- 1 Pomnik twórcy Bitcoina stanie w Gdańsku? (168 opinii)
- 2 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (216 opinii)
- 3 15 lat temu otwarto powiększoną galerię Klif (109 opinii)
- 4 Nowe ściany starej kawiarni na Aniołkach (63 opinie)
- 5 Nocna komunikacja do poprawki (252 opinie)
- 6 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (460 opinii)
Chleb z niespodzianką
Kiedy zadzwoniliśmy do piekarni, która odpowiedzialna jest za ten wypiek, nie dowierzano naszemu odkryciu.
- Nie wiem w jaki sposób mogła się tam znaleźć gumowa rękawiczka - mówi Piotr Szymański, kierownik piekarni przy ul. Podjazd w Sopocie. - Nie widziałem tego chleba i trudno jest mi cokolwiek powiedzieć. Poza tym nie mogę być pewien, że pieczywo pochodzi z naszej piekarni. Jeżeli tak - wyciągnę konsekwencje.
O tym, że bochenek wypieczono w sopockiej piekarni, świadczyła naklejka. To jedna z dwóch piekarni należących do Społem PSS Sopot.
- Pierwszy raz mam do czynienia z taką sytuacją - wyjaśnia Czesław Janiak, zastępca prezesa Społem PSS Sopot. - Przykra sprawa. To ewidentne niedbalstwo pracownika. Najprawdopodobniej piekarz zostawił rękawiczkę na brzegu kadzi, w której przygotowuje się ciasto. Moment nieuwagi i wpadła do środka. Oczywiście poinstruujemy piekarzy, by bardziej uważali.
Jednak jedyne, na co może liczyć w takiej sytuacji klient, to wymiana na "pełnowartościowy" towar.
- To prawo klienta - mówi Andrzej Mroziński, kierownik sopockich Delikatesów. - Mam nadzieję, że z niego skorzystał.
- Dawno nie przydarzyło się coś takiego - twierdzi Barbara Syczewska, starszy instruktor higieny sopockiego sanepidu. - Kilka lat temu co prawda znaleziono opatrunek w wędlinie, jednak od tego czasu nic podobnego się nie wydarzyło. Z naszej strony możemy jedynie obiecać, że skontrolujemy tę piekarnię. Przede wszystkim pod względem przestrzegania higieny przez personel.
Opinie (244)
-
2003-10-23 08:36
Olis
żuczek jak żuczek a np. mysz.
Wypilim?- 0 0
-
2003-10-23 08:38
Mysz ?
O to w tym wypadku pewnie wypilim i zagryźlim.
- 0 0
-
2003-10-23 08:39
Zupa, piwo,chleb ale o kawie to nikt nic nie napisał.
Jak statki przywożą kawę do palarni to przed paleniem kawy trzeba ztłuc robale i myszy , ktore sie w tej kawie znalazły na statku.Wpuszcza sie gaz czy cos takiego a potem do przemiału palarni i na przemiał kawkę.- 0 0
-
2003-10-23 08:41
Kiedyś zakłady cukierków we wrzeszczu produkowały np. krówki z robakiem.Pare razy mi sie trafiło toffi albo krowka z wkładką.
- 0 0
-
2003-10-23 08:41
panie kelner
ten kotlet jest spalony
już prosze sanownego pana wymieniamy
kelner wychodzi na zaplecze odwraca kotleta do góry nogami i spokojnie wracając podaje jako nówke
reklamacja uwzględniona- 0 0
-
2003-10-23 08:42
zatłuc nie ztłuc robale, pomyłka.
- 0 0
-
2003-10-23 08:44
Kapustę kiszoną i ogorasy do warzywniaków dostarczali w duzych drewnianych beczkach.Kiedys znalazłem w kapuscie sznurowadło.Kurde udeptywali ją czy jak?
- 0 0
-
2003-10-23 08:45
panie kelner
obserwowałem pana i za każdym razem jak pan niósł porcje trzymał pan kciuk w potrawie
najpierw w mojej pomidorowej a potem w ziemniaczkach
a bo wie pan mam reumatyzm w kciuku i lekarz zalecił mi żebym go ciepło trzymał
to se pan ten paluch włóż w dupe!!!
a co szanowny pan uważa?? że gdzie ja go trzymam jak nie donosze porcji??- 0 0
-
2003-10-23 08:46
he , przynajmniej za komuny coś sie działo.
- 0 0
-
2003-10-23 08:47
obrzydlistwo
chyba przerzucę się na bułki
oczywiście Gdańskie (na wszelki wypadek)- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.