- 1 Zarzuty za oślepianie pilotów śmigłowca (110 opinii)
- 2 Jesienią zamkną węzeł Gdańsk Południe (223 opinie)
- 3 Jest nowy dyrektor gdyńskiego urzędu (49 opinii)
- 4 "Zakaz dla rowerzystów na Sopockiej" (798 opinii)
- 5 Kamienica piękna, ale prace uciążliwe (48 opinii)
- 6 Bruk nie zniknie, ale będzie remont (102 opinie)
Źle się dzieje w trójmiejskiej gastronomii
Trójmiasto jest metropolią, ale na pewno nie w kwestii gastronomii. Mam tu na myśli, dobre restauracje i nocne kluby, które rzeczywiście nimi są, a nie jedynie za sprawą dodania nazwą własną lokalu wstawiono ten angielski termin "club". Nie chodzi mi o budki z kebabami czy hot-dogami, gdyż tu akurat popyt jest zaspokojony.
Inwestorzy narzekają: ludzie w Trójmieście nie wydają tyle pieniędzy, ile np. łodzianie, bo do warszawiaków to nie ma nawet co porównywać. Z drugiej strony uważają, że ceny w trójmiejskich lokalach są na odpowiednim poziomie. Tymczasem za mój ulubiony cocktail w większości sopockich barów muszę zapłacić ok. 26 zł, gdy w najlepszych warszawskich klubach kosztuje zwykle kilka złotych mniej.
Właściciele lokali mówią, że w Gdyni i Gdańsku bawią się mało atrakcyjni klienci i że nawet gdyby w jednym z tych miast otworzyć "Ministry of Sound" to można zapomnieć o gościach z klasą i kasą. Klienci ponoć piją wyłącznie piwo i tak naprawdę karta drinków jest zbędna, bo dla większości wódka z sokiem pomarańczowym i grenadiną to już wynalazek, a co tu mówić np. o Mojito.
Mnie ta argumentacja nie przekonuje. Drodzy managerowie i właściciele: jeśli zawiązuje się umowę z producentem piwa i sprzedaje je hektolitrami w cenie 6 zł to nie dziwmy się, że ludzie nie będą kupowali Long Island Iced Tea za 30 zł. W "Warszawskiej Operze" (jeden z najmodniejszych klubów w stolicy) piwo kosztuje 16 zł, a Long 21 zł. Nie muszę chyba pisać, czego barmani podają więcej?
Wstyd, że są jeszcze miejsca, które nazywają się "clubami", a ich właściciele życzą sobie opłaty za wejście.
Goście w Trójmieście są świetni, ponoć dużo bardziej wyluzowani od kolegów i koleżanek z innych polskich metropolii. Wbrew pozorom mają dość lekką rękę do wydawania pieniędzy. Wystarczy tylko zbadać rynek i zainwestować w lokale. Fachowców od zarządzania też w Trójmieście nie brakuje. W Londynie zostało ich już niewielu, a ci najlepsi wyjechali do stolicy z rozpaczy, że w trzech pięknych nadmorskich miastach nie ma pracy, w której mogliby uczciwie zarobić miesięcznie 3 tys. zł. Tak, tak: to prawda, że więcej niż 90 proc. barmanów czy barmanek kradnie, bądź ukradło coś, choć raz w ciągu swojej kariery zawodowej, ale należy pamiętać, że kradzież to często akt desperacji.
Bo nie wiadomo kto kogo okradł pierwszy: barman szefa, czy szef barmana. Przypomina to gonienie króliczka, jak szef jest słaby, to barmani piją i balują na jego koszt, a i do napiwków sobie trochę dorzucą jeśli mają mało płacone. Szefowie nie są wcale lepsi; wymyślane manka, chore reguły przypominające więzienie o zaostrzonym rygorze czy zaniżanie pensji to tylko niektóre powody frustracji pracowników.
Można już na szczęście spotkać takich, którzy wiedzą, że znacznie lepiej jest zapłacić obsłudze np. 13 zł za godzinę i mieć święty spokój w kwestii wyprowadzania przez obsługę pieniędzy niż parszywe 6 zł i montowanie 30 kamer, które jak się często okazuje na niewiele się zdają, poza przyłapaniem kelnerki na podjadaniu malin do Raspberry Mojito.
Wystarczy zacząć wdrażać sprawiedliwą, godną i uczciwą politykę pracy i płacy, a zaowocuje to pozytywnym odzewem ze strony pracowników, i suma summarum bardziej zadowolonymi gośćmi.
Czas zacząć tworzyć Riwierę Bałtycką, 2012 już niedługo.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (163) ponad 20 zablokowanych
-
2008-11-04 15:07
to sie przeprowadz do WARSZAWKI!!!!!!!!!!!! (1)
- 0 0
-
2008-11-06 11:33
bez sensu,
koles zaczal pisac o drinkach a skonczyl na okradaniu w pracy..czyli o co chodzi ?
- 0 0
-
2008-11-04 15:12
(3)
kluby w samej Gdyni praktycznie nie istnieja a jezeli chodzi o flaute ,2 swiaty to nie sakluby tylko piwialnie puby??wciaz malo Sopot ogolnie wygrywa w tej konkurencji bezapelacyjnie
- 0 0
-
2008-11-04 17:23
jedyny klub na poziomie to BARBADOS w Kwiatkowskim (2)
i drinki tez mają dobre i duży wybór
- 0 0
-
2008-11-06 09:46
buhaha..Barbados? robisz za reklamodawce? tam to dopiero sie dzieje....
- 0 0
-
2008-11-04 18:01
kluby chodzi mi o kluby nie dyskoteki dla blachar i gosci w gajerkach tak jak to jest w gemini na dole niepamietam teraz jak ta dziura sie nazywa
- 0 0
-
2008-11-06 08:47
uczciwiej
jakby w drinku była wódka to byśmy kupowali drinki a poki co pozsostaje piwo butelkow bo wtedy masz pewnosc ze pijesz to o co poprosiłeś - taka prawda
- 0 0
-
2008-11-04 15:26
(16)
Warszawa to Warszawa, ale autorze tekstu sam sobie płać 16zł za piwo, jestem studentem i to do tej grupy kierowana jest większość klubów, dopóki piwo będzie tańsze od drinków to będzie zawsze lepiej schodzić, ale jeżeli ceny piwa zrówna się do cen drinków to klub pójdzie z torbami!! Zapewne Pan Marek przechodzi kryzys wieku średniego skoro 16zł za piwo to mało ...
- 0 0
-
2008-11-05 10:12
ja tez bylem studentem (1)
i mowie ci - pieprzysz. do twojej grupy skierowane sa kluby studenckie. do grupy fanow rocka - kluby rozkowe. fanow techno - kluby a'la sfinks. dla dzianych gosci w gajerkach - drogie, eleganckie kluby z wyszukanymi drinkami. myslisz ze tylko studenci chca/lubia sie bawic przy alkoholu? jakby isc twoim tokiem rozumowania, polowa ludzi nie mialaby gdzie isc bo w menu byloby tylko tanie piwo (a wlasciwie siki) i wodka z cola (dla "burżui").
- 0 0
-
2008-11-06 08:36
jeah
- 0 0
-
2008-11-04 17:52
i znowu ci studenci... (6)
dopiero jak wszystko za darmo beda dostawac to beda zadowoleni.
do pracy !!!
skoro nie stac was na wypad do lokalu to nie idziecie, proste i logiczne.- 0 0
-
2008-11-04 18:18
(5)
widzę, że Julia się nie oriętuje ..to ją uświadomię -niewielę się da zarobić jak się studiuje dziennie. a imprezy to chyba ostatni wydatek, zaraz po mieszkaniu, dojazdach i kserówkach. a jak ktoś chce się nawalić to się nawali tak czy siak -w monopolu za rogiem, a potem pójdzie na imprezę. więc nie wiem czy piwo za 16 zł by coś zmieniło.. poza tym przecież nikt wam nie każe chodzić do klubów studenckich.. są jednak w 3mieście bardziej wytworne miejsca, gdzie możecie nawet 30 zł na drinka wydać.. ale chyba cena jego smaku nie zmieni, hę? no nic.. co kto lubi..
- 0 0
-
2008-11-04 18:56
Izo (4)
na studiach dziennych można też zarabiać, i to niemało. Studiowałam dziennie 7 lat (dwa kierunki) i pracowałam przez cały ten czas, tak jak i pewna część moich znajomych. Satysfakcja, że ja piłam w weekend drinki za swoje a nie piwsko za kase rodziców jest bezcenna! Zapewniam Cię.
- 0 0
-
2008-11-04 19:28
Juz nie studentka (3)
i wlasnie o to chodzi.
moja kuzynka rowniez studiowala dziennie (w warszawie, geodezje) i rownoczesnie pracowala. stac ja bylo na utrzymanie mieszkania, siebie i godne zycie.
a jak ktos jest niedorajda zyciowym i uwaza, ze skoro dziennie studiuje to wszystko mu sie nalezy, no to coz... bez komentarza.- 0 0
-
2008-11-04 21:48
(2)
To zależy co się studiuje....nie każdy kierunek pozwala na pracę poza nauką
- 0 0
-
2008-11-05 16:01
(1)
Studenci bardzo biedni. Najlepiej to widac w okolicach polibudy czy UG. Cud znalezc wolne miejsce do zaparkowania...
- 0 0
-
2008-11-06 08:35
w 'ateneum' Julio?
- 0 0
-
2008-11-04 23:52
do studentów!???
dobre sobie
studenci powinni siedziec w akademiku i ryc w ksiazkach
buhahaha a nie chlac i cpac!!! buraki jedne- 0 0
-
2008-11-04 15:33
studencie (3)
Jak zaczniesz zarabiac to moze spojrzysz na sprawe z innej perspektywy... Ile tych piw w knajpie kupisz co? 2-3, a wczesniej wypijesz w akademiku spirytus z Rosji. Wlasnie dlatego nie chodze do "klubow" studenckich. Wole zaplacic wieksze pieniadze za drinka, ale nie ogladac dresiarzy i wymiotujacych malolatow w srodku.
- 0 0
-
2008-11-04 21:41
a ja juz nie jestem studentem
a wciaz chetnie chodze do klubow studenckich, bo jest tam zdrowy klimat, a nie snobowanie jak w klubach "z klasa" (niby). nawet nie narzekam, ze musze placic za wstep, bo nie jestem studentem.
- 0 0
-
2008-11-04 21:05
jesli dresiarze chodza do innych klubow niz ty to wychodzi na to, ze do twoich chodza ich bogatsi kuzyni (czyt. gangsterzy). gowno jest wszedzie. moze twoje ladniej smierdzi :)
- 0 0
-
2008-11-04 16:07
true
- 0 0
-
2008-11-04 17:22
he
dla ciebie są kluby studenckie, uwalisz się przed impreza i cała noc pojedziesz na coli w klubie. Co knajpie z klienta który ma30 zeta na cały weekend. Piwo 16zl pewnie że to nie jest straszną cena pod warunkom że dla kogoś dobra zabawa nie musi skończyć sie zerwaniem filmu. O całe niebo wolę 2long island niż 10 piw i smak lepszy i na2 dzień fajniej.
- 0 0
-
2008-11-04 16:16
Ale idiotyczna argumentacja
W cenie 16 zł za piwo chodzi o wybór klienteli i promowanie bardziej wyszukanych napoi. Ty kupisz piwo, bo się chcesz nawalić, ja wolałbym drinki za 20 zeta bo chcę wypić coś o niepowtarzalnym smaku. Taka różnica.
- 0 0
-
2008-11-04 17:15
(4)
piwo nie kosztuje 6 zl, ale 8. i ja rowniez wole wypic drinka (polecam wodke z sokiem pomaranczowym + grejpfrutowym), ktory kosztuje mnie 10-15 zl - zalezy od barmana, bo nikt nie wiedzial ile za mojego drinka mnie kasowac ;) roznica nie duza, a i tak wole drinka niz piwo. piwo jest dobre gdy idziesz posiedziec i pogadac ze znajomymi, wtedy to jak najbardziej.
- 0 0
-
2008-11-06 06:39
3
wodeczka i sok grejfrutowy to -greyhound-tak sie ten drink nazywa w ameryce i pewnie na calym swiecie
janek- 0 0
-
2008-11-05 06:17
(1)
wodke z sokiem, to ja sobie moge samemu zrobic. Jak place za drinka - to chce jakiegos nietypowego smaku.
- 0 0
-
2008-11-05 10:05
to twoja sprawa, kazdy pije to co lubi.
- 0 0
-
2008-11-05 09:48
a ja wódki nie cierpię.
wódki nie cierpię, wina nie lubię, dla snobizmu się męczyć nie będę. dodam, że nie jestem studentem, lubię napić sie piwa i mam stały dochód.
- 0 0
-
2008-11-04 17:30
zle sie dzieje bo jest za drogo (2)
od lat nalewaja piwo za 6-7 PLN i sie dziwia ze jest malo klientow. Klientow by bylo duuzo wiecej, bylby ruch i knajp by bylo wiecej gdyby ceny spadly z 30-40%.. ale nie...
Lepsza cenowa drozyna bo nie trzeba za wiele robic a sie zarobi....ale nie ma sie co dziwic ze knajp malo.- 0 0
-
2008-11-06 00:02
Bimber
takich kwot za wynajem lokalu to nie ma nawet w Stanach..Coś z gdynianami nie tak.Jak chcesz tyraj od nocy do nocy za darmo,załóż sam knajpę w Trójmieście.
- 0 0
-
2008-11-05 06:19
piwo za 3 zety, miejsce do rzygania w końcie, yeeeeaaaa studencka impreza :/
- 0 0
-
2008-11-05 23:40
NSZZ Dla hastronomii
zwiazki zawodowe i wszystko zalatwione :], Trzeba sie zakumlowac z Lechem - Wałęsa !
- 0 0
-
2008-11-05 23:32
kpina (1)
kpina! ludzie pracuja za 6 zl bo nie znaja swojej wartosci. gdyby wszyscy sie zbuntowali to sami wlasciciele chyba musieliby stanac za barem:] i w krotce tak bedzie "i hope" Radze wszystkim pracodawcom rozpoczac edukacje w kierunku jezyka ukrainskiego i rosyjkiego , bo juz wkrotce bedziecie sciagac pracownikow ze wschodu razem z ich spirytusem.
- 0 0
-
2008-11-05 23:37
gdyby się wszyscy zbuntowali
to miałbyś tylko zmianę cyferek na etykietach :)
- 0 0
-
2008-11-05 23:23
gastronomia a drinki
Sorry autorze, ale gastronomia to zupełnie coś innego, niż wybór pomiędzy drinkiem, a piwem - to po pierwsze i najważniejsze (już tu widać, żeś barman, nie kelner, ani kucharz, ani tym bardziej "menadżer"- a to różnica niebylejaka).
Piszesz, że jest zapotrzebowanie na wymyśle drinki, tylko klientów nie widać - coś ci sie pomerdało najwyraźniej, bo klienci = zapotrzebowanie.
Wszystko kwestia ceny w takim razie - jeśli wprowadzić browar z kija po 16 zł i drinki po ca. 20 zł - to zgadnij, czego będzie schodzić więcej? No właśnie - piwo x8 cena sklepowa - kto to kupi???
I jeszcze - 13 "zeta" za godzinę + napiwki? Czemu nie wprowadzić??? Otwórz knajpę, wynajmij lokal, zatrudnij ludzi, kup towar, zabezpiecz lokal, serwuj po cenach, jak piszesz i płać, jak postulujesz... Powodzenia :D Do zobaczenia na forum po miesiącu :D:D
Rzucasz nazwami drinków, cenami z Wawy, Londynem (szkoda, że nie Sydney, albo NY) i masz pretensje do całego (trójmiejskiego) świata, że nie chce ci zapłacić tyle, ile sobie wyobrażasz?
"wdrażać sprawiedliwą, godną i uczciwą politykę pracy i płacy"
Aaaaaa... Ale widzisz - skoro są chętni do pracy za takie stawki, to znaczy że rynek tak cenę pracy ustalił. I nic tu twoje solidaruchowe wypociny nie pomogą (na szczęście).
Na zdrowie (boć przecież nie "smacznego")
Pozdr- 0 0
-
2008-11-05 22:25
piwko po 5
piwko za 5z lociszy w kolibie w sopocie
- 0 0
-
2008-11-04 23:04
twoja kontrargumentacja jest malo trafiona
bo "humanista" to tylko moja ksywa, nie majaca nic wspolnego z wyksztalceniem, wiec trafilas jak kula w plot. nie wiem w ogole czy jest taki kierunek jak "humanistyka" :) a geodezja byc moze jest dobrym kierunkiem stwarzajacym mozliwosci, natomiast zdajesz chyba sobie sprawe, ze nie sposob jest by wszyscy studiowali geodezje i zarabiali na projektach? zauwaz rowniez, ze nie wszyscy ludzie sa materialistami i studiuja cos w czym realizuja swoje marzenia badz zainteresowania, nawet ze swiadomoscia ze ciezko bedzie im zarobic na godne zycie. no ale ty takich ludzi uwazasz za "niedorajdow zyciowych", wiec nie mamy o czym rozmawiac :)
p.s. a jesli juz mowa o tych kierunkach, to ja osobiscie jestem ekonomista i nie narzekam, ze nie mam za co zyc. i mimo ze mnie stac, to rzadko kiedy kupuje drinki w lokalach, bo uwazam to za jawne zlodziejstwo, w ktorym ja uczestniczyc nie chce i nabijac kabze restauratorom. ponadto nie lubie snobizmu, wiec nie mam potrzeby szpanowania, ze stac mnie na drinki, zatem zostaje przy piwku badz samej coli (jesli akurat prowadze).- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.