- 1 Wybudują chodnik w miejscu prowizorki (30 opinii)
- 2 PKP chce oddać Gdyni tunel. Szansa na zmiany w centrum (93 opinie)
- 3 Pozostałości baterii mającej bronić portu (58 opinii)
- 4 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (132 opinie)
- 5 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (355 opinii)
- 6 Neptun jak nowy. Zobacz, jak go myto (90 opinii)
NIK bada związki ACK z firmami farmaceutycznymi
Najwyższa Izba Kontroli sprawdza powiązania lekarzy z Akademickiego Centrum Klinicznego w Gdańsku z firmami farmaceutycznymi. Jak dowiedziało się Radio Gdańsk, kontrolowana jest m.in. legalność przeprowadzania badań klinicznych nowych leków. NIK sprawdza czy lekarze robili to za wiedzą szpitala i czy placówka na tym zarobiła.
- Kontrola obejmuje lata 2006-2008. NIK sprawdza także procedury związane m.in z zamówieniami publicznymi, w tym zakupem leków i sprzętu a także umowami na sponsorowanie wyjazdów służbowych lekarzy przez firmy medyczne. Kontrolowane są też procedury dotyczące badań klinicznych nad nowymi lekami - powiedział Radiu Gdańsk wiceprezes NIK, Jacek Kościelniak. Akademickie Centrum Kliniczne w Gdańsku rocznie zarabia na takich badaniach od 2,5 do 3 mln zł. Umów z firmami farmaceutycznymi w skali roku podpisuje się kilkadziesiąt.
Dyrektor ACK Jacek Domejko twierdzi, że nie wie o żadnym przypadku, w którym lekarze testowaliby leki bez jego lub uczelni wiedzy. Od trzech lat muszą bowiem rejestrować w szpitalu wszystkie umowy z firmami medycznymi.
Tymczasem jak ustaliło Radio Gdańsk - w przeszłości w przypadku co najmniej jednego profesora uczelnia nie miała wiedzy o jego umowie na testowanie leków. Znany gdański ginekolog, szef kliniki na własną rękę w imieniu akademii podpisał kontrakt z jednym z koncernów medycznych. Badał dla niego lek na nowotwór.
Sprawa wyszła na jaw po tym jak ktoś napisał anonim do ówczesnego rektora Akademii Medycznej w Gdańsku. Profesor Roman Kaliszan zawiadomił prokuraturę. Potwierdza to jej rzeczniczka Grażyna Wawryniuk. Śledztwo umorzono a profesor oddał szpitalowi kilkaset tysięcy złotych. Był to już kolejny przypadek, w którym ten sam lekarz podjął na własną rękę współpracę z firmą farmaceutyczną.
Kilka lat wcześniej media pisały o podobnym przypadku. Z profesorem nie udało się skontaktować - jest zagranicą. Doktor Michał Mędraś, dyrektor ACK w okresie, gdy doszło do nieprawidłowości poinformował, że w jego opinii cała ta sytuacja wynikała z niewiedzy profesora, a nie jego złej woli.
Jednak po tym zdarzeniu władze uczelni i kierownictwo Szpitala Klinicznego w Gdańsku zobowiązały wszystkich lekarzy do rejestrowania umów na badania kliniczne z firmami farmaceutycznymi. To właśnie te relacje bada teraz w ACK Najwyższa Izba Kontroli. Sprawdzane są finanse placówki w latach 2006-2008. Sprawa jest rozwojowa, bo jak wynika z nieoficjalnych informacji mają się do niej włączyć Centralne Biuro Antykorupcyjne i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Na razie jednak ich rzecznicy nie potwierdzają tego faktu.
Najwyższa Izba Kontroli prowadzi podobne czynności w kilkunastu szpitalach w Polsce. Zarządzono je po tym jak wyszło na jaw, że jeden z lekarzy w Katowicach zarobił 4 i pół miliona złotych na testowaniu leków. Szpital, w którym przeprowadzał badania nic o nich nie wiedział.
Kontrola NIK w gdańskim ACK ma się zakończyć w maju.
Miejsca
Opinie (84) 8 zablokowanych
-
2009-03-13 22:21
NFZ
- "...z niewiedzy profesora..., ...był to kolejny przypadek..." - a kto takiemu głąbowi dał tytuł profesora(!); a może nas traktują jak głąbów?
- 6 0
-
2009-03-13 22:23
Brawo władze!
Nie szło inaczej towarzystwa porozpędzac to zrobi to NIK, ABW, CBA. Od razu też jeszcze raz przejżą tego wielkiego profa, co juz Newsweek opisywał (jego plagiaty) i zdegraduja do do lek med. I wtedy pewnie wyjdzie, że na medycynę (50 lat temu) jeszcze za łąpówę sie dostał...
- 5 0
-
2009-03-13 22:26
ACK ma długi bo profesorki leczą swoich z prywatnych wizyt
gdzie najpierw kasuja do własnej kieszeni , a potem z NFZ
- 8 0
-
2009-03-13 22:46
?
Gdzieś zaginął podstawowy problem, tu nie chodzi o kasę - niech profesor "se" zarabia nawet miliardy; skoro ACK nie wiedziało o testach - to i może PACJENCI też nie wiedzieli, że są obiektem eksperymentów - a wtedy umorzenie postępowania ... no, no
- 6 0
-
2009-03-13 23:20
w amereyce bywanie u psychiatryka to (1)
norma i wszystko jest ok kazdy chce zyc a tak to choroby psymosomatyczne to mymysl mediow zlych mediow cba powinno sprawdzic media
- 0 0
-
2009-03-14 07:46
durnyś synu, mylisz psychiatre z psychoanalitykiem, mylisz łóżko z pasami z kozetką
jednym słowem, bez urazy, jesteś debilem dla którego łóżko z pasami to wersalka
- 1 0
-
2009-03-14 07:53
aktualizacja - NIK wykrył 70 umów
- 2 0
-
2009-03-14 09:56
Akademickie Centrum Kretactwa i tyle
dawno pisalem zeby wyburzyc i posadzic srubokrety
- 0 1
-
2009-03-14 11:23
a ja jestem profesorem w ack (1)
a ja jestem profesorem w ack i nic mi nie zrobicie, moge wyciac macice z plodem _ umorza, moge splagiatowac habilitacje_dostane nagrode rektora a potem jeszcze corke bez dorobku wyhabiltuja, moge robic na mlasna reke badania kliniczne i kasowac to powiedza ze przez pomylke, moge okrasc z dorobku asystentow to powiedza, ze to moje prawo i obowiazek, moge zabrac panstwowy ultrasonograf do prywatnego gabinetu, powieda ze robilem tam badania naukowe. A jeszcze bylem dzialaczem POP PZPR a moim naucycielem byl Jozek S. TYLKO BYC TAKIM PROFESOREM ZWYCZAJNYM W AMG. zyc i nie umierac _ nawet na emeryture nie pojde bo jestem NIESMIERTELNY
- 10 0
-
2009-03-15 00:04
józek
to prawda że jesteś nieśmiertelny bo taka jest twoja głupota
- 0 0
-
2009-03-14 14:56
z logiką na bakier
"Dyrektor Domejko twierdzi, że nie wie o żadnym przypadku, w którym lekarze testowaliby leki bez jego lub uczelni wiedzy."
To śmieszne, no bo skoro by wiedział o tym, że ktoś testuje leki za jego plecami, to chyba automatycznie nie byłoby za jego plecami. Coś z logiką tego Domeyki nie tak.- 0 1
-
2009-03-14 15:15
Przyczyną zagłady ACK są pacjenci
Przyczyną zagłady ACK są pacjenci
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.