- 1 Wypadki TIR-ów i wojskowej ciężarówki (41 opinii)
- 2 Szczęśliwy finał sprawy z przypiętym rowerem (26 opinii)
- 3 Rowerzyści dostali drogę, której nie chcą (321 opinii)
- 4 Pomogli ominąć korek i zdążyć na maturę (86 opinii)
- 5 Czym muszą zająć się nowe władze Gdańska? (203 opinie)
- 6 Rzut granatem i grochówka. Wojsko zaprasza (80 opinii)
Zamknięto piekarnię działającą od ponad 40 lat
W sobotę 30 maja gdańszczanie mogli po raz ostatni kupić prawdziwy chleb z Piekarni - Cukierni Graczyk przy ul. Kołobrzeskiej. Okna wystawowe przesłoniły duże arkusze papieru, na drzwiach pojawiła się kartka pożegnalna: "Sklep został zamknięty z powodu likwidacji piekarni. Dziękujemy za dokonywane zakupy od 1974 r.".
- Jestem przerażona. Nie wiem, gdzie będziemy kupować chleb. I co teraz będzie? Dookoła tylko wielkie centra handlowe i mrożone pieczywo przywożone z Chin - mówi sąsiadka z domu stojącego naprzeciwko "Graczyka".
- Jak to co będzie? Bank będzie. Po sąsiedzku są już trzy czy cztery, wszystkie mają eleganckie siedziby. Stoją na miejscu budynków, które zostały zburzone przed kilkoma laty. Sklep i piekarnia są pewnie następne na liście rozbiórkowej - ironicznie dodaje mieszkaniec wieżowca na ul. Kołobrzeskiej 11/13.
O słuszności teorii bankowej za wcześnie dziś mówić, przekonuje nas Grażyna Graczyk-Müller, córka Jana Graczyka, założyciela jednej z dwóch pierwszych po wojnie wzniesionych od podstaw gdańskich piekarni. - Tak tak, właśnie tej na Kołobrzeskiej - podkreśla kontynuatorka rodzinnych tradycji rzemieślniczych zapoczątkowanych w latach 50.
Pierwsze bochenki chleba pan Jan wypiekał w Oliwie - u zbiegu ulic Stary Rynek Oliwski i Cystersów, następnie przez 20 lat związany był z Nowym Portem, by w 1972 r. wybudować piekarnię na Przymorzu. Po śmierci zasłużonego rzemieślnika, w 2000 r. rodzinny biznes przejęła córka. Przez kilka lat wspierała ją wnuczka pana Jana, Barbara.
- Córka ułożyła sobie życie w Krakowie. Jestem już na emeryturze, następców nie mam - wyjawia pani Grażyna, wprowadzając nas w kulisy życiowej decyzji. Zwija interes, niczego jednak jeszcze nie sprzedała. - A może wynajmę to komuś? - wciąż się waha.
Względy rodzinne nie były najważniejsze. Piekarnię wytwarzającą wyroby bez polepszaczy i konserwantów, naturalnie droższe od mrożonej chińszczyzny, zjadły makroekonomia i biurokracja.
- Polityka państwa nie sprzyja rozwijaniu drobnej przedsiębiorczości. Małe firmy padają pod naporem hołubionej u nas kultury wielkich marketów. Nie wszyscy chcą jeść pieczywo, w którym mieści się cała tablica Mendelejewa i które kusi sztucznym zapachem, jednak grono świadomych konsumentów jest wciąż zbyt małe, by ekspansja zdrowych, naturalnych wyrobów była możliwa. One muszą kosztować odrobinę więcej, a co za tym idzie, skazane są na nierówną walkę o utrzymanie na rynku. Niezliczona liczba kontroli i papierologia również dały się nam mocno we znaki. Jedna osoba już tutaj nie wystarczy, a w takiej małej firmie jak nasza o większym biurze mowy być nie może - podkreśla Grażyna Graczyk.
Opinie (288) ponad 20 zablokowanych
-
2015-06-09 12:48
Na Opolskiej (3)
jest piekarnia Mielnik, bardzo dobre pieczywo i ciasta a latem lody
- 13 31
-
2015-06-12 11:13
Niestety, pieczywo też niezbyt dobre. Ciasta beznadziejne, sama miazga sztuczna.
Chleb staram się kupować u Graczyka lub piekarni/cukierni w Realu, chyba u Szydłowskiego.
- 0 0
-
2015-06-09 13:25
badziew
ciasta masakra
- 6 5
-
2015-06-09 13:19
mielnik jest drogi i niezbyt dobry, to sieciówka
- 6 6
-
2015-06-12 10:48
szkoda :((((
Strasznie mi przykro, bo mam ogromny sentyment do tego miejsca :( mieszkam od lat 70-tych blisko "Graczyka" i pieczywo kupuję tylko tam. To z hiper-super i innych marketów się nie umywa. Eh szkoda gadać....
- 1 0
-
2015-06-12 08:51
Pamietam
Pamiętam Graczyka jeszcze z Nowego Portu, na ul. Wolności, mieszkałem 3 klatki obok, ech, wszystko przemija, ale zapachu dobywającego się z piekarni, smaku chleba i bułek z tamtych czasów, nie zapomnę...
Pozdrawiam wszystkich hejterów, na świecie dzieje się dużo złych rzeczy i tragedii, ale każdy z nas ma sentyment do małych rzeczy, które kojarzą mu się z czymś dobrym, ulotnym... tak jest w przypadku Piekarni Graczyka.
Właścicielom Piekarni bardzo dziękuję za te wspomnienia i pozdrawiam.- 3 0
-
2015-06-12 08:43
niegdyś
Za komuny chleba też nie było, ale przynajmniej sklepy stały.
- 0 0
-
2015-06-09 12:38
Jestem ciekawy kiedy to wszystko pierdyknie i ludzie zaczną się zabijać. (5)
Na jeden spożywczy przypadają trzy placówki bankowe, na jednego pracownika trzech urzędników, jak tak dalej pójdzie to ruscy nie będą musieli nas atakować, sami się pozabijamy.
- 386 20
-
2015-06-12 07:48
gdzie te głupoty przeczytałeś? na kwejku?
- 1 1
-
2015-06-11 23:37
"na jednego pracownika trzech urzędników, " ?
Na jednego pracownika siedmiu urzędników !
- 3 0
-
2015-06-11 11:13
Platforma Zdrajców zbiera żniwo! Won z Polski sprzedawczyki !!!
- 2 2
-
2015-06-09 12:43
matoły zaczną się zabijać (1)
a ludzie będą się mieli dobrze
i będą się rozkoszowali taką właśnie piekarnią
podczas gdy przeludniona afryka i reszta biedoty dostanie GMO
byle tylko dożyła do końca wieku produkcyjnego,
alleluja i do przodu- 14 0
-
2015-06-09 13:00
Niestety ale taka jest logika.
Bez depopulacji konieczne jest karmienie tych miliardów ludzi GMO itp.
Albo ilość albo jakość.
Europejczyków jest mało, nie mnożą się jak króliki, więc pójdą w jakość.
A ci co idą w ilość, to ich sprawa. Ważne tylko żeby solidny płot postawić.- 19 3
-
2015-06-11 21:53
Nie kupuję w Lidlach, Biedronakch itp,
Kupuję od Rodaka.
- 2 0
-
2015-06-11 16:43
Wolny rynek . Prawo podaży i popytu....................
............I wszystko jasne. Polskiego społeczeństwa nie stać na drogą żywność.
Dlatego Biedronki, Lidle, Carefoury itp mają się dobrze.
O tym, że tak jest decydujemy my konsumenci.
Nie narzekajmy na państwo. O tym, że GRACZYK upadł zadecydował statystyczny
polski konsument.....................- 2 2
-
2015-06-11 14:46
Zawsze mi jest szkoda takich miejsc.
Trzeba ukrócić to urzędnicze eldorado, w innym przypadku za kilka-kilkanascie lat w Polsce zostaną same zagraniczne markety nieodprowadzajace podatków, a do tego bank na każdym kroku. To są działania dążące do samozniszczenia naszego panstwa... :(
- 1 0
-
2015-06-11 14:31
Pani Grażyna mogła sprzedać Mercedesa lub Bmw. Paznokcie oraz ładne fryzury pewnie też nie pomogły budżetowi. Dwie ekspedientki na jednej zmianie to słabe zaciskanie pasa. Ogólnie były mąż Pani Grażyny był lepszym menadżerem. Po jego odejściu to już nie było to samo. Choć strata w tej chwili jest jeszcze gorsza.
- 2 1
-
2015-06-09 13:09
EJ (1)
Z lewej stoi sprzedawczyni a nie właścicielka
Odpowiedź redakcji:
Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.
- 9 1
-
2015-06-11 10:00
Już na pierwszy rzut oka widać kto w tym tandemie jest kapitalistą a kto robolem, redakcja chyba ślepa
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.