• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zaprosisz bezdomnego na Wigilię?

Michał Sielski
23 grudnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Wigilia to dobry czas, by zasiąść przy wspólnym stole. Wigilia to dobry czas, by zasiąść przy wspólnym stole.

Puste nakrycie, które znajdzie się pewnie na niemal wszystkich wigilijnych stołach od dawna jest tylko symbolem. Gotowość życzliwego przyjęcia niespodziewanego gościa to fikcja.



Okazujesz szacunek bezdomnym?

Według tradycji wolne miejsce przy wigilijnym stole ma przypominać naszych bliskich, którzy nie mogą zasiąść przy stole wigilijnym. Wyraża też gotowość życzliwego przyjęcia niespodziewanego gościa czy "strudzonego wędrowca".

Tyle tradycja, zapisana w starych księgach. Tylko kto dziś przejmuje się starymi księgami? Książek przecież przeciętny Polak nie czyta wcale, a jeśli coś jest stare, to przecież niemodne i na pewno wymyślono już coś lepszego. Można więc tego nie zauważać - tak jak biednych ludzi.

Tylko że większość z nich wcale nie oczekuje zaproszenia na kolację, nie oczekuje litości, nie chce pieniędzy na parkingu. Wystarczy im szacunek. Zwykłe codzienne "dzień dobry" i brak pogardliwych spojrzeń nie tylko od święta.

Z czym kojarzy się nam słowo "bezdomny"? Większości podobnie, więc nie ma się czego wstydzić. Pierwsze skojarzenia to alkohol, brud, nieprzyjemny zapach, lenistwo, wulgarne słownictwo. Ile w tym prawdy? Tylko trochę. Gdy pisałem reportaż o piłkarskiej drużynie bezdomnych i przyglądałem się ich treningom, to serce rosło od pasji i serca, jakie wkładali w przygotowania do mistrzostw Polski. Oczywiście zdarzył się jednak incydent.

W drużynie mieli prawdziwą gwiazdę. Facet grał tak, że z powodzeniem mógłby zarabiać na życie jako piłkarz. Tylko że mu się nie chciało. Nie tylko grać, ale i pracować. Mieszkańcy noclegowni św. Brata Alberta w Gdańsku chcieli mieć go jednak w drużynie, bo gdy wychodził na boisko, to nogą potrafił "zawiązać krawat". Zrzucili się nawet na profesjonalne, halowe buty dla niego. Co więc zrobił, gdy mu je kupili? Zniknął. Oczywiście razem z butami, na które wydali swe ciężko zarobione - często fizyczną pracą - pieniądze.

Właśnie tacy ludzie psują opinię o całym środowisku. Ale warto pamiętać, że tych zaangażowanych było kilkakrotnie więcej, a "czarna owca" jedna. Dlatego nawet jeśli nikt z nas nie za bardzo wie, jak zaprosić kogoś biedniejszego na wigilijną kolację, to warto choćby na co dzień szanować tych, którymi zdarza się nam gardzić.

Nie jest to trudne, o czym przekonałem się, będąc przed rokiem z kilkudniową wizytą w innym mieście. Mniejsza o nazwę, mniejsza o kraj, ale byłem tam świadkiem sceny, która wryła mi się w pamięć. Przed jednym z najbardziej ekskluzywnych banków codziennie siedział bezdomny. Kilkanaście metrów od głównego wejścia. Nie żebrał, nikogo nie zaczepiał. Po prostu siedział, zawinięty w brudne ubrania, czasem po kryjomu popijając winko. Był stałym elementem krajobrazu.

Któregoś poranka z banku wychodził mężczyzna w średnim wieku. Przed bankiem czekał szofer, otwierając mu drzwi luksusowego samochodu. Mężczyzna ukłonił się bezdomnemu, mówiąc mu zwykłe "Dzień dobry". Uściślijmy: nie odpowiedział na powitanie, sam pozdrowił go pierwszy. Następnego dnia rano znowu miałem szczęście zobaczyć tę dziwną parę. Tym razem limuzyna podjeżdżała pod bank, szofer otworzył drzwi, a ten sam wysiadający po raz kolejny przywitał się z bezdomnym.

Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie poszedł do banku i nie zapytał, kim jest ten człowiek. Po długich namowach, prośbach, przekonywaniach, konsultacjach z rzecznikiem już myślałem, że nie mam szans na dowiedzenie się czegokolwiek. Tłumaczyłem, że zdaję sobie sprawę z tajemnicy bankowej itd., ale nie chciałem przecież poznać nazwiska ich klienta, tylko dowiedzieć się, co to za człowiek.

W końcu dopiąłem swego. Okazało się jednak, że nie był to klient banku. Był to jego główny dyrektor. Pewnie mógł jednym telefonem załatwić usunięcie tego Pana, który "straszy klientów", "zakłóca spokój" itd. Zamiast tego codziennie po prostu się z nim witał - jak z równym sobie, jak człowiek z człowiekiem.

Każdy z nas może być takim dyrektorem banku, czego z okazji świąt wszystkim życzę.

Z okazji świąt Bożego Narodzenia nagraliśmy nietypową kolędę? Posłuchaj naszej wersji "Przybieżeli do Betlejem pasterze."

Posłuchaj, jak redakcja trojmiasto.pl śpiewa kolędę.

Opinie (253) ponad 20 zablokowanych

  • ja zaprosze bez problemu...

    podziele sie z nim moja polowica i mam tez odlozona dla wedrowca moja jedna pensje allllllllllleluj-ja

    • 4 4

  • Goli na ten padół łez i goryczy przyszliście i goli zeń zejdziecie

    Chlebem spasacie gołębie, ale bezdomnemu pożałujecie. Wolicie wyrzucić. Czemu? Bo już tacy jesteście z natury - egoiści bez wyobraźni. Przypominacie karpie cieszące się z okazji Bożego Narodzenia. A tu pyk i w drewnianym kościółku spadnie dachówka na ten pusty dekiel. I po sprawie:-) Był, żył i już go nie ma. Amen. Cześć pieśni. Guten nacht.

    • 8 5

  • Lol (1)

    Bezdomnych z dostępem do internetu oczywiście . Mały redakrorku troszkę wyobraźni !

    • 7 3

    • mobilny ma xD

      • 3 1

  • z tym dyrektorem w limuzynie.... (2)

    to oczywiste bajdurzenie na potrzeby felietonu.

    • 17 7

    • Oczywiście Ty wiesz lepiej... (1)

      Az tak trudno ci uwierzyc w normalną,ludzką życzliwość? Niedobrze...

      • 3 8

      • az tak latwo wmowic ci kazda ckliwa bzdure ?

        • 8 3

  • Gotowość życzliwego przyjęcia niespodziewanego gościa to fikcja. (1)

    Aż ciśnie się na usta: Chyba Ty!

    • 10 3

    • czy "utrudzony wedrowiec" albo 'niespodziewany gosc' musi byc bezdomny? U nas rok temu pojawil sie niespodziewanie moj wujo wracajacy z Rosji do Szczecina. Przetrzymali go na granicy, pogoda byla kiepska, byl straszliwie utrudzony wiec zrobil przystanek w Gdansku. Radosci bylo wiele, zwlaszcza, ze byl z kolega i trzeba bylo dostawiac jeszcze jedno dodatkowe nakrycie....

      • 9 1

  • nie dorośliśmy do takich dyskusji.

    • 11 8

  • Okazujesz szacunek bezdomnym?

    "tylko niektórym, gardzę pijanymi i wyłudzającymi "drobne"" - nie, pijanym się dziwię a wyłudzającym drobne współczuję. Sam nie wiem czy czasami sytuacja życiowa nie pociągnęła by i mnie do żebrania, dlatego nie gardzę takimi ludźmi.

    • 16 3

  • bezdomnego psa prędzej :) (2)

    niż człowieka

    • 148 23

    • No to wstyd... (1)

      • 5 15

      • No to zaryzykuj.

        Zmienisz światopogląd.

        • 19 3

  • tzw. "bezdomnym" jest się na własne życzenie, parę procent tych ludzi śpi w kanałach, na działkach bo nie mogą się przystosować do życia w społeczności, tzn. być czystym, nie chlać, itd. - potem media podają że w trakcie mrozu zamarzło paru takich - jaki problem? z innej strony - media pokazują że są instytucje które prowadzą schroniska dla bezdomnych - ale takich prawdziwych - ci ludzie, być może pokrzywdzeni prze los /czytaj: rodzinę lub bliskich/ potrafią docenić okazaną pomoc, potrafią wykazać się tym że mogą żyć w społeczności i stosować się do jej reguł

    • 32 7

  • raczkę też mogę podać biedakowi jako dyrektor banku, co mi tam z pensji mi nieubędzie

    .......

    • 11 7

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane