• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bank zabronił dziecku skorzystać z toalety

Małgorzata
17 listopada 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Do opisanej sytuacji doszło w placówce banku PKO BP w Gdańsku.
Do opisanej sytuacji doszło w placówce banku PKO BP w Gdańsku.

Odmowa udostępnienia trzyletniemu dziecku toalety i w rezultacie konieczność załatwienia potrzeby fizjologicznej do kubeczka, tuż przy stanowisku obsługi klienta - na taki dyskomfort narażona została nasza czytelniczka, która wraz z synem korzystała z usług placówki PKO BP w Gdańsku Chełmie.



Odmówiono ci kiedyś skorzystania z toalety w instytucji, w której coś załatwiałe(a)ś?

Oto list, w którym nasza czytelniczka, pani Małgorzata, szczegółowo relacjonuje całe zajście.

W poniedziałek, 14 listopada, po godz. 17 dotarłam z trzyletnim synkiem do placówki PKO BP w Gdańsku Chełmie przy ul. Cieszyńskiego zobacz na mapie Gdańska. Po wejściu okazało się, że jest kilka osób oczekujących, więc usiedliśmy zajmując miejsce w kolejce. Syn w tym czasie zajął się zabawkami, które znajdowały się w placówce, więc grzecznie wytrzymał ok. 40 minut oczekiwania. Kiedy przyszła nasza kolej, okazało się, że naszą sprawą zajmuje się pani w sąsiednim okienku, więc musieliśmy zaczekać kolejnych kilka minut. Mój synek nadal dzielnie dawał radę.

W sumie minęła już godzina, jednak w końcu zostaliśmy poproszeni przez pracownika obsługi. Niestety, dała o sobie znać złośliwość rzeczy martwych - system nie chciał współpracować, operacja zaczęła się przedłużać, aż w pewnym momencie synek, tupiąc nóżkami, woła "siusiu". Pani, która nas obsługiwała, zwróciła się z zapytaniem do dyrektor placówki o możliwość udostępnienia nam toalety, jednak otrzymała odpowiedź odmowną - dyrektorka tłumaczyła się tym, że bank obowiązują procedury, a toaleta nie jest dla klientów.

W związku z takim rozwojem spraw ubrałam dziecko i udałam się do wyjścia, bo potrzeba nagli. Okazało się jednak, że jeśli wyjdziemy, to nie wrócimy, ponieważ po godz. 18 pani dyrektor nie ma możliwości, aby wpuścić klienta z powrotem. Kolejna "procedura"? Aż zamarłam...

O udostępnienie toalety prosiliśmy kilkakrotnie, jednak pani dyrektor albo milczała, albo tłumaczyła się procedurami. Ostatecznie synek nasiusiał do kubeczka przy stanowisku obsługi klienta.

Przyznam, że po powrocie do domu miałam mętlik w głowie, bo z jednej strony aż mną trzęsło, a z drugiej bank - poważna instytucja, zabezpieczenia, pieniądze, kamery, alarmy... Tylko, że ja jestem w końcu klientem tego banku i czy w takim razie nie należała mi się pomoc w nagłej, nieprzewidzianej sytuacji? Czy procedury banków są tak sztywne, że pieniądze powinnam trzymać w skarpecie, bo wracając z pracy (jak każdy przeciętny rodzic), po godz. 16 nie mam szans na załatwienie formalności w banku razem z dzieckiem?

Komentarz Banku PKO BP do zaistniałej sytuacji

Zgłoszenie od Pani Małgorzaty otrzymaliśmy już we wtorek poprzez nasz oficjalny profil na Facebooku. Opisana sytuacja w żaden sposób nie mieści się w naszym standardzie obsługi klienta. Jest nam szczególnie przykro z powodu tego wyjątkowego zdarzenia, ponieważ jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że w naszych oddziałach przebywają najmłodsi. Mamy ofertę do nich skierowaną i zawsze chętnie widzimy dzieci w naszych placówkach.

Po otrzymaniu zgłoszenia niezwłocznie skontaktowaliśmy się z oddziałem w Gdańsku, by wyjaśnić sytuację. Od tego momentu jesteśmy w kontakcie nie tylko z jego pracownikami, ale także z naszym Biurem Jakości. Dołożymy wszelkich starań, aby ta sprawa stała się dla naszych pracowników przestrogą.

Procedury tworzymy w trosce o naszych klientów i bezpieczeństwo ich środków. W żadnym razie nie powinny działać przeciwko nim. Panią Małgorzatę i jej syna przeprosił dyrektor w Regionalnym Oddziale Detalicznym w Gdyni.
Małgorzata

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Miejsca

Opinie (870) ponad 200 zablokowanych

  • Tez mama (1)

    Uważam,ze toaleta to juz powinna byc standardem podstawowym dla klienta jak możliwość napięcia wody.Skoro bank bierze prowizje od prowadzenia konta to niech to bedzie też opłata za obsługę pełną w banku.Dlaczego ZUS czy US mają toalety?Przez niby tam też załatwia się sprawy papierkowe a Pan w okienkach jest kilka. Ci co pisza na dziecko gowniarz bachor...szkoda slow bo az przykro sie robi..bez serca i na pewno bez dzieci w domu.

    • 3 6

    • Kolejna sprytna inaczej.

      A powiedz mi tępa jak but niewiasto gdzie ZUS albo US przechowuje pieniądze - na zapleczu? Teraz przelicz ile na 10 ha aglomeracji przypada w/w urzędów, a ile banków - widzisz różnicę? Zleciały się mamuśki od siedmiu boleści i kłapią dziobami co ślina na język przyniesie!

      • 1 0

  • wiecej toalet dla społeczenstwa ! (2)

    nie róbmy z banku toalety publicznej. nie wszedzie są dostepne i tyle- dzieci tez musza to wiedziec.

    • 6 6

    • (1)

      Chciałabym zobaczyć zobaczyć Ciebie w takiej sytuacji.

      • 1 2

      • Ten koleś w przeciwieństwie jak widać do ciebie ma mózg i wie jak go używać. A to co byś chciała nie ma najmniejszego znaczenia, bo i tak zostanie w szarej strefie twoich marzeń.

        • 0 0

  • Hmm

    Musiałeś mieć ciężkie dzieciństwo, każdy rodzic powinien dbać o swoje dziecko a widocznie byłeś ta czarna owcą oraz o jego dobro lecz zawsze znajdzie sie ktoś kto kieruje się złymi zasadami. Przykro mi Januszu Chrystisie

    • 0 2

  • bank

    Niektórzy widać od małego olewają banki.

    • 0 1

  • (18)

    Byłam świadkiem tego zajścia i to tak nie wyglądało jak to opisuje pani Małgosia, która weszła do oddziału po mnie. rzeczywiście w tym dniu była spora kolejka i czas na podejście do okienka się wydłużał. Malec matce powiedział że chce siku zaraz po wejściu do oddziału. Jak zerknęłam na telefon była 17.30. pani miała czas około 30 minut aby wyjść z dzieckiem i skorzystać z toalety np w restauracji na przeciw. Nie zrobiła tego. Wręcz odwrotnie. Czekała dalej. jednej z pań chyba padł system bo usłyszałam że program nie przepuszcza wpłat i wypłat i że dzwoni do informatyków. W miedzy czasie pani M. zadzwoniła do męża z zapytaniem co ma z tym fantem zrobić bo dziecku chce się siku a do toalety nie chcą jej wpuścić i czy mu na teraz są potrzebne pieniądze. Odpowiedź było słychać że niech ściągą gacie i szcz* na środku bo mu pieniądze są potrzebne. Od wczoraj na osiedlu na którym mieszka Pani Małgosia i ja też aż grzmi.

    • 16 4

    • (7)

      Kochana Pani tak się składa ze ja również tam byłam i za pierwszym razem Pani Małgosia ubrała chłopca i wyszła jak tylko Mały zawołał siusiu, a ze po podejściu do stanowiska sytuacja zaczęła się komplikować i było już po 18:00 to był problem z wyjściem na zewnątrz. Byłam ostatnio Klientka która opuszczała to miejsce. Szczerze współczuje i podziwiam ze i tak była spokojna.

      • 2 9

      • (5)

        Droga Pani Maju. Kobieta siedziała przy mnie wraz z dzieckiem i wiem o której synek zawołał siusiu pierwszy raz. I nie była to 18.00 tylko grubo przed. Więc ten czas miała aby podjąć jakąkolwiek reakcję a nie dopiero kiedy malec zaczął krzyczeć że nie wytrzyma. Poza tym skoro była pani świadkiem to też usłyszała dlaczego po 18 jak wyjdzie z placówki nie może zostać ponownie wpuszczona.

        • 9 1

        • (4)

          Zgadza się wiec jakim cudem nie zauważyła Pani jak ubierała dziecko i wychodziła?

          • 1 3

          • kłamczucha sąsiaducha (1)

            Jak bym miała taka sąsiadkę to zes*ała bym sie jej na wycieraczkę nasousiała w szklankę zapukała do drzwi powiedziała smacznego i dała jej do popicia siuski żeby jej kupa w gardle nie stanęła hahaha !!!

            • 0 7

            • " Panna " ? " czy stara panna " ?

              Rzadko spotyka się tak ordynarne baby . Chyba przykłady wyniesione z domu . można sobie wyobrazić co dzieje się w takim domu . Prowincjonalne wychowanie .

              • 3 2

          • (1)

            Czyli sugeruje pani że pani Małgosia ubrała synka o 17.30 i wtedy z nim chciała wyjść czy zrobiła to po 18.00. Malec wołał grubo wcześniej o potrzebie i o tym piszę. Ale pani będzie dalej się upierać że mama zareagowała i chciała wyjść. Z tym że mama chłopca nie zareagowała w porę. O czym ja piszę bo wcześniej kazała mu na sofie siedzieć grzecznie i przeczekać. A wtedy miała czas do reakcji natychmiastowej. Nie piszę o tym jak dziecko siedząc na krześle przy okienku napominało mamę że chce siusiu. Piszę o tym że wołało już wcześniej jak siedzieli w kolejce na sofie. Czyli miała czas na to aby zaspokoić potrzeby fizjologiczne dziecka. Czemu wtedy nie podeszła nie zapytała się o toaletę. wtedy by uzyskała informację że nie ma jej dla klientów. A na pasażu są lokale które posiadają toaletę. Pani Maju piszę o tym że w takiej sytuacji matka od razu powinna reagować a nie czekać. Jestem straszą kobietą wychowałam 3 dzieci i jak dziecko mi mówiło że chce siusiu to od razy reagowałam a nie pół godziny później.

            • 9 1

            • Żałosna kobiti troje dzieci wychowałaś i owwnie wszystkie szczeka do kubków ;)

              • 0 3

      • Majka z Odlotów ???

        • 0 0

    • Ktoś tu - (2)

      Nie potrafi czytać . Pisze pani że 17 30 zadzwonił telefon a sytuacja miała miejsce po godzinie 18 jak już zamknęli bank to jakim cudem słyszała pani męża tej pani o 17 30 skoro bank był juz zamknięty a sytuacja podkreślam miała się po godzinie o18- tej. Wstyd mieć-takich sąsiadów !!!

      • 2 8

      • czytania ze zrozumieniem uczono w podstawówce. Kobieta pisze że spojrzała na swój tel.o 17.30 i wtedy usłyszała że dziecko chce do kibelka a mama kazała mu siedzieć na d*psku. skoro placówka jest czynna do 18 to matka miała 30 minut na znalezienie toalety. Czego nie zrobiła tylko siedziała z dzieckiem w kolejce i czekała. A akcja rozwinęła się o 18 kiedy dziecko nie było w stanie wytrzymać. No i się rozpętała burza.

        • 9 1

      • Przeczytaj Jadzia to jeszcze raz

        I rozrysuj sobie na kartce bo fantazja ci bije w inną stronę.

        • 5 2

    • (1)

      Zapewne emocje wzięły górę skoro mąż Pani Małgosi tak powiedział i wcale się nie dziwie. Kobieta i tak na tyle kulturalnie podeszła do tematu ze wzięła kubeczek, ja bym wysadził dziecko przed biurkiem Dyrektora.

      • 3 8

      • żenada

        • 3 0

    • a to kłamliwe babsko!

      czyli ja ta roszczeniowa karmiąca w knajpie

      • 5 1

    • czyli baba kłamczucha! (2)

      po co targała bachora do banku? tatuś jak chciał kasę niech sam stoi

      • 8 2

      • (1)

        piękne naprawdę !!ilu nagle świadków!akcja się rozwija.A tak poważnie mam wrażenie obecności na tym forum Pani Małgosi?czyżby tu Pani również pisała/czytała to?

        • 9 1

        • naprawdę czuć tu obecność Pani Małgorzaty z dzieciątkiem od kubka

          • 5 1

    • aż nasuwa się pytanie od czego są bankomaty...

      • 4 0

  • Ten bank nic sie nie zmienia

    Jak widzę nic się nie zmieniło przez kilkanaście lat, zawsze w tym banku były problemy. Podejscie do petenta się nie zmieniło, w innych miastach t samo. Dlatego ciesze się ze zlikwidowałam tam konto 10 lat temu i więcej tam nie wrócę.

    • 2 0

  • PKO BP najgorszy bank na świecie!

    • 3 2

  • może w końcu wyjaśnić - jak z tymi procedurami? można czy nie?

    • 1 0

  • ludziska są inne bardziej normalne banki

    bez kosztów za kartę, prowadzenie konta, wypłaty z bankomatów w UE itd.
    Tak samo nie mogę zrozumieć ludzi którzy od lat płacą w pzu OC auta.
    Przepłacacie i narzekacie.

    • 0 0

  • O co bić piane kolejnej nawiedzonej matki (1)

    Trzeba było zalatwic sie pod krzaczkiem...a zapomnialem ze nowoczesne mamuski teraz juz tak nie mogą.

    • 3 2

    • albo zająć miejsce w kolejce wyjść na siku z dzieckiem i wrócić

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane