W wieku 65 lat zmarł prof. Andrzej Chodubski - politolog, profesor zwyczajny Uniwersytetu Gdańskiego. Pogrzeb odbędzie się w środę, 12 lipca.
2017-07-06 22:02
poznałem tego pana jako sprzedawca, był moim klientem przez kilka lat, a później spotkałem na ślubie znajomych, fantastyczny człowiek... bardzo smutna wiadomość...
2017-07-06 22:08
Tak zawsze mi mówił na pożegnanie - był mi bardzo bliski jako człowiek -przyjaciel Wielki uczony, autorytet dla innych, jakże będzie mi Ciebie kochany Profesorze brakowało, to ogromny ból i strata, że tak szybko odszedles, a jeszcze wczoraj rozmawialiśmy... Dziękuję Ci za wszystko. Twoja magister Agulka
2017-07-06 22:14
Gdy byłam na pierwszym roku studiów magisterskich, profesor powiedział, że powinnam się "pchać" w kierunku pracy naukowej i od pierwszego dnia namawiał na studia doktoranckie. Dziś do ich ukończenia został mi rok... nikt tak jak profesor mi w moim życiu nie pomógł... nikt mi tak w życiu nie imponował wiedzą... nikt nigdy tak mnie nie podnosil na duchu!
bardzo przykra wiadomość...
2017-07-06 22:32
Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale ten wyjątek potwierdza regułę... Profesorze Ty byłeś i będziesz niezastąpiony...
2017-07-06 22:34
Żal i wielki smutek
2017-07-06 22:36
To dla mnie zaszczyt,że był moim promotorem. Niepowetowana strata :(
2017-07-06 22:53
Jedyny wykładowca któremu nie kłaniałem się po studiach - z uwagi na chamskie i prymitywne teksty o kobietach. Ale jak widze tylu ludzi pisze superlatywy o nim, że może poza tym był faktycznie fajnym człowiekiem.
2017-07-06 23:35
Nie zrozumiałeś. Szkoda. Słuchałeś a priori
2017-07-06 23:53
Pewnie zwolennik partii Razem i feminazistek. Profesor Chodubski szanował kobiety!
2017-07-07 08:19
Bo 80 proc. komentarzy pisze jeden za drugim ta sama osoba.
2017-07-06 22:55
W ubiegły piątek broniłam się u profesora. Wspaniały człowiek, wielka strata...
2017-07-06 23:03
Dobry i serdeczny, o którym pamieta się po latach
2017-07-06 23:05
Wielka szkoda...Spędziłam z nim w latach osiemdziesiątych trzy tygodnie na obozie w Niemczech - był opiekunem grupy studentów.Pracowaliśmy w fabryce Wartburga i dzięki podpowiedzi profesora rzuconej jeszcze w pociągu, trafiłyśmy z koleżanką do pracy w kuchni. Inni zasuwali na 2 zmiany na taśmie w fabryce, a my kilka godzin przy jedzonku i spokój :) Kawalarz i dowcipniś niemożliwy! Miał niepowtarzalny urok osobisty. Żal...Żal...
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
