• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Łańcuchy pomogą pechowcom u ujścia przekopu Wisły

Katarzyna Moritz
27 kwietnia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Zakończył się montaż, w sumie 22 żółtych łańcuchów, dzięki którym osoby które wpadną do Wisły będą mogły się wydostać na koronę kierownicy. Zakończył się montaż, w sumie 22 żółtych łańcuchów, dzięki którym osoby które wpadną do Wisły będą mogły się wydostać na koronę kierownicy.

Miało być ich osiem, ale ostatecznie zamontowano aż 22 łańcuchy i cztery koła ratunkowe. Umieszczono je na obu kierownicach ujścia przekopu Wisły zobacz na mapie Gdańska. Mają pomóc nieuważnym spacerowiczom, dla których spacer po mokrych konstrukcjach zakończył się upadkiem do wody. W zeszłym roku przydarzyło się to 22 osobom, a dwojga młodych ludzi nie udało się uratować.



Czy potrafisz dobrze pływać?

- Zamontowano 12 łańcuchów do kierownicy wschodniej, ustawiono tam też dwa koła ratunkowe z rzutkami. Na kierownicy zachodniej zamontowano 10 łańcuchów i też ustawiono stojaki z kołami ratunkowymi. Łańcuchy są pomalowane na żółto, taki był postulat by były widoczne - przyznaje Bogusław Pinkiewicz, rzecznik Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku, który administruje tym odcinkiem Wisły.
Gdy problem opisaliśmy w marcu, dyrektor RZGW zadeklarował zamontowanie tam jedynie ośmiu łańcuchów, a kołach ratunkowych nie było nawet mowy, w obawie że szybko znikną. Na szczęście zmieniono zdanie, a zamontowane właśnie żółte łańcuchy mają pomóc tym, którzy tam wpadną do wody, wydostać się się po śliskiej i stromej konstrukcji. Dzięki temu ma tam być bezpieczniej.

Problem w tym, że obie kilkusetmetrowe kierownice Wisły to betonowe konstrukcje techniczne, mające za zadanie wyprowadzenie wgłąb zatoki wód i lodu i obowiązuje na nie zakaz wstępu. Umieszczone są tam znaki pionowe i poziome, ale są one notorycznie ignorowane przez chcących zobaczyć miejsce gdzie Wisła wpada do morza.

  • Przykłady łamania zakazów by wejść na kierownicę.
  • Odbywały się tam nawet wyprawy na motocyklu.
  • Na wyprawy do ujścia Wisły potrafiły chodzić też całe rodziny z dziećmi.
  • Zakazy wchodzenia na kierownice są wyraźne, mimo to są łamane.
Stały się one szczególnie atrakcyjne po tym jak w ostatnich latach przeszły gruntowny remont. Ornitolodzy ze stowarzyszenia Kuling, którzy w okresie lęgowym zajmują się ptakami wodnymi i edukacja w pobliskim rezerwacie Mewia Łacha, przy okazji przyrodniczych patroli, w zeszłym roku pomagali wydostać się tam z wody ponad 20 osobom. Lecz w maju zeszłego roku doszło tam do tragedii, dwojga młodych ludzi nie udało się uratować w rwącym nurcie.

Ornitolodzy od 1 maja do września, ponownie zaczynają dyżury w rezerwacie, jednak zastrzegają że nie po to tam są, aby wyławiać ludzi z wody. Nie mają też ani przeszkolenia z ratownictwa wodnego, ani nie otrzymują żadnego wsparcia przy tego typu zdarzeniach. Poza 20 osobami które wyciągnęli w zeszłym roku, można przypuszczać, że takich przypadków było więcej.

Czy w takim razie poza łańcuchami i kołami ratowniczymi, planowane są jeszcze inne działania?

- Będziemy monitorować sytuację przy ujściu, będziemy sprawdzać co tam się dzieje, czy ten zamontowany sprzęt nie jest zdewastowany i jak się on przyjmie w środowisku. Nie planujemy żadnych dodatkowych akcji informacyjnych, czy specjalnych kampanii, przynajmniej na dzisiaj nie ma takiego planu - wyjaśnia Pinkiewicz.
RZGW podkreślało już wcześniej, że ewentualne ogrodzenie tego terenu lub montaż barierek, nie wchodzi w grę, tego typu rzeczy zimą zniszczy napierająca kra.

Zarząd poprosił w zeszłym roku o częstsze monitowanie tego terenu przez straż miejską i policję. Miejsce to na początku kwietnia odwiedziły patrole straży miejskiej, którzy rozmawiali ze spacerowiczami i informowali ich o zagrożeniu. Kilka razy funkcjonariusze musieli prosić niezdyscyplinowanych o opuszczenie betonowego nabrzeża i powrót na wyznaczoną trasę. Nie wykluczone, że w nadchodzący długi weekend pojawią się tam kolejne patrole.

Miejsca

Opinie (101) 2 zablokowane

  • ???

    Dlaczego publiczne środki wydawane są na takie inwestycje? Może prokuratura by się zajęła tematem z urzedu

    • 0 0

  • Heh

    Przyjda panowie z wozkiem i zdemontuja. No i jeszcze zarobia na tym...

    • 1 0

  • PIĘKNE MIEJSCE NA SPACER, NIEZAPOMNIANE WIDOKI,

    atrakcja turystyczna... chodziłem tam z moimi gośćmi z głębi Polski przez całe lata... i nagle, jak wyremontowano tę drogę zrobiło się niebezpiecznie... to jakiś dom wariatów...

    • 0 0

  • Nie pechowcom tylko idiotom. Skoro nie ma tam wstepu to nie mozna tam wpasc do wody.

    • 1 0

  • Dlaczego?

    Dlaczego sprawą odbioru całej "budowli" nie zajmie się prokuratura?
    Schodki i drabinki są w przypadku takich inwestycji obowiązkowe.
    Kto to odbierał ?

    • 0 0

  • Zakazane miejsce jak z bajki

    Kto tam nie był ten nigdy nie zrozumie jak cudownie piękne turystycznie jest to miejsce. Dlatego proszę zamilczcie przemądrzali.
    Natomiast jeżeli jest dobra wola i chęci, to można pogodzić wszystko: i zbudowanie nowoczesnego wału, i zrobić ścieżkę turystyczną zgodną ze wszelkimi normami zabezpieczeń i dla ludzi i dla zwierząt. Trzeba tylko chcieć zrobić coś dobrze. I to jest właśnie największy współczesny problem bo trzeba pomyśleć, że prócz maszyn na ziemi żyją jeszcze ludzie.

    • 0 0

  • Brawo nie ma to jak ułatwiać życie idiotom. którzy pomimo ostrzeżeń i utrudnień i tak tam chodzą.

    • 0 0

  • grobla była super

    Byłem tam kilka razy, kiedy grobla była tylko z ziemi i kamieni. Fantastyczne miejsce na spacer i niezwykłe widoki. Prawdziwa atrakcja na miarę nadmorskiej okolicy, w przeciwieństwie do śmierdzących smażalni mrożonych ryb, straganów z tandetą i płatnych obrazów z dziurami na wstawienie głowy w gębę marynarza, celem wykonania "niezwykłego portretu marynistycznego", jak superpamiątki znad morza.

    Myślę, że miasto powinno jednak pomyśleć o tym miejscu, jako atrakcji turystycznej i udostępniać te "kierownice" spacerowiczom od wiosny do jesieni. Żeby było bezpiecznie, wystarczy nawiercić gniazda do sezonowego montażu relingów, a przy wejściu postawić bramkę, jakie widuje się czasem na dworcach, która przepuszczałaby spacerowicza po wrzuceniu 2 zł (tak by się zbierał budżecik na te relingi).

    Jak się chce, to można.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane