", jak, to było w Trójmieście za czasów molocha - WPK.

    3. Jedyna uzasadniona pretensja, która płynie z artykułu, dotyczy zasady działania i oprogramowania elektronicznych tablic przystankowych. W Warszawie tramwaje posiadają nadajnik połączony z tablicami, dzięki któremu możliwe jest oszacowanie w przybliżeniu, za ile minut dany tramwaj pojawi się na konkretnym przystanku. W Gdańsku tego nie ma. Godziny na tablicach są podawane zgodnie z rozkładem papierowym. System działa, gdy jest np. 5 rano albo 22 wieczorem i nie ma żadnych opóźnień. Jednak gdy są korki i każdy autobus na danej linii ma inne opóźnienie - system rozpada się jak domek z kart. Pół biedy, gdy autobusy danej linii są poopóźniane o tyle minut, ile wynosi częstotliwość ich kursowania - wtedy kierowca może jechać zgodnie z rozkładem kolegi z innego wozu, obsługującego tę samą linię. Ale tak najczęściej nie jest.

    Podsumowując, w takiej formule funkcjonowanie elektronicznej informacji na przystankach autobusowych (nie dot. tramwajowych, chyba że gdzieś ma miejsce zatrzymanie tramwajowe) w godzinach szczytu nie ma istotnie większego sensu - na ogół opóźnione są wszystkie lub prawie wszystkie linie na trasach objętych systemem informacji pasażerskiej.

    Pozdrawiam!
    Miłośniczka i pasjonatka komunikacji miejskiej :)

    • 4 36

    • "Tekst ten jest kolejną krytyką komunikacji miejskiej, która wynika z niewiedzy autora." Proszę więc kompetentne w zakresie komunikacji osoby (obojetnie czy z ztm czy zkm czy x3xy) żeby rozwiązały swoje problemy, zamiast dziwić się pasażerom, którzy niekompetentnie są zawiedzeni, kiedy czekaja 40-120 minut na pojazd-widmo.

      • 0 0

    • @ Miłośniczka i pasjonatka komunikacji miejskiej :) (4)

      chyba jest Pani bezrobotna albo ma duuuużo wolnego czasu. większej bzdury niż powyżej nie czytałam!

      • 6 4

      • Do "I hate ztm" (2)

        Dobrze, to w takim razie jaką diagnozę opóźnień autobusów i plan rozwiązania tego problemu Pani proponuje, poza obelgami pod moim adresem i pisaniem "nienawidzę ZTM-u"? :)

        • 0 2

        • Proszę bardzo Pani Pasjonatko (1)

          Kilka faktów i opinii na temat funkcjonowania gdańskiej komunikacji.
          Na początku grudnia ubiegłego roku chciałem wydostać się za pomocą komunikacji miejskiej z Kiełpina Górnego z przystanku Lipuska. Wyszedłem z domu, poszedłem na przystanek, postałem godzinę i wróciłem do domu. W tym czasie nie przyjechał żaden z czterech autobusów, które miały pojawić się zgodnie z rozkładem jazdy.
          W tym samym grudniu zdarzyło mi się kilka razy na przystanku Dworzec Główny czekać na autobus jadący chociażby w ogólnym kierunku Kiełpina, żeby chociaż znaleźć się w pobliżu domu. Niestety oczekiwanie rzędu godziny, czy półtorej nie przyniosło rezultatów i rzeczywiście musiałem skorzystać z proponowanej przez Panią taksówki.
          Nadal jesteśmy w grudniu. Pomimo tego, że wyjeżdżam do pracy mając godzinny zapas czasu w razie korków (moim zdaniem zakrawa to na skandal, ale ja jestem rzetelnym pracownikiem swojej firmy i nie chcę się spóźniać tylko dlatego, że ktoś nie potrafi dopilnować swoich obowiązków) to z powodu takiego, a nie innego funkcjonowania komunikacji miejskiej w Gdańsku dwa razy spóźniłem się do pracy.
          To tylko kilka przykładów z grudnia. W styczniu ze względu na ferie zimowe było nieco lepiej, ale ja i tak za Pani namową przesiadłem się do samochodu. Teraz jeżdżę do pracy 30 minut, a nie dwie godziny.
          Aha jeszcze jedno. Wysłałem kiedyś maila na adres, który ZKM dedykuje dla skarg na swoje usługi i otrzymałem odpowiedź, że ZKM wysyła na trasę wszystkie autobusy, tylko rozkłady nie są dopasowane i dlatego się pojazdy spóźniają. A za układanie rozkładów jazdy odpowiedzialny jest już ZTM.
          Jakie są moje zarzuty, do zarządcy? Bardzo proste. Kursów jest zdecydowanie za mało. Nie działa SIP, który kosztował mnóstwo kasy. Rozkłady jazdy są kompletnie nieprzystosowane do warunków panujących na drogach w Gdańsku. Kierowcy są nieumiejętnie przeszkoleni. Zdarzają się tacy, którzy sami sobie generują opóźnienia. Zwłaszcza ci, którzy jeżdżą autobusem, którego numer kończy się na "59". Nie ma żadnej możliwości uzyskania wyjaśnienia, czy chociażby przeprosin za zaistniałą sytuację.
          Nie wszystko da się zrzucić na korki. Korki w Gdańsku zazwyczaj są w miejscach i w czasie dającym się przewidzieć. Można tak dopasować trasę przejazdu i rozkład jazdy, żeby ewentualne opóźnienia zamknąć w 15 minutach, a nie w 1,5 godziny.
          Pozdrawiam

          • 6 1

          • brawo za rozważne i celne argumenty

            • 1 0

      • Argumenty?

        • 1 0

    • do miłośniczki i pasjonatki... (6)

      Bardzo przepraszam, ale mam dość zwalania wszystkiego na korki, droga Miłośniczko...
      Nie wiem, co jest przyczyną opóźnień i "wypadnięć" kolejnych kursów z rozkładu, nie wiem czy to złośliwość kierowców, czy zaniedbania, czy cokolwiek innego. W dodatku nie wiem, czy muszę to wiedzieć jako nabywca pewnej usługi. Wiem natomiast jedno - ja płacę, a autobusy się nie pojawiają, system jest totalnie w proszku, przesiadki trwają b. długo, dojazd komunikacją miejską zajmuje mi 2-3 razy tyle co samochodem, który przecież też stoi w korku... Naprawdę uważam, że to co się dzieje obecnie przekroczyło granice zwykłych korkowych opóźnień... Właśnie, opóźnień, czyli pewnej być może niezgodności z rozkładem, a nie 40 minutowych dziur w kursowaniu pojazdów, o czym wszak pisze redaktor. Wygląda to tak jakby obecność korków zwalniała w ogóle z konieczności wypuszczania jakichkolwiek autobusów z zajezdni. Czy tak?

      • 9 3

      • Do (5)

        No to na co jeszcze czekasz, skoro "płacisz", a jakość usług jest według Ciebie tak tragiczna? Przecież są taksówki, pociągi SKM (o ile mieszkasz lub pracujesz gdzieś w ich zasięgu) albo rób prawo jazdy i hajda do własnego auta! A najlepiej do auta sąsiada, z którym zabierzesz się nie tylko Ty, drogi A., ale też dwóch-trzech Waszych sąsiadów/członków rodziny - by pięć osób jechało jednym autem, a nie każdy innym. Skoro już naprawdę podróż komunikacją jest taką udręką, to naprawdę warto to rozważyć.Poza warunkami atmosferycznymi (które ekstremalne są jednak rzadko) korki są praktycznie JEDYNĄ przyczyną opóźnień i "dziur" w kursowaniu autobusów, o których piszesz. Zresztą to jest poniekąd układ coś za coś - miasto daje Ci tanią komunikację miejską, do której masę pieniędzy dopłaca, ale w tej niskiej cenie są uwzględnione wszelkie niedogodności, między innymi w postaci czasowej nieprzewidywalności rozkładów w szczycie.A dziury w kursowaniu nie wynikają z tego, że autobusy w ogóle nie wyjeżdżają z zajezdni. Inna sprawa, że w pewnych warunkach robi się kanał bo autobusy się psują i niekiedy w ogóle nie wyjeżdżają z zajezdni - owszem. Ale tu nie ma mocnych, jak jest -20 to zamarzają WSZYSTKIE typy pojazdów, tak jak kiedyś Ikarusy, tak teraz Solarisy czy MAN-y. Jako ciekawostkę dodam, że biorąc pod uwagę czas ich służby i liczbę awarii - statystycznie nawet częściej, niż kiedyś Ikarusy!Jednak w każdej innej sytuacji, oprócz silnego mrozu i śnieżyc, za problemy w funkcjonowaniu komunikacji w godzinach szczytu odpowiedzialne są KORKI - czyli nie tylko fizycznie zbyt duża ilość samochodów, ale też brak umiejętności kierowców samochodów, których słaba kultura jazdy przyczynia się do powstawania tych korków.

        Pozdrawiam serdecznie!

        • 2 7

        • komunikacja jest tak tania, że rozkład jazdy ma prawo byc fikcja???

          skąd spadłaś, "pasjonatko", z mentalności głębokiej komuny, gdzie wszystko było łaską? otrząsnij sie i rozejrzyj po swiecie.

          • 1 0

        • Do miłośniczki ...

          Ależ oczywiście, że tak robię, jak zalecasz - kupuję właśnie samochód (wybacz, ale propozycja codziennego korzystania przez mieszkańców miasta z taksówki zamiast autobusów, jest lekko niepoważna...). Tylko że nie o to w tym chodzi, żebym ja wsiadła do samochodu, a autobusy dalej sobie przez 40 minut na mój przystanek nie podjeżdżały. Nie chodzi przecież w tym felietonie, ani we wszystkich innych wypowiedziach, o jakąś jedną jedyną osobę i poczucie dyskomfortu psychicznego rozkapryszonej jednostki. Nie jest rozwiązaniem, by każdy niezadowolony i udreczony (a zapewniam, że jest ich sporo) kupował samochód. Chodzi o to, że miastu o ambicjach metropolitarnych zależeć powinno na tym, żeby a) minimalizować korzystanie z samochodów na rzecz komunikacji miejskiej, co można robić przez jej taniość, niezawodność, szybkość, sensowny układ itp. b) co prowadzi do zmniejszania korków, c) oraz ogólnego ożywiania życia miasta (np. nocnego). Natomiast myślenie tu przedstawione przez Ciebie ("kup samochód, skoro Ci nie pasuje") jest skrajnie indywidualistycznym myśleniem, mającym po zsumownaniu negatywne skutki społeczne, obserwowane aktualnie w Gdańsku.
          Chodzi mi więc o to, żeby ktoś w tym mieście usiadł i pomyślał, że sprawna komunikacja miejska nie powinna być wielką łaską "dawaną nam" przez "szlachetne miasto", ale czymś, na czym wszystkim powinno zależeć. Nie jest ona tylko w interesie pojedynczych osób jadących w danym momencie do pracy, ale generalnie całego miasta. Tylko to trzeba spojrzeć na sprawę nieco szerzej.
          Dodać należy tutaj, gwoli ścisłości, że co jak co, ale miasto nie daje mi TANIEJ komunikacji miejskiej, przynajmniej nie miasto Gdańsk. Daje mi dość drogą komunikację, w porównaniu do innych dużych miast. A w najlepszym wypadku średnią. A przy tym póki co bardzo kiepską.
          I jeszcze jedno "W każdej innej sytuacji, oprócz silnego mrozu i śnieżyc, za problemy w funkcjonowaniu komunikacji w godzinach szczytu odpowiedzialne są KORKI" - to brzmi jak jakiś żart. Wielokrotnie korzystam z komunikacji zupełnie poza godzinami szczytu, bo taką akurat mam pracę i to wytłumaczenie mnie nie przekonuje. Chyba że zakładamy, że skoro rano o 7 był korek, to jeszcze o 11 komunikacja ma prawo być kompletnie rozregulowana...

          • 2 2

        • Również pozdrawiam i to bardzo serdecznie, bo już tylko to pozostało (1)

          "korki są praktycznie JEDYNĄ przyczyną opóźnień i "dziur" w kursowaniu autobusów" - a teoretycznie???

          "miasto daje Ci tanią komunikację miejską, do której masę pieniędzy dopłaca" DAJE ???TANIĄ??? Z CZYICH PIENIĘDZY???

          "w tej niskiej cenie są uwzględnione wszelkie niedogodności, między innymi w postaci czasowej nieprzewidywalności rozkładów w szczycie" Ta czasowa nieprzewidywalność występuje również POZA wszelkimi szczytami.

          Przychylam się po lekturze drugiego Twojego postu do tego co napisała "I hate ztm" - cytuję: większej bzdury niż powyżej nie czytałam!

          Co jest przyczyną odjeżdżania pojazdów PRZED czasem???
          "Dziury" w sobotę, niedzielę (takie na dwa, trzy kolejne kursy) są spowodowane przez...???

          "Jako ciekawostkę dodam, że biorąc pod uwagę czas ich służby i liczbę awarii - statystycznie nawet częściej, niż kiedyś Ikarusy!" - nowoczesne autobusy TRZEBA UMIEĆ obsługiwać, a nie tylko montować kratki wentylacyjne od WC w pokrywach silników (Solarisy). Cóż młotek i zakuty łeb nie dadzą nic w starciu z komputerem pokładowym.

          • 5 1

          • Teoretycznie

            "korki są praktycznie JEDYNĄ przyczyną opóźnień i "dziur" w kursowaniu autobusów" - a teoretycznie?

            Teoretycznie przyczyn może być bardzo wiele. Np. bardzo wielu pasażerów i tym samym wydłużony czas postoju na przystanku, sprzedaż biletów przez kierowcę, który może to robić tylko w czasie postoju, kolizje, wypadki, awarie, złe warunki atmosferyczne, trzęsienie ziemii, bombardowanie etc.

            • 1 0

        • Miało być "Do A."

          I przepraszam za słabo czytelne sformatowanie komentarza - niepotrzebnie wywaliłam znaczniki br.

          • 0 0

    • droga miłosniczko i pasjonatko, zacznij regularnie korzystać z komunikacji miejskiej zamiast marudzic o korkach

      1. korki są w 90% przewidywalne i rozkład jazdy trzeba urealnić a nie pisać w zaciszu gabinetu nad kawą i mapką.
      2. jak nie ma korków (np. godz. 19) to autobusy chętnie "wypadają" z rozkładu.
      3. na tramwaje też liczyć nie można.

      • 1 0

    • pasjonatka bo pracownik, czy pasjonatka bo czasem korzysta z komunikacji? :P

      • 1 0

    • (1)

      chyba "pracowniczka"

      • 5 3

      • Do "xxx"

        Bynajmniej.

        • 0 2

    • Do miłośniczki...

      Czy tzw. "zatrzymania tramwajowe" lub "korki" polegają na tym, że pojazdy poza godzinami szczytu (cyt.: 5 czy 22), w niedzielę, sobotę wypadają z rozkładu lub odjeżdżają przed czasem rozkładowym?

      To właśnie ZTM żartuje sobie codziennie - ZARZĄD to do czegoś zobowiązuje. Do d..y taki organizator, który nie egzekwuje swoich zarządzeń. ZTM ma taką niemoc sprawczą, że sprawnie zarządza jedynie chyba drukowaniem rozkładów (ich tworzenie to znowu porażka), bo reszta przekracza możliwości i kompetencje pracowników ZARZĄDU. Przepraszam - jeszcze sprawnie ZARZĄDZA swoimi wypłatami.

      Kierowców można zachęcać do przesiadania się z samochodów do SPRAWNIE DZIAŁAJĄCEJ komunikacji miejskiej. SPRAWNIE i tyle w temacie.

      NAJSPRAWNIEJ działają chyba linie "Proszę nie wsiadać" i "Zjazd do bazy".

      "System działa, gdy jest np. 5 rano albo 22 wieczorem i nie ma żadnych opóźnień." BRAWO, BRAWO, BRAWO -> zepsuty zegarek (tylko wskazówkowy) prawidłowo pokazuje godzinę dwa razu w ciągu doby!
      Uzupełniam SIP sprawdza się również w nocy, gdy nic prawie nie jeździ, ale tylko wtedy gdy nie ma opóźnień!!! Taki SUKCES ZTM przeoczyć chyba nie sposób!

      "W Warszawie tramwaje posiadają nadajnik połączony z tablicami, dzięki któremu możliwe jest oszacowanie w przybliżeniu, za ile minut dany tramwaj pojawi się na konkretnym przystanku. W Gdańsku tego nie ma." W Gdańsku też pojazdy posiadają nadajniki kupione za ciężkie pieniądze, do których prowadzący pojazdy wg obowiązujących umów (oczywiście tylko ZKM) logować się NIE MUSZĄ! Po co zatem takie tablice?
      W Warszawie Zarząd jest zarządem a nie siedliskiem niekompetencji.

      A stwierdzenia: "niewiedza", "niekompetencja", "nieznajomość reguł i problemów funkcjonowania transportu miejskiego" proszę jednak kierować pod adresem ZTM. Tylko ten adres jest WŁAŚCIWY. ZTM za to bierze pieniądze.
      Pozdrawiam i dla wyjaśnienia: nie jestem autorem powyższego felietonu.

      • 5 3

  • kiedy SIP zacznie na bieżąco informować o awariach? (1)

    a nie po pół godzinie, podczas której na tablicy nieustannie pojawiają się i znikają informacje o tym, ze już za minutke?...

    • 3 0

    • SIP

      W ubiegły poniedziałek rano była awaria trakcji tramwajowej koło opery. SIP wyświetlał informacje o licznych tramwajach, które co minutę pojawią sie na Grunwaldzkiej. Po 20 minutach mojego czekania (nie wiem, po ilu minutach od awarii) wyświetlił informację, ze awaria - w sam czas, żebym zobaczyła odjeżdżający z odległego przystanku autobus (kursuje co 15-20 minut). Przez kolejne 20 minut chodziłam miedzy przystankami, zeby łącznie po 40 minutach wsiąść do tramwaju.

      Rozumiem, trakcja moze się czasem zepsuć, ale poinformowany o awarii pasażer mógłby w czas dojechać SKM-ką lub rzadkim autobusem, a nie zimą marznąć 40 minut, bo gdanski SIP jest sztuka dla sztuki, elektronicznym wyświetlaczem papierowego rozkładu jazdy. Warto było wydawać na to pieniądze?

      • 3 0

  • (2)

    Takie sytuacji zdarzają się nagminnie , szczególnie jeśli chodzi o Orunię Górną . Tutaj autobusy jeżdżą jak chcą. Tak naprawdę to rozkład jazdy jest tutaj niepotrzebny .

    • 6 2

    • (1)

      A jak mają jeździć , skoro non stopo stoi w korakch . podaj ciekawe rozwiązanie , może twój pomysł będzie dobry .

      • 3 5

      • no tak, skoro autorzy rozkładów komunikacji zakładają, że w gdańsku na ulicy pojawia się jeden samochód na kwadrans...

        • 0 0

  • POLECAM AUTOBUS LINI 175 - WTEDY DOPIERO SOBIE ODPOCZNIECIE NA PRZYSTANKU :)

    Jazda linią 175 to loteria - autobus stoi w korkach to normalne ! ale 175 na przystanku często nie pojawia się wcale :(

    • 4 0

  • z linii, z których korzystam, najbardziej niepunktualne to 227 i 199

    pewnie rozkłady jazdy piszą rózne "miłosniczki i pasjonatki komunikacji" wodząc palcem po mapie.

    • 5 0

  • Bezsensowna pętla!

    Bezsensowna pętla! Jaki jest sens kończenia linii tramwajowych na pętli przy zajezdni (teraz określanej jako Strzyża). Ta pętla powinna mieć tylko charakter techniczny lub awaryjny, gdy w wyniku wypadku, lub innych zaburzeń trzeba szybko przeorganizować ruch tramwajów. Ani to węzeł przesiadkowy, ani jakieś miejsce o szczególnym znaczeniu dla pasażerów. Aby dojechać do uniwersytetu, szpitala, trzeba się przesiadać, a w efekcie na kilku ostatnich przystanków na takich liniach jak 6, 9 tramwaje jadą prawie puste. KOMPLETNY BRZSENS! Kilka przystanków dalej jest ogromna pętla w Oliwie, skąd powinny zaczynać i kończyć się linie tramwajowe!

    • 7 0

  • Najlepsze są linie 295 ideałz rana dla obmacywaczy i innych zboków oraz tramwaje z Chełmu

    ale kogo to interesuje wybory wygrane Panie Adamowicz prawda?

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane