- 1 Promenada po remoncie hitem sezonu (82 opinie)
- 2 Obława w Letnicy. Nowe fakty (33 opinie)
- 3 Szukał na targu sadzonek, znalazł amunicję (194 opinie)
- 4 Zakaz "energetyków" tylko w teorii (199 opinii)
- 5 Co ważniejsze: przepisy czy korki? (136 opinii)
- 6 Duża podwyżka opłat za wodę w Sopocie (80 opinii)
Zwolniony profesor Akademii Muzycznej walczy o przywrócenie do pracy
Piosenka z "niewygodnym" dla władzy tekstem, zwolniony profesor, który nie zgodził się na jej ocenzurowanie, oraz rektor, który - najprawdopodobniej w obawie o utratę subwencji - zablokował publikację utworu na uczelnianym koncie YouTube. Konflikt prof. Macieja Grzywacza z rektorem Akademii Muzycznej w Gdańsku, prof. Ryszardem Minkiewiczem, przybiera na sile. W sprawie wypowiedzieli się już posłowie oraz wiceminister kultury.
Profesor Maciej Grzywacz zdecydował się nagłośnić sprawę krótko po tym, jak został zwolniony z pracy. Z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia, ale z natychmiastowym ustaniem stosunku pracy.
- Wypowiedzenie umowy wręczono mi we wrześniu. Okres wypowiedzenia jest dłuższy, ale od razu miałem przestać pracować. Nie żegnając się ze studentami - wspomina profesor Maciej Grzywacz. - Wielu studentów zdecydowało się na wybór gdańskiej uczelni właśnie z uwagi na mnie. Mam wieloletnie doświadczenie jako nauczyciel akademicki, stworzyłem autorską metodę nauczania. Jestem jednym z dwóch w Polsce gitarzystów jazzowych z tytułem profesora. Studenci planowali kształcić się pod okiem doświadczonego pedagoga z dużym autorskim dorobkiem płytowym, tymczasem z dnia na dzień przeszli z rąk profesora w ręce nauczyciela w stopniu magistra. Ja na ich miejscu czułbym się zwyczajnie oszukany.
Wysłuchaj pełnego tekstu piosenki
Posłuchaj piosenki, której promocja na uczelnianych kanałach leży u podłoża konfliktu prof. Macieja Grzywacza z prof. Ryszardem Minkiewiczem, rektorem Akademii Muzycznej w Gdańsku.
"Kaczor lata bez maseczki po stolicy, to właśnie Polska, witamy w wielkiej dziczy"
Katedra Jazzu i Muzyki Estradowej Akademii Muzycznej w Gdańsku działa bardzo aktywnie. Kiedy w lutym br. pracująca na uczelni Krystyna Stańko wyszła z propozycją stworzenia kobiecego projektu muzycznego, zareagowano entuzjastycznie. Prace nad materiałem miały przebiegać zdalnie, całość miała zostać zarejestrowana w uczelnianym studiu nagrań aMuz, a następnie opublikowana na uczelnianym profilu na YouTubie.
Do udziału w projekcie zaproszono cztery studentki trzeciego roku, każda z nich miała być odzwierciedleniem innego żywiołu. Natalii Capelik-Muiandze przypadł ogień. Jak ogień, to musiał parzyć. Młoda wokalistka nawiązała w swoim tekście do bieżącej polityki. Czerwoną lampkę u realizatora nagrania zapaliły szczególnie słowa:
"Nakładam ciepły dres, kwietniowe piękno, a za oknem deszcz, wiosenna bryza fest
Kaczor lata bez maseczki po stolicy, to właśnie Polska, witamy w wielkiej dziczy
Kolejny dzień jak na smyczy, ustroju niewolnicy w czarnych szatach parada trwa na ulicy".
Cenzura czy przezorność?
Zaalarmowany przez realizatora nagrania rektor prof. Ryszard Minkiewicz nie wyraził zgody na publikację utworu zawierającego tekst o takiej treści. Przyczyną miała być obawa o utratę subwencji.
- Jesteśmy Katedrą Jazzu i Muzyki Estradowej. W tych kategoriach mieszczą się też np. rap i R&B - tłumaczy Maciej Grzywacz. - To gatunki, w których się przeklina, śpiewa rzeczy niewygodne, czasem specjalnie prowokuje, żeby zwrócić uwagę na jakiś problem. Nie możemy uciekać od szczerości przekazu i zabraniać studentom wyrażania własnych przemyśleń czy opinii. Nieważne, którą stronę polityczną czy kogo mieliby krytykować.
Próbowaliśmy skontaktować się z rektorem Minkiewiczem, ale przebywa na zwolnieniu (w jego imieniu wyjaśnienia złożył prof. dr hab. Marek Rocławski, prorektor ds. organizacji i nauki - publikujemy je poniżej). Omawianą sytuację zdecydował się skomentować nieoficjalnie jeden z pracowników uczelni, który poprosił o anonimowość (nazwisko znane redakcji).
- Zgadzam się z moim kolegą, profesorem Grzywaczem, że artyści powinni mieć wolność wypowiedzi. Niestety, ta wolność jest obarczona obecnie srogimi konsekwencjami, których rektor miał świadomość. Stąd zapewne taka jego decyzja - mówi nasz rozmówca, także pracownik Akademii Muzycznej. - Dziewczyny nie miały jednak zakazu nagrywania i publikowania projektu w sieci, poza stroną uczelni. Natalia Capelik-Muianga to przecież zrobiła. Moim zdaniem nie mamy tu do czynienia z cenzurą, a rektor wykazał się zdrowym rozsądkiem.
Zwolnienie z pracy m.in. za niedopełnienie obowiązków służbowych
Profesor Maciej Grzywacz nie zgodził się z decyzją rektora. Uważał, że to ingerencja w wolność słowa, do której wszyscy mają prawo. Artyści w szczególności. Podjął szereg działań mających na celu walkę z "cenzurą".
- Nie może być tak, że zamyka nam się usta - mówi prof. Grzywacz. - Po tej całej akcji dążyłem do zorganizowania mediacji. Do spotkania w gronie przedstawicieli innych uczelni artystycznych, podczas którego przedyskutowalibyśmy problem i wspólnie poszukali rozwiązania. Niestety, władze Akademii Muzycznej w Gdańsku nie chciały podjąć tego tematu.
8 września profesor Maciej Grzywacz otrzymał wypowiedzenie umowy o pracę. Lista kierowanych pod jego adresem zarzutów była długa. Podkreślono m.in., że pracodawca utracił do niego zaufanie, że jego postępowanie wpływa źle na wizerunek uczelni, że współpracę z profesorem Grzywaczem utrudnia brak porozumienia z innymi pracownikami (w szczególności członkami Senatu) oraz przełożonymi.
Profesor Grzywacz przyznaje, że ma inną niż rektor wizję rozwoju uczelni, a także Katedry Jazzu i Muzyki Estradowej, ale uważa to za swój atut.
- Przecież to dobrze, że się różnimy. Dzięki temu możemy wypracować ciekawsze rozwiązania, stworzyć coś lepszego, działać innowacyjnie - przekonuje prof. Grzywacz.
Formalnie jednak prof. Maciej Grzywacz jest podwładnym rektora. A ten, od czasu wejścia w życie Konstytucji dla nauki, zyskał większe uprawnienia do zarządzania uczelnią. Włącznie z możliwością doboru sobie osób, z którymi chce współpracować, i skreślania z listy płac tych, których np. nie darzy zaufaniem.
Przypomnijmy, że prof. Ryszard Minkiewicz kieruje Akademią Muzyczną w Gdańsku od 1 września 2020 r. Od tego czasu dokonał sporo zmian w kadrze, przekazując stanowiska m.in. dziekanów i kierowników katedr w ręce młodych, ale cenionych i utytułowanych pedagogów.
Akademia Muzyczna zainaugurowała rok akademicki 2020/2021
Sprawę rozstrzygnie sąd
Profesor Maciej Grzywacz ma ogromne poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Dlatego też, za radą swoich pełnomocników, odwołał się od wypowiedzenia umowy o pracę.
Wysłał też przedsądowe wezwanie do usunięcia skutków naruszenia jego dóbr osobistych do dra Michała Kierzkowskiego, dziekana Wydziału Dyrygentury Chóralnej, Muzyki Kościelnej, Edukacji Artystycznej, Rytmiki i Jazzu Akademii Muzycznej w Gdańsku. To właśnie opinia dziekana, zdaniem Grzywacza naszpikowana nieprawdziwymi informacjami, była przesłanką, która przesądziła o wręczeniu mu wypowiedzenia.
- To są informacje [zawarte w opinii dziekana - dop. red.] wyssane z palca - komentuje prof. Grzywacz. - Jeśli dziekan nie sprostuje tych nieprawdziwych i szkalujących mnie informacji, to spotkamy się w sądzie.
Konieczność organizowania życia zawodowego poza gdańską Akademią Muzyczną prof. Maciej Grzywacz bierze pod uwagę niechętnie.
- Praca pedagoga to moja pasja, mam tak wiele do przekazania swoim uczniom - komentuje prof. Grzywacz. - Sopot to moje rodzinne miasto, z Trójmiastem jestem nierozerwalnie związany. Są oczywiście inne uczelnie w kraju i za granicą, ale tu mam przecież swoje życie i swoich studentów. Chcę o nich zawalczyć. Chciałbym tu podkreślić, że nigdy nie było skarg na moją pracę dydaktyczną. Przeciwnie - często gratulowano mi sukcesów pedagogicznych i doceniano moją aktywność artystyczną. Nie rozumiem, dlaczego nie mogę dalej uczyć. Nie podano ani jednego zastrzeżenia do mnie jako pedagoga.
Po stronie zwolnionego profesora stanęli posłowie Agnieszka Pomaska i Tadeusz Aziewicz. Napisali list, który złożyli na ręce rektora Akademii Muzycznej w Gdańsku (PDF).
Posłowie skierowali też interpelację do ministra kultury Piotra Glińskiego, apelując m.in. o mediację.
W jego imieniu Jarosław Sellin, sekretarz stanu w MKDNiS, odpowiedział, że ewentualne podjęcie działań mediacyjnych przez ministra nadzorującego uczelnię, w sprawach pozostawionych przez ustawodawcę w zakresie jej autonomii, mogłyby nastąpić jedynie na wniosek jednej ze stron konfliktu, przy wyraźnie wyrażonej zgodzie władz uczelni. Odpowiedź na interpelację - PDF
Odnosząc się do licznych oświadczeń prof. Macieja Grzywacza, pragniemy potwierdzić, iż doszło do rozwiązania umowy o pracę łączącej pracownika z Akademią Muzyczną im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku na podstawie złożonego przez Uczelnię wypowiedzenia. Kategorycznie należy jednak zaprzeczyć, aby przyczyny powołane w przedmiotowym wypowiedzeniu dotyczyły okoliczności podnoszonych przez pracownika w różnego rodzaju mediach. Obecnie szczegółowe kwestie związane z omawianym wypowiedzeniem są przedmiotem oceny właściwego Sądu.
Ustosunkowując się natomiast do kwestii związanych z zarzucaną przez pracownika próbą cenzury utworów, które powstają w Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku, należy zaprzeczyć w całości wskazanym twierdzeniom. Wolność artystyczna jest jedną z idei przyświecających działalności naszej Uczelni. Na nadzwyczajnym posiedzeniu Senatu, które odbyło się w czerwcu 2021 roku, rozważane było, czy jeden z utworów wchodzących w skład projektu "Żywioły" przygotowanego przez studentów Katedry Jazzu i Muzyki Estradowej Akademii winien zostać upubliczniony pod jej szyldem w pierwotnie zaproponowanej treści, z uwagi na część tekstu, która budziła pewne kontrowersje. Tekst ten, w opinii Adwokat sporządzającej w przedmiotowej sprawie ekspertyzę prawną, poczytany mógł zostać bowiem jako zawierający wulgaryzmy i poniżający konstytucyjny organ RP, co zobligowało władze Uczelni do podjęcia działań związanych z jego zgłębioną analizą.
Decyzja o czasowym wstrzymaniu publikacji utworu pod szyldem Akademii poprzedzona została analizą ekspertyzy prawnej, o której mowa powyżej, a także stanowiskiem organu uchwałodawczego naszej Uczelni. Celem takiego działania nie było ograniczanie w jakikolwiek sposób wolności twórczej studentów czy pedagogów Akademii, a jedynie przeprowadzenie zgłębionej analizy językowej i etycznej utworu przed podjęciem decyzji o jego upublicznieniu. Powyższe miało na celu zabezpieczenie Uczelni oraz wszystkich członków społeczności akademickiej przed konsekwencjami, które mogłyby się wiązać z ewentualnym naruszeniem powszechnie obowiązujących norm prawnych.
Prace komisji oceniającej zasadność publikacji omawianego utworu trwają do dnia dzisiejszego, z uwagi na analizę przez Komisję senacką dokumentacji, na którą składają się opinie specjalistów z zakresu: językoznawstwa, estetyki i filozofii kultury oraz metafizyki, antropologii i etyki filozoficznej. Sprawa nie została jeszcze ostatecznie rozstrzygnięta, a zatem również z tego powodu czynienie przez pracownika w tym zakresie zarzutów jest niezasadne.
Ubolewamy nad faktem zaistnienia rozgorzałego dyskursu publicznego dotyczącego spraw naszej Uczelni, które jeszcze nie znalazły swojego formalnego rozstrzygnięcia w ramach podjętych działań.
Miejsca
Opinie (728) ponad 50 zablokowanych
-
2021-12-18 11:32
wolność słowa na uczelniach
Uczelnie są coraz bardziej upolitycznione i coraz mniej tolerancyjne. Opisany przypadek dotyczy przeciwnika PIS-u. Jednak częściej takie przypadki na uczelniach spotykają przeciwników PO. Cywilizacja stacza się.
- 8 0
-
2021-12-18 13:04
Słaba artystycznie piosnka (1)
Ani to satyra polityczna, ani to ballada - to po prostu chamstwo w czystej postaci. Panie Grzywacz - jak pedagog może uczyć studentów wyrażania poglądów w sposób nienawistny, nieetyczny, amoralny?
- 19 2
-
2021-12-18 13:12
Moniuszko?
;)
- 1 0
-
2021-12-18 13:26
profesor
Robot czARNKA! obrzydliwe!
- 1 10
-
2021-12-18 13:39
Uważam że POwinno oczyścić się uczelnie z lewactwa
- 5 2
-
2021-12-18 14:04
Ściema (2)
Facet wylecial z pracy we wrzesniu , nie ma pewnie argumentow do obrony to sobie gębę wyciera wolnością słowa.. wybitny muzyk??? Serio? Profesor od brzdakania na gitarze w klubach? Za to dają profesury?
- 20 5
-
2021-12-18 15:29
Widac,ze nie znasz branzy. Prof Grywacz to superspec od gitary i wala do niego tlumy (1)
- 0 3
-
2021-12-18 19:08
Jestem dopiero w drugim miesiącu ciąży, a dzieci już zapisałam do grzywacza, taka jest do niego kolejka i taki to on świetny jest xDD
- 9 0
-
2021-12-18 14:08
Coś posiał....
To zbierzesz...
- 5 1
-
2021-12-18 14:13
Cytat: poniżający konstytucyjny organ RP,
Od kiedy to kaczor jest konstytucyjnym organem RP?
- 4 6
-
2021-12-18 15:18
Czy prof. Minkiewicz zapomniał,że nawet prezydenci Polski uzywaja wulgaryzmow (1)
A czy Lech Kaczyński został ukarany za uzycie : " spie**zaj dziadu" w 2002r. ? Moze warto przypomnieć takie fakty, zanim sie wyda wyrok?
- 3 14
-
2021-12-18 21:01
Nie wyleciał za wulgaryzmy czy poglądy
Pan G. wyleciał, bo myślał, że może wszystko, a uczelnia wyższa, to nie scena w klubie. Inne standardy obowiązują
- 4 0
-
2021-12-18 15:29
I teraz proszę mi powiedzieć...
... czym ustrój naszego kraju różni się od reżimu białoruskiego czy północnokoreańskiego? Gdzie wszystko, co państwowe, musi piać pod dyktando fuhrerów, wybieranych co 4 lata, bo inaczej banicja? Jak taki kraj i takie społeczeństwo ma się w jakikolwiek sposób rozwijać? Jak pokraczny będzie to "rozwój"? Kiedy ten naród w końcu się obudzi?
- 3 9
-
2021-12-18 15:45
Grafomanię literacką i muzyczną należy zwalczać. Nawet, gdy ją sygnuje swoim podpisem profesor
- 16 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.