Dokładnie 65 lat temu zwodowano "Sołdka", pierwszy polski statek wybudowany po II wojnie światowej.
2013-11-06 08:27
Pamiętam, jak po drugiej stronie nabrzeża było pełno sprzętu filmowego, a pod dziobem pływała atrapa kry lodowej.
Reklama była przewidziana na rynek zagraniczny, dlatego nie emitowano jej w Polsce
sw
2013-11-06 08:32
W tamtym czasie byłem również pracownikiem PŻM. Dostać się na Sołdka było niemożliwe. To był statek garbusów. Mówiło się że węgiel był tylko dodatkiem do prawdziwego ładunku jakim był spirytus i papierosy. Majątek robili wszyscy z celnikami włącznie. Statek jest pomnikiem ale nam kojarzy się zupełnie z czymś innym a mianowicie z zaradnością polskiego marynarza.
2013-11-06 09:07
800 %.
2013-11-06 09:15
każdy statek był statkiem szmuglerów, nie wiem dlaczego "wyróżniony" został tylko został Sołdek. Ktoś wie więcej?
2013-11-06 12:20
co z tego jak inne były na linni z Chinami np jak port był co 3 tyg a tuatj co 3 dni przemyt
2013-11-06 18:25
2013-11-06 09:29
Nie każdy Polak to złodziej i przemytnik ,ale za to każdy złodziej i przemytnik to Polak.
2013-11-06 09:51
2013-11-06 11:13
dostawaliśmy wtedy przydziałowe mleko:)))kto chodził do MLZ-tu to pamięta różne zabawne sytuacje związane z tym statkiem.
2013-11-06 12:14
Był to Ryszard ze Szczecina teraz ma około 70-tki, i opowiadał historie przemytu na Sołdku. Był wtedy tylko palaczem czyli najniższym z maszyny a oficerka z pokładu przychodziła w łachę, żeby się załapać na biznes.
Przemyt polegał na schowaniu towaru w zbiorniku na olej (wielkość 2 metry na 2 metry)gdzie po załadowaniu towarem podłączano do kranu małą butelkę z olejem żeby jakby co leciało z niego coś. Zbiornik był zaspawywany i malowany.
Po dopłynięciu na redę podpływała łódka rybacka i cały towar był już wcześniej wyrzucony za burtę w nieprzemakalnych pakunakach. Wystawała tylko mała bojka która kuter wyciągał razem z towarem poniżej.
Celnicy to i tak nie mieli już wtedy czego szukać.
PS Opowiadał ze na jednym przemycie zarabiał równowartość fiata dużego z pewexy wiec to były ogromne sumy.
2013-11-06 12:23
znany wszystkim Moszkowicz i jego interes znany jako "Import export". Byłem tam w 1980 roku. W witrynie zdechłe muchy, ale za to w środku Kanada! Każdy marynarz obowiązkowo zaliczał ten przybytek, wypływając w rejs i cumując w Hamburgu składał zamówienie, wracając odbierał towar.
W latach 60-tych szły włoskie ortaliony i kaprony (pończochy), potem wkłady do długopisów, dżinsy itp, a w latach 80-tych głównie ziarno kawy. No i jak zawsze nieśmiertelny dżins. Tak to funkcjonowało, pod bokiem:-)
2013-11-06 18:23
przy okazji jak moje statki Hel i Lelewel zawijaly do Hamburga. Bez wizyty w Hamburgu to tak jak byc na dalekim wschodzie i nie zawijac do Hong Kongu czy Sigapuru. Trzeba przyznac ze Mosiek (Moskovitz) byl swietnym byznesmanem. Maly byznes ale dobrze prosperowal.
2013-11-06 12:24
2013-11-06 12:39
wowczas przecietny Polak zył spokojnie majac prace i chleb
Obecnie spokojnie zyja malwersanci, przestepcy i pseudo elity politczne obracajace sie na styku biznesu i swiata przestepczego
2013-11-23 19:28
Więc jesteś matołku wychowany, wykształcony i wykarmiony przez tych sowietów!
2014-02-14 14:01
A teraz masz okupację amerykańsko-żydowsko-brukselską, tylko że w kolorowym opakowaniu pełnym reklam. przy okazji: ileż to masz latek, baranie, że tak autorytatywnie oceniasz tamten czas? Pewnie "aż" 20 albo mniej.
Żeby tak pisać trzeba było to przeżyć.
2013-11-06 15:20
"żegnał się z banderą 30 grudnia 1980roku" a kilka akapitów niżej: " z końcem lat siedemdziesiątych był
już tylko kupą żelastwa"
to jsk i kiedy go zdążyli rozkrasc?
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
