- 1 Reforma ortografii wymusi zmiany w miastach (77 opinii)
- 2 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (253 opinie)
- 3 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (68 opinii)
- 4 Od soboty spore utrudnienia na A1 (55 opinii)
- 5 Wojsko oferuje 6 tys. zł za wspólne wakacje (315 opinii)
- 6 Siedem pchnięć, dziura w głowie od kuli i złamana ręka (11 opinii)
Chińskie ofiary przemytu ludzi
Osiemnastu nielegalnych emigrantów, biznesmena z Chin, a także jego polską wspólniczkę zatrzymała w Gdańsku straż graniczna. Parze zarzuca się organizowanie przemytu ludzi.
Piętnastu obywateli Chińskiej Republiki Ludowej znaleziono w niedzielę ukrywających się w schronisku dla bezdomnych w Gdańsku. Trzech pozostałych zatrzymano w poniedziałek wieczorem. Wtedy też w ręce funkcjonariuszy wpadł domniemany organizator przerzutów, znany gdański restaurator pochodzenia chińskiego. Zatrzymano go wraz z polską wspólniczką w poniedziałek wieczorem w Letnicy przy ul. Rybitwy.
Dla części Azjatów Polska była tylko przystankiem na trasie w kierunku Europy Zachodniej. Każdy, kto chciał dostać się do Polski, musiał zapłacić 10 tys. dolarów i dodatkowe 2 tys. gdy planował kontynuować swoją podróż do innych krajów Unii Europejskiej. Ich celem była głównie Francja.
Chińczycy do Polski przybyli legalnie, ale potem złamali postanowienia ustawy o cudzoziemcach. Niektórzy byli zmuszani w naszym kraju do niewolniczej pracy.
- Możemy traktować ich jako poszkodowanych, gdyż obiecano im znalezienie tutaj pracy. Przemytnicy oczywiście wiedzieli, że nie będą w stanie im jej zapewnić - informuje Tadeusz Gruchalla z biura prasowego Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku. - W konsekwencji znaleźli się bez dachu nad głową i środków do życia. Gdy obcokrajowiec znajduje się w takiej sytuacji, trzeba wszcząć procedurę jego wydalenia.
Po przesłuchaniu zatrzymanych Chińczyków okazało się, że obietnicę pracy dostało 65 osób. Część z nich już udało się przedostać do krajów zachodnich. Reszta, według Straży Granicznej, może wciąż przebywać na terenie Polski.
Od 1 stycznia 2009 roku obowiązuje nowelizacja ustawy o cudzoziemcach i straży granicznej, która wróży większą aktywność tej służby. Jeszcze do niedawna funkcjonariusze SG kontrolując firmę pod kątem legalności zatrudnionych tam cudzoziemców, musieli dokonywać tego w asyście inspektora pracy czy funkcjonariusza Izby Celnej. - Taki stan prawny znacznie utrudniał nam przygotowanie samej kontroli - mówi Tadeusz Gruchalla - Nowy zapis daje nam dużą swobodę, co pozwoli nam na częstsze kontrole.
Opinie (63) 2 zablokowane
-
2009-01-15 02:16
Tak jest zalujcie ich i dawajcie im azyle a za 5 lat ulice w Gdansku beda pisane po polsku i chinsku (2)
najlepiej widac co sie zaczyna dziac w Toronto tez im pozwolili
- 0 0
-
2009-01-15 13:52
A co w tym złego? (1)
- 0 0
-
2009-01-15 15:06
Zobaczysz
jak na razie przyciaga egzotyka ale dajmy sobie troche czasu
- 0 0
-
2009-01-15 12:01
Radio Erewań
Kolejny artykuł z cyklu "Na Placu Czerwonym w Moskwie rozdają samochody";po czym okazuje się,że nie w Moskwie tylko w Leningradzie,nie na Placu Czerwonym tylko na Newskim Prospekcie,nie samochody tylko rowery i nie rozdają a kradną;znam tę historię od środka i powiem Wam jedno-kolejna żenada mundurowych głupków;pokaz niekompetencji rzecznika a co za tym idzie "PANA REDAKTORA",który bez sprawdzenia informacji zarobił na kolejny kieliszek chleba
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.