Dzień przed wizytą prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza, do Szańca Zachodniego w Nowym Porcie 
weszły miejskie ekipy, które posprzątały zaniedbywany latami teren.
27 września radni Gdańska mają się zająć pierwszą miejską uchwałą obywatelską, dzięki której będzie szansa na rewitalizację i przekształcenie w park zaniedbywanego latami terenu Szańca Zachodniego w Nowym Porcie. Pod projektem uchwały podpisało się 2,3 tys. gdańszczan.
Mieszkańcy Nowego Portu nie tylko doprowadzili do wniesienia uchwały do Rady Miasta, ale też na początku września skrzyknęli się, by własnymi siłami posprzątać Szaniec Zachodni przed zaplanowaną na wtorek 18 września wizytą
Pawła Adamowicza.
Jak podkreślała wtedy radna Gdańska z PO
Beata Dunajewska-Daszczyńska, akcja miała pokazać, że mieszkańcy potrafią się zmobilizować i zależy im na historycznej uchwale by w tym miejscu powstał park.
przestrzeni rekreacyjnej, takiej jak park miejski
39%
dobrej komunikacji z innymi dzielnicami
12%
miejsc, w których może kwitnąć życie towarzyskie
43%
Jednak najwyraźniej ich
praca nie była wystarczająca. W poniedziałek, czyli na dzień przed zaplanowaną wizytą prezydenta Gdańska, na terenie Szańca Zachodniego pojawiły się miejskie służby porządkowe. Skoszono trawę, wywieziono śmieci, przy Dworze Fiszera i innych ruinach, pojawiły się tablice zakazu wstępu, drzwi i okna zabezpieczono deskami, a teren odgrodzono taśmą.
- W sumie oceniam to pozytywnie, bo zaczęło tu fajnie wyglądać. Szkoda jednak, że ktoś wpadł na to dopiero przed wizytą prezydenta - podkreśla
Łukasz Hamadyk, przewodniczący Rady Osiedla Nowy Port.
Prezydent wraz z zastępcą
Maciejem Lisickim, przedstawicielami Gdańskiego Zarządu
Nieruchomości Komunalnych, radnymi i mieszkańcami Nowego Portu, na własne oczy przekonali się, że na skażonym terenie dawnej bazy paliwowej, wciąż jest mnóstwo zieleni.
- Obiecał że zostaną ponownie zrobione badania terenu, bo ostatnie są sprzed siedmiu lat. Dzięki temu może się okazać, że miejsce nie jest już tak skażone, a to pozwoliłoby zrekultywować ten teren znacznie taniej - przyznaje Hamadyk.
Mieszkańcy i radni liczą, że dzięki tej wizycie przechyli się szala i większość radnych zagłosuje za pierwszą uchwałą obywatelską w Gdańsku.
O co walczą mieszkańcy Nowego Portu? Chcą, by władze Gdańska wywiązały się z obietnic składanych już sześć lat temu, kiedy zapowiedziały rekultywację terenów dawnej bazy paliwowej w porcie. Stałby się on miejscem rodzinnych spacerów i pikników, a nie składowiskiem śmieci i terenem do spotkań oraz noclegów bezdomnych, tak jak obecnie.
W projekcie uchwały zakładany koszt rekultywacji terenu oszacowano nie na 22 mln zł, jak to zrobiło miasto, ale na 5 mln zł. Zaś koszt samego założenia parku z dodatkowymi funkcjami na 20 mln. zł. Uchwała rekomenduje prezydentowi pozyskanie tych środków m.in. z funduszu kar i opłat Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, a 30 proc. z budżetu miasta, po 2015 roku.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
