• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Aplikują nawet na 33 kierunki. Walka o studia trwa

Elżbieta Michalak
15 lipca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Choć rekordziści aplikowali na wszystkie kierunki PG, największym zainteresowaniem cieszyła się podczas tegorocznych rekrutacji automatyka i robotyka na Wydziale Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki. Aplikowało tu 1440 osób. Choć rekordziści aplikowali na wszystkie kierunki PG, największym zainteresowaniem cieszyła się podczas tegorocznych rekrutacji automatyka i robotyka na Wydziale Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki. Aplikowało tu 1440 osób.

Szał na studia trwa w najlepsze. Tegoroczni maturzyści nie rozdrabniali się i podczas rekrutacji starali się o przyjęcie nawet na kilkanaście kierunków w obrębie jednej uczelni. Sprawdziliśmy, które były tego roku najchętniej oblegane i ilu kandydatów walczyło tam o miejsce.



Czy uczelnia powinna ograniczyć liczbę wybieranych przez kandydatów kierunków?

Rekrutacje na studia nie wszędzie dobiegły końca - na wielu uczelniach publicznych wciąż trwają, a kandydaci z niecierpliwością czekają na ogłoszenie list wstępnie przyjętych. Udało nam się jednak dowiedzieć, które kierunki oblegane były najmocniej podczas rekrutacji w: Gdańskim Uniwersytecie Medycznym, Politechnice Gdańskiej, AWFiS, Akademii Marynarki Wojennej, Akademii Morskiej i Akademii Muzycznej w Gdańsku.

GUMed: Nawet 36 kandydatów na miejsce

Osoby ubiegające się o miejsce na kierunkach Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego najchętniej składały dokumenty na stacjonarne studia lekarskie (na ten kierunek aplikowało 4447 osób, maksymalna liczba miejsc wynosiła 240 (18,5 osoby na jedno miejsce). Drugim kierunkiem, na który chętnie aplikowali przyszli studenci, był lekarsko-dentystyczny - tu uczelnia przygotowała jedynie 50 miejsc, a 1811 osób zadeklarowało chęć podjęcia nauki (36 osób na jedno miejsce). Powodzeniem tego roku cieszyły się również jednolite studia magisterskie z farmacji (842 kandydatów, 140 miejsc, 6 osób na jedno miejsce). O wiele mniej, bo 380 osób, zadeklarowało chęć rozpoczęcia nauki na studiach pierwszego stopnia, kierunek dietetyka - uczelnia przygotowała tu 30 miejsc, o jedno walczyło 12,7 osoby.

Najmniej chętnych było na studia pierwszego stopnia, kierunek zdrowie środowiskowe i publiczne.

Kandydaci mogli ubiegać się o przyjęcie na nieograniczoną liczbę kierunków (opłata rekrutacyjna, w zależności od kierunku, wynosiła od 85 do 150 zł) i chętnie z tego korzystali. Dwie osoby starały się o przyjęcie na wszystkie 6 kierunków studiów, 15 osób starało się o przyjęcie na 5 kierunków, a ok. 80 kandydatów aplikowało na 4 kierunki jednocześnie.

- Rejestracja na jednolite studia magisterskie oraz studia I stopnia w trybie stacjonarnym została już zakończona - mówi Angelika Pikulska z Uczelnianego Centrum Rekrutacji GUMed. - Pierwsze listy przyjętych na jednolite studia magisterskie zostały opublikowane 10 lipca i obecnie trwają aktualizacje już utworzonych list w oparciu o osoby, które zarejestrowały się na studia w wyznaczonym terminie. Nadal trwa rejestracja na studia I stopnia niestacjonarne zaoczne na kierunek dietetyka. Uczelnia nie przewiduje rekrutacji uzupełniających.

PG: Rekordziści aplikowali na 33 kierunki - wszystkie dostępne w ofercie

Na PG obowiązuje jedna opłata rekrutacyjna w wysokości 85 zł (wyjątkiem jest architektura - 150 zł), w jej ramach kandydat może wybrać dowolną liczbę kierunków. Tak też się stało, ci, którzy niepewni byli swojej pozycji, aplikowali nawet na 33 kierunki.

- Najczęściej kandydaci na studia na PG wybierali trzy kierunki, ale zdarzali się i tacy, którzy aplikowali na wszystkie dostępne opcje - mówi Ewa Kuczkowska z biura prasowego PG. - Rekrutacja na studia I stopnia stacjonarne jest w toku, tzn. zakończyła się internetowa rejestracja, a osoby znajdujące się na liście wstępnie przyjętych lub rezerwowych mogą składać dokumenty do 21 lipca br. Ostateczne wyniki pojawią się 27 lipca. Wówczas okaże się, czy i na jakie kierunki pozostały wolne miejsca. Jeśli takowe będą, dodatkowy nabór na studia zostanie przeprowadzony we wrześniu.

Jakie kierunki są w tym roku najbardziej oblegane? Automatyka i robotyka (Wydział Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki) - aplikowało tu 1440 osób (ok. 12 kandydatów/miejsce), transport (Wydział Inżynierii Lądowej i Środowiska), chęć podjęcia studiów zadeklarowało 1200 osób, ok. 12 kandydatów/miejsce. 1170 osób aplikowało na kierunek mechatronika (Wydział Mechaniczny) - ok. 13 kandydatów/miejsce.

18 kandydatów walczy o miejsce na kierunku gospodarka przestrzenna (Wydział Architektury, liczba miejsc 45), a 15 na kierunku energetyka (Wydział Mechaniczny, limit miejsc 60).

Wolne miejsca wciąż są na studiach stacjonarnych I stopnia, gdzie limit miejsc nie został wyczerpany. Sprawdź, na jakich kierunkach.

AWFiS: najwięcej kandydatów na fizjoterapię

Listy wstępnie przyjętych zostały ogłoszone także na AWFIS. Największym zainteresowaniem cieszył się na tej uczelni kierunek fizjoterapia - 8 osób walczyło tu o jedno miejsce. Tuż za nią znalazł się kierunek sport (5 osób na jedno miejsce).

Najwięcej miejsc uczelnia przygotowała na kierunku wf (studia 1 stopnia 216, II stopnia 180, niestacjonarne 120) oraz turystykę i rekreację (studia I stopnia 198 miejsc, II stopnia 160, niestacjonarne 200).

- Rekrutacja elektroniczna na studia stacjonarne I stopnia dla wszystkich kierunków już się zakończyła, ale na studia niestacjonarne trwać będzie do września. Wciąż mamy tu wolne miejsca - mówi Monika Żmudzka-Brodnicka, rzecznik AWFiS.

W AMW najwięcej miejsc na kierunku bezpieczeństwo wewnętrzne

Wolnymi miejscami na każdym kierunku dysponuje jeszcze Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni. Najwięcej uczelnia przygotowała ich na kierunku bezpieczeństwo wewnętrzne (295 na studiach I i II stopnia), a także nawigacja (175) i bezpieczeństwo narodowe (125 miejsc).

24 lipca rejestracja kandydatów kończy się na Wydziale Nawigacji i Uzbrojenia Okrętowego, Wydziale Dowodzenia i Operacji Morskich, Wydziale Mechaniczno-Elektrycznym, a 26 lipca na Wydziale Nauk Humanistycznych i Społecznych.

Transport i nawigacja najchętniej wybierane przez kandydatów AM

W Akademii Morskiej w Gdyni termin przyjmowania dokumentów minął 14 lipca, a ogłoszenie wstępnych wyników nastąpi 16 lipca. Ostateczne wyniki pierwszej tury rekrutacji znane będą 24 lipca.

- Od kilku lat obserwujemy olbrzymie zainteresowanie studiami na Wydziale Nawigacyjnym, kierunek nawigacja, gdzie mamy 5,5 osoby na miejsce oraz kierunkiem transport, gdzie na jedno miejsce przypada 7,5 osoby - mówi Tomasz Degórski, rzecznik Akademii Morskiej. - Co ważne, są to kandydaci z wysoką i bardzo wysoką średnią ocen na świadectwach maturalnych.

Akademia Morska przygotowała ofertę edukacyjną dla tegorocznych kandydatów studiów stacjonarnych na czterech wydziałach, 7 kierunkach i 42 specjalnościach. Na studiach stacjonarnych pierwszego stopnia liczba miejsc ogółem wynosi 1024, a 600 na studiach stacjonarnych drugiego stopnia.

Ostra walka o miejsce na Akademii Muzycznej

W Akademii Muzycznej poza aplikacją kandydaci muszą wykazać się umiejętnościami podczas egzaminów wstępnych. A te są bardzo wymagające.

- Jeden kandydat może aplikować na dwa lub maksymalnie trzy kierunki, tym bardziej, że wszystkie egzaminy odbywają się w tym samym czasie, więc jest to fizycznie bardzo trudne lub prawie niemożliwe - mówi Bogumiła Weretka-Bajdor, sekretarz uczelnianej komisji rekrutacyjnej. - Nasi kandydaci aplikują czasami na kilka specjalności w ramach jednego kierunku.

Uczelnia określa limity przyjęć na wydziały, a nie na kierunki. Najwięcej miejsc, 112, utworzono na Wydziale II, Instrumentalnym (na instrumentalistykę zgłosiły się 193 osoby). Na Wydziale IV limit miejsc wynosił 70 (na kierunek edukacja artystyczna zgłosiło się 49 kandydatów, na jazz i muzykę rozrywkową 150). Na Wydziale III, Wokalno-Aktorskim, przygotowano jedynie 36 miejsc (na wokalistykę zgłosiło się natomiast 124 kandydatów).

Dwa, a czasem trzy etapy egzaminów wstępnych, sprawdzających praktyczne umiejętności kandydata powodują, że studentami uczelni stają się najlepsi. Dlatego mimo że limity przyjęć były o wiele mniejsze niż liczba kandydatów, na uczelni wciąż są wolne miejsca.

- Mamy 237 miejsca, a na studia stacjonarne, w czerwcowej rekrutacji, przyjęliśmy 210 osób. Od 22 do 24 września trwać będzie więc rekrutacja dodatkowa - dodaje Bogumiła Weretka-Bajdor.
Elżbieta Michalak

Miejsca

Opinie (69) 1 zablokowana

  • Ukończyłem elitarny Wydział ETI Politechniki Gdańskiej. (11)

    Absolwent 2009 roku. Dzięki uporowi i ciężkiej pracy, po kilku latach trafiłem na pozycję menedżerską gwarantującą mi 20 tys. PLN miesięcznie + wypasione auto służbowe + nadzór nad kilkunastoma osobami. Wszystko oczywiście w sferze IT.

    ETI to nie tylko powyciągane swetry i no-life'y, ale także sprawne umysły potrafiące okiełznać wielowątkowość i umiejące szybko podejmować trafne decyzje.

    • 33 47

    • Achh, ten lans i samodowartościowanie siebie takimi przymiotnikami jak "elitarny" Wydział ETI PG, "sprawny umysł" (2)

      No i to budowanie "perfekcyjnego" wizerunku absolwenta PG, byłem uparty, ciężko pracowałem, potrafię kierować kilkunastoma osobami. No i ten podpis na końcu "mgr inż.", jak to dumnie brzmi, jaki to prestiż....
      Gratuluję humoru.

      • 21 2

      • Mam sporo znajomych w IT (1)

        I szczerze mówiąc to za nimi nie przepadam. Na poczatku wydawali sie pelni pasji, pewni siebie, mówiący ciekawe rzeczy. Po czasie wieksza część okazala się nadetymi i roszczeniowymi!! chlopaczkami, którzy od świata chcą tylko brać a niczego nie dawać, bo programuja, bo przeciez wszystko im sie należy. Chwalą sie znajomością najnowszych technologii, wielkich firm, ekonomia itd, a jak przyjdzie co do czego nie potrafią prostej sprawy w urzędzie zalatwic, bo nie ma o tym filmiku na youtube.

        • 11 2

        • Do mnie do pracy przychodzą tacy zdolni po ETI...

          nic nie umieją porządnie zrobić, wszędzie chaos, dziadostwo, bałagan, błędy, błędy, błędy, wynikające tylko z ich lenistwa i niedbalstwa, bo do tego wystarczyłaby wiedza licealisty. Myślą, że w takim stanie oddadzą pracę i ktoś po nich będzie poprawiał! Często umieją coś zrobić, ale nie rozumieją, co robią, taki paradoks. Za to do chwalenia się i lansowania zawsze pierwsi. O tym, co odwalił jeden absolwent tego wydziału, nie będę publicznie pisać, ale cała firma ma ubaw po pachy. ;)

          • 0 1

    • Ale gdyby wszyscy pracowali w tej jedynej

      dyscyplinie wtedy wiekszosc nie znalazla by pracy a reszta zarabiala by marne pensje. Cos przesadzasz z tymi zarobkami. To jeszcze nie w Polsce a I za granica tez nie jest lekko.

      • 6 0

    • Za 20 tys. miesięcznie to by mi sie nie chciało rano nawet z łózka wstawać. (1)

      • 4 4

      • to leż i zdychaj w tym wyrze - w czym problem?

        • 2 2

    • (4)

      Pobudka! Wstawać i na nockę do roboty!
      A miałeś taki piękny sen...

      • 26 8

      • Przeciez opisywane przez mgr inz. warunki nie sa w zaden sposob nierealne po ETI (3)

        tyle tylko, ze samo ukonczenie ETI nie jest latwe i jesli ktos jedynie zaliczal przedmioty nie dajac z siebie nic wiecej, to raczej nie dla niego takie pieniadze.

        Jak ktos ma glowe na karku, potrafi - w pozytywnym znaczeniu - sprzedac sie, to jest to kwota calkiem realna.

        • 15 4

        • No już nie dramatyzujcie, że ukończenie studiów na ETI jest super, mega trudne. (1)

          Nie wiem, skąd się bierze u ludzi z PG ten budowany mit, że studia są mega trudne.

          • 7 2

          • Na lekarskim też nie jest mega ciężko

            • 4 6

        • Znam takich co się ślizgali na ETI (oczywiście zdolni cwaniacy) i ich bym nie zatrudnił pomimo dyplomu.

          Na kierunku lekarskim, pomimo takiej rekrutacji też są cwaniacy, którzy dostają dyplom lekarza a wiedzę mają kiepską.

          • 9 2

  • Automatyka i robotyka ETI (1440 osób). (9)

    Radziłbym się zastanowić, bo studia te są b. ciężkie i trudne, a na dodatek, aby posiąść stosowną wiedzę nie mówiąc praktykę i tak samemu trzeba będzie poświecić wiele czasu, pracy i zapału.

    Co prawda po skończeniu syn nie miał problemu z płatnym stażem i stała pracą, lecz tu na miejscu, a i owszem - brak stosownych ofert.

    Musiał korzystać z krakowskiego rynku pracy (w międzynarodowej rozwojowej korporacji, "bez negatywnych skojarzeń" - pełna swoboda/wyposażenie stanowiska światowej klasy, indywidualny tok i dobra kasa + dodatki) i możliwość wspomagania się podyplomowo AGH.

    Życzę powodzenia, bo warto.

    • 41 17

    • Brak przemysłu

      Na Pomorzu jest stosunkowo niewiele zakładów produkcyjnych, jest trochę stanowisk w utrzymaniu ruchu ale to wszystko.

      • 0 0

    • (1)

      To jeszcze nie pojechał na zmywak??Opłaty rekrutacyjne powinny wynosić 1000 zł od kazdego kierunku. Idiota 33 aplikacje. Czym się chwali gamoń.

      • 4 6

      • takich zbychów wyrobników na zmywaku widać potrzeba

        i wystarczy szkółka niedzielna i kasa na tace 1000 zeta. Bo myślenie takich to boli i przeraża ?

        • 3 0

    • (5)

      nie bój się o syna pracę - dal wszystkich starczy i nie odradzaj. Studiujcie jak najbardziej, praca po robotyce będzie dla każdego - a jak nie tu, to rynek zagraniczny, bez znajomości dostajesz się od ręki z językiem. pozdrawiam

      • 19 4

      • Całe ETI to jedna wielka branża (1)

        Polecam kierunki inne niż informatyka, ponieważ po elektronice/automatyce mozna zawsze pracowac w informatyce, natomiast w druga stronę już gorzej.

        • 16 5

        • Minus, bo tak nie jest. Wszystko zależy od tego co chcesz robić.

          Jeśli chcesz robić NOWOCZESNY software to po elektronice/automatyce jednak trzeba będzie się trochę przekwalifikować. Mniej więcej tyle samo ile po "zwykłej" informatyce, żeby robić układy.

          • 7 1

      • (1)

        Chodzi o to, że Gdańsk i w ogóle Pomorze od lat są w tyle w stosunku do centrum i południa kraju jezeli chodzi o miejsca pracy dla osob po studiach

        • 8 1

        • Mylisz się... w Trójmieście jest dobrze, może nie tak bardzo dobrze jak w Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu, więc nie marudźmy :

          W Poznaniu i Szczecinie też szału nie ma. Kolega w poznaniu po EiT szukał pracy pół roku po czym wyjechał do Wrocławia.

          • 4 1

      • utopia

        Nie ma czegoś takiego jak "po studiach praca dla każdego". Głąby też kończą studia.

        • 5 1

  • Do WSSE idźcie (1)

    Polecam Wyższą Szkołę Społeczno Ekonomiczną w Gdańsku. Świetna kadra, zajęcia prowadzone dla studenta, a nie żeby odbębnić plan. No i też nie napracujecie się :)

    • 1 5

    • a pracę potem znajdę??

      czy jak powiem pracodawcy to ten zacznie sie smiać ? czy ta uczenia to coś takiego jak Uniwersytet Warminsko_Mazurki (Wieś - Miasto)? czy coś gorszego?

      • 1 1

  • Pchają się, bo darmo. (12)

    Płacić.

    • 45 21

    • Wprowadzić płatne studia natychmiast!!Cymbały zapisuja sie na wszystkie kierunki (2)

      dlaczego bo sami niewiedzą czego chca, chca tylko papierek ukończenia studiów.Apotem emigracja!!Szkolenie na studiach jest poto by społeczeństwo korzystało a nie poto by na własny koszt szkolić kardy zachodowi!

      • 7 4

      • A czemu nie przywrócimy egzaminów wstępnych na wszystkich kierunkach?

        Wtedy znikną niezdecydowani zapisujący się na kilka kierunków, bo wiadomo nikt nie jest dobry w wszystkim, a i lepsza będzie sytuacja, odsiani zostaną ci, którzy się zwyczajnie nie nadają na studia, a którzy obecnie się dostają tylko po to by odpaść po semestrze albo po roku, bo sobie nie dają rady. Dzięki przywróceniu egzaminów wstępnych już nie będzie tak, że z np. z 140 osób jakie się dostaną na farmację spośród tych 842 kandydatów studia ukończy 60-70 osób, a dużo więcej, choć wiadomo, nawet na najlepszym roku składającym się z samych geniuszy ktoś zawsze odpadnie.

        • 0 0

      • Szkoda, że na płatnych studiach ortografii nie nauczyli.

        • 6 4

    • (2)

      A po niektórych studiach płatnych......cóż poziom wiedzy i umiejętności pozostawia wiele do życzenia.

      • 6 4

      • heh (1)

        Bo uczelnie prywatne muszą przestrzegać programów i wytycznych z MENu. Dzisiejsze prywatne szkoły więc lecą na kasę bo nie oferują jakiejś ciekawej alternatywy. Gdyby naprawdę pozwolono na całkowicie prywatne szkoły to sytuacja byłaby taka jak w kazdym innym kraju.
        Ale cóż, komuna wiecznie żywa.

        • 2 4

        • A co ma Ministerstwo Edukacji Narodowej i jego program do jakiejkolwiek uczelni?

          Głupoty chrzanisz, bo władza MEN kończy się na szkolnictwie średniego stopnia.

          • 1 0

    • Tak się mówi że za darmo (4)

      W praktyce kupę kasy trzeba zainwestować

      • 17 8

      • Wcale nie (3)

        Skończyłem kilka 4 lata temu Telekomunikację na ETI i praktycznie jedyne koszta studiów jakie poniosłem, to ksero notatek i skryptów..

        • 4 7

        • W tym czasie, kiedy Ty sobie za darmo studiowałeś

          Ja płaciłem podatki wykorzystywane m.in. na:
          - ogrzewanie budynków w których miałeś zajęcia
          - obsługę administracyjną Twoich papierów
          - codzienne sprzątanie toalet, z których korzystałeś
          - płacę nauczyciela alademickiego
          - bazy danych z ktorych mogłeś korzystać dzięki bibliotece
          - Twoje ulgowe przejazdy komunikacją publiczną
          - sprzęt, z którego korzystałeś na ćwiczeniach
          -....

          Koszta Twoich studiów ponosiłem również i ja. Nie wypominam tego, ale zdaje się, że nie zauważasz różnicy między darmowe a bezpłatne.

          • 3 0

        • Co u mamusi w domku się mieszkało, rano przynosiła śniadanko do dziubka, a lodówka sama się zapełniała żywnością. (1)

          • 10 3

          • Zazdrościsz, że się wychował w mieście?

            Zresztą mowa o kosztach studiów, nie życia.
            Ty pewnie co miesiąc wiozłeś plecak słoiczków od swojej mamusi..

            • 6 2

    • A czy Ty płaciłeś ?

      Czy może przypadkiem nic nie skończyłeś, bo Twoja ambicja życiowa zakończyła się na 8 klasie szkoły podstawowej lub 3 gimnazjum ?

      • 11 19

  • Po ukończeniu studiów, 40% absolwentów (2)

    wyemigruje do Szwecji, Niemiec, Kanady i Australii bo w Polsce będzie praca za 2500 brutto.

    • 29 0

    • Lepiej najpierw wyemigrować

      A potem studiować w którymś z tych krajów

      • 0 0

    • To i tak za dużo. A ile byś chciał 25000zł

      • 0 2

  • (1)

    Aplikują na wszystko co się da, uczelnia ma pełne ręce roboty przy rekrutacji a potem studenci się chwalą, że dostali się na kierunek na który był 20 chętnych na 1 m-ce. Farsa.

    • 41 1

    • to nie tak

      Dla uczelni to zaden problem rekrutacyjny- wystarczy miec automat, ktory sie tym zajmie

      • 2 0

  • Gdzieś mi umknęła informacja o Uniwerku?

    • 5 0

  • 33 kierunki to bardzo kasiasty skoro miał kasy na tyle podań... (2)

    wersja najtańsza: 33x85zł=2805zł
    wersja pośrednia: 33x117,5zł=3877,5zł
    wersja najdroższa: 33x150zł=4950zł

    • 4 20

    • A jednak matura z Polskiego to nie taki głupi pomysł.... (1)

      a nauka czytania ze zrozumieniem może pomóc zaoszczędzić - jak widać - tysiące!

      • 16 2

      • "Polskiego" z małej litery tumanie piszemy...

        ...rzeczywiście matura z polskiego ci się kłania

        • 5 0

  • No widzę, że korporacja lekarska trzyma się mocno. (2)

    Kolejki kosmiczne, braki kadrowe, a miejsc na studiach nikt nie zwiększa - czyż to nie piękne??
    Grunt, żeby potem w prywatnym gabineciku swoje skroić od niemających wyboru ludzi
    najbardziej brakuje w Polsce lekarzy w specjalności "geriatria" - no ale tam by się trzeba męczyć ze starymi ludźmi...

    • 54 5

    • Z ust mi to wyjełeś. (1)

      • 7 2

      • Popieram. Powinni ściągać lekarzy ze wschodu. Miałem styczność z kilkoma z ukrainy i mogę śmiało powiedzieć, że niczym nie odbiegają od naszych konowałów którzy mają przed oczami tylko banknoty

        • 6 2

  • Lekarze = BANDYCI

    no właśnie a na kierunek lekarski tak mało przyjmują.... Mafia lekarska tak bardzo boi się o swoją kasę, że nie chce konkurencji dopuszczać. Dlaczego w tym chorym kraju nikt się za to nie weźmie i nie uzdrowi tego systemu. Prawda jest taka, że lekarzom jest na rękę dramatyczna sytuacja w służbie zdrowia bo dzięki kolejkom w publicznych szpitalach mogą leczyć prywatnie w swoich gabinetach. Cierpią na tym pacjenci no ale najważniejsze, że konował ma pełną kieszeń.

    • 14 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane