• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bez szans na przejście przy Teatrze Miniatura?

Krzysztof Koprowski
12 sierpnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Przejście, choć funkcjonowała przez kilka dekad, dopiero w 2010 r. uznano za zbyt niebezpieczne dla pieszych. Przejście, choć funkcjonowała przez kilka dekad, dopiero w 2010 r. uznano za zbyt niebezpieczne dla pieszych.

Gdy w grudniu 2010 r. zamykano przejście przez al. Grunwaldzką na wysokości Teatru Miniatura we Wrzeszczu zobacz na mapie Gdańska, zapewniano, że utrudnienia potrwają jedynie kilka miesięcy, a rok później przejście będzie nowe i bezpieczniejsze. Z obietnic nic nie wyszło, a przejścia jak nie ma, tak nie ma.



Kto jest przede wszystkim odpowiedzialny za wypadki z udziałem pieszych?

Zamknięcie przejścia na wysokości Teatru Miniatura było spowodowane rzekomą troską o bezpieczeństwo pieszych w tym miejscu. Faktycznie, dochodziło tu do potrąceń, więc w grudniu 2010 r. zdecydowano się zlikwidować przejście.

Jego zamknięcie oczywiście nie poprawiło bezpieczeństwa w tym miejscu, bo piesi przebiegają przez ulicę i torowisko kilkadziesiąt metrów dalej zobacz na mapie Gdańska.

Pod presją mediów i organizacji pozarządowych urzędnicy zadeklarowali przebudowę i ponowne otwarcia przejścia we wrześniu następnego roku.

Choć koszt przebudowy, która zakładała m.in. poszerzenie pasa rozdziału alei, wyniósł 907 tys. zł i przekroczył budżet o 200 tys. zł, urzędnicy zapewniali, że nie wycofają się z inwestycji.

- Nadal chcemy odtworzyć to przejście. Nie wiadomo jednak czy uda się tego dokonać w tym roku czy dopiero w przyszłym - mówił w sierpniu 2011 r. Mieczysław Kotłowski, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku.
Potem miasto zaczęło tłumaczyć brakiem pieniędzy na przejście koniecznością finansowania budowy... tunelu pod Martwą Wisłą.

Dzisiaj już nikt nie zapowiada rychłej przebudowy przejścia. Czy zatem nie lepiej uruchomić ponownie przejście w takim kształcie, jak przed zamknięciem?

- Przejście nie może zostać otwarte w obecnym stanie ze względu na bezpieczeństwo pieszych. Wymaganym elementem dla jego funkcjonowania w tym miejscu, jest przebudowa oraz wprowadzenie sygnalizacji świetlnej. Do czasu realizacji koniecznie stało się zamknięcie przejścia, a decyzję taką podjęto na podstawie opinii Miejskiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, w skład której wchodzą przedstawiciele policji, straży miejskiej czy straży pożarnej - tłumaczy Dariusz Wołodźko z biura prasowego gdańskiego magistratu.
Projekt przebudowy z grudnia 2010 r. Jego realizacja przekroczyłaby zarezerwowany budżet na ten cel o ok. 200 tys. zł. Projekt przebudowy z grudnia 2010 r. Jego realizacja przekroczyłaby zarezerwowany budżet na ten cel o ok. 200 tys. zł.
Co więcej, z racji upływu czasu od opracowania dokumentacji, wszystkie uzgodnienia wygasły i wymagają ponownej procedury. Urzędnicy decyzję o odtworzeniu przejścia warunkują ponadto opracowaniem nowych analiz ruchu kołowego i pieszego, z uwzględnieniem planowanej ul. Nowej Politechnicznej.

Do tego czasu mieszkańcom, by legalnie przekroczyć al. Grunwaldzką, pozostaje nadkładać drogi i zamiast pokonywać dystans ok. 30 metrów przez aleję, wybierać okrężną drogę o długości ok. 500 metrów przez skrzyżowanie alei z ul. Do Studzienki-Miszewskiego zobacz na mapie Gdańska.

Zarząd Dróg i Zieleni szacował kilka lat temu, że w szczycie komunikacyjnym z przejścia korzystało 30-50 osób w ciągu godziny.

Czytaj też: Będzie bezpieczne przejście na wysepkę we Wrzeszczu?

Opinie (168) 1 zablokowana

  • Patologia (6)

    kiedyś były tunele, kładki, dzięki czemu nie było świateł, korków i kolizji, czy Gdańsk jest w takiej ruinie, że nawet jednego tunelu, kładki nie może zrobić od 30lat?

    • 11 13

    • dobrze, że zrobili to za komuny - przyszłościowo

      teraz tylko modlić się żeby pomysłowe urzędasy nie poniszczyły istniejącej infrastruktury. Żeby nie zbudować tunelu w rejonie Manhattanu tylko skasować jedno przejście dla pieszych, a wdrugim sktócić zielone światła, to trzeba być gdańskim urzędasem

      • 7 2

    • (4)

      Pora się obudzić z letargu. Jest 2015 a nie 1972 r. Miasto dla pieszych, a nie aut.

      • 8 9

      • (1)

        mówię to z perspektywy pieszego, tunele, kładki są znacznie bezpieczniejsze i nie trzeba czekać na światło, każdy na tym rozwiązaniu wygrywa

        • 8 6

        • Guzik prawda

          Tunele i kładki są "super" dla starszych, niepełnosprawnych i matek z wózkami. Podziwiają je tez ludzie z ciężkim bagażem i torbami. Przestańcie zamieniać miasto w bunkier, koncepcja rozwoju miasta się zmieniła od lat 60-ych. Teraz bierze się pod uwagę także najsłabszych, tj. pieszych. Zobaczcie jak to wygląda w innych krajach, które się już uporały z tym problemem. U nas cięgle średniowiecze i dyktat kierowców.

          • 1 1

      • Ja już się obudziłem, widzę tą ruinę, kiedyś pieszy mógł przejść, a teraz nie ma jak. Strach dziecko do szkoły wysłać i osobę starszą wysłać samą na zakupy, gdyż wszystko kolizyjne

        • 12 4

      • Lepiej ty się obudź lemingu

        • 4 3

  • przejść 200m to kłopot,,,

    pisuary i inne gnidy by chciały przechodzić gdzie chcą...
    trochę logiki i "pomyślunku" mohery

    • 6 10

  • Panie Kotłowski

    A jak tam z tymczasową nawierzchnią - płytami betonowymi przy Manhattanie na Partyzantów, od 1998 roku? Zginęły wam plany czy wy zawsze takie tymczasówki w Gdańsku robicie? Przecież tam urywa się zawieszenie bo nawet bloki betonowe po prawie 20 latach ulegną zniszczeniu. Tam jeżdżą co chwilę wielkie i ciężkie kilkunastutonowe autobusy- kojarzycie? Tam porusza się dziennie kilka tysięcy aut. Nie macie od 20 lat kasy? Poszły na nagrody za zaniedbania i głupotę?

    • 11 2

  • PYTANIE

    Mam pytanie odnośnie najbardziej niebezpiecznego przejścia dla pieszych dla pasa w kierunku gdańska głównego (ul. Grunwaldzkiej) na wysokości ulicy Jesionowej (przy sklepie rowerowym/wysepce). Nie ma tam świateł i każdorazowo gdy poruszany jest tam temat wprowadzenia świateł pojawiają się w mediach / ZdiZ NIETRAFIONE argumenty że spowoduje to korki. Wystarczy, że będzie światło na przycisk - nie ma pieszego - nie ma problemu. Jak jest teraz? Pojawia się pieszy to i tak powinny się samochody zatrzymać, zatem jaki negatywny efekt może przynieść wprowadzenie świateł? Chyba że decydenci uważają, że jak się pojawią się światła, to znajdzie się więcej chętnych do przechodzenia w tym miejscu co znacznie ograniczy przepływ samochodów w tym miejscu. Ale czy to znaczy, że ma tam być niebezpiecznie, by za dużo ludzi tam nie chciało przechodzić? ALBO ŚWIATŁA ALBO ZLIKKWIDOWAĆ TO PRZEJSCIE, MOZNA DOJŚĆ PRZECIEŻ OD STRONY UL. SLOWACKIEGO.

    • 10 1

  • Druga sprawa

    Ulica Jabłoniowa na wysokości ul Warszawskiej - dobra decyzja dot. zamontowania progów zwalniających. Ale mimo postawienia słupków co 3 ci samochód osobowy omija ten próg, czy nie da rady wprowadzić szerszego progu?
    Jak wyjechać z ulicy warszawskiej skoro nie można przewidzieć czy samochód zwolni i przejedzie przez próg czy go ominie?

    • 4 1

  • Jacy jesteśmy ?

    Zasiedziały WŁODARZ robi sobie z gęby cholewę !

    • 2 2

  • Przejść jest zbyt dużo! (1)

    Sporą ich częśćnależałoby zlikwidować 😄😄😂😂

    • 6 7

    • Właśnie!

      • 1 4

  • a kiedy przywrócą przejście z Waryńskiego do Sobótki?

    • 4 5

  • (1)

    Czy to sprawia aż taki ból aby pójść do przejścia które jest trochę dalej?. Po co robić nowe przejście i kolejną sygnalizację?... W dzisiejszych czasach ludzie zrobili się bardziej wygodni i wszystko muszą mieć pod nosem.

    • 3 9

    • Zaparkowałbyś 500 metrów od domu? Przecież to jakieś 7 minut spacerkiem.

      • 7 1

  • Patrząc na komentarze pod artykułem (3)

    nasuwa się wniosek, że większość dodających komentarze to klasyczni janusze samochodowi, którym wydaje się, że drogi są ich własnością. Z jednej strony na odcinku od leroy merlen do skrzyżowania z Bażynskiego powstały ostatnio dwie linie z sygnaliztorami (oczywsicie dla samochodow) a z drugiej strony od 5ciu lat ciężko uporządkować przejście, które ułatwiało życie mieszkańcom, w dużej mierze nie studentom ale emertyom, np w drodze na rynek. Poraz kolejny widać, że to miasto to prywatny folwark urzędującego prezydenta i jego urzędaskiej świty.

    • 8 8

    • (1)

      Na rynek to pół biedy, ale do parku k... mać!!! Miałem trzy minuty, a teraz kwadrans naokoło w jedną stronę! Na samo dojście i powrót pół godziny, czyli więcej niż w parku na ławce posiedzę.

      • 4 0

      • Do Lidla też dłużej.

        • 1 1

    • w drodze na rynek można przejść przejściem pod jantarem, też po drodze.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane