• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zapora pękła. Można było zrobić więcej

Magda
19 lipca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Co z nowymi kładkami nad rzeką Kaczą?

Pęknięcie zapory zbiornika Subisława na Żabiance


W nocy z czwartku na piątek nawiedziły Trójmiasto olbrzymie ulewy. Według synoptyków nawet większe od tych z tragicznej powodzi w 2001 r. Zainwestowane przez miasto w ostatnich 15 latach prawie 400 mln zł na pewno się opłaciło. Niestety, sześć zbiorników retencyjnych zostało przerwanych. - Pęknięcia zapory zbiornika Subisława na Żabiance można było uniknąć - pisze nasza czytelniczka. Przedstawiamy jej relację z wydarzeń z piątku 15 lipca.



Deszcz przestał padać w nocy z czwartku na piątek. Cały czas jednak Potok Oliwski niósł masy wody w kierunku morza. W piątek rano przepełniony zbiornik retencyjny Subisława zobacz na mapie Gdańska, w parku pomiędzy ulicami Piastowską i Pomorską, rozlał się i nadmiar wody zalał okoliczny park - podmywając i niszcząc chodniki oraz zmywając fragment powstałego w zeszłym roku placu zabaw.

Mieszkańcy ostrzegli urzędników i służby

Podwyższony stan wody został zauważony przez mieszkańców i zgłoszony "służbom miejskim". Mieszkańcy zaobserwowali również pęknięcie zapory i sączenie się przez nią wody w kierunku Potoku Oliwskiego, który płynie dalej uregulowanym nurtem. Miasto wysłało na miejsce Straż Miejską, która zabezpieczyła mostek przy młynie stopniowo podmywany przez wypływającą przez coraz bardziej nieszczelną zaporę wodę.

  • Rozszczelniająca się zapora
  • Skarpa osuwająca się za zaporą
  • Straż Miejska przygląda się pękającej zaporze.
  • Pracownicy Melioracji i Straży Miejskiej przygladający się zawalonej zaporze.
W wyniku podmywania zapory zbiornika Subisława, rano zawalił się mostek umożliwiający przejście między ul. Pomorską a Kupały, na przedłużeniu ulicy Mściwoja II. Według informacji uzyskanych przez strażników miejskich, pracownicy Gdańskich Melioracji pojawili się tam około godziny 9 rano i "lekko otworzyli grodzie". Rolą straży miejskiej było pilnowanie zawalającego się z każdą minutą mostku i zabezpieczanie przejścia przy młynie "żeby nikt wpadł" - jak tłumaczyła strażniczka. Około godz. 10 rano utrzymywały się jeszcze bariery wiszące w powietrzu w miejscu, gdzie może godzinę wcześniej był jeszcze mostek.

Skarpa osunęła się na oczach pilnujących jej strażników

Przerwanie zapory żelaznej (poniżej linii wody) i betonowej (powyżej), przez którą coraz liczniejszymi i szerszymi strumieniami wylewała się woda, było kwestią czasu. Mieszkańcy okolicznych bloków i domów, pomiędzy godz. 10 a 11:30 obserwowali rozszczelniającą się zaporę z przerażeniem. Wielokrotnie pytaliśmy Straż Miejską czy informuje odpowiednie służby miejskie o pogarszającym się stanie zapory i konieczności kontrolowanego otworzenia wrót zbiornika w celu spuszczenia nadmiaru wody.

"Odpowiednie służby są poinformowane" - zapewniali strażnicy. Ich spokój, a raczej bezradność, były porażające. Czworo obecnych na miejscu strażników spędzało czas na pogawędkach i robieniu zdjęć poszerzającej się szczelinie w zaporze. Tymczasem za zaporą, regularnie, na oczach straży i gapiów, osuwała się skarpa wokół koryta Potoku Oliwskiego. Około godz. 10:30 runęły barierki dawnego mostku.

Szefa melioracji powiadomiliśmy sami

Nie dałam wiary zapewnieniom strażników i postanowiłam na własną rękę poinformować Gdańskie Melioracje o rozchylającej się na naszych oczach zaporze. Udało mi się dotrzeć do numeru telefonu komórkowego pracownika Gdańskich Melioracji odpowiedzialnego za ten region. Po kilku próbach dotarcia do niego i przebicia się przez przepełnioną skrzynkę głosową jego telefonu, około godz. 10:45 udało się do niego dodzwonić i poinformować o sytuacji. Był zdziwiony. Wspominał, że "rano było OK i nikt go nie informował o tym, że zbiornik "pęka". Wysłałam mu zdjęcie zapory z ok. 20-centymetrową szczeliną i kilkunastoma otworami w zaporze, przez które przelewała się woda ze zbiornika.

Około godz. 11:15 pracownicy Gdańskich Melioracji przyjechali na miejsce. Grodzie zbiornika Subisława podnieśli nieznacznie, co można było zauważyć po zwiększonym kontrolowanym wypływie wody za grodzią. Jednak ilość wody, która płynęła za kontrolną grodzią była niewspółmiernie mniejsza niż strumień, który wypływał z nieszczelnej ściany zamykającej zbiornik. Chwilę po tym, gdy podniesiono grodzie, 1 metr dalej, pod wpływem bardzo silnego naporu wody w zbiorniku Subisława odsunęła się metalowa ściana zamykająca zbiornik i wody stawu wypłynęły ze zbiornika... W ciągu kilkunastu minut zbiornik praktycznie wylał się całkowicie.

  • Masa wody ze zbiornika Subisława rozlewa się po parku


Woda ze zbiornika trafiła do Potoku Oliwskiego

Nadmiar wody przepełnił koryto Potoku Oliwskiego, zalał natychmiast okoliczny park, trawniki i fragment ogródków działkowych. Dalej wezbrały wody kolejnego stawu, którego brzeg dochodzi do ulicy Chłopskiej. Od strony południowej woda sięgała granicy parku i ulicy Rzepichy. Straż miejska wygrodziła chodnik wzdłuż Chłopskiej i wstrzymała tam ruch pieszy z obawy, że wody stawu wyleją się dalej, na jezdnię ulicy Chłopskiej. Tak się jednak nie stało. Okoliczne łąki przejęły nadmiar wody, natomiast wezbrany Potok Oliwski, który przepływa pod ul. Chłopską, w dalszym biegu wylał się ze swojego koryta i zalał osiedle przy ulicy Chłopskiej 66 zobacz na mapie Gdańska.

Czytaj też: Niszczeje młyn przy Potoku Oliwskim

Woda wdarła się do garaży i piwnic przy ul. Chłopskiej 66 do wysokości 1,5 m. Szczęście w nieszczęściu, wielu mieszkańców tego osiedla krzątało się wokół swoich piwnic i garaży, usuwając skutki nocnego zalania ich przez ulewę. Nikt nie spodziewał się jednak, że uderzy ich druga fala wody, dużo większa i groźniejsza niż deszcze. Z otwartych, suszących się garaży wypłynęły rzeczy osobiste, m.in. sprzęt sportowy przechowywany w garażach. W ostatniej chwili mieszkańcy wyprowadzali samochody przestawiając je na wyżej położony parking przy wjeździe na osiedle. Jedno z aut, które stało na parkingu przed blokami, pływało swobodnie w powstałym w zjeździe do garażu stawie....

Mieszkańcy wielokrotnie od godziny 11:45, czyli od momentu wtargnięcia wody dzwonili na 112, informując straż o poważnym zalaniu. Do godz. 13:30 żadna ze służb miejskich nie pojawiła się.

  • Zalane osiedle przy Chlopskiej 66


Zostało pobojowisko

Dzisiaj staw retencyjny Subisława jest pusty, a krajobraz wokół niego wygląda jak z filmu katastroficznego. Pęknięta zapora i miejsce po moście przy młynie zostały ogrodzone i przerażają swoim wyglądem licznych gapiów. Okoliczne łąki noszą ślady wylania się wody, są pełne szlamu, śmieci i gnijących ryb. Mieszkańcy Chłopskiej 66 liczą straty i osuszają garaże. Pracownicy Straży Miejskiej zapewne pokazują znajomym nagrane komórkami filmiki, jak pękała zapora i wylewał się staw.

Można było temu zapobiec

Nasuwa się pytanie dlaczego w piątek rano służby działały tak chaotycznie i nieodpowiedzialnie, dlaczego nie było skoordynowano działań w celu wyrównania poziomu wody we wszystkich zbiornikach retencyjnych miasta? Tak wysoki poziom wody w zbiorniku Subisława najprawdopodobniej nie był jedynie wynikiem opadów, ale również, a może przede wszystkim, spuszczenia wody ze zbiorników retencyjnych wyższych tarasów.

Nawet laicy są w stanie podpowiedzieć kilka rozwiązań, z których nie skorzystano. Można było opróżnić zbiorniki dolnych tarasów w sposób kontrolowany, jak tylko powołany został sztab kryzysowy, albo nawet wcześniej, kiedy prognozy zapowiadały wyjątkowo intensywne opady. Można było w kontrolowany sposób spuszczać wodę z tego zbiornika zaraz po ustaniu opadów, nie pozwalając na jego przepełnienie, rozlanie i zdewastowanie zapory przez żywioł.


Co z tego, że Gdańsk inwestuje miliony w infrastrukturę wodną, jeśli później nikt tym nie potrafi rozsądnie zarządzać? Po rozmowie ze Strażą Miejską w piątek mam wrażenie, że urzędnicy obawiali się podjęcia decyzji o spuszczeniu wody ze zbiornika Subisława w obawie przed zalaniem ulicy Chłopskiej. Tymczasem nie było takiego zagrożenia, a można było ustrzec miasto przed zapewne bardzo kosztowną naprawą zapory na zbiorniku Subisława i kosztami porządkowania okolicznego parku.

Wiceprezydent zadowolony: "system zadziałał"

Około godz. 13, zanim woda z rozlanego zbiornika zaczęła opadać, na Facebook'u wiceprezydenta Andrzeja Bojanowskiego przeczytałam "System zadziałał - dziękuję przede wszystkim Gdańskim Melioracjom, Strażakom, Policji, Straży Miejskiej oraz setkom zaangażowanych ludzi w pomoc i zapewnienie bezpieczeństwa gdańszczanom i naszym gościom."

Obserwując skutki tego deszczu, trudno mi się z Panem zgodzić, Panie Prezydencie.

Zobacz, jak obecnie wygląda pusty staw przy Pomorskiej

Magda

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Miejsca

Opinie (291) 3 zablokowane

  • zgadzam się z treścią artykułu

    Zniszczony został park, nowy plac zabaw dla dzieci.chodniki i ścieżki.
    Następnie zalało osiedle mieszkaniowe za Chłopską. Żal było patrzeć mi na tragedię tych ludzi i pompowanie ton wody z garaży

    Już rano około 08.00 woda podchodziła pod brzegi stawu retencyjnego.
    Było już dawno po deszczu. Można było podnieść zastawkę.
    Artykuł podaje fakty, daty, a nie insynuacje.
    Fakt: ok 16:00 - 4 pracowników Melioracji znalazło bardzo dużo czasu na budowanie płotków zabezpieczających rumowisko po zaporze. Rano nie znaleźli 15 minut na podniesienie zastawek na 2 stawach

    • 20 1

  • Przeciez Gdańsk nie ma systemu antypowodziowego (1)

    Bo w to sie nie inwestuje, wystarczy popatrzeć na to co sie dzialo i ocenic skutki. Elbląg po powodzi w latach 90 zainwestował w system antypowodziowy, budowali to 3 lata, ale warto bylo, bo od tego czasu mają spokoj. Gdansk natomiast to jedno wielkie betonowisko zarządzane przez idiotów. Cóż.

    • 21 2

    • Jesteś debilem czy tylko udajesz idiotę? Poszukaj w googlu ile Gdańsk zainwestował, a później kłam

      • 1 6

  • (3)

    czy maszynista tramwaju "Jan Heweliusz" zatopionego pod Galerią Bałtycką pracuje jeszcze w ZKM Gdańsk ?

    • 8 0

    • Pechowa ta nazwa coś. (1)

      Nie wsiądę do pojazdu o takiej nazwie.

      • 3 1

      • Tragiczne ale prawdziwe...

        • 2 0

    • jaki maszynista gimbazo

      to jest motorniczy

      • 1 1

  • jednego nie moge zrozumieć, czemu straż miejska nie założyła na zapore blokady, przecież to potrafią najlepiej

    • 11 2

  • Melioracje (2)

    A sprawdzcie jaka firma kilka lat temu budowała systemy umocnień na zbiornikach które teraz zostały przerwane :-) w ramach podpowiedzi dodam , że były dyrektor tej firmy jest teraz...dyrektorem w Melioracjach :-) prawda jest taka , że dopóki jedynym kryterium zatrudniania na wszelkich stanowiskach w spółkach zależnych od miasta będzie "kolesiostwo" lub ewentualnie koligacje rodzinne to tak to będzie wyglądało. Owszem, Gdańsk wydał mnóstwo pieniędzy na budowę zbiorników tylko co z tego jak nie ma kompetentnych osób potrafiących zarządzać tym systemem zarówno na co dzień jak i w sytuacjach kryzysowych. Dbanie o zbiorniki nie polega na koszeniu trawy wokół nich i budowaniu ładnych dla oka nabrzeży - stan techniczny infrastruktury jest tragiczny! Tzw. "remonty" polegające na łataniu dziur wokół wpustów w ulicach to kolejna parodia - zwróćcie przy okazji uwagę na technologię ich wykonywania, średniowiecze :-) GM praktycznie nie posiada własnego taboru technicznego - są 2 samochody typu "WUKO" , kilka busów i SUV-y dla dyrektorów , reszta sprzętu jest wynajmowana (zresztą od jedynej "słusznej" firmy:-). Jeśli ktoś nie zrobi porządku w GM to ,pomimo ogromu środków zainwestowanych w infrastrukturę przy tak zorganizowanej firmie eksploatacyjnej jak GM , kiedyś dojdzie do prawdziwej tragedii.

    • 22 2

    • Przetarg - zaskakujące unieważnienie (1)

      Mam nadzieje, że jest to siła obywateli którzy wyrazili swoje krytyczne zdanie dotyczące działalności miejskie spółki - przetarg na 2 SUV-y ogłoszenie 13.07, a dziś tj. 19.07 - unieważnienie. Osoby zarządzające mają słabość do bulwarówek przeglądając poprzednie postępowania. (jednym z wymagań napęd na 2 osie - widocznie auta po raz kolejny miały służyć urzędnikom, a nie pracownikom technicznym) Odpowiednie służby powinny się przyjrzeć wcześniejszym przetargom, ich zasadności, przejrzystości oraz do czego wykorzystywano zakupiony sprzęt.

      • 10 1

      • Dokładnie tak! W GM bywały przetargi które były unieważniane kilkukrotnie , aż do osiągnięcia założonego wyniku - czytaj wyłonienia "właściwego" wygranego. Te nowe SUV-y miały być oczywiście dla dwójki nowych dyrektorów , ktoś widocznie nabrał stracha i dlatego przetarg odwołano. A i tak wygrac mogła tylko jedna firma - oczywiście ta , której autami jeżdżą "starzy" dyrektorzy :-)

        • 12 1

  • ojku ojku. deweloper widział, że buduje na terenie so zalania. cztery chalupki za cenę całych osiedli to niska cena

    lepiej zalać cztery kurniki niż całe osiedla tory drogi główne!

    • 2 3

  • (3)

    Co się stało z łabędzie który od zawsze był w tym stawie ?

    • 4 1

    • (2)

      odleciał

      • 3 0

      • (1)

        On nie potrafił latać był tam zawsze

        • 2 0

        • no to odpłynoł.. jo

          • 2 0

  • Kto opiekuje się zbiornikami retencyjnymi ? (3)

    Ktoś bierze co miesiąc pieniądze a jak raz na 10 lat jest nawałnica to nie potrafią wysterować zapory na zbiornikach - Zbiorniki na Świętokrzyskiej jak zwykle bez fachowego nadzoru. Melioranci po szkołach bankowych - kuźwa...

    • 18 1

    • Nieee...tam kadra techniczna ma mieć właściwe koligacje a nie wykształcenie. Osoby z wykształceniem kierunkowym są mniejszością a osoby z jakimikolwiek uprawnieniami nie mają czasu na pracę bo "walą fuchy" u podwykonawców GM. Wystarczy sprawdzić budowy związane z urządzeniami melioracyjnymi - bywa tak , że kolega z GM jest kierownikiem robót "prywatnie , tylko po godzinach pracy" a jego kolega zza biurka jest Inspektorem :-)

      • 9 1

    • (1)

      Oj tam , czepiasz się :-) jak były tam całkiem niedawno jakieś zawody wędkarskie to biegała tam (czort wie po co?) bardzo zadowolona Pani w kamizelce Gdańskich Melioracji a w busie zaparkowanym obok zbiornika drzemali pracownicy - propaganda jak za komuny. Czyli jednak interesują się swoją infrastrukturą :-)

      • 5 1

      • Pani była pewnie z działu PR albo z sekcji propagandy sukcesu Urzędu Miejskiego. A pracownicy byli bo pewnie dostali premie albo nadgodziny za taką "pracę" w sobotę - typowe w spółkach UM.

        • 6 2

  • (2)

    A co w/g szanownej czytelniczki miały zrobić z tą wodą tzw. "służby"? Odpić?

    • 4 10

    • Nie "odpić" Dowcipasku tylko "podjąć działania zapobiegawcze" ewentualnie "zadziałać dorażnie , awaryjnie"

      • 6 0

    • ty już odpiłeś chyba za dużo...

      • 5 0

  • najpierw pobudowali apartamenta na terenie zalewowym a teraz szukają odzszkodowania (2)

    a kto zapłaci... miasto!

    • 9 1

    • jakie "apartamenta"? to zwykłe kilkunastoletnie bloczki. Co do terenu zalewowego to jest trochę racji

      • 6 1

    • generalnie tak klepiąc to trzeba zburzyć cały Gdańsk bo będąc w dorzeczu jest na terenie zalewowym

      • 4 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane