Nie udało się w tym roku, uda się w przyszłym. Będą miliony z budżetu na dokończenie budowy Centrum Medycyny Inwazyjnej w Gdańsku.
- To bardzo dobra wiadomość - mówił na antenie Radia Gdańsk rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego profesor
Janusz Moryś. Chodzi o 200 milionach złotych, jakie w przyszłorocznym budżecie państwa rząd zapisze na dokończenie budowy Centrum Medycyny Inwazyjnej w Gdańsku, powstającego od dwóch lat przy
przy ul. Smoluchowskiego 
.
Informację o pieniądzach przywiozła na Pomorze minister zdrowia
Ewa Kopacz, która w sobotę była w Juracie. Poinformowała, że kwotę w tej wysokości zatwierdzono na jednym z ostatnich posiedzeń Rady Ministrów. Wydatek muszą jeszcze zatwierdzić sejmowa komisji finansów, a następnie Sejm i Senat.
200 milionów złotych powinno trafić do Gdańska w przyszłym roku. Tymczasem w budżecie inwestycji wciąż brakuje 70 milionów z tego roku. Skutkuje to spowolnieniem budowy.
- Całe centrum miało być gotowe w roku 2012, a sam szpital już w połowie przyszłego roku. Wszystko wskazuje jednak na to, że szpital uda się oddać do użytku dopiero na koniec roku 2011 - mówił w Radiu Gdańsk rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jego zdaniem inwestycja zakończy się przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej
Euro 2012. Nie ma zresztą wyboru: CMI zostało wyznaczone jako centrum urazowe dla Pomorza na potrzeby tej imprezy. 29 września budowę Centrum Medycyny Inwazyjnej obejrzą przedstawiciele sejmowej komisji finansów. Ocenią stopień zaawansowania inwestycji.
Obiekty Centrum Medycyny Inwazyjnej będą miały aż 54 tys. m kw. powierzchni. Znajdzie się się tu m.in. 15 sal operacyjnych, sterylizatornie, oddziały chirurgiczny, urologiczny, okulistyczny, laryngologiczny i transplantologiczny. Będą tu trafiać pacjenci, z którymi nie poradzą sobie inne szpitale. Na dachu powstanie lądowisko dla helikoptera.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
