- 1 Obława w Letnicy. Nowe fakty (50 opinii)
- 2 Promenada po remoncie hitem sezonu (92 opinie)
- 3 Śmierć na hulajnodze. Sprawa wraca do sądu (85 opinii)
- 4 Duża podwyżka opłat za wodę w Sopocie (103 opinie)
- 5 Szukał na targu sadzonek, znalazł amunicję (195 opinii)
- 6 Zakaz "energetyków" tylko w teorii (199 opinii)
Jak Kargul z Pawlakiem, czyli wspólnoty kontra restauratorzy
Brak zgody na alkohol, stawianie płotu odgradzającego część przedproża, wzajemne oskarżenia - to tylko niektóre problemy, z jakimi stykają się trójmiejscy restauratorzy przy wynajmie pomieszczeń w budynkach wspólnot mieszkaniowych.
- Wspólnota go postawiła. Na fragmencie, który odgradza, można postawić dwa małe stoliki. Tymczasem wspólnota zażyczyła sobie za wynajem tego miejsca 2 tys. zł miesięcznie - wyjaśnia pani Monika z Pubu Duszek. Twierdzi, że najemcy pubu zostali postawieni przed faktem dokonanym. - Z zarządcą wspólnoty w ogóle nie można się dogadać. Sprawę zgłosiliśmy do konserwatora zabytków, bo ten płotek jest nielegalny - dodaje pani Monika.
Konserwator ma inne zdanie. - Jeżeli płotek nie jest elementem trwałym, to my się nie angażujemy w sprawę - zastrzega Marcin Tymiński, rzecznik pomorskiego konserwatora zabytków.
Jednak przykłady sporów między restauratorami a wspólnotami można mnożyć. Większość restauratorów nie chce o nich opowiadać oficjalnie, by nie zaogniać i tak napiętych relacji. Nieotwarty jeszcze lokal w Śródmieściu Gdańska wzbudził takie obawy wśród okolicznych mieszkańców, że zebrali ponad 100 podpisów pod protestem przeciwko jego powstaniu.
- Wśród mieszkańców rozeszła się plotka, że nasz lokal będzie dla setek ludzi i że będzie to olbrzymia dyskoteka. Dorzucono nam narkotyki, dopalacze, niszczenie elewacji i co się tylko da. A to wszystko bzdury wyssane z palca, bo u nas będzie zaledwie 30 miejsc. Ale rozmawiały z nami trzy osoby, a pod protestem podpisało się ponad 100 osób - opowiada z goryczą jeden z restauratorów, który na szczęście, przy pomocy miasta, załagodził problem.
Ale nie zawsze kończy się tak dobrze. Jeden z niedoszłych restauratorów pozwał wspólnotę do sądu, bo gdy podpisywał z nią umowę na najem lokalu, zatajono przed nim, że miejsce jest objęte sądowym zakazem prowadzenia działalności gospodarczej. Dowiedział się o tym dopiero wtedy, gdy w remont lokalu włożył kilkadziesiąt tysięcy złotych...
Gdańsk, który od lat stara się, by Główne Miasto było strefą turystyki i usług, o problemach we wzajemnych relacjach wie doskonale z otrzymywanych skarg.
- Jest ich ostatnio mniej, ale problem tkwi w tym, że w wielu przypadkach nie możemy interweniować, bo miasto we wspólnocie ma udziały mniejszościowe - zastrzega Maciej Lisicki, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki komunalnej.
Jego zdaniem spory dotyczą zwykle dwóch rodzajów spraw. Jeden z powodów odmowy otwarcia restauracji przez wspólnoty pojawia się przy konieczności przebudowy części wspólnej, np. przewodów wentylacyjnych. Kolejny to taki, gdy lokal, w którym ma być alkohol, musi uzyskać odpowiednią uchwałę od wspólnoty.
- Taki problem pojawił się w przypadku lokalu po dawnym Roosterze przy ul. Długiej. Wspólnota nie życzy sobie w tym miejscu alkoholu i lokal już drugi sezon stoi pusty. To efekt złej ustawy. Próbowaliśmy zaskarżyć ją do Trybunału Konstytucyjnego, jednak nie możemy być stroną w tej sprawie i czekamy na zmianę przepisów - wyjaśnia Lisicki.
Opinie (253) ponad 10 zablokowanych
-
2011-05-12 20:53
(2)
"Co pewien czas dyskutowane jest w wielu polskich miastach pytanie: czy ważniejsze i bardziej opłacalne mają być pieniądze turystów, czy spokój mieszkańców?
Powróciło ono ostatnio za sprawą Gdańska, którego radni zaproponowali Sejmowi, aby przyjął ustawę, wedle której w centrach miast w ogóle nie byłoby ciszy nocnej, a turyści mogliby bawić się w nich bez żadnych ograniczeń przez całą dobę.
Ich krakowscy koledzy - bez względu na przynależność partyjną - są przeciwni takiemu rozwiązaniu. Uważają oni, że już obecnie obowiązujące rozwiązania, dopuszczające głośną muzykę w Rynku Głównym i przylegających doń ulicach do godziny 22.00 są wystarczająco uciążliwe dla mieszkańców.
Pytani przez dziennikarzy Telewizji Kraków turyści są raczej zwolnnikami gdańskiej propozycji, popierają ich właściciele lokali gastronomicznych w centrum podwawelskiego grodu. Mieszkańcy obawiają się natomiast przede wszystkim tego, co od dawna prezentują pijani angielscy turyści, wyprawiający najdziksze brewerie jeszcze przed zachodem slońca.
Wojciech Kozdronkiewicz ze Stowarzyszenia Lokatorzy w Obronie Prawa przypomina,że podobne rozwiązanie "na żywioł" przetestowali już Szwedzi w Sztokholmie i dosyć szybko wycofali się z niego. " (salon24)- 3 0
-
2011-05-13 01:49
Szwedzi... (1)
... też chcieli zamieszkać w kraju nad Wisłą.. i też się wycofali z tego pomysłu.
- 0 0
-
2011-05-13 08:00
No patrz, a mnie się zdawało, że to ich wycofano... ale zawsze możesz założyć interes w Szwecji. I zarabiac na Polakach.
- 0 0
-
2011-05-12 21:46
londyńskie puby otwarte są do 23. (1)
- 2 0
-
2011-05-12 21:58
ale z okazji królewskiego ślubu przez dwa dni będa otwarte dwie godziny dłużej!
Młodzi liberałowie z PO powinni pojeździć po świecie, bo tam chyba już przetestowano ożywiające i rewitalizujące pomysły pt. "hulaj dusza piekła nie ma".
Dla odmiany rzeźby z piasku na plaży w Gdańsku były tak głośne (a nawet nie sąsiadowały z apartamentami Pazury), że radni PO cichutko przenieśli je w inne miejsce.- 3 0
-
2011-05-12 21:49
Niestety niektórzy nie mają pojęci co piszą . A mianowicie wspólnota to ludzie mieszkający w danym budynku, i ich głosy się liczą każdy mieszkaniec ma ilość głosów w zwależności od nap.. metrażu. Przy uchwale głosy te sa zliczane uchwała przechodzi lub nie ,A nie jakieś pierdoiły że ktoś, zasiada .Zasiadają wszyscy mieszkańcy daneko budynku nikt obcy z poza ma g... do gadania. . A przez miast sklepikarze, kramaże, restauratorzy są hałubieni. A jak się to ma do 9 rodzin z jedną knajpą na dole. Panie LISICKI DEMOKRACJA JEST A PANU DYKTATURA SIE MAŻY, NAKAZ ZOSTAŁ ZNIESIONY DWADZIESCIA JEDEN LAT TEMU. A PRZYWÓDCĄ BYŁ LECH WAŁĘSA NIE POWIONIEN PAN ZAPOMOINAĆ. A PIOERDOŁY O UCHWAŁACH MOŻESZ pan OPOWIADAĆ SWOIM DZIECIĄ , o strefach jeszcze nikt nie zmienił ustawy o wychowaniu w trzeżwości, o zakłucani spokoju itp. Strefy to można ustalić sobie w mieszkaniu . POZDRAWIAM GDAŃSZCZN
- 3 2
-
2011-05-12 22:07
jakie to typowo polskie....
- 0 0
-
2011-05-12 22:39
właśnie idzie moją ulicą grupa typów i mordę piłuje
ole ole ole ole nie damy się i co pod knajpą nie siedzą ale czemu te mordy tak piłują !!!
- 4 0
-
2011-05-12 22:43
ŻAL.PL
W innych miastach np we Wrocławiu i Poznaniu podobne problemy zostały rozwiązane. Tylko Gdańską dziurą rządzi jakaś dziwna kasta zapyzialców blokująca rozwój miasta. Żałosne. To jest fakt. Nawet w weekend ciężko znaleźć knajpę czynną dłużej niż do 22, 23!! O jakości usług przez litość nie wspominam bo to czysta kpina. Pozostali w biznesie chyba tylko ci nieudacznicy, którzy się z Adamowiczem dogadali. Gdańsk jest na dnie.
- 2 1
-
2011-05-13 00:22
tak kiedyś zrobili Partnerzy Metrohouse
na ul. Grunwaldzkiej,na złość konkurencji
- 0 0
-
2011-05-13 06:17
tylu architktów tylu' mądrych"
kończy studia a wszyscy kończą na Starówce czy juz nigdy nikt nie wybuduje czegos podbnego czegoś co ludziom się spodoba i będa siedziec w swoich dzielnicach ? co było to sie nie wrócic? te tłumy swiadczą o tym że ze swoich "pieknych' dzielnic każdy chce się wyrwac.Tak na wizualizacjach cacy a w rzeczywistości w szczerym polu....
- 0 0
-
2011-05-13 09:54
Głupie gadanie!
Najlepiej wytruć wszystkich mieszkańców centrum, zlikwidować domy mieszkalne, zostawić knajpy, puby, restauracje , turystów i wielbicieli tej tzw. "dobrej zabawy". I ogrodzić to wszystko wysokim murem! Nachlane towarzystwo wyrżnie się nawzajem raz dwa! Pytam raz jeszcze czy kultura i dobra zabawa=piwo, chlanie i awantury? Co to ma wspólnego z KULTURALNYM ROZWOJEM MIASTA"
- 2 2
-
2011-05-13 10:09
A poza tym jak śmiesz hamulcu jeden z drugim obrażać mnie nazywając nietoperzem, moherem czy starą babą! Na pewno jestem młodsza od twojej mamusi! Mieszkałam w swoim mieszkaniu jak ciebie rodzice dopiero planowali i ty mi mówisz , że ja się mam wynosić żebys ty się mógł zalewać piwskiem! Trochę szacunku dla ludzi, który coś temu miastu dają np. swoją pracą! A ty jeden z drugim tylko żądasz dobrej zabawy! Nie jesteś sam na świecie, pamiętaj o tym!!!
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.