• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Daj państwu napiwek

Marzena Klimowicz
25 lipca 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
W czasie wakacji wiele restauracji zatrudnia kelnerów na jeden sezon. Niewielu z nich chce dzielić się z fiskusem przychodem z napiwków. W czasie wakacji wiele restauracji zatrudnia kelnerów na jeden sezon. Niewielu z nich chce dzielić się z fiskusem przychodem z napiwków.

Sezon restauracyjno - kawiarniany już w pełni. Mimo pogody kelnerzy mają pełne ręce roboty. Z końcem roku podatkowego przyjdzie im się jednak rozliczyć z przyjętych napiwków.
Niewielu jednak o tym wie, a ci co wiedzą zbytnio się tym nie przejmują.



Jak często dajesz napiwki?

W dobrym miesiącu kelner może z samych tylko napiwków zarobić średnio nawet 2 tys. zł. Z punktu widzenia prawa każda złotówka, którą klient daje kelnerowi podlega opodatkowaniu. - Napiwek, choć nie ma swojej definicji prawnej, jest traktowany jako dochód. Co za tym idzie pobierany jest od niego podatek dochodowy od osób fizycznych, który wynosi 18 proc. - mówi Andrzej Bartyska, rzecznik prasowy Urzędu Kontroli Skarbowej w Gdańsku.

Dla wielu młodych kelnerów praca w barze czy restauracji to jedynie sezonowy epizod. Większość z nich to studenci, którzy oszczędzają każdą złotówkę i nie myślą dzielić się z fiskusem swoimi napiwkami. - Pierwszy raz w życiu pracuję jako kelnerka. Póki co z napiwków dziennie mam ok 13 zł. To bardzo mało. Równie dobrze takie pieniądze mogłabym dostać od babci i wcale nie musiała bym ich zgłaszać urzędowi skarbowemu. Dlatego nie zamierzam wpisywać w zeznaniu podatkowym tego co zarobię z napiwków w tym sezonie - mówi kelnerka w jednej z restauracji na Głównym Mieście w Gdańsku.

Napiwek może trafić do kelnera różną drogą. Niektóre restauracje czy puby trzymają przy barze "świnkę skarbonkę", którą pod koniec dnia szef "rozbija" obdzielając po równo gotówką kelnerów.

Niekiedy jedyną możliwością odwdzięczenia się kelnerowi za miłą i szybką obsługę jest dopisanie do rachunku kwoty napiwku. W tym wypadku pieniądze trafiają najpierw na konto szefa, który potem sam decyduje jak je podzielić.- Nie mamy skarbonki przy barze. Jeśli klient płacąc kartą prosi o dopisanie jakiejś kwoty jako napiwek, mamy to w systemie i rozliczamy się z tego. Co więcej nawet z pieniędzy na toaletę, musimy się rozliczać. Jednak jeśli klient dla kelnerce napiwek do ręki, to już jest jej zarobek. Jednak zwykle są to groszowe sprawy, więc wątpię żeby któraś jeszcze z tego płaciła podatek - mówi menedżer jednej z popularniejszych restauracji na ul. Piwnej, prosząc o anonimowość.

Najpopularniejszą formą jest jednak napiwek dawany bezpośrednio do reki. Z punktu widzenia prawa - najbardziej opłacalny dla kelnera.- Zaletą dostawania napiwków do ręki jest to, że pracodawca nie odciąga z nich do Urzędu Skarbowego zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych - mówi Andrzej Bartyska. - Taką gratyfikację musi jednak wpisać w formularzu PIT w rubrykę "inne dochody" - dodaje.

Jednak w Polsce, gdzie dawanie napiwków wciąż kojarzone jest z burżujskim wyrzucaniem pieniędzy w błoto, kelnerzy i tak lekko nie mają. Dlatego dzielić się z fiskusem nie chcą. - Najgorsi są Niemcy, który kłócą się o każdą złotówkę, dokładnie czytają paragony, a niektórzy nawet próbują oszukiwać. Prędzej napiwek da Polak niż właśnie Niemiec. Najbardziej hojni są Anglicy - mówi jedna z kelnerek lokalu przy ul. Lektykarskiej w Gdańsku.

Ci co nie płacą, jeśli zostaną przyłapani przez Urząd Skarbowy na zaniżaniu dochodu, mogą mieć nieprzyjemności. - Niewpisywanie do zeznania podatkowego dochodu z napiwków jest traktowane w zależności od wysokości kwoty niezapłaconego podatku, jako wykroczenie skarbowe albo przestępstwo skarbowe, za co grozi niemała grzywna - ostrzega Andrzej Bartyska.

Obejście przepisów też proste nie jest.-Do przekazania darowizny konieczna jest umowa, nie opłaca się tego robić w przypadku symbolicznych napiwków - mówi rzecznik.

Czy w w takim razie dla państwa przypływy z napiwków są tak istotnym źródłem dochodu? - Ciężko jest określić jaka kwota z podatku od napiwków trafia rocznie do budżetu państwa, gdyż nawet jeśli są wpisane w rubryce "inne dochody", nie jest wskazane skąd te dochody pochodzą - wyjaśnia Andrzej Bartyska.

Małe szanse na udowodnienie wysokości otrzymanego napiwku i zbyt łagodny system kar, sprawia, że pewnie i tak jeszcze długo niewielu kelnerów będzie chciało przyznać się ile z napiwków udało im się "dorobić".

Opinie (242) ponad 10 zablokowanych

  • idiotyzm ;d najlepiej jakby kazdy kelner chodzil z pliczkiem do wypelnienia na darowizne razem z paragonem

    • 1 1

  • kosciol i dziwki (1)

    podatki niech placa wszyscy

    • 5 0

    • kościoły

      też płaca imbecylu. dowiedz się co nie co, a nie s**** pustymi frazesami, które podsłyszałeś od tępych starych...

      • 0 0

  • Podatki to Qrestwo

    Podatki w wydaniu tego państwa to Qrestwo . Nie wysyłam SMSów z pomocą bo za damski Ch... te c... państwowe dostają 22 grosze od każdej złotówki.
    I jakbym chciał podarować PAŃSTWU dużą kasę to te ch... i ci... skarbowe zapytają o podatek bo im ciagle mało.

    • 4 0

  • skoro Państwo się domaga że by zapłacić podatek od napiwków tylko patrzeć jak się ZUS będzie "czepiał" że kelnerzy nie płaca od tego składek w końcu to też dochód skoro opodatkowany to dlaczego nie oskładkowany ???
    co za bez sens... dojdzie do tego ze kelnerzy będą nosić koszulki z napisem NIE DZIĘKUJE NAPIWKÓW NIE PRZYJMUJE ... tragedia polskiej rzeczywistości

    • 1 0

  • Pieniądze które daję kelnerowi już dwa razy były opodatkowane i...

    wara od nich !!! Są przeznaczone tylko dla niego za miłą obsługę

    • 3 0

  • Każdy ciągnie forsę w swoją stronę: państwo, Kościół, firmy.

    Np. TPSA wystawia mi rachunek, gdzie 70% to abonament. I jeszcze do tego dochodzi 22% VAT.

    • 2 0

  • Tempe ch..e !!!

    Kościoły opodatkujcie !!! Albo sprzedajcie je i załatajcie dziurę budżetową.

    • 4 1

  • żal

    Żal mi ludzi którzy siedza i wyszukuja takich bledów z braku zajecia cale dni przed komputerem jedyny kontakt z ludzmi fora itp biedni ludzie.

    • 1 1

  • ? (1)

    Moze niech fiskus wprowadz jeszczei podatek od znalezionych pieniedzy na ulicy :)

    • 1 0

    • no przecież zgodnie z prawem też podlegają opodatkowaniu!!!

      • 0 0

  • zrobcie porzadny system prawny,

    a potem sciągajcie nalezności. bubel bubla pogania i tylko kase z nawymyślanych podatków by ssali.

    a kysz systemie do dupy!

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane